Korale miękkie, LPSy, SPSy i inne…
Chyba najczęstszym powodem posiadania akwarium morskiego są koralowce – proste osiadłe zwierzęta, które jeszcze w ubiegłym wieku były uznawane przez naukę za rośliny. Takie podejście pokutuje zresztą wśród osób niewtajemniczonych nawet dzisiaj. Zresztą patrząc na niektóre akwaria rafowe na myśl przychodzi skalniak ogrodowy porośnięty kolorowymi roślinami. Jeśli się temu bliżej przyjrzeć to rzeczywiście sporo podobieństw istnieje: korale wyglądają jak małe drzewka, mają ”listki”, „łodyżki”, „kwiatki”. A na dodatek, część z nich może korzystać z zalet fotosyntezy. Co by jednak nie mówić o podobieństwach korali do roślin, to prawda jest jedna – korale są zwierzętami i kropka. Ale ja nie o tym chciałem dziś opowiedzieć.
Wśród akwarystów utarł się podział korali na korale miękkie, korale LPS i korale SPS. To wygodna klasyfikacja, która pozwala nam dopasować korale do pewnych wymagań środowiskowych. Klasyfikacja ta jednak nie ma nic wspólnego z oficjalną systematyka korali.
Od początku września dostałem kilkanaście email na temat doboru obsady w nowo zakładanych akwariach. Wśród pytających panowało przeświadczenie, że ów podział klasyfikuje korale pod względem trudności hodowli, że niby miękkie są najłatwiejsze, a SPSy to „czarny szlak dla zawodowców”. Ponieważ nie do końca się z tym zgadzam dlatego postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami w tym temacie. Zwłaszcza, że temat na czasie. Od razu jednak dodam, że to jest moje własne podejście i wielu czytelników może mieć odmienne doświadczenia. Poniżej postaram się zebrać ogólne cechy poszczególnych grup korali i opisać podstawowe trudności z nimi związane. Jako, że temat w zasadzie dotyczy doboru obsady koralowej, to polecam też lekturę artykułu pt. “Obsada akwarium morskiego”. Jeśli początkujący czytelnicy będą mieli problemy ze zrozumieniem żargonu akwarystycznego, polecam otworzenie w osobnej karcie Słownika
Korale – podział
W świecie akwarystów morskich istnieje nieformalny, ale wygodny podział na cztery podstawowe grupy korali: korale miękkie, korale LPS, korale SPS i korale NP. Zakwalifikowanie do konkretnej grupy opiera się na cechach danego gatunku. I tak… korale miękkie to wszystkie korale, które nie tworzą szkieletu wapiennego, czyli są rzeczywiście „miękkie”. Wielkość polipów nie ma tu znaczenia – liczy się brak szkieletu. Wielkość polipów ma natomiast znaczenie przy dwóch kolejnych grupach: LPS i SPS. Obie grupy tworzą szkielet, ale zakwalifikowanie do konkretnej z nich opiera się na wielkości polipów. LPS – Large Polyp Stony, czyli korale wielko polipowe ze szkieletem oraz SPS – Small Polyp Stony – mało polipowe korale ze szkieletem. Ten podział nie jest do końca idealny. Ktoś, kto ma doświadczenie z łatwością rozróżni SPSa od LPSa, ale początkujący może mieć problem, na przykład z zakwalifikowaniem korali takich jak Hydropora sp czy Pavona sp.
Ostatnia grupa to korale NP. Do zakwalifikowania do tej grupy wystarczy jedna cecha – brak zooxantelli, czyli symbiotycznych glonów mieszkających w tkance korala. Wielkość polipów czy obecność szkieletu nie ma tu znaczenia. Ważne jest tylko to, że korale te nie mogą korzystać z produktów fotosyntezy zooxantelli, gdyż ich nie posiadają. Innym, coraz popularniejszym określeniem tych korali jest określenie – korale Azoox. Różnorodność korali w tej grupie jest olbrzymia. Znajdują się tutaj solidne korale wapienne jak Tubastrea faulkneri, cieniutkie i smukłe jak Swiftia exertia, czy też drzewiaste jak Dendronephtya sp. Cechą charakterystyczną dla korali NP. jest ich niesamowite ubarwienie. Chyba wśród korali nie ma innej tak ubarwionej grupy.
