AutorBartek Stańczyk

Euphyllia glabrescens

Euphyllia glabrescens

[fb_button]

Przedstawiamy kolejną część cyklu artykułów opisujących dokładniej popularnych mieszkańców akwarium morskiego. Cykl powstał przy współpracy z Digital-Reef. Copyright (zdjęcia i tekst) – John Clipperton www.digital-reefs.com. Niniejszy cykl ukazywał się w magazynie Marine Habitat pod tytułem “Your Ultimate Species Guide”

Przechwytywanie111Środowisko występowania:

Euphyllia glabrescens występuje w środowiskach rafowych Indo-Pacyfiku, Oceanu Indyjskiego, na rafach wschodniej Afryki w Australii i w Morzu Czerwonym.
Jest popularny na głębokościowych 1-35m. Mimo szerokiego zakresu geograficznego, w którym występuje, Euphyllia glabrescens nie jest szczególnie widoczna w
środowisku naturalnym. Tworzy kolonie raczej skromnej wielkości o strukturze faceloidalnej (pojedyncze, wydłużone korality połączone ze sobą u nasady).
Każda główka szkieletu uwieńczona jest prążkowaną koroną do której przyrośnięty jest polip korala, który u tego gatunku charakteryzuje się długimi, rurkowatymi ramionami. Ramiona te mogą po napompowaniu mieć długość nawet ponad dwudziestu centymetrów. E. glabrescens występuje w kilku odmianach
barwnych, głównie w odcieniach zieleni szarości z jaskrawo ubarwionymi końcówkami. Znane też są odmiany pomarańczowe. Każdy polip ma jeden otwór gębowy otoczony ramionami, które przy podrażnieniu korala mogą być całkowicie wciągnięte w koralit.
Gatunek ten pobiera energię głównie z fotosyntezy dzięki obecności symbiotycznych zooksantelli. Możliwa jest również cudzożywność, ponieważ koral ten
potrafi łapać drobny plankton. W naturze, wśród polipów E. glabrescens można znaleźć różne gatunki krewetek symbiotycznych.

Euphyllia glabrescens

Euphyllia glabrescens to piękny koral LPS. Przyzwyczajony do silnego światła nie wymaga dodatkowego karmienia 

 

Hodowla:

Przy zakupie korali zawsze trzeba zwracać uwagę na ich kondycje. Przy koralach LPS ma jednak istotne znaczenie, aby tkanka każdego polipa była zdrowa
bez oznaków recesji ukazującej odkryty szkielet. Korale LPS takie właśnie jak E. glabrescens są szczególnie wrażliwe na uszkodzenia tkanki podczas
transportu, przenoszenia i wyjmowania korala z wody. Takie uszkodzenia bardzo łatwo moga zostać zainfekowane bakteriami. Warto więc rozważyć kąpiel nowo
zakupionego korala w preparacie dezynfekującym. Euphyllia glabrescens jak wiele innych korali LPS jest podatna na zjawisko foto-szoku spowodowane
gwałtownym wzrostem poziomu oświetlenia po przeniesieniu np z akwarium sklepowego. Dlatego o ile nie mamy możliwości regulacji światła, Euphyllia
powinna być wstępnie umieszczona w bardziej zaciemnionym  miejscu przez pierwsze pare tygodni. Korale te zasadniczo bardzo dobrze znoszą mniej intensywne światło. Jeśli postawimy je w zaciemnionych miejscach rozważmy dodatkowe dokarmianie, które uzupełni ich energię. Z drugiej strony, jeśli powoli przyzwyczaimy korala do jasnego światła, w zasadzie nie musi byc on dodatkowo dokarmiany.
Jeśli chodzi o cyrkulację to większość gatunków z rodzaju Euphyllia preferuje wolną, ale zmienna cyrkulację. Ustawienie tego korala w silnym lub
bezpośrednim prądzie wody spowoduje recesję tkanki. Przy wyborze miejsca dla euphylli należy uwzględnić kierunek prądu oraz zasięg ich ramion, które mogą żądlić inne korale w ich zasięgu. W koloniach E. glabrescens często osiedlają się błazenki. Jednak trzeba uważać, że taka sytuacja może, choć nie musi, być niekorzystna dla korala zwłaszcza jeśli kolonia jest niewielkich rozmiarów.
Jeśli chodzi o hodowlę Euphyllia glabrescens, to umieszczona w sprzyjających warunkach łatwo i szybko sie rozrasta. Robienie szczepek Euhyllia glabrescens jest łatwe. Polega na odcięciu jednego polipa z odpowiednio długą “łodyżką” i umocowania go na osobnej skałce. Łatwość fragowania tym bardziej zachęca do zdobywania tego gatunku z hodowli po to, aby jak najmniej wpływać na środowisko naturalne.

Aklimatyzacja i transport ryb

Aklimatyzacja i transport ryb

[fb_button]

Aklimatyzacja zwierząt to z definicji proces mający na celu zminimalizowanie stresu wynikającego z transportu zwierząt z jednego akwarium do drugiego. Wśród akwarystów sytuacje, w których transportowane są ryby, korale i inne bezkręgowce nie są rzadkością. Jednak nie trzeba chyba wspominać, że dla delikatnych morskich zwierząt taki transport jest ogromnym stresem, który nie rzadko kończy się śmiercią. Dlatego tak ważne jest, aby zadbać o prawidłową aklimatyzację. W niniejszym artykule, przybliżymy odrobinę proces transportu i aklimatyzacji zwierząt w domowym hobby.

Od razu wspomnę, że niniejszy tekst jest kierowany głównie do akwarystów. Sklepy, jako instytucje komercyjne mają większe możliwości lokalowe jak i finansowe, aby zadbać o prawidłowe przygotowanie zwierząt do kwarantanny, aklimatyzacji i transportu.

Zakup zwierząt morskich w sklepie akwarystycznym jest zawsze związany z ich transportem do domu. Dlatego zanim wybierzemy się na zakupy trzeba przygotować się na prawidłową aklimatyzację, aby po powrocie ze sklepu nie szukać wiader czy wężyków.  To jest też powód, dla którego potępiam zakupy pod wpływem impulsu, ponieważ takich zakupów nigdy nie jesteśmy przygotowani.

Powód aklimatyzacji
aklimatyzacja i transport ryb

Akwarium z pterapogonami u exportera. (źródło: http://fishkeeperscotland.co.uk/tag/marine-fish/)

Aklimatyzacja jest wymagana, aby stopniowo poprawić jakość wody, jednocześnie minimalizując szok związany z gwałtownymi zmianami jej parametrów. Woda, w której transportowaliśmy ryby prawie zawsze gorszej jakości niż ta, która jest w naszym akwarium.

Po pierwsze na skutek ograniczonej wymiany gazowej, zawiera więcej rozpuszczonego CO2 co skutecznie obniża jej pH, w skrajnych przypadkach nawet do pH około 6,5.  Kolejna sprawa to temperatura wody. W zależności od pory roku i od warunków transportu, temperatura wody może znacznie różnic się od temperatury optymalnej. Po trzecie, parametry wody sklepowej na pewno odbiegają od tych w naszych akwariach. Woda w zbiornikach handlowych z rybami często ma dużo niższe zasolenie niż ta w domu.

Oczywistą rzeczą jest, że gwałtowne przeniesienie ryby z jednej wody do drugiej może spowodować szok, a dodatkowe podtrucie, czy też podduszenie ryb podczas transportu, plus nowe środowisko często z mało gościnnymi mieszkańcami może spowodować śmierć nowego mieszkańca, a w skrajnych przypadkach może skończyć się katastrofą w postaci na przykład ospy całej obsady.

Jeśli wybieramy się na zakupy do sklepu akwarystycznego to po pierwsze, niech to będą przemyślane zakupy (pisałem o tym tutaj), a po drugie wracajmy z nich prosto do domu, aby maksymalnie skrócić niekomfortowe warunki podróży nowo zakupionych zwierząt.

