Refugium – filtracja biologiczna cz.2

Chyba nie ma przesady w stwierdzeniu, że dbanie o akwarium rafowe sprowadza się do dbania o wodę, tak, aby osiągnęła odpowiednie parametry. Z jednej strony jest to optymalna zawartość minerałów, a z drugiej niewykrywalne wartości substancji niepożądanych. Do tych drugich najczęściej zaliczamy nutrienty, toksyny organiczne, metale ciężkie itp. Jak się ich pozbyć? Istnieje cała gama metod filtracyjnych. O DSB pisaliśmy w poprzedniej części cyklu. Dzisiaj rzucimy trochę światła na chyba najprostszą i najłatwiejszą w obsłudze metodę filtracji, jaką jest refugium. (Refugium – łac. schronienie, ostoja)

Ostatnio modne stało się stosowanie filtrów glonowych, jako uzupełnienia filtracji w akwarium. Popularności tej metody upatrywać należy w niewielkich kosztach zarówno założenia jak i eksploatacji komory wypełnionej makroglonami. Czy jednak jest to słuszne? Spróbujmy znaleźć zarówno plusy jak i minusy takiego rozwiązania.

Tym razem, udało mi namówić się do rozmowy o refugium osobę, która w światku morszczaków uchodzi za specjalistę od glonów wyższych w akwarium. Paweł Korzec jest znany wielu czytelnikom portalu z for internetowych pod nickiem „zielony mintaj”. Zgodził się dzisiaj podzielić swoja wiedzą na temat refugium. Dodam jeszcze, że Paweł już raz gościł na łamach portalu ReefHub z artykułem pt „Makroglony i ich hodowla

Młode refugium

Młode refugium

Pawle, akwarystyka, tak jak wiele innych rzeczy podlega trendom, które przychodzą, odchodzą i często po paru latach wracają ze zdwojona siłą. Ostatnio da się zaobserwować tendencja (skądinąd bardzo słuszna) powrotu do filtracji naturalnych. Powiedz nam skąd się w ogóle wzięła idea refugium? A może powinienem powiedzieć raczej „filtra glonowego”?

Pojęcie “filtr glonowy” jest praktycznie nieużywane, zamiast tego często słyszy się określenie “refugium”. Słowo to pochodzi z łaciny i oznacza “schronienie”. Jest to jak najbardziej słuszne, bowiem wydzielona w sumpie komora pełni rolę nie tylko filtracyjną, ale również przyczynia się w znaczący sposób do zwiększenia różnorodności biologicznej w ograniczonym systemie akwarium. W głównym zbiorniku pełno jest drapieżników (choćby pod postacią ryb, krabów czy krewetek), które skutecznie ograniczają populacje “mikrożycia”. Budując dla tych niewielkich organizmów bezpieczne schronienie w sumpie (lub osobnym pojemniku, stawianym obok i wpinanym pod wspólny obieg) pozwalamy im swobodnie się rozwijać.

Refugium na DSB (Źródło: reefcentral.comforumsshowthread.phpt1349443page2.jpg)

Refugium na DSB (Źródło: reefcentral.comforumsshowthread.phpt1349443page2.jpg)

Co zresztą samo w sobie może być bardzo interesujące…

No właśnie…Nieraz obserwacja dojrzałego refugium, pełnego biegających, pełzających i pływających mieszkańców może być równie fascynująca, co obserwacja zbiornika głównego. Przy okazji uzupełniamy zawiłą sieć zależności i łańcuchów troficznych, co przybliża nasz “domowy ocean” do prawdziwej rafy. Oczywiście z czasem jedne gatunki wypierają inne. Proces konkurencji zachodzi w ekosystemie non-stop, więc jeśli o to nie zadbamy, ilość gatunków nam w końcu drastycznie zubożeje, co nie jest pożądane.

To co robić, żeby tego uniknąć?

Warto co jakiś czas dołożyć kawałek żywej skały, aby zwiększyć różnorodność biologiczną. Można dołożyć z innego akwarium trochę osadów dennych czy piasku, w których znajdują się jaja czy larwy drobnych skorupiaków. Istnieje oczywiście zagrożenie wprowadzenia organizmów niepożądanych jak np. aiptazje czy krewetki modliszkowe, sądzę jednak, że korzyści przewyższają potencjalne ryzyko.

