Egipt – wakacje w Sharm el-Sheikh – poradnik młodego turysty
Na dzisiejszy Egipt turyści patrzą dwojako. Przede wszystkim rozpoznawany jest jako kolebka jednej z najstarszych cywilizacji na świecie. Piramidy, Dolina Królów, Aleksandria i wiele innych miejsc przyciąga turystów z całego świata. Dla nas jednak, bardziej interesującym jest ten drugi aspekt- Morze Czerwone i jego rafy. Morze Czerwone jest najbliższym Europie miejscem z rafami z prawdziwego zdarzenia, takimi jakie niejednokrotnie widzieliśmy w filmach przyrodniczych. A, że sezon urlopowy za pasem, postanowiłem podzielić się moimi doświadczeniami z kilku pobytów nad tym wspaniałym morzem. Dodam tylko, że mimo iż byłem w kilku miejscach nad Morzem Czerwonym, poniższy poradnik będzie się skupiał na rejonie Sharm el-Sheikh, jednak nie widziałem istotnych różnic w logistyce podróży pomiędzy Sharm, Hurghadą czy Marsa Alam. Myślę więc, że dla tych, którzy w Egipcie jeszcze nie byli, tekst ten będzie bardzo przydatny.
Ostatnio wiele się słyszy o problemach tej części świata. Problemy te wynikają głównie z konfliktów pomiędzy dwoma nurtami politycznymi – z jednej strony model państwa otwartego, pro zachodniego. Z drugiej strony państwo religijne rządzone przez Bractwo Muzułmańskie. Na szczęście dla nas zdecydowana większość tych konfliktów ma miejsce na północy kraju, z dala od miejsc turystycznych. Miejsca takie jak właśnie Sharm, czy Hurghada są stosunkowo bezpieczne. Wynika to z faktu, że większość terenów w okolicach turystycznych należy do wysoko postawionych obrzydliwie bogatych oficjeli egipskich będących nierzadko sponsorami rządu. Ci ludzie słusznie przyjmują, że ich majątek jest w dużym stopniu uzależniony od ilości turystów i ich bezpiecznych urlopów. W związku z tym dbają o to aby wewnętrzne konflikty Egiptu nie miały wpływu na kurorty turystyczne. Trasy dojazdowe do Sharm są obstawione punktami kontrolnymi z uzbrojonymi żołnierzami kontrolującymi przejeżdżające samochody. Nasz pojazd byl kilkukrotnie kontrolowany w drodze miedzy portem, hotelem, a starym Sharm. Nie dziwią też uzbrojone patrole na ulicach oraz przy wejściach do hoteli. Tak więc, zakładając, ze nie opuszczamy Sharm – pobyt tam jest całkiem bezpieczny. A tak przy okazji opuszczania Sharm. Na lotnisku W Sharm panuje dziwna tradycja wymuszania od turystów kupna wizy egipskiej. Według Konsulatu Egipskiego sprawa wygląda następująco:
Wszyscy turyści podróżujący do Egiptu potrzebują wizę którą można kupić na lotnisku. To jest ogólna zasada. Jednak turyści z USA i EU, którzy przylecieli do Sharm el-Sheikh na krócej niż 14 dni, są zwolnieni z konieczności kupna wizy o ile nie opuszczają terytorium Sharm. Problem w tym, że na lotnisku w Sharm, cała organizacja ruchu na lotnisku jest ustawiona tak, aby bogatych turystów naciągnąć na $15 za wizę. Granicznicy są dość nieprzyjemni w naciskach i ani słowa nie wspomną, że wiza (w powyższych warunkach) jest zbędna. Tak więc, jeśli nie wybieracie się poza Sharm uparcie odmawiajcie kupna wizy, choć może komuś się spodobać ładna naklejka w paszporcie :). Kupno wizy, w świetle potencjalnego niebezpieczeństwa w Egipcie jest tym bardziej nieuzasadnione. I jeszcze jedno przy okazji… Fakt, że Sharm jest zwolnione z obowiązku wizowego, świadczy o tym jak wielką władzę mają właściciele tamtych terenów hotelowych.
Pogoda…
Od kwietnia do listopada temperatury powyżej 30C z maksimum 45C przypadającym na Sierpień. Nawet jeśli pojawiają się niewielkie chmury to nie dają cienia ochłody. Indeks UV jest bardzo wysoki. Nie ignorujcie tego. Razem z rozgrzanym powietrzem znad pustyni można bardzo łatwo dostać udaru a nieosłonięte ciało poparzyć słońcem. Wybierając sie na jakiekolwiek wycieczki czy spacer koniecznie zabierzcie wodę do picia, kremy z filtrem 50, nakrycie głowy i ramion oraz okulary z filtrem UV. Na wyjazd do Egiptu koniecznie zaopatrzcie się w balsamy po opalaniu. Po pierwsze, bo Wam będą potrzebne, a po drugie, bo ceny w przyhotelowych sklepach są z kosmosu. Ze względu na to, że w Egipcie nie ma zmiany czasu na letni, to od końca marca do końca października w Egipcie jest ta sama godzina co w Polsce, natomiast w okresie zimowym – czas w Egipcie jest o godzinę do przodu.