Kwarantanna

W celu uniknięcia przykrych niespodzianek na skutek przywleczenia choroby czy pasożytów, wszystkie nowo kupione ryby powinny przechodzić proces kwarantanny. Jest to proces mający na celu obserwowanie nowych ryb w i identyfikacji ewentualnych chorób lub pasożytów, zanim trafią do zbiornika. Kwarantanna w zasadzie wymaga osobnego, kompletnego akwarium, niepołączonego z głównym systemem. W takim akwarium przetrzymuje się ryby przez okres kilku tygodni. Zdaję sobie jednak sprawę, że w większość akwarystów-hobbystów nie ma na to warunków i zakupione ryby po aklimatyzacji trafiają bezpośrednio do głównego zbiornika. Jeśli tylko macie możliwość postawienia zbiornika kwarantannowego – zróbcie to bo warto. Nie musi być to nawet szklane akwarium, a na przykład kontener PCV, który postawimy tylko na czas kwarantanny. Taki kontener nie musi być dodatkowo oświetlany, ważna jest jednak odpowiednia filtracja na przykład w postaci wkładek PolyFilter. O ile nie mamy w takim zbiorniku odpieniacza to woda powinna być regularnie podmieniana wodą z głównego akwarium. Oczywiście należy kontrolować temperaturę i zasolenie w zbiorniku kwarantannowym i nie przesadzać z karmieniem ze względu na ograniczoną filtrację.

amoniak a pH

W pH poniżej 7,5 toksyczny amoniak prawie całkowicie istnieje w postaci względnie bezpiecznych jonów amonowych NH4+. Podwyższenie pH przy braku rozcieńczania wody powoduje pojawianie się toksycznego amoniaku.

Gdy absolutnie nie mamy możliwości postawienia zbiornika kwarantannowego i wprowadzamy bardzo delikatną rybę, co do której mamy obawy czy zostanie dobrze przyjęta w akwarium, możemy wprowadzić ją do pustej komory w sumpie (o ile taką mamy, i o ile jest odpowiednich rozmiarów). Takie rozwiązanie pozwoli rybie przyzwyczaić się do nowej wody, a mieszkańcom akwarium do zapachu nowego współlokatora. Jeśli nowa ryba wykaże oznaki ospy, łatwiej też będzie ją odłowić w celu leczenia.

Zasady aklimatyzacji
01-img_1941

Akwaria z rybami u eksportera na Filipinach. Ciekawostką jest fakt, że akwaria te wykonane są częściowo z drewna. (źródło: http://fishkeeperscotland.co.uk/tag/marine-fish/)

Poniższe punkty są wskazówkami, które ułatwią na proces i uczynią go łatwiejszym dla nowych mieszkańców.

– Unikajmy zbyt długiego przetrzymywania zwierząt w zamkniętych workach – jeśli z jakichś względów musimy opóźnić aklimatyzację, otwórzmy worek, po to, aby ulotnił się nagromadzony dwutlenek węgla i żeby zapewnić dopływ świeżego powietrza. Jeśli jednak transport trwał długo i pH wody transportowej spadło poniżej 7, musimy przystąpić do szybkiej aklimatyzacji. W niskim pH amoniak przekształca się w jony amonowe, które są dużo mniej toksyczne niż amoniak. Jeśli jednak zaczniemy zwlekać z rozcieńczaniem wody, pH w wodzie zacznie rosnąć w miarę ulatniania się dwutlenku węgla, a tym samym jon NH4+ zacznie przechodzić w toksyczny amoniak

– Przygotujmy się do aklimatyzowania nowych zwierząt – konieczny jest zapas wody akwariowej, odpowiedniej wielkości naczynia (idealne są kwadratowe wiadra), wężyki, termometr, pHmetr, siatka do łapania zwierząt…

– Zbadajmy pH i temperaturę wody transportowej zanim zaczniemy aklimatyzację

– Unikajmy dotykania ryb gołymi rękami – niektóre ryby mogą być jadowite, lub po prostu pokłuć nasze dłonie kolcami czy promieniami płetw.

– Oddzielmy niechciane organizmy, które mogły trafić do nas np. ze skałą

– Zapewnijmy sobie czas, a zwierzętom spokój podczas aklimatyzacji. Im dłuższa była podróż i im większe różnice w parametrach wody tym aklimatyzacja powinna być dłuższa.

– Przyciemnijmy światła zwłaszcza, jeśli ryby transportowane były w ciemnym kontenerze.

 

Rodzaje aklimatyzacji

Najbardziej popularną metodą stosowaną przez akwarystów jest metoda kropelkowa. Jest ona najbardziej łagodna i efektywna. Przeznaczona jest ona dla bardziej wymagających i delikatnych zwierząt ze względu na powolne wyrównywanie parametrów. Przeprowadzamy ją przenosząc ryby razem za woda transportową do wiaderka. Wiaderko powinno być, co najmniej w połowie puste. Następnie za pomocą wężyka z zaciskiem (takim jak są przy kroplówkach) kropelkujemy wodę z głównego akwarium. Jeśli nie mamy zacisku możemy lekko zawiązać supeł na wężyku i nim regulować przepływ. Ilość przepływającej wody należy dobrać tak, aby w ciągu 30-40 minut podwoić ilość wody w wiadrze.

Aklimatyzacja i transport ryb

Pomieszczenie zaprojektowane to aklimatyzacji ryb u europejskiego importera. Na zdjęciu widoczne są “droppery” pod które podstawiane są kontenery z importowanymi zwierzętami. Zastosowane czerwone światło zmniejsza stres u ryb. (Źródło Marine Habitat 1/2011)

Kiedy zapełnimy wiadro, odlewamy połowę wody, a następnie kontynuujemy kropelkowanie. Po powtórnym napełnieniu wiadra mamy już czterokrotne wyrównanie różnic w parametrach wody pomiędzy wodą transportową, a naszym akwarium. Jeśli pH wody odbiega od pH wody akwariowej o więcej niż 0,1 lub zasolenie o więcej niż 1ppm, powinniśmy przeprowadzić kropelkowanie kolejny raz, jednak w większości przypadków w tym momencie możemy skończyć aklimatyzację i odłowić rybę z wiadra. Przed wpuszczeniem ryby do akwarium należy zmniejszyć oświetlenie, albo nawet wyłączyć światło całkowicie, co spowoduje, że mieszkańcy akwarium mniej zainteresują się nowym przybyszem.

Jeśli kupiliśmy ryby, które są dość odporne np. garbiki, babki, błazenki, oraz jeśli różnice w parametrach wody są niewielkie, a transport ze sklepu zajął nam kilkadziesiąt minut możemy przyspieszyć proces aklimatyzacji. W tym celu otwarte worki z rybami wkładamy do akwarium i przypinamy „żabką” do krawędzi zbiornika. Ważne jest, aby podczas tego procesu mocno przyciemnić lampę, gdyż jaskrawe światło dodatkowo stresuje ryby, które nie mają możliwości ukrycia się w skałach. Co parę minut dolewamy delikatnie trochę wody z akwarium do worka. Pamiętajmy, aby woda z worka nie dostała się do akwarium. Kiedy worek jest już stosunkowo pełny, zlewamy wężykiem połowę wody, a następnie powtarzamy proces. Ten sposób jest dużo szybszy niż metoda kropelkowa.

Czasami, mimo dobrze przeprowadzonej aklimatyzacji zdarza się, że ryby zdychają.  Najczęściej powodem tego jest skumulowany stres spowodowany transportem. Na domiar złego, chęć szybkiego odzyskania pieniędzy zainwestowanej w import powoduje, że niektóre sklepy skracają kwarantannę lub nie przeprowadzają jej wcale. Niespodziewane przedłużenie podróży z winy przewoźnika, urzędów celnych czy inspektoratów weterynaryjnych powoduje, że zwierzęta są dłużej narażone na stres, zaburzenie równowagi osmotycznej, podtrucia czy podduszenia. W takich sytuacjach, nawet prawidłowo wykonana aklimatyzacja może być niewystarczająca. Jedynym sposobem, aby do handlu trafiły zdrowe osobniki jest poddanie ich obserwacji w osobnych zbiornikach. Jakiś czas temu przez Polskę przeszła tajemnicza fala zgonów ryb w niektórych sklepach i u akwarystów. Stało się tak, tylko dlatego, że nie została wykonana prawidłowa kwarantanna.

Transport

Czasami zdarza się tak, sprzedajemy swoje ryby. O ile nabywca nie mieszka piętro niżej, to należy odpowiednio przygotować transport. Poniżej przedstawiamy parę wskazówek przydatnych przy transporcie ryb.