Jeśli już jesteśmy przy naszym umownym podziale korali, to nie wypada wspomnieć o jeszcze jednej grupie, która przez wielu akwarystów jest nie wiadomo czemu traktowana osobno. Mowa tu o ukwiałach. W akwariach najczęściej trafiają się E. quadricolor, H. crispa czy Stichodactyla sp jako domki dla błazenków, jednak dostępność gatunków na rynku jest dużo większa.
Korale – trudności w hodowli
Decydując się na akwarium rafowe i hodowlę korali, musimy uwzględnić kilka czynników, które będą miały wpływ na nasz poziom satysfakcji. Można mieć tanim kosztem i nakładem pracy fajne akwarium, o ile uświadomimy sobie własne cele i ambicje. Czasami barierą są specyficzne wymagania korali, a czasami tylko koszty bardziej wyrafinowanego sprzętu czy prowadzenia baniaka.
Moim zdaniem wszystko rozbija się o nasze aspiracje i jeśli jasno ich nie określimy, możemy szybko się rozczarować. Zdecydowanie najłatwiej i najtaniej jest, jeśli po prostu chcemy mieć kawałek rafy koralowej w domu. Bez ciśnień na kolory, czy też na najrzadsze gatunki, możemy stosunkowo łatwo i tanio poprowadzić akwarium, które przy odrobinie cierpliwości zachwyci wielu gości w domu.
Problemy i wyzwania zaczynają się, kiedy od razu celujemy w gatunki rzadkie i trudne do utrzymania. Jeśli coś jest rzadkie, to na pewno jest trudne do hodowli. Czemu tak jest? Pomijając wpływ człowieka, to najczęściej wynika to z wymagań danego gatunku. Gatunek jest rzadki, ponieważ w niewielu miejscach na świecie znajdują się odpowiednie dla niego warunki życia. Może być bardzo wymagający, co do składu wody, czy też jej temperatury. Może odżywiać się tylko jednym rodzajem pokarmu lub też zależeć od czynników, które występują tylko w kilku miejscach na świecie.
Na pewno widzieliście w sprzedaży czy w Internecie jakiś niesamowicie drogi gatunek korala, który ma absolutnie nieziemskie kolory. Prawie na pewno, aby utrzymać takie kolory w akwarium trzeba spełnić równie nieziemskie wymagania tego korala. Gdyby ten koral był łatwy w hodowli, to byłby dostępny w każdym sklepie i kosztował grosze.
Innymi słowy, jeśli gatunek jest silny i ekspansywny (powszechny w naturze) to nie będzie z nim wielu problemów w akwarium. Jeśli natomiast kupujemy gatunek endemiczny (czyli taki, który występuje tylko w jednym miejscu na świecie) lub po prostu niezwykle rzadką odmianę barwną popularnego gatunku, oznacza to że jest on na tyle wrażliwy, że nie może przetrwać nigdzie indziej. Również w akwarium
Kiedy kupujemy korala do własnego akwarium, musimy być świadomi, że jest to organizm, który od wieków jest przystosowany do jakichś tam warunków. Wymaga, pewnego zasolenia, cyrkulacji, pokarmu, oświetlenia i wielu czynników, które musimy mu zapewnić, aby zdrowo rósł w akwarium. Gatunki korali, które zdobyły rafy na różnych długościach i szerokościach geograficznych uchodzą za popularne, ponieważ mają szeroki zakres akceptowalnych warunków środowiskowych. Takie korale będzie najłatwiej utrzymać w akwarium.
Wśród wszystkich grup korali istnieją gatunki łatwe do utrzymania w akwarium oraz bardzo trudne. Bywa jednak tak i wiem z doświadczenia, że to, co dla jednego jest trudne, dla innego może być niespodziewanie proste. I nie mam tu na myśli jakichś ekstra trudnych do utrzymania korali, a raczej zwykłe, popularne gatunki.. Poniżej opiszę ogólne wymagania i trudności związane z hodowlą poszczególnych grup korali, choć zdaję sobie sprawę z tego, że wielu z Was może mieć inne doświadczenia. Jeśli tak, zapraszam do zostawiania komentarzy.
Korale miękkie
Zdecydowana większość korali miękkich to korale łatwe w prowadzeniu i z tego powodu są polecane początkującym akwarystom. Najpopularniejsze gatunki i ich odmiany, nie są jakoś szczególnie kolorowe. Dominują odmiany zieleni i brązów, a odmiany fluoryzujące nie są rzadkością. W dobrych warunkach Sinularia i Capnella nabiorą różowego lub żółtawego odcienia.