Kasa i jej wydawanie…
W Egipcie oficjalnym środkiem płatniczym jest Funt Egipski. Sprawdźcie sobie oficjalny kurs PLN-EGP (około 1:2) w celu orientacji. Jednak odradzam kupno egipskiej waluty. Dużo lepiej pojechać do Egiptu z Dolarami, Funtami czy Euro. Tam po prostu te waluty mają większa wartość. Warto też kupić kilkadziesiąt dolarów w banknotach po $1 i $5. Czemu? A temu, że w Egipcie dużo załatwia się drobnymi łapówkami. Czy to w recepcji, czy to u kelnera czy u sprzątacza. A $1 i $5 to są najtańsze banknoty “dewizowe” :)
Ile zabrać?
To już zależy od Was. Jeśli macie urlop all-inclusive i zostajecie w hotelu to nie trzeba w zasadzie nic wydawać. Ale nam chodzi o rafę!!! Całodzienne wycieczki statkiem na rafę to koszt około 20 funtów brytyjskich (posiłki wliczone) za osobę. Statek zatrzymuje sie w kilu miejscach na 1-2 godziny przy jakichś rafach na snurklowanie i nurkowanie. Nurkowanie bez licencji tzw Intro Dive – ok 45 funtów brytyjskich. Pakiety nurkowe dla nurków licencjonowanych to około 140 funtów z 6 zejść pod wodę lub 30 za jedno. Ceny w sklepach z suwenirami są do zaakceptowania. W bardziej ekskluzywnych sklepach – kosmiczne. Każdą cenę można zbić co najmniej o 70%. Wiec jeśli coś sie Wam podoba oglądajcie, macajcie, cmokajcie… i wychodźcie ze sklepu oburzeni wysoką ceną, żeby wrócić następnego dnia. Jakakolwiek cena była pierwszego dnia, po paru dniach takich wycieczek urwiecie co najmniej połowę ceny – gwarantuje. Kolejna sprawa… nie dajcie sprzedawcy przeliczać walut po swojemu. Mają swoje metody, żeby tak zamieszać, że przelicznik Was wyjdzie drożej niż w lombardzie. I, żeby nie było… To nie są oszuści. Wezmą Was na bajerę ;) Dodam, że połowa z tych handlarzy mówi sporo słów po polsku, a napisy na sklepach “Taniej niż w Biedronce” nie należą do rzadkości – słowo daje :) To jest taki typ handlu. Oni cenią bystrego klienta. Jest jeszcze jedna rzecz, dość wkurzająca w miejscach handlowych. Otóż przed sklepami wystają dziesiątki naganiaczy, którzy bardzo uprzykrzają życie turystom wciągając ich niemalże na siłę do sklepów. Jak tylko wypatrzą bladych turystów to będą Was męczyć o wejście do sklepu. Jak wejdziecie, to kupiec będzie Wam pól godziny zachwalał towar. A jak wyjdziecie.. to Ci sami naciągacze będą Was ciągnąć do kolejnego sklepu… Rad na to jest kilka. Po pierwsze pamiętajcie, że dla nich turyści to jedyne źródło dochodu, a że turystyka w Egipcie podupadła ostatnimi czasy, to i marketing zrobił się bardziej agresywny. Po drugie, w Sharm NIKT Wam nie zrobi krzywdy. Ludzie w Sharm są przyjaźni i sympatyczni nawet po zmroku. Byliśmy w starym Sharm i nawet w ciemnych uliczkach ludzie do nas zagadywali. Żeby zminimalizować natrętnych handlarzy (bo uniknąć się ich nie da) nie chodzi sie poza hotel na początku urlopu. Wiadomo blady turysta=ma jeszcze kasę :) Po drugie w głównych kieszeniach macie jakieś grosiki i jak Was nagabują to pokazujecie zawartość kieszeni pytając “za tyle sprzedasz, bo nie mam więcej?” Po trzecie, na wypad na większe zakupy warto dogadać się z kimś z obsługi hotelowej. Poznacie na pewno np kelnera, który za drobne napiwki będzie dbał, aby wasze szklanki były pełne. Warto się z taką osobą dogadać na wieczorny wypad i dać mu z 20 funtów za opiekę. Uwierzcie mi – warto. Nie tylko sklepikarze będą Was namawiali na wizytę w ich sklepie.
Częstym widokiem są wielbłądy, których opiekunowie zachęcają Was do przejażdżki lub co najmniej fotki z wielbłądem. Łamaną Polszczyzną będą nawoływali: “nie gryzia, nie pluja, foto, foto za darmo. Wsiąść za darmo”. Siadacie na wielbłąda, wielbłąd wstaje. Rodzina robi Wam fotki. Za darmo!!!. Tak, ta część była za darmo.