-Ryby, które są przeznaczone do sprzedaży powinny być odłowione odpowiednio wcześniej. Dobrze jest, gdy woda, z która będą przenoszone jest dodatkowo napowietrzana.

– Do transportu mniejszych ryb warto zaopatrzyć się w sklepie zoologicznym w worki z zaokrąglonym dnem. Można też złapać rogi zwykłego worka gumkami recepturkami. Ma to na celu uniknięcie sytuacji, w których ryby zostają uwięzione w rogach, które łatwo mogą ulec zagięciu czy zgnieceniu.

– Jeśli przewozimy zwierzęta ze skałą np. korale, małże etc. to warto stosować podwójne torby, ponieważ ostra skała może przeciąć folie.

– Worki powinny być odpowiednio dobrane do wielkości ryby. Powinny być odpowiednio „długie”, aby oprócz wody zmieściło się też sporo powietrza. Zasadą jest, aby w worku było 3-4 razy więcej powietrza niż wody.

– Najmniejsze ryby można pakować po 2-3 sztuki. Ryby większe i terytorialne powinny być pakowane pojedynczo.

– Zawiązując worek należy złapać w niego odpowiednio dużo powietrza. Jeśli nie macie wprawy można worek z rybami dopełnić powietrzem z pompki. Nigdy nie nadmuchujemy worka ustami, ponieważ w wydychanym powietrzu jest sporo dwutlenku węgla, który dodatkowa zakwasi nam wodę.

– Worek powinien być dość dobrze wypełniony powietrzem tak, aby się nie zapadał. W przeciwnym razie ryba może być uwięziona między fałdami folii.

– Worki z rybami powinny być unieruchomione i przewożone w nieprzepuszczającym światła kontenerze. Idealnie się do tego nadaje pojemnik styropianowy.

– W przypadku dłuższego transportu można na dno torebki włożyć kawałki zeolitu, który ma właściwości wiążące amoniak . Można też zaopatrzyć się w sklepie w preparaty zawierające poliwinylopirolidon np. StressGuard, który działa jak śluz, wspomaga osmoregulację oraz zabezpiecza niewielkie rany i otarcia powstałe na skutek transportu.

– Ryby, które pojadą w kilkugodzinną podróż powinny być przegłodzone, aby zmniejszyć wydalanie odchodów.

– W zimne dni do styropianowego kontenera z workami należy włożyć saszetki ogrzewające. Można zastosować kompresy ThermaCare, które dostępne są w aptekach. Utrzymują one temperaturę 40C nawet do ośmiu godzin. Cena jednego to tylko kilka złotych.

Bez względu na to jak dobrze przygotujemy się do aklimatyzacji, czasami przydarza się katastrofa i na przykład wylewa się nam cała woda transportowa. Nie zostaje nam nic więcej jak ratować podskakującą na podłodze rybę. Jednak nie wrzucajmy jej od razu do akwarium. Wystarczy jakiekolwiek naczynie, do którego możemy nabrać trochę wody z akwarium i tam wpuścić pechową rybę. Da nam to trochę czasu na ogarnięcie zalanej podłogi. Jednak w takim wypadku o aklimatyzacji nie może być mowy. Jedyne, co nam zostało to nadzieja na to, że trafiła nam się silna sztuka, która upora się z upadkiem na podłogę, szokiem osmotycznym i traumą spowodowaną całą sytuacją.

Podane powyżej porady w żaden sposób nie zagwarantują przeżycia zwierząt wprowadzanych do akwarium, jednak w znacznym stopniu zwiększą szansę ich przeżycia. Nie są to oczywiście jedyne sposoby na aklimatyzację i transport, wiec jeśli macie jakieś swoje wypróbowane, to podzielcie się nimi w komentarzach.

Za zdrowie i kondycje ryby nie odpowiada tylko sprzedawca. Dlatego przygotujmy się do zakupów ryb tak, aby zminimalizować ich stres i cieszyć się nowymi, zdrowymi mieszkańcami domowego akwarium

[fb_button]

Bibliografia:

-Marine Habitat 1/2011 (również zdjęcie tytułowe)

http://www.advancedaquarist.com/2006/3/aafeature1

http://www.reefkeeping.com/issues/2003-09/tb/feature/

http://www.advancedaquarist.com/2004/5/aafeature

-http://fishkeeperscotland.co.uk/tag/marine-fish/

-http://www.saia-online.eu/images/downloads/en/saia-acclimation-procedures_en.pdf

Czy miernik TDS kłamie???

Tds meter

Czy miernik TDS kłamie?

[fb_button]

 Opublikowane niedawno wyniki testów soli wzbudziły zażarte dyskusje wśród akwarystów. Jednak za solanką o dobrych parametrach stoi jeszcze jeden czynnik, który ma istotny wpływ na to jak prowadzi się nasze akwarium. Tym czynnikiem jest oczywiście woda, która jest wspólnym mianownikiem większości rozważań w naszym hobby i środowiskiem życia dla mieszkańców naszych zbiorników rafowych. Nie ma co dyskutować o solach morskich i ich parametrach jeśli nie zadbamy o zerowy TDS u źródła. Chyba każdy, nawet początkujący akwarysta zdaje sobie sprawę, że jakość (czystość) wody stosowanej w akwarystyce morskiej ma ogromne znaczenie. Jak jednak określić czystość wody? I czy dla wszystkich określenie „czysta woda” oznacza to samo? W niniejszym artykule zajmiemy się pomiarem czystości wody na skraju jej zanieczyszczenia, dużo wcześniej, niż można by to było określić metodami organoleptycznymi.

I jeszcze mała uwaga na zakończenie wstępu. Wydawałoby się logicznym zacząć pisać o wodzie do naszych zastosowań od filtracji RODi. Jednak całkiem niedawno prowadziłem interesującą dyskusję właśnie na temat oceny jakości wody. Postanowiłem więc przeskoczyć temat filtracji, która skądinąd wymaga osobnego artykułu i naświetlić Wam tematykę TDS – miernika występującego niemalże u każdego akwarysty.

 Co to znaczy „czysta woda”?

Często podkreśla się, że woda stosowana do celów akwarystyki morskiej powinna być idealnie czysta. No, ale woda w kranie też jest czysta. I woda mineralna w butelce też. No właśnie według naszych standardów, nie. Nas interesuje woda chemicznie czysta to znaczy pozbawiona wszelkich substancji rozpuszczonych.

Woda, jako doskonały rozpuszczalnik bardzo łatwo rozpuszcza setki różnych substancji, których obecność w akwarium morskim nie jest pożądana.

Skład wody kranowej w okolicach Kielc

Tabela 1 – skład chemiczny wody wodociągowej w okolicach Kielc. (źródło: http://wod-kiel.com.pl/jakosc-wody-,28.html)

Mimo, że powyższa tabela nie wyczerpuje całego składu wody wodociągowej, daje nam ogólny pogląd na jej skład. Dużo bardziej dokładny skład wody wodociągowej można zobaczyć  tutaj >> https://www.affinitywater.co.uk/docs/wq_report.pdf

Wyraźnie widać, że z kranu leci woda, która ma zanieczyszczenia w postaci wapnia, magnezu czy sodu. Już słyszę Wasze wątpliwości: „przecież te same składniki są w wodzie akwariowej!!!” Tak, ale w zupełnie innych proporcjach i ilościach. Jeśli do 10L wody o powyższych parametrach wsypiemy 400g soli, która powinna dać nam stężenie Ca2+ na poziomie 420mg/L w rzeczywistości otrzymamy poziom wapnia przekraczający 500mg/L (420mg z soli i 90mg z wody). Zwróćcie też uwagę na to, że ilość wapnia w kranówce jest nienormowana, co oznacza, że może ona sięgnąć dużo wyższych wartości.

Z powyższej tabeli widać też, że w wodzie kranowej poziom azotanów jest nie do zaakceptowania, jeśli chodzi o zastosowania akwarystyczne.

Niestety jest tak, że woda z różnych ujęć ma inny skład. Woda z warszawskiego kranu różni się od wody wodociągowej w Krakowie. Jak widać z tabeli nr 1, ujęcia będące w niewielkiej odległości od siebie (Białogon – Zagnańsk – 14km w linii prostej) „produkują” wodę o innym składzie chemicznym.