Korale miękkie nie wymagają ultra czystej wody. Doskonale sobie radzą w wodzie z wykrywalnymi nutrientami. W odpowiednich warunkach będą się szybko rozrastały po skale. Wiele gatunków np. Sarcophyton dorasta do sporych rozmiarów, zacieniając wszystko pod swoim kapeluszem.
Korale miękkie są również dość ekonomiczne na start. Nie wymagają zbyt silnego światła, cyrkulacji, ani nakładów związanych z intensywną filtracja. W większości przypadków wystarczy prosta suplementacja minerałów lub nawet same regularne podmiany wody.
Popularne korale miękkie są dość odporne, jeśli chodzi o wahania parametrów. To znaczy mogą grymasić, ale z reguły szybko się otwierają. Dzięki temu, że wybaczają wiele błędów początkującym, doskonale nadają się dla młodszych akwarystów i pozwolą im poznawanie tajników akwarystyki morskiej.
Jeśli będziemy już czuli się na siłach, aby dodać trochę ciekawych kolorów do akwarium, lub spróbować się z trudniejszymi koralami, można pomyśleć o rzadszych odmianach Zoantusów czy Ricordei. Niektóre z nich maja niesamowite kolory.
Trzeba tez pamiętać, że niektóre gatunki korali miękkich takie jak Xenia, Knopia, czy popularne grzybki w odpowiednich warunkach mogą stać się bardzo ekspansywne. Dlatego warto trzymać je na osobnych skałkach aby utrudnić im zarastanie całego zbiornika.
Korale miękkie nie maja też wielu wrogów, ale trzeba pamiętać o ślimakach jedzących Zoanthusy, które można przywlec do akwarium.
Zbiornik z miękkasami może być wzbogacony o proste gatunki innych korali np. korali LPS. Dzięki temu nabierze naturalnego wyglądu.
Takie zbiorniki mogą być naprawdę piękne. I to wcale nie dużym kosztem.
Korale LPS
Pisałem już wyżej, że ta grupa korali jest bardzo zróżnicowana pod względem różnorodności gatunków. To powoduje, że wśród LPSów jest chyba największa rozpiętość jeśli chodzi o łatwość hodowli.
Korale LPS są trudniejsze w prowadzeniu od korali miękkich. Wynika to z kilku powodów. Po pierwsze, jako korale kalcyfikujace, konsumują intensywnie niektóre makro i mikroelementy, co wymusza na akwaryście rozważenie stałej suplementacji. LPSy wymagają czystej wody z ledwo wykrywalnymi nutrientami. Zapewne bez problemów przetrwają w wyższych, ale nie są już to dla nich naturalne warunki, co moze objawiać się niepotrzebnym stresem i niepełnym pompowaniem. Wymóg czystej wody oraz stała suplementacja przekładają się na wyższy koszt prowadzenia akwarium niż w przypadku samych najprostszych korali miękkich.
Po drugie, w przeciwieństwie do miękkasów, niektóre gatunki np Scolymia wymagają karmienia „doustnego”. Co parę dni należy podać im do polipa coś „mięsnego” np. kryla. A to już może być dodatkowym kłopotem np. podczas dłuższego urlopu. Warto jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz. Niektóre korale LPS są aktywne w nocy. Można to poznać po tym, ze po zgaszeniu światła chowają swoje kolorowe polipy a zamiast tego wypuszczają ramiona zaopatrzone w komórki parzydełkowe. Te odmiany np. Favia, Favites, Acanthastrea, wymagają karmienia po zmroku.
Kolejna sprawa to pompowanie się korali LPS. Dzięki temu zwiększają wielokrotnie swoja wielkość i zasięg ramion np. Euphyllia glabrescens, które mogą żądlić inne korale , które znajdą sie w zasięgu jej ramoin.. Z tego samego powodu, należy dobrać odpowiednio cyrkulacje, która musi być intensywna, ale nie na tyle, żeby szarpała ramionami korali.
LPSy są bardziej wrażliwe na wahania parametrów niż miękkasy, oraz na jakość światła. W niekorzystnych warunkach mogą zamknąć się na dłuższy czas, czekając na poprawę warunków. LPSy potafią też grymasić bez jakiegoś konkretnego powodu. Czasami trzeba poszukać im innego miejsca, a czasami zmienić cyrkulacje, żeby uzyskać poprawę. Najtrudniejsze według mnie to Goniopory, Alveopory i Heliofungie.