Z tym, że żeby zejść wielbłąd musi uklęknąć, a to już kosztuje 20 dolarów. A z wyrośniętego wielbłąda do ziemi jest ze 3 metry. Na każdym rogu są budki z ofertami turystycznymi: wycieczki na rafę, nurkowanie, podróż do Klasztoru św Katarzyny. Na pewno biuro podróży, z którym się tam wybierzecie zaproponuje Wam wycieczki fakultatywne. Ceny ich są jednak o dobre 30% wyższe niż te same organizowane przez lokalnych sprzedawców. Prawdopodobnie jednak na wycieczce z biurem, w sytuacji problemowej można liczyć na pomoc rezydenta.
Alkohol…
Za pewne wielu z Was wykupi urlop “All inclusive”. To dobrze, bo nie trzeba latać z portfelem. Jednak nie oszukujmy się. To jest kraj muzułmański i tam się nie pije alkoholu. Dla turystów oczywiście jest wyjątek, ale jakość alkoholu wliczonego w “All-inclusive” pozostawia wiele do życzenia. Po pierwsze ten alkohol “bez ograniczeń” nalewają do maciupkich kubeczków czy szklaneczek, a po drugie ilość procentów w piwie Sakara z beczki jest prawdopodobnie w połowie rozcieńczona wodą:) Oczywiście w każdym szanującym się hotelu jest bar z “normalnym” alkoholem jednak często jest on nie wliczony w “All-Inclusive”.
Problemy żołądkowe…
To dość poważny problem w Egipcie. Poznałem tam parę Polaków, którzy połowę dwutygodniowego urlopu nie wychodzili z pokoju ze względu na ostrą biegunkę zwaną wśród turystów egipskich “Zemstą Faraona” :) Zasada jest prosta: nie pijemy wody innej niż mineralna z zaplombowanej butelki. Uważajcie też na drinki z lodem. To znaczy, ja zawsze biorę bez loda :) a właśnie ci znajomi zaraz po przylocie strzelili sobie po coli z lodem. Uwaga też na owoce ze skórka np jabłka czy brzoskwinie no i oczywiście lody :)Do tego higiena. Częste mycie rąk i mycie zębów w wodzie mineralnej :) Warto zabrać ze sobą z Polski Smectę czy Stopperan, ale to raczej na doraźne problemy, bo przy solidnym zatruciu Stoperan mało pomoże. Ostatnia sprawa, to stołówka. Warto nie nabierać jedzenia z półmisków w których juz prawie nic nie ma. Dobrze jest poczekać, aż obsługa doniesie nową porcje- wtedy na pewno będzie gorąca.
Wybór hotelu…
Przed wykupieniem urlopu, warto poczytać komentarze o hotelu, którym jesteście zainteresowani na Tripadvisor.pl. Pozwoli to Wam uniknąć pewnych niespodzianek np pokoju z widokiem na plac budowy. Kolejna rzeczą, do której zachęcam to oblookanie hotelu w Google Earth – Tam co prawda są stare mapy okolicy, ale można się zorientować w sprawie rafy hotelowej.
Kilka rzeczy na które należy zwrócić uwagę – jak daleko jest czoło rafy od plaży i czy hotel ma własne molo do samej rafy?
Dwa razy byłem w hotelu w którym do rafy jest prawie 600m i nie ma mola. Przy odpływie nie ma sprawy – wędrówka po odkrytym DSB po kostki w wodzie jest bardzo przyjemna. Problem jest kiedy jest przypływ i wody jest 50cm. Wtedy ani iść ani płynąć. Zaletą jednak takiego rozwiązania jest to, że rafa jest tam prawie w ogóle nie zniszczona bo mało komu się chce tyle dreptać. Kolejna sprawa. Warto sprawdzić czy hotel ma plaże. Hotele bliżej portu mają wąską plaże lub nawet jej brak. W niektórych przypadkach ze skarpy schodzi się po schodach prosto do wody.
Co zabrać do Sharm..
Koniecznie okulary przeciwsłoneczne z filtrem. Kosmetyki do skóry z wysokim filtrem Faktor 50 to nie przesada. Nakrycie głowy. Drobne na napiwki. Panadol. Buty do wody (wazne) bo kolce jeżowców wbite w stopę czy skaleczona muszlą noga to kolejne dni urwane z urlopu. Warto mieć lub pożyczyć aparat do zdjęć podwodnych. Kobitki – weźcie tampony bo bywają problemy z kupnem odpowiedniego rozmiaru :)Dobrą książkę na leżak. Mogą być okulary do basenu. Szampon, bo z jakością hotelowego różnie może być. Jeśli nie macie kombinezonu do pływania to getry i koszulkę. Parogodzinne snurklowanie na początku urlopu w samych kąpielówkach gwarantuje oparzenia pleców, ud i łydek.
Czego nie zabierać z Sharm..
W żadnym wypadku podwodnego życia. Tego z morza oraz tego ze sklepu – w necie krążyła historia kolesia co sobie kupił suszoną najeżkę :(
Mam nadzieję, że przyda się Wam coś z moich doświadczeń. Jakbyście mieli pytania to zapraszam tu albo na NR.