Kolejną cechą wody wodociągowej jest jej zmienny skład. Dzieje się to na skutek wielu czynników takich jak: opady, pora roku, awarie sieci wodociągowej. Już kilkugodzinna przerwa w dopływie wody spowodowana pracami remontowymi, powoduje kilkukrotny wzrost zawartości żelaza, azotu amonowego czy węgla organicznego (źródło: http://www.os.not.pl/docs/czasopismo/2003/Swiderska&Wolska_4-2003.pdf)

Producenci soli nie są w stanie produkować soli o innym składzie dla odbiorców w różnych rejonach Polski czy świata. Dlatego skład soli został odniesiony do wody czystej chemicznie, bez jakichkolwiek substancji rozpuszczonych. Tylko wtedy możemy mówić o wspólnym punkcie porównania parametrów solanki w różnych częściach Polski.

Najpopularniejszą metodą filtracji, która w domowych warunkach daje nam wodę o zadawalających parametrach jest metoda odwróconej osmozy ze złożem dejonizującym (RODi). Filtry spełniające takie zadanie są łatwo dostępne czy to w sklepach akwarystycznych czy też w sklepach hydraulicznych za stosunkowo niewielką cenę.

Złożoność tematyki filtracji RODi, kwalifikuje się na osobny artykuł, dlatego nie będę tu wnikał w szczegóły tej filtracji. Wspomnę tylko, że odpowiednio skonfigurowany i serwisowany filtr daje nam najczystszą wodę, jaką możemy uzyskać w domowych warunkach. Filtry się jednak zużywają i tracą swoje właściwości, dlatego należy często kontrolować ich wydajność. Nie mniej jednak, nie warto oszczędzać na tym elemencie systemu, ponieważ jego stosowanie może pomóc nam uniknąć wielu problemów. I to właśnie dzięki upowszechnieniu się filtrów RODi stało się możliwe hodowanie niektórych gatunków morskich korali czy gąbek w akwarium.

Warto zauważyć, że w całym hobby akwarystycznym, pomiar czystości wody ma największe znaczenie przy ocenie zużycia filtrów RODi i świeżo wyprodukowanej wody, a więc już na początku produkcji solanki.

Czym mierzyć czystość wody?

Jeśli mielibyśmy porównać czystość wody stawowej i kranówki, to prawdopodobnie już „na oko” można by było stwierdzić, że woda kranowa jest czystsza od stawowej. Woda kranowa miałaby zapewne mniejsze zabarwienie, byłaby klarowna i bez zapachu. Woda ze stawu mogłaby mieć zielonkawe zabarwienie i wyraźny zapach. No tak, tu było łatwo. Jak jednak zbadać wodę, której czystość wykracza poza nasze możliwości oceny organoleptycznej?

konduktometr TDS stosowany przez akwarystów.

Zdjęcie 2 – Typowy konduktometr TDS stosowany przez akwarystów.

 

Najdokładniejszą metodą byłoby odparowanie znanej ilości wody, a następnie zważenie pozostałości. Ta metoda jednak, mimo sporej dokładności nie sprawdzi się w przypadku akwarystów z kilku względów. Po pierwsze jest czasochłonna. Po drugie nie ma zastosowania w pomiarach ciągłych, kiedy potrzebujemy wynik dostawać na bieżąco. Po trzecie, wymagałaby bardzo dokładnych narzędzi pomiarowych do dokładnego odmierzenia próbki roztworu oraz do zważenia pozostałości po odparowaniu. Co w takim razie zamiast?

Tu z pomocą przychodzi nam fizyka. Wiemy, że oporność ultra-czystej wody sięga około 18 Mohm. To jest na tyle dużo, że można w przybliżeniu przyjąć, że chemicznie czysta woda nie przewodzi prądu. Znając tą cechę wody, naukowcy wymyślili urządzenia do pomiaru przewodności elektrolitycznej wody (EC- electrolytic conductivity). Żeby nie było jednak zbyt łatwo, to na rynku pojawiła się gama urządzeń, które mimo, że oparte o ten sam mechanizm pomiaru, podają wyniki w innych jednostkach.

Najpopularniejszym w akwarystyce urządzeniem tego typu jest miernik TDS (total dissolved solids). Jest to typowy konduktometr przeznaczony do roztworów wodnych podający wynik w jednostkach ppm.

Przepływowy konduktometr TDS.

Zdjęcie 3 – Przepływowy konduktometr TDS. Za jego pomocą łatwo jest sprawdzić jakość poszczególnych elementów filtra RODI

 

Jak działa miernik TDS?

Metoda działania miernika TDS, polega na podaniu napięcia na dwie (lub kilka, w bardziej zaawansowanych miernikach) elektrody zanurzone w badanym roztworze wodnym. Zawarte w wodzie kationy (ładunek dodatni) poruszają się w kierunku elektrody z ładunkiem ujemnym (anoda), a aniony (ładunek ujemny) poruszają się w kierunku elektrody z ładunkiem dodatnim (katoda). Poruszające się pomiędzy elektrodami jony wytwarzają prąd, który jest mierzony za pomocą urządzenia.

metoda działania konduktometru

Rysunek 4 – metoda działania konduktometru. Dodatnio naładowane kationy migrują w kierunku elektrody ujemnej, a ujemnie naładowane aniony migrują w kierunku elektrody dodatniej. Przepływające pomiędzy elektrodami jony wytwarzają prąd, który jest mierzony przez urządzenie.

 

Tutaj dochodzimy do największej niedogodności mierników TDS. Wbrew nazwie, nie mierzą one wszystkich rozpuszczonych substancji, a tylko te, które przewodzą prąd elektryczny. Pozostałe substancje o ładunku neutralnym nie będą wykrywane przez miernik. To jest oczywiście dużą wadą tych urządzeń. Jakby nie było tego mało, to różne jony mają różny indeks przewodności.

Jest on związany z ładunkiem jonu oraz jego odziaływaniem z otaczającymi go cząsteczkami wody. Im większy ładunek jonu tym szybciej przemieszcza się on pomiędzy elektrodami. Niektóre jony są ciasno otoczone molekułami wody, co powoduje, że taka cząstka porusza się w polu elektrycznym znacznie wolniej.

Zobaczmy jak to wygląda dla różnych jonów.

przewodnictwo względne

Tabela 5 – przewodnictwo względne dla różnych jonów. (źródło: http://www.reefkeeping.com/issues/2004-04/rhf/feature/index.htm)

 

W powyższej tabeli widać, że największy wpływ na wynik TDS będą miały kationy wodorowe, z czego wynika wniosek, że pH ma znaczenie przy pomiarze TDS.

Niestety, zasada działania mierników konduktometrycznych nie daje nam możliwości zbadać całej zawartości wody RODi. Na nasze potrzeby jednak możemy przyjąć, że ilość cząstek zdysocjowanych jest wprost proporcjonalna do cząstek niezdysocjowanych. Natomiast, jeśli chodzi o wpływ poszczególnych jonów na wynik pomiaru, ma to dla nas mniejsze znaczenie, ponieważ nasz pomiar i tak wykonujemy w zakresie bardzo niskiej zawartości zdysocjowanych jonów.

Kolejną niedogodnością pomiaru TDS jest to, że jego wynik zależy w dużym stopniu od temperatury roztworu. Wynika to bezpośrednio z faktu, że cieplejsza woda ma mniejszą gęstość i jony mogą łatwiej migrować pomiędzy elektrodami. Wzrost temperatury jest wprost proporcjonalny do przewodnictwa elektrolitycznego roztworu, ale różni się w zależności od jego składu.

wpływ temperatury na przewodność roztworu chlorku sodu

Wykres 6 – wpływ temperatury na przewodność elektrolityczną roztworu chlorku sodu

 

Problem wpływu temperatury na wynik TDS ma dla nas o tyle duże znaczenie, że woda badana bezpośrednio z filtra RODi jest najczęściej zimna, co zaniża wynik pomiaru. Przyjmuje się, że w zależności od składu roztworu wzrost temperatury o 1C zmienia przewodnictwo elektrolityczne roztworu od 2,12 do 4,55%. Problem ten będzie miał mniejsze znaczenie o ile do naszych pomiarów będziemy stosować mierniki z kompensacją temperatury. Proste mierniki przeliczają wynik do pomiaru przy temperaturze roztworu 25C stosując tzw. „algorytm 1.91”. Zwiększa to dokładność wyniku, który jednak może być niewystarczający do badań naukowych.  W takim przypadku stosuje się zaawansowane mierniki, z możliwością wyboru algorytmu w zależności od składu chemicznego roztworu.