Najpopularniejsze LPSy są koloru zielonego i fluoryzują w świetle UV np Duncanopsammia axifuga. Rzadsze i trudniejsze do utrzymania np. Scolymia dają nam odcienie pomarańczy, różu i fioletu. Dużą paletę barw dają też różnokolorowe odmiany z rodzaju Acanthastrea sp.
Najrzadsze i jednocześnie najtrudniejsze do utrzymania odmiany barwne gatunków Favia, Acanthastrea czy Echinophyllia mogą kolorami i cenami przyprawić o zawroty głowy.
Korale LPS są delikatniejsze od korali miękkich. Szczególnie wrażliwe są na uszkodzenia tkanki podczas napompowania. Dlatego przenosząc korale LPS, zanim wyjmiemy je z wody, musimy je trochę podrażnić, aby wciągnęły polipy. Inaczej, ciężkie i napełnione woda tkanki mogą łatwo ulec rozerwaniu.
Korale LPS są dość odporne na choroby, jednak należy liczyć się tym, że świeże uszkodzenia tkanek oraz obłamania mogą być zaatakowane przez chorobę zwaną Brown Jelly.
Inną potencjalną trudnością może być fakt, że niektóre LPSy mogą stać się przysmakiem niektórych ryb np. pensetników Ch. rostratus , F. flavissimus, czy chociażby popularnego brzydala. To samo się tyczy niektórych gatunków krewetek.
Korale SPS
SPSy od wielu lat uchodzą za trudne w hodowli korale, które są zarezerwowane dla doświadczonych akwarystów. Rzeczywiście coś w tym jest, ponieważ jeszcze kilkanaście lat temu znaczna większość zbiorników rafowych była pełna korali miękkich i LPSów. Za SPSy mało kto się brał, a jeśli już to za te najprostsze.
Od tamtej pory jednak sporo się zmieniło. Poznaliśmy wymagania SPSów, opracowaliśmy nowe metody suplementacji i filtracji. Potrafimy utrzymać ultra niskie poziomy nutrientów (ULNS). Dzisiaj SPSy trafiają pod strzechę i nie rzadko do zbiorników początkujących akwarystów.
Jednak pamiętajmy o tym, że wymagania SPSów są takie same jak przed laty. Ulepszona została tylko technologia. A ta kosztuje i to całkiem niemało. Dziś mówi się, że SPSy są nie tyle najtrudniejsze w utrzymaniu, co najdroższe. W sumie nie ma się, co dziwić. Przy projektowaniu zbiornika typowo SPSowego należy nie tylko uwzględnić koszty początkowe, ale również spore koszty późniejszego prowadzenia zbiornika.
Nad SPSami musi świecić porządna lampa dająca sporo światła. To nie tylko koszt samej lampy, wymiany świetlówek, ale i spory dodatek do rachunku za prąd.
Utrzymanie niskich nutrientów wymaga sprzętu wydajniejszego niż przy koralach miękkich np. odpieniacz, ale również filtrów przepływowych do adsorberów. Do tego nierzadko dochodzi DSB czy refugium. A suplementacja oparta jest o pompy dozujące czy jeszcze droższy w założeniu reaktor wapnia. Do tego wszystkiego dochodzą droższe preparaty, które trzeba regularnie stosować jak płyny do Ballinga lub zasyp do reaktora, mikroelementy, bakterie, pożywki… To wszystko przekłada się na znacznie większy koszt prowadzenia akwarium niż w przypadku korali miękkich.
Wśród korali SPS istnieje spora rozpiętość, jeśli chodzi o łatwość hodowli. Niektóre z nich np Montipory, w odpowiednich warunkach rosną tak szybko, że są niekiedy traktowane jak chwasty przez doświadczonych akwarystów.
Największym wyzwaniem jeśli chodzi o prowadzenie zbiornika SPSówego jest utrzymanie niewykrywalnych poziomów nutrientów oraz odpowiednia suplementacja. Korale SPS, zwłaszcza te bardziej wymagające zaczną szybko dawać oznaki złej kondycji wody – tracąc tkankę czy bielejąc na tipach. I często dzieje się to tak, że akwaryście trudno jest określić, powód utraty tkanki. W skrajnych sytuacjach cały koral potrafi obumrzeć w kilka godzin. Takie sytuacje się raczej nie zdarzają w przypadku miękkasów i LPSów.