Dojrzałe refugium na DSB (dzięki uprzejmości Grzegorza Dyzmy)

Dojrzałe refugium na DSB (dzięki uprzejmości G. Dyzmy)

Czyli znów okazuje się, że bioróżnorodność to podstawa sukcesu. Powiedz nam w takim razie jak zabrać się do zakładania refugium.

Planując założenie refugium w sumpie powinniśmy pamiętać o zapewnieniu właściwych warunków. Przede wszystkim podłoże: popularne jest stosowanie filtracji glonowej w połączeniu z DSB. Te dwie metody znakomicie się uzupełniają, dodatkowo złoże piaskowe dostarcza nutrientów makroglonom, nawet wtedy, gdy brak ich już w kolumnie wody. Do sadzenia w głębokiej warstwie piasku nadają się zwłaszcza gatunki wytwarzające ryzoidy (pseudokorzenie), czyli przede wszystkim rozmaite gatunki z rodzaju Caulerpa. Jeżeli nie planujemy DSB, wystarczą kawałki żywej skały, do których przyczepimy algi. W ostateczności można po prostu wrzucić makroglony do pustej komory, trzeba jednak mieć na uwadze ryzyko przedostania się ich do zbiornika głównego lub nawinięcia na wirnik i zablokowania pompy obiegowej.

Tak po prostu wkładamy glony do komory w sumpie i to już działa?

Zasadniczo tak. Właśnie prostota jest ogromną zaletą tej metody. Wystarczy odgrodzona przestrzeń w sumpie, przez którą przepływa woda. Wkładamy skałki z glonami, lub same glony i mamy refugium.

Jeszcze tylko światło…

Zgadza się – światło przy glonach to podstawa. Do poprawnego przeprowadzania fotosyntezy algi, jak wszystkie rośliny, potrzebują światła. Starajmy się je dobrać w zależności od gatunku, jaki będziemy hodować: zielenice wymagają swiatła o temperaturze barwowej 4000 – 10000 Kelwinów przy czym najkorzystniejsze będzie to o barwie 6500 K. Czerwone (krasnorosty) i brązowe (brunatnice) makroglony są spotykane w refugiach relatywnie rzadko, jednak światło jakim będziemy je oświetlać powinno mieć większy udział barwy niebieskiej. Gdy glon robi się blady lub wręcz zaczyna zielenieć oznacza to, że temperatura barwowa użytego oświetlenia jest zbyt niska.

Caulerpa taxifolia

Caulerpa taxifolia

Na forach internetowych często padają pytania o źródło światła i reżim świecenia.

Jako źródła światła można użyć zarówno oświetlenia metalohalogenkowego (HQI), choć obecnie jest niezbyt popularne ze względu na wysokie zużycie prądu i silne grzanie w szafce pod akwarium. Znacznie częściej stosowane są świetlówki liniowe T5, świetlówki kompaktowe oraz diody. Należy unikać zostawania oświetlenia 24 godziny na dobę z dwóch powodów: fotosynteza przebiega najwydajniej w cyklu 16/8 (16 godzin oświetlenia i 8 godzin ciemności). Drugi powód ma znaczenie dla utrzymania optymalnego i stabilnego poziomu odczynu wody w zbiorniku. Podczas fotosyntezy rośliny pochłaniają z wody dwutlenek węgla, tym samym przyczyniając się do zwiększenia jej odczynu. Nocą sytuacja ma się dokładnie na odwrót, uwalniany dwutlenek węgla obniża pH wody. Oświetlając refugium nocą sprawiamy, że dobowe wahania odczynu wody są ograniczone do minimum.

No dobrze. Mamy oświetlone odpowiednio refugium, ale jak wygląda jego działanie filtracyjne?

Dobrze funkcjonujące, wypełnione glonami refugium pochłania duże ilości azotanów, fosforanów, ale również mikroelementów. Niestety również tych, z których korzystają korale. Kluczowym pierwiastkiem dla zapewnienia poprawnego przebiegu fotosyntezy jest żelazo. Jego niedobór może skutkować spowolnieniem lub brakiem wzrostu makroglonów, a w skrajnych przypadkach blaknięciem i rozpuszczaniem tkanki. W takich sytuacjach konieczna może być kontrola mikroelementów i ich zwiększone dozowanie.