Na poniższym wykresie widzimy różnice w dokładności pomiarów dla różnych temperatur, przy zastosowaniu kompensacji temperatury.

 

TDS

Wykres 5 – Różnice w dokładności pomiarów dla różnych temperatur, przy zastosowaniu kompensacji temperatury. (źródło: http://www.jenway.com/adminimages/A02_001A_ Effect_of_temperature_on_conductivity.pdf)

 

Jednostki pomiaru

Podstawową jednostką pomiaru przewodności elektrolitycznej wody jest μS/cm (mikrosimens na centymetr). Niektóre urządzenia z funkcją EC (Electric Conductivity) podają wyniki w μS. Przewodność elektrolityczna jest odwrotnością rezystancji. Jeśli ultra czysta woda posiada oporność około 18 megaomów to jej przewodność elektrolityczna EC wynosi 0,055 μS (przewodność typowej wody morskiej to około 53mS/cm)

1/18 = 0,055

czyli czystość wody możemy przedstawić za pomocą przewodności elektrolitycznej oraz rezystancji pomiędzy elektrodami oddalonymi od siebie o 1 cm.

Inne urządzenia prezentują przewodnictwo elektrolityczne w postaci jednostek CF (Conductivity Factor). Tu jest prosto:

1CF = 100 μS/cm

W akwarystyce morskiej większość popularnych (i tanich) mierników TDS podaje wyniki w jednostkach PPM (part-per-milion). Jednostki odpowiadają jednostkom mg/l (mg/kg) o ile pomiar odnosi się do wody, ponieważ w jednym kilogramie jest milion miligramów.

Jeśli rozpuścimy 1miligram NaCl w kilogramie wody otrzymamy stężenie 1mg/l (1PPM)

Nie ma stałego przelicznika PPM <> EC. Wynika to z faktu, że roztwory różny jonów inaczej przewodzą prąd. Można więc stworzyć dwa roztwory różnych soli o tym samym stężeniu 1ppm, ale o różnych wartościach EC. W praktyce oznaczałoby to, że do każdego rodzaju soli, musiałby istnieć inny miernik TDS.

Na szczęście inżynierowie nie dopuścili do takiego chaosu i do urządzeń pomiarowych wprowadzili dodatkowy algorytm podający wynik w przeliczeniu na konkretną sól. Wynik TDS najczęściej odnosi się do NaCl lub KCl. W akwakulturach słodkowodnych stosuje się jeszcze wzorzec „442”, który jest mieszaniną siarczanu sodu 40%, wodorowęglanu sodu 40% i chlorku sodu 20%. Mieszanina „442” reprezentuje wzorzec zasolenia w naturalnych wodach słodkich. Zobaczmy jak wygląda porównanie tych przeliczników.

TDS

Tabela 6 – Tabela 6.  Wyniki TDS dla urządzeń standaryzowanych dla soli KCl, NaCl i mieszaniny “442”

 

Z tabeli jednoznacznie wynika, że urządzenia TDS standaryzowane do różnych soli będą pokazywały różne wyniki. O ile miernik TDS używamy do badania stopnia zużycia membrany RO czy żywicy Di różnice te będą niewielkie i prawdopodobnie pomijalne. Jednak kontrola zasolenia w akwarium morskim za pomocą konduktometru kalibrowanego innym wzorcem niż ten, do którego jest przeznaczony może doprowadzić do sporych różnic w otrzymanych wynikach.

Kalibracja TDS

Płyny kalibracyjne renomowanych firm zawierają na etykiecie butelki przeliczniki dla urządzeń standaryzowanych dla innych soli.

Kalibracja miernika TDS

Konduktometry TDS należy kalibrować co pewien czas, aby zapewnić możliwie wiarygodny pomiar. W handlu dostępnych są dostępne płyny kalibracyjne o różnych wartościach EC (TDS). Do kalibracji można stosować płyn o dowolnej wartości EC z zakresu operacyjnego miernika, jednak zaleca się, używać płynów o wartościach możliwie zbliżonych do zakresu w którym najczęściej miernik pracuje. Płyny kalibracyjne renomowanych firm zawierają na etykiecie butelki przeliczniki dla urządzeń standaryzowanych dla innych soli. Możemy więc stosować je dla dowolnych konduktometrów o ile znamy ich standaryzacje.

Podsumowanie i kilka rad praktycznych

W akwarystyce morskiej najczęstszym zastosowaniem dla konduktometru jest ocena zużycia żywicy i membrany w filtrze RODi oraz jakości wody RODi. Trzeba mieć świadomość, że pomiar TDS jest daleki od ideału i może być obarczony sporym błędem. Przede wszystkim, wbrew nazwie nie podaje wyniku dla wszystkich substancji w wodzie, a jedynie dla tych zdysocjowanych. I mimo, że to nie dyskwalifikuje urządzenia dla naszych potrzeb, trzeba pamiętać, że nawet przy zerowym wyniku TDS w wodzie znajduje się cała gama substancji niewykrytych przez miernik. Pilnujmy więc, aby wynik TDS naszej wody RODi był zawsze zerowy.

Tu warto wspomnieć o ważnym aspekcie wody RODi. Jeśli wodę RODi z zerowym TDSem pozostawimy otwartą na jakiś czas i ponownie wykonamy pomiar, uzyskamy pozytywny wynik kilku czy nawet kilkunastu PPM. Dzieje się tak, ponieważ zawarty w powietrzu dwutlenek węgla bardzo łatwo rozpuszcza się w wodzie (zwłaszcza RODi) powodując powstawanie słabego kwasu węglowego. Taką wodę cały czas możemy użyć do przygotowania solanki bez obaw, że wprowadzimy zanieczyszczenia do akwarium

Z puntu widzenia akwarysty największy wpływ na pomiar TDS ma temperatura badanej próbki. Mierniki bez kompensacji temperatury będą zaniżały wynik w wodzie o temperaturze poniżej 25C.

Różnorodność zastosowań konduktometrów spowodowała to, że na rynku istnieje cała gama urządzeń, nie do końca zunifikowanych, co może skutkować tym, że dwa skalibrowane urządzenia TDS mogą pokazywać inny wynik tej samej próbki i oba będą pracowały prawidłowo.

Przed pomiarem należy opłukać elektrody konduktometru badaną wodą, natomiast po pomiarze dobrze je jest opłukać wodą RODi.

Gdy nalewamy wodę do testowego pojemniczka, ważne jest, aby nalewać ją delikatnie po ściance naczynka w celu zminimalizowania wpływu CO2 na wodę RODi

Zadbajcie o baterie w miernikach TDS. Słaba bateria powoduje zaniżanie wyniku nawet o kilkanaście PPM.

[fb_button]

Źródła:

http://www.growthtechnology.com/growtorial/what-is-conductivity/

http://www.lenntech.pl/dejonizowana-demineralizowana-woda.htm

http://en.wikipedia.org/wiki/Electrical_resistivity_and_conductivity

http://www.jenway.com/adminimages/A02_001A_Effect_of_temperature_on_conductivity.pdf

http://www.reefkeeping.com/issues/2004-04/rhf/feature/index.htm

http://www.chemia.uni.lodz.pl/kchs/index_pliki/Dokumenty/6.pdf

http://www.os.not.pl/docs/czasopismo/2003/Swiderska&Wolska_4-2003.pdf

http://wod-kiel.com.pl/jakosc-wody-,28.html

http://en.wikipedia.org/wiki/Conductivity_%28electrolytic%29

http://www.analyticexpert.com/2012/08/measuring-total-dissolved-solids-tds-with-a-tds-meter/

http://www.tdsmeter.com/products/calibrationsolution.html

 

Marynarka Indonezji wysadza kutry kłusowników.

Marynarka Indonezji wysadza kutry kłusowników.

[fb_button]

 Oto jak obecnie walczy się z kłusownikami na wodach indonezyjskich. Link do oryginału

Dwa zagraniczne kutry rybackie podejrzane o kłusownictwo zostały wysadzone przez indonezyjską marynarkę 21 grudnia w Zatoce Ambon.