Z drugiej strony korale SPS są bardziej żywotne. Cała kolonia może odrosnąć z kilkunastu komórek, które przeżyły jakiś pogrom.
Korale SPS są bardzo wrażliwe na ilość i jakość światła. Potrafią grymasić lub zejść przy nagłej zmianie oświetlania, np. po przeniesieniu z jednego akwarium do drugiego. W przypadku pogorszenia się, jakości światła, np., gdy nie wymieniliśmy świetlówek od dłuższego czasu, mogą zbrązowieć i całkowicie zatrzymać przyrosty.
Ogólnie rozróżniam dwa podejścia do hodowli SPSów. Pierwsze to takie, w którym akwarysta dąży do tego, aby korale były po prostu zdrowe i naturalnie wybarwione. Drugie podejście to uzyskanie pastelowego wybarwienia korali SPS. Ja, jako człowiek pragmatyczny i nieco leniwy, preferuje pierwszą opcję. Nie znaczy to jednak, że korale w pastelowych kolorach mi się nie podobają. Sam zresztą prowadziłem tak zbiornik przez pewien czas i wiem, że to wymaga precyzji i cierpliwości w dozowaniu. Znam kilkanaście takich zbiorników i zawsze z podziwem je oglądam. Takie podejście jest jednak jest sporym utrudnieniem dla osoby, która dość często wyjeżdża, lub po prostu dużo pracuje. Obarczanie rodziny czy sąsiadów kropelkowaniem z dwudziestu buteleczek może być sporym wyzwaniem. To jak podejdziemy do hodowli naszych SPSów dużym stopniu określa czy prowadzenie zbiornika będzie łatwe czy wymagające.
Istnieje wiele gatunków łatwiejszych gatunków. Należą do nich montipory talerzowe, digitaty, seriatopory, stylophory. Jeśli nie oczekujemy super kolorów, to te SPSy nie będą bardziej wymagające od np. LPSów. Oczywiście przy założeniu, że mamy odpowiedni sprzęt i potrafimy kontrolować parametry wody.
Są tez korale SPS, które są dużo trudniejsze w utrzymaniu. Należą do nich głównie acropory np.: echinata, microclados czy odmiany deepwater. Potrafią zejść bez powodu nawet we względnie sprzyjających warunkach. Kiedyś jedna osoba, ogólnie uznawana w Polsce za specjalistę od korali SPS powiedziała mi, że odmiana Strawberry jest tak wrażliwa i delikatna, że “wystarczy krzywo na nią spojrzeć, aby następnego dnia został sam szkielet”. To oczywiście przesadzona wypowiedź, nie mniej jednak pokazuje jak trudne mogą być niektóre odmiany korali SPS.
O tym, że SPSy są wrażliwe na parametry wody już pisałem, ale SPSy są też dość wrażliwe na choroby i pasożyty. Wystarczy tu wspomnieć o wirkach AEFW, Brown Jelly, ślimakach zjadających montipory, chorobie RTN, aby zauważyć, że na SPSy niebezpieczeństwo czyha nie tylko ze strony nieodpowiedzialnego akwarysty.
Jeśli chodzi o ubarwienie SPSów to tu Natura nie poskąpiła kolorów. Decydując się nawet na te proste SPSy możemy się cieszyć całą gamą kolorów – no może z wyjątkiem żółtego. Mamy, więc różową S. hystrix, niebieską A. tenuis, fioletową A. nana, i wiele, wiele innych odmian barwnych korali SPS. Jeśli jednak wybierzemy najtrudniejszą drogę i weźmiemy się za wybarwianie, okaże się, że niektóre z korali SPS mogą mieć dwa albo i trzy kolory np. A. valida.
Korale NP
Zupełnie odmienna grupą korali są Korale NP lub też Azoox. Korale te nie posiadają zooksantelli, dlatego muszą się odżywiać heterotroficznie. I z tego w zasadzie wynika największa trudność w hodowli tych korali. Po pierwsze większość z gatunków NP. wymaga takiego pokarmu, którego nie jesteśmy w stanie ciągle podawać. Drugi problem jest taki, że w domowych warunkach jest niezmiernie trudno wyżywić te korale tak, aby nie zanieczyścić wody nadmiarem organiki.
Te dwa problemy w praktyce oznaczają, że większość korali NP, które trafiają do akwarium, zaczyna głodować i wcześniej czy później schodzi. Po prostu nie umiemy przez dłuższy czas zapewnić odpowiedniego pokarmu.