Chaetomorpha sp - glon, który może swobodnie pływać w komorze refugium.

Chaetomorpha sp – glon, który może swobodnie pływać w komorze refugium.

A inne mikroelementy? Np. potas?

Brak danych odnośnie związku poziomu potasu, a wzrostem makroglonów, rosną one równie dobrze w wodzie o zwiększonej zawartości tego pierwiastka (np. podbitej ze względu na poprawę kolorów SPSów) jak i tej zbliżonej do naturalnej wody morskiej. Zdecydowanie najważniejsze jest żelazo, które ma dużo większe znaczenie dla dobrej kondycji i wzrostu alg. Przede wszystkim jest składnikiem odpowiedzialnych za fotosyntezę chloroplastów. Suplementacja preparatami zawierającymi związki żelaza jest właściwie niezbędna, jeśli chcemy utrzymać krasnorosty jak i brunatnice które do wytwarzania barwników asymilacyjnych (odpowiednio – fikoerytryny i fikocyjaniny) potrzebują zwiększonych poziomów żelaza, najlepiej w połączeniu z manganem.

A w drugą stronę? Czy makroglony w refugium wzbogacają wodę w jakieś substancje? Słyszałem o aminokwasach…

Aminokwasy stanowią niewielką część składu procentowego suchej masy makroglonów (główne składniki to białka i węglowodany). Nie są one w żaden sposób wydzielane poprzez rośliny do kolumny wody, mogą się do niej przedostawać wskutek uszkodzenia powłok komórkowych i rozpuszczania roślin, jednak udział jest na tyle niewielki, że w zasadzie pomijalny, jeśli myślimy o zastąpieniu suplementacji aminokwasami poprzez zasadzenie makroglonów. Natomiast bez wątpienia glony uwalniają do wody cukry proste i polisacharydy, będące produktami fotosyntezy.

Charakterystyczne kuleczki glonu Caulerpa racemosa, który jest gatunkiem dość inwazyjnym.

Charakterystyczne kuleczki glonu Caulerpa racemosa, który jest gatunkiem dość inwazyjnym.

 

Czyli mamy naturalną produkcje odżywki dla bakterii probiotycznych?

Tak, to też jedna zalet posiadania refugium.

Paweł, powiedz nam w takim razie trochę o gatunkach glonów, które najlepiej sprawdzają się w refugium.

Niektóre gatunki makroglonów nadają się do refugium bardziej, inne mniej. Jednym z najczęściej stosowanych jest Caulerpa prolifera (pełzatka). Długie fylloidy (spłaszczone części plechy przypominające liście) przypominają słodkowodnego nurzańca. Jest to gatunek niemal idealny: odporny na wahania parametrów, szybko rosnący, stosunkowo rzadko rozmnaża się płciowo (o czym niżej). W razie konieczności łatwo go usunąć. Innym równie często sadzonym jest Caulerpa taxifolia. Pseudoliście przypominają choinki, osiągają do 10-15 cm wysokości. Należy do organizmów niezwykle ekspansywnych i inwazyjnych, w 1984 zarosła i przyczyniła się do wyginięcia olbrzymich połaci makroglonów u wybrzeży Monako, zyskując złą sławę i miano “zabójczej algi”. W niektórych stanach USA (m.in. Kalifornia) posiadanie tego jak i kilku pokrewnych gatunków pełzatki jest ścigane prawem. W refugium rośnie szybko, relatywnie łatwo ją usunąć, trzeba tylko uważnie wyrwać cały glon, z najmniejszego zostawionego kawałka potrafi odrosnąć dorodny okaz. Innym gatunkiem z rodzaju Caulerpa jest C. racemosa, często mylona z C. lentillifera. Są to gatunki szybko rosnące, trudne do usunięcia i niezbyt polecane do sadzenia w filtrze glonowym. Podobnie nie polecam (choć z innych przyczyn) makroglonów z rodzaju Halimeda. Ich fylloidy są inkrustowane węglanem wapnia, a przez to twarde. Rosną szybko, lecz zużywają duże ilości jonów wapnia, co nie zawsze jest korzystne z punktu widzenia akwarysty. Mogą być sadzone w piasku lub przyczepiane do kawałka żywej skały. Najpopularniejszym i niemal idealnym gatunkiem są rośliny z rodzaju Chaetomorpha, C. linum i C. crassa. Mają postać splątanej żyłki, często są po prostu określane mianem spaghetti. W warunkach akwariowych rzadko wytwarzają chwytniki. Należy uważać, by kawałki plechy nie popłynęły poza refugium, mogą wplątać się w wirnik pompy obiegowej. Rośliny z grupy brunatnic i krasnorostów nie są powszechnie stosowane, głównie ze względu na trudną dostępność, słabszy wzrost i konieczność dodatkowej suplementacji, co obniża “bezobsługowość” samego filtra.