Zniszczenie obu statków, które pływały pod banderą Papui Nowej Gwinei, jest konsekwencją wprowadzonej ustawy o zatapianiu prawie wszystkich zagranicznych statków, wykorzystywanych do nielegalnych odłowów zwierząt w wodach Indonezji.

Marynarka Indonezji wysadza statki, których załogom udowodniono kłusownictwo

Marynarka Indonezji wysadza statki, których załogom udowodniono kłusownictwo


Rzecznik Marynarki, Komandor Manahan Simorangkir powiedział:

„Oba statki poddane zostały procedurom prawnym w sądzie w Ambon, podczas których ich właściciele uznani zostali winnymi kradzieży ryb z wód indonezyjskich. Musimy zatopić te kutry, aby odstraszyć inne zagraniczne jednostki przed nielegalnymi połowami na naszych terenach”

kłusownictwo w Indonezji

Oba kutry zostały zatrzymane 7 grudnia.

Statki pływały pod banderami Papui Nowej Gwinei, ale cała załoga pochodziła z Tajlandii. W ich ładowniach znajdowały się 63 tony ryb i krewetek. 62 marynarzy zostało aresztowanych, a kilkoro z nich zostało przekazanych departamentowi imigracyjnemu. W celu zapobieżenia zanieczyszczeniom, przed wysadzeniem, ze statków zostało spuszczone paliwo.

Od czasu, kiedy prezydentem Indonezji został Joko ‘Jokowi’ Widodo, zatopiono już pięć statków przeprowadzających nielegalne połowy, a kolejnych sześć oczekuje na wyrok za podobne przestępstwa.

 

Indonezja traci około 15,3 mld funtów rocznie na skutek nielegalnych połowów.

Polityka ta przynosi widoczne efekty, ponieważ ilość kłusujących jednostek się w ostatnim czasie zmniejszyła. Jednak przeciwnicy tej metody walki z kłusownikami przewidują, że niszczenie zagranicznych statków może spowodować dyplomatyczne napięcia z innymi krajami.

Urzędnicy z Agencji Rybołówstwa Tajwanu poprosili władze w Dżakarcie do przestrzegania międzynarodowego protokołu, który daje jej władzom prawo do aresztowania ich załóg i zajęcia kłusujących jednostek, ale zabrania im ich wysadzania.

Indonezja traci około 15,3 mld funtów rocznie na skutek nielegalnych połowów. Szacuje się, że na wodach Indonezji przebywa około 5400 statków uprawiających ten proceder.

 

[fb_button]

Zebrasoma veliferum

[fb_button]

 Przedstawiamy kolejną część cyklu artykułów opisujacych dokładniej popularnych mieszkańców akwarium morskiego. Cykl powstał przy współpracy z Digital-Reef. Copyright (zdjęcia i tekst) – John Clipperton www.digital-reefs.com. Niniejszy cykl ukazywał się w magazynie Marine Habitat pod tytułem “Your Ultimate Species Guide”

Zebrasoma veliferum

Zebrasoma veliferumWystępowanie

Zebrasoma veliferum występuje w Oceanie Spokojnym i Indyjskim preferując otwarte laguny schodzące w kierunku morza nawet poniżej 30 metrów. Zęby Z. veliferum są większe niż u innych przedstawicieli rodzaju Zebrasoma, ponieważ gatunek ten preferuje masywniejsze i bardziej „liściaste” glony od typowej trawy morskiej. Dorosłe pary są terytorialne i potrafią bronić swoich terenów przed intruzami. Ostatnio pojawiły się sygnały obecności tego Zebrasoma veliferum w południowo wschodnich wodach Florydy, co może sugerować celowe lub przypadkowe uwolnienie tego gatunku w rejonie Florydy. Jednak trudno jeszcze określić czy gatunek te przyjmie się na tym terenie.

Hodowla:

Zebrasoma veliferum popularnie nazywana Salifin Tang, dorastając w naturze do 40cm jest jednym z większych gatunków rodzaju Zebrasoma. Wymaga bardzo dużych zbiorników, w których może żyć przez długie lata. Gatunek ten jest często mylony z Zebrasoma desjardinii (Red Sea Tang), zwłaszcza w stadium młodocianym ze względu na podobne ubarwienie i charakterystyczne prążki.

Oprócz dużej przestrzeni do pływania, gatunek ten wymaga sporej ilości skał ustawionych tak, aby tworzyły liczne groty. W akwarium, skały porośnięte glonami będą często skubane przez ryby. Jeśli jednak akwarysta nie ma możliwości trzymania glonów w głównym zbiorniku, należy zadbać o dostępność diety roślinnej nie tylko dla tych ryb, ale również dla innych roślinożerców. Do tego, doskonale nadają się suszone algi typu Nori, które mogą być podawane z klipsa lub przyczepione do kawałka skały. Trzymanie pokolców w akwarium wymaga regularnego, jeśli nie ciągłego podawania pokarmu roślinnego.

Zebrasoma veliferum

Zebrasoma veliferum

Wiele źródeł sugeruje, że dostępność pokarmu roślinnego w akwarium z pokolcami obniża znacząco ich agresywność i terytorialność. Jednak z wyjątkiem dużych domowych zbiorników odradza się trzymanie dwóch osobników z gatunku Zebrasoma veliferum lub mieszanie ich z innymi pokolcami. Zwróćcie uwagę, że będąc pokolcem, Z. veliferum jest uzbrojona w ostre kolce u nasady ogona, które z łatwością mogą być użyte do okaleczenia innych ryb w akwarium lub nawet rąk nieostrożnego akwarysty.

Zebrasoma veliferum, podobnie jak wszystkie ryby rafowe wymaga idealnych parametrów i dobrze napowietrzonej wody. W takich warunkach, gatunek ten może żyć w akwarium nawet kilkanaście lat.

[fb_button]

Anthiasy – Pseudanthias squampinnis

Anthiasy

Anthiasy – Pseudanthias squampinnis

[fb_button]

Przedstawiamy kolejną część cyklu artykułów opisujacych dokładniej popularnych mieszkańców akwarium morskiego. Cykl powstał przy współpracy z Digital-Reef. Copyright (zdjęcia i tekst) – John Clipperton www.digital-reefs.com. Niniejszy cykl ukazywał się w magazynie Marine Habitat pod tytułem “Your Ultimate Species Guide”

 

Anthiasy

Występowanie:

Te popularne anthiasy (Pseudanthias squampinnis) występują licznie w Indo-Pacyfiku i Morzu Czerwonym. Tworzą hipnotyzujące ławice liczące nawet dziesiątki tysięcy osobników żerujących na zooplanktonie u szczytu raf koralowych. Anthiasy preferują bogato porośnięte koralami strome zbocza raf czołowych do 40 metrów głębokości. Gatunek P.squampinis charakteryzuje bardzo ciekawa i złożona hierarchia socjalna. Podobnie jak inne anthiasy, są protogynicznymi hermafrodytami, wytwarzając zarówno męskie i żeńskie gamety. W grupie anthiasów dominujący samiec kontroluje harem kilkunastu samic. Gdy samiec umiera, u największej samicy dochodzi do przemian hormonalnych powodujących, że samica zmienia płeć zastępując brakującego w grupie samca. Podczas takiej zmiany płci, zmienia się również umaszczenie ryby. Z różowo pomarańczowej (zdjęcie na górze strony) staje się wyraźnie bardziej purpurowa z wydłużonym przednim promieniem płetwy grzbietowej.