Pokarm, który się nie psuje musi być żywy, wtedy nawet niezjedzony, nie zabrudzi wody, ale czas przeżycia żywego zooplanktonu w akwarium jest raczej krótki ze względu na pracę pomp i odpieniacza. To może jest banalny powód, ale naprawdę korale NP są najtrudniejsze do utrzymania w akwarium. Nie padają tak szybko jak SPSy, ale stopień ich przeżywalności jest dużo niższy niż innych korali i kupno korala NP oznacza, że wcześniej czy później ten koral zacznie głodować. I jeśli nawet nie padają z głodu to nierzadko kończą zaduszone przez glony, ponieważ akwaria NP często maja problem z nutrienami na skutek silnego karmienia.
Znam wiele osób, które chciały coś udowodnić mówiąc, że „mi to się na pewno uda”. Żadna z nich nie posiada teraz korali NP i każda z pokorą bije się w pierś, że uległa urodzie korali NP. A pokusa jest wielka. Chyba nie ma innych tak różnorodnych i tak intensywnie wybarwionych korali jak korale NP. Wystarczy popatrzeć na Dendronephtie czy Tubastree.
Do najtrudniejszych do utrzymania korali NP należą korale miękkie z rodzaju Dendronephtya sp i Scleronephtya sp. W zasadzie już po paru dniach od zakupu zaczynają coraz mniej się pompować, żeby dwóch – trzech tygodniach leżeć na dnie.
Inne korale NP. np. Gorgonie czy Dendrophylie udaje się trzymać w akwarium, choć daleko im do takiej ekspansji gatunku jak u niektórych LPSów czy SPSów. Sporą trudnoscią może być karmienie korali NP w zbiornikach, w których sa ryby, ponieważ wyjadają one pokarm z polipów korali jednocześnie je drażniąc. To dodatkowo nakłada się na i tak już trudne wymagania pokarmowe tych korali.
Pewnym ułatwieniem może być fakt, że korale Azoox nie potrzebują w ogóle światła. Możemy więc awaryjnie przetrzymać wygłodniałą tubkę w sumpie i w spokoju utuczyć ja bez obecności natrętnych ryb.
Ukwiały
Jakoś tak się przyjęło, że w potocznym nazewnictwie na forach, ukwiały nie są kwalifikowane jako korale. Albo przynajmniej nie są tak nazywane. Ktoś mówi: “mam trzy korale i ukwiała”. A przecież rząd Actiniaria jest równy rzędowi Zoantharia. To tak jakby ktoś powiedział:”Mam w garażu dwa samochody i Fiata” :). Żeby tego było mało, to jeszcze często nazywamy ukwiałami gatunki, które de facto ukwiałami nie są, a w każdym razie nie należą do rzędu Actiniaria tylko maja swój własny. Przykładem takiego ukwiała, nie-ukwiała są Szorstniki, które nalerzą do rzędu Ceriantharia, a nie do Actiniaria. Co by nie mówić, to systematyka koralowców jest tak rozbudowana, że trudno za nią nadążyć. I żeby nie było zbyt łatwo to jest często zmieniana.
Ok, żarty na bok. Rzeczywiście ukwiały są na tyle ciekawą grupą, że zasłużyły na osobne traktowanie. I nie ma w tym nic złego, o ile pamiętamy, że to są również koralowce.
Ukwiały nie wytwarzają szkieletu i nawet w akwarium potrafią rosnąć do sporych rozmiarów. Niektóre gatunki jak wspomniane wyżej Szorstniki Cerianthus membranaceus budują rurki w których mieszkają. Inne takie jak Epicystis crucifer rozrastają się płasko na substracie, a jeszcze inne np Entacmaea quadricolor preferują skalne zakamarki. Różnorodnością form i kolorów, ukwiały nie ustępują innym koralowcom. Możemy mieć odmiany skromnie ubarwione jednym kolorem, ale możemy zaszaleć i zdobyć odmiany wielokolorowe.
Najpopularniejsze ukwiały w akwariach to E. quadricolor i H. crispa, choć inne gatunki bardzo popularnością nie odstają. Często trafiają do akwarium jako domek dla błazenków, choć te z powodzeniem mogą zamieszkać w innych gatunkach korali np w LPSach.