33f9b14e37eff27c83e630adb6a57af2

C. lentillifera – znajduje uznanie jako przysmak w Japonii

 

Wspomniałeś wyżej o zalecie C. prolifera, którą jest to, że rzadko rozmnaża się płciowo. W czym w takim razie może być problem?

Sadząc caulerpy, należy liczyć się z ryzykiem rozmnożenia płciowego makroalg. Wiąże się to z wypuszczeniem przez rośliny do wody olbrzymiej ilości gamet, nowe osobniki wyrastają na niemal każdej powierzchni. Drastycznie spada zawartość tlenu w wodzie a z uszkodzonych roślin wydostaje się, bogaty w nutrienty, sok komórkowy. Sytuacja taka ma miejsce najczęściej w wyniku zaburzenia parametrów wody lub nieoczekiwanej zmiany cyklu oświetlenia (brak prądu, przestawienie zegarów sterujących). Gatunek C. prolifera w stabilnym akwarium rzadko rozmnaża się płciowo (co nie oznacza, że to się nie zdarza)

C. prolifera - rozmnażanie płciowe

Gatunek C. prolifera w stabilnym akwarium rzadko rozmnaża się płciowo (co nie oznacza, że to się nie zdarza) na zdjęciu widoczne mieszki, z których uwalniane są gamety (foto. G. Dyzma)

Paweł, podałeś sporo informacji, za co bardzo Ci dziękuję. Jeśli wśród czytelników portalu są jeszcze tacy, którzy się wahają, to jakbyś ich przekonał do zalet posiadania refugium?

Korzyści płynące z posiadania refugium są duże nie tylko dla poprawy parametrów wody, lecz także dla akwarium, jako zamkniętego ekosystemu. Często widzę młodych akwarystów skupiających swoją uwagę na organizmach z górnych poziomów piramidy pokarmowej takich jak ryby, korale, szkarłupnie etc., zapominając o podstawie tej piramidy, czyli najdrobniejszych organizmów. Po prostu budują „kolosa na glinianych nogach”. Taki ekosystem się musi zawalić. A przecież refugium to najłatwiejsza droga na wzbogacenie ekosystemu akwarystycznego w mikroorganizmy i drobne skorupiaki, które doskonale rozwijają się wśród glonów, które żyją i rozmnażają się, wzbogacając toń wody w wydzieliny, wydaliny i gamety, które, podobnie jak cukry, stanowią doskonałe pożywienie dla wielu filtratorów, w tym oczywiście korali. Do tego obniżając poziom azotanów i fosforanów, makroglony stanowią skuteczną konkurencję pokarmowa dla niepożądanych glonów niższych, które łatwo stają się plagą w akwarium. A to wszystko przy naprawdę małym nakładzie inwestycyjnym. Gorąco zachęcam do założenia refugium, choćby najmniejszego. Pozwoli to dołożyć kolejny element do fascynującej, skomplikowanej układanki zwanej akwarium rafowym.

 

O Autorze Wszystkie posty

Paweł Korzec

Akwarystyką zajmuje się ponad 20 lat, pierwszy zbiornik morski założył w 2007 roku. Fascynacja makroglonami zaczęła się od kawałka Caulerpy, która był w worku z kupionym koralem. W domu ma trzy koty, dwa akwaria morskie i tropikalne paludarium z krabami.

Zostaw komentarz...

Translate »