Hodowla:
anthiasy - Pseudanthias squampinnis

Stado anthiasów

Anthiasy wymagają czystej i dobrze napowietrzonej wody akwarium. Dobrze się czują w turbulentnej wodzie. Anthiasy z gatunku P. squampinnis, mimo, że uważane przez akwarystów za jedne z bardziej wytrzymałych spośród innych anthiasów są ciągle jednymi z najdelikatniejszych ryb w akwarium. Ich utrzymanie w dobrej kondycji w niewoli może być sporym wyzwaniem dla akwarysty. Anthiasy wymagają częstego karmienia dobrym, mięsnym pokarmem o dużej zawartości białka zwłaszcza, gdy są nowo wprowadzone do akwarium. Żywią się wyłącznie pokarmem z kolumny wody, ważne więc, aby ten nie tonął zbyt szybko. Anthiasy nie maja problemu z przestawieniem się na suchy pokarm, jednak mogą pozostać dość długo wybredne, jeśli chodzi o rodzaj i wielkość pokarmu. W miarę jak anthiasy przyzwyczają się do nowego zbiornika, częstotliwość karmienia można zmniejszyć jednak musi być ono dostosowane do kondycji ryb. Jeśli w systemie istnieje refugium, będzie ono doskonale wzbogacało dietę anthiasów w żywy zooplankton.

anthiasy

Samiec Pseudanthias squampinnis

Zasadniczo można trzymać parę lub pojedynczą sztukę, ale anthiasy pokażą swoje piękno dopiero w większej grupie. Ma to znaczenie również, jeśli chodzi o zachowania międzyosobnicze i może powodować konflikty w niewielkich stadach. Dla trio zalecany jest zbiornik co najmniej 450 litrów.

Inne pokojowo nastawione gatunki mogą być wprowadzone do akwarium, jednak należy pamiętać, że małe i bardzo płochliwe gatunki mogą mieć problem z czasami bardzo dynamicznie pływającymi anthiasami, zwłaszcza podczas karmienia. Ważne jest również, że anthiasy preferują sporo miejsca do pływania oraz skałę ustawioną tak, aby oferowała liczne skrytki, w których anthiasy nocują.

Anthiasy są łatwo dostępne w handlu, choć najbardziej kolorowe gatunki mogą być bardzo drogie. Anthiasy udaje się rozmnażać w niewoli, jednak w domowych akwariach jest to bardzo trudne.

[fb_button]

Anthiasy Pseudanthias squampinnis

Samce Pseudanthias squampinnis – widoczny jest charakterystyczny kolor oraz wyraźnie dłuższy , pierwszy promień płetwy grzbietowej

Test soli – drugie starcie

Test soli – drugie starcie

Wstęp

Przedstawiam Wam drugą z trzech części artykułu pt. Test Soli (link do części pierwszej, link to części trzeciej), który był dla mnie sporym wyzwaniem z wielu względów. Przede wszystkim, dlatego że mimo intensywnych badań Nauka ciągle nie jest w stanie dać odpowiedzi na wiele pytań, a producenci trzymają swoje ‘know-how” pod kluczem. W takiej sytuacji trudno jest jednoznacznie wytłumaczyć część z otrzymanych wyników. Po drugie, zdaję sobie sprawę, że wiele osób na podstawie tego tekstu podejmie decyzję, co do stosowanej soli. Przeprowadzone testy mają jednak charakter wybiórczy. Technicznie rzecz biorąc, należałoby je powtórzyć za kilka miesięcy, aby sprawdzić powtarzalność składu. Po trzecie test soli prawdopodobnie wywoła żywą dyskusję na forach akwarystycznych. I przyznam, że bardzo na to liczę, ponieważ nie chciałbym, żeby cała włożona praca przeszła bez echa. Jestem jednak pełen obaw, jeśli chodzi o pewne teorie spiskowe, o których już miałem okazję przeczytać. Dlatego chciałbym od razu uciąć wszelkie potencjalne spekulacje. Zarówno ja, jak i portal Reefhub.pl nie przyjęliśmy żadnych korzyści majątkowych za napisanie tego tekstu. Nie jestem powiązany z żadnym z producentów soli biorących udział w niniejszym teście, a wszystkie wyniki opracowane zostały w sposób możliwie rzetelny i miarodajny. Podczas opracowywania wyników, niektóre wątpliwości były konsultowane z kierownikiem laboratorium Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi, mgr. Inż. Włodzimierzem Andrzejczakiem. Przy interpretacji niektórych wyników, nie dało się jednak wyeliminować pewnego elementu subiektywności, która nie musi się zgadzać z opiniami innych użytkowników danych soli. 

Testować, ale co?

Zanim zaczniemy analizować sól morską, musimy najpierw poruszyć sprawę parametrów chemicznych wody w akwarium. Często na forach pada pytanie o najlepsze parametry. Problem jednak leży w tym, że przynajmniej w mojej ocenie nie ma czegoś takiego jak idealne parametry, a przy akwarium morskim mówi się częściej o optymalnym zakresie parametrów.

Woda morska zawiera w swoim składzie prawie wszystkie pierwiastki. Teoria o pochodzeniu wody morskiej została sformułowana w 1715 roku przez Sir Edmunda Halleya (tego od komety), który przyjął, że część soli i innych minerałów pochodziły z wymywania ich z gleby przez wody opadowe, które zasilały rzeki. Ciągle zasilanie oceanów wodami rzecznymi spowodowało wzrost koncentracji minerałów w wodzie morskiej. Teoria Halleya była częściowo poprawna. Jednak dzisiaj wiemy, że jony sodu trafiły do oceanów przez dno w okresie formowania się oceanów, a źródłem jonów chlorkowych były gazy z wnętrza ziemi, które trafiały do wody z podwodnych wulkanów i kominów hydrotermalnych.

Czy w takim razie dobra sól morska powinna odzwierciedlać całą tablicę Mendelejewa? W żadnym wypadku. Po pierwsze ani to łatwe ani tanie. To jakie jony w takim razie mają znaczenie? Przede wszystkim, z punktu widzenia korali wapiennych, fundamentalne znaczenie mają główne makroelementy takie jak wapń, magnez, wodorowęglany, stront, jod, potas, bar… a ich ilość ustabilizowała się miliardy lat temu na niezmiennym poziomie.

Tu dotykamy najważniejszej cechy wody morskiej, a mianowicie stałości jej składu. W poprzedniej części artykułu wyjaśniłem zasadę Dittmara, więc dla przypomnienia tylko podam, że ten niemiecki uczony badał skład wody morskiej. Odkrył on, że stosunek ilościowy poszczególnych makroelementów morskich jest stały i niezależny od szerokości i długości geograficznej.

Porównywać, ale do czego?

W pierwszym odruchu miałem porównać te sole między sobą. Jednak po dłuższym zastanowieniu uznałem, że to kiepski pomysł. Dysponując tak duża ilością parametrów każdej soli nie byłbym w stanie dać jakiejkolwiek miarodajnej opinii. Bo jak porównać dwie sole, gdy w jednej np. poziom wapnia jest 440mg/L a w drugiej poziom magnezu 1600mg/L.  Rozmyślając o stabilności parametrów wody na rafie uznałem, że najbezpieczniej będzie zestawić parametry badanych soli względem wody morskiej, która bądź, co bądź jest naturalnym środowiskiem dla korali.  Wypadałoby jednak zadać tu pytanie, które zawsze było dość kontrowersyjne. Czy w domowym akwarium morskim chodzi o skopiowanie natury? Osobiście myślę, że nie ma ani takiej możliwości ani takiej potrzeby. Rozkładają nas takie, wydawałoby się trywialne problemy jak stabilność chemiczna, czystość składników,  relacje troficzne czy eutrofizacja. Dlatego, w wielu przypadkach używamy swego rodzaju „protez”, które może nie naśladują mechanizmów znanych z rafy, ale dość skutecznie dążą do podobnych efektów. Takimi „protezami” mogą być odpieniacze, refugia, pompy dozujące i inne sprzęty popularne w akwarystyce morskiej.

Jeśli chodzi o chemię, to moim zdaniem zamiast tworzyć „wszystkomające” sole morskie, lepiej skupić się na fundamentalnych składnikach, a resztę powierzyć rozważnej suplementacji. Wydaje się, że wspomniana wyżej Reguła Stałości Składu powinna być przełożona na sól morską. Dlatego analizując skład soli w zakresie makroelementów będę odnosił go do Naturalnej Wody Morskiej (NSW). 