Ukwiały ogólnie są koralowcami dość agresywnymi i nierzadko się zdarza, że potrafią zapolować na jakąś rybę w akwarium. Wiele gatunków posiada długie ramiona, które po napompowaniu mogą żądlić inne korale w zasięgu kilkunastu centymetrów.
Mimo, że wiele z ukwiałów zawiera zooksantelle, to większość z nich, wymaga regularnego karmienia, w przeciwnym razie ukwiały mogą głodować. Szorstniki nie posiadają zooksantelli i decydując się na trzymanie ich w akwarium, bierzemy na siebie obowiązek ich dokarmiania.
Chyba jednak największą trudnością w hodowli ukwiałów jest to, że część z nich – nota bene te najpopularniejsze też – potrafią aktywnie przemieszczać się po akwarium w poszukiwaniu odpowiedniego dla siebie miejsca. To, że akwarysta chciałby, aby różowiutki quadri zamieszkał w centralnej części akwarium, nie znaczy, że następnego dnia ukwiał nie powędruje na tył będąc nie tylko niewidocznym dla oglądających, ale również niemożliwym do karmienia dla akwarysty. Nie muszę też dodawać, że wędrujący po akwarium ukwiał, stanowi niebezpieczeństwo dla innych koralowców, które spotka na swojej drodze.
Zdecydowanie największym niebezpieczeństwem, które może się zdarzyć, jest ukwiał wciągnięty do pompy. Otóż w swoich wędrówkach ukwiały potrafią odczepić się od podłoża i podróżować z prądem wody w poszukiwaniu atrakcyjnych lokacji. W naturze to działa, ale w akwarium taka podróż najczęściej kończy się wciągnięciem do pompy cyrkulacyjnej, która powoli szatkuje korala rozpylając jego drobiny po całym akwarium. Często taka sytuacja kończy się tragicznie dla znacznej części obsady w akwarium.
Ukwiały wymagają bardzo dobrych warunków i czystej wody. Jeśli coś im nie odpowiada to zaczynają łazić po akwarium. Dlatego w większości, nie są to zwierzęta dla początkujących akwarystów.
Podsumowanie
Prowadzenie akwarium morskiego nie jest najłatwiejszym hobby jakie znam. Nie dość, że wymaga sporo funduszy na start i późniejszą obsługę, to jeszcze wymaga niesamowitej cierpliwości i samozaparcia w prowadzeniu. Nie jest to zdecydowanie hobby na kilka miesięcy. Planując akwarium musimy podjąć decyzję o zwierzętach, które będziemy w nim trzymać, bo to od nich będą zależały trudności i kłopoty z którymi będziemy walczyć. Wśród korali znajdziemy gatunki mniej i bardziej wymagające i właściwie tylko od naszych aspiracji zależy, z jakimi trudnościami będziemy się borykać.
Zdecydowanie najłatwiejszą i najtańszą grupą korali są korale miękkie. Jeśli zdecydujemy się na najpopularniejsze gatunki to wybierzemy najłatwiejszą drogę. To jednak wcale nie oznacza, że akwarium będzie nudne czy gorsze od zbiornika SPSowego. Miękkasy w kompozycji z prostymi LPSami tworzą naprawdę piękne zestawienia. A jak nabraliśmy już trochę doświadczenia możemy wprowadzić do akwarium rzadsze i i bardziej kolorowe odmiany.
Jeśli ktoś ma zasobny portfel i preferuje korale SPS, może zacząć od stworzenia pięknego zbiornika z prostymi koralami wapiennymi, a po zdobyciu wiedzy, może pokusić się o ich wybarwianie.
Jak widać akwarystyka morska ma wiele twarzy i każdy znajdzie coś dla siebie. Posiadanie nawet prostych korali daje wiele radości z akwarium, a do tego wcale nie świadczy o czymś gorszym. Wręcz przeciwnie. Lepiej mieć ładne i proste akwarium niż ciągle walczyć z problemami bardziej wymagających gatunków. Akwarium ma cieszyć, a nie być ciągłym stresem dla właściciela. Wszystko zależy od aspiracji, ale jeśli miałbym wyrazić swoje zdanie to najbardziej lubię zbiorniki wyglądające naturalnie.
I uwaga na koniec. Nawet najprostsze i najłatwiejsze korale nie będą się opiekować same sobą. Nawet wybierając łatwą drogę akwarysta musi wykazać dużo cierpliwości i zrozumieć procesy zachodzące w akwarium, aby osiągnąć zadowalające rezultaty.