I w zasadzie na tym można by było skończyć analizę składu soli. Nie chodzi tu o zignorowanie mikroelementów i pierwiastków śladowych, jednak dla dobrej soli mają drugorzędne znaczenie. Jest tak, dlatego że to makroelementy stanowią bazę chemiczna w akwarium i to do niej odnosi się większość testów. A w zależności od rodzaju korali, i tak zwykle stosujemy dodatkową suplementację, która uzupełnia również mikroelementy. A tak już z trzeciej strony to niektórzy producenci (może i wszyscy, ale tego niestety nie udało mi się potwierdzić) stosują składniki pochodzenia naturalnego. Takie naturalne związki jak np. MgCl2 zawierają pierwiastki śladowe, które zostały uwięzione podczas krystalizacji. W ten sposób dostarczane są rzadkie pierwiastki śladowe bez konieczności ich dodawania do soli. Mimo intensywnie prowadzonych badań naukowych nad biologią korali, ciągle mało wiemy na temat ich biochemii. To powoduje, że ciężko debatować nad zawartością niektórych składników. Dlatego stosowanie składników „zanieczyszczonych” w naturalny sposób pierwiastkami śladowymi, zapewnia nam ich obecność bez konieczność dozowania wszystkich pierwiastków z Tablicy Mendelejewa.

To powoduje, że w ocenie soli właśnie odpowiedni skład makroelementów ma największe znaczenie, bo to one pełnią fundamentalną rolę w zapewnieniu kondycji bezkręgowców zamieszkujących akwarium morskie, zwłaszcza korali wapiennych SPS i LPS.
<!‐‐ google_ad_section_start –>

Dobór soli

W teście wzięło udział siedem soli akwarystycznych:

    • Aquaforest Reef Salt (AF)
    • Blue Treasure Reef Sea Salt (BT)
    • DD H2Ocean (H2O)
    • Instant Ocean (IO)
    • Reef Crystals (RC)
    • Red Sea Coral Pro (RSCP)
    • Tropic Marine Pro Reef (TM)

<!‐‐ google_ad_section_end –>

Dobrane one zostały na podstawie popularności na rynku w Polsce. Oczywiście wybrane sole nie wyczerpują całego rynku. Jednak głównym kryterium limitującym ilość soli były finanse i możliwości logistyczne. Żeby dać Wam pełen obraz, w teście wzięły udział sole, które uważane są za „ubogie” np. Instant Ocean, Reef Crystals oraz takie, które uważane są za „bogate” np. Red Sea Coral Pro czy H2Ocean. Test nie mógłby się odbyć bez popularnej na polskim rynku soli Aquaforest, która wywołuje na forach niemałe emocje. Każda sól została zakupiona w oryginalnym, przynajmniej dwukilogramowym opakowaniu. 

Zakres testów

Każda z soli biorących poddana została dwuetapowym testom. Pierwsza część oparta była o wszystkie te pomiary, które można wykonać w domowych warunkach:

  • Wydajność soli przy 35ppt
  • pH po 45 minutach mieszania
  • KH po 45 minutach mieszania
  • Higroskopijność
  • Łatwość rozpuszczania w 23C
  • Klarowność

Drugi etap testu polegał na analizie próbki każdej soli na spektrofotometrze ICP-OES (Inductively coupled plasma optical emission spectroscopy).Ten etap dał nam informację na temat składu chemicznego każdej soli. Za pomocą ICP oznaczone zostały następujące pierwiastki:

Na, Ca, Mg, K, Sr, B, Br, S, Li, Be, Ba, Ti, V, Cr, Mn, Fe, Co, Ni, Cu, Zn, Al, Si, As, Sb, Sn, Cd, Se, Mo, Hg, P (PO4), Pb, I

Warto tu dodać, że metoda ICP-OES jest idealna do oznaczeń składu wody o ile interesują nas ilości pierwiastków, a nie cząsteczek. W większości sytuacji jest to dla nas wystarczające, ale będzie problemem przy oznaczaniu krzemianów. Wyniki, które otrzymałem odnoszą się do krzemu, a nie krzemianów, co w zasadzie powoduje, że taki wynik jest całkowicie nieprzydatny.

Metodologia

Każda próbka przygotowywana była w identyczny sposób. Przed przystąpieniem do testów uzbierałem jednorazowo prawie 80L wody RODi. Do przygotowania każdego roztworu soli odważone zostało dokładnie 10kg (=10L) wody o temperaturze 23C. W celu wyeliminowania ewentualnych pomyłek, każdy roztwór był przygotowany i testowany indywidualnie. Po skończonych testach na jednym roztworze, przygotowywany był kolejny. Każdy roztwór mieszany był przez 45 minut za pomocą pompy Rio 2500, która była płukana w czystej wodzie RODi po każdym użyciu. Wszystkie roztwory mieszane były w identycznych wiaderkach.

– Wydajność soli przy 35ppt

Do pomiaru zasolenia użyto dwóch refraktometrów. Jeden z nich to typowy refraktometr lunetowy firmy Deltek H2Ocean do wody morskiej. Drugi to elektroniczny refraktometr Atago PAL-06S. Oba urządzenia zostały skalibrowane przed pomiarami.Refraktometr Atago

Ilość użytej soli do uzyskania zasolenia 35ppt w 10L wody zważona była za pomocą wagi elektronicznej o dokładności 0,01g. W praktyce jednak okazało się, że dokładność odczytu obu refraktometrów jest zbyt mała, aby podawać wyniki w ułamkach gramów, dlatego do analizy wyników zdecydowałem się zaokrąglić wartości do 1g. Pierwszy pomiar zasolenia wykonywano po wsypaniu 390g danej soli, a następnie, w zależności od wyniku odważałem mniejsze próbki. Po uzyskaniu zasolenia 35ppt zapisywana była waga zużytej soli.

– pH po 45 minutach

phmetr volcraft PH-100ATCPo 45 minutach mieszania soli wykonywany był pomiar pH skalibrowanym pH-metrem Voltcraft PH-100ATC.

– KH Alkaliczność

Po 45 minutach mieszania soli wykonywany był pomiar alkaliczności za pomocą fotometru Hanna HI755

– Higroskopijność

Badanie higroskopijności polegało na określeniu przyrostu wagi próbki soli. Na poliwęglanową płytkę rozsypywano cienką próbkę soli o startowej wadze 7g. Po 10 minutach wykonywano ponowny pomiar wagi próbki. Przyrost wagi określano odejmując wynik początkowy od końcowego. Podczas ważenia zanotowano wilgotność względną powietrza = 48% przy temperaturze 22,7C.

 Druga część pomiaru polegała na sprawdzeniu podatności na sklejanie (kamienienie) soli. Do siedmiu identycznych foremek odmierzono dokładnie 100g każdej soli. Wszystkie foremki pozostawiono otwarte na 20 godzin, po których nastąpiła próba wysypania każdej soli.

– Łatwość rozpuszczania

Na początku planowany był pomiar prędkości rozpuszczania. W praktyce jednak trudno było ocenić czy sól się całkowicie rozpuściła, bez wyłączenia pompy i uspokojenia wody. Jako, że wszystkie sole rozpuściły się w ciągu 5-7 minut. Uznałem, że nie będę poświęcał rozpuszczalności więcej miejsca.

– Klarowność

Po zakończeniu mieszania na dno wiaderka z roztworem soli wkładany był biało-czarny kontrastujący wzornik. Subiektywna ocena klarowności dokonywana była na podstawie zmętnienia wody nad wzornikiem. Wszystkie roztwory soli oceniane były w tym samym miejscu i przy tym samym oświetleniu

– Analiza składników

Z każdego roztworu soli została pobrana 15ml próbka. Po opisaniu według instrukcji, wszystkie próbki zostały wysłane do laboratorium analiz Triton-Lab w Dusseldorfie. W celu sprawdzenia powtarzalności wyników, z jednego roztworu soli zostały przygotowane dwie próbki.Triton-lab

Interpretacja wyników
Wydajność soli przy 35ppt

Na wydajność soli przede wszystkim wpływa rodzaj użytych składników. Jak już pisałem w pierwszej części artykułu, niektóre sole moją różny stopnień hydratacji, czyli uwodnienia cząsteczki. Hydratacja polega na tym, że podczas krystalizacji soli, w jej sieci krystalicznej uwięzione zostają cząsteczki wody. Im więcej cząsteczek wody, tym jakby „stężenie soli w soli” jest mniejsze. Dla przykładu, sześciowodny chlorek magnezu MgCl2 x 6H2O zawiera aż sześć cząsteczek wody, które łącznie ważą więcej niż sama cząsteczka MgCl2. W praktyce przekłada się to na wydajność soli. Aby uzyskać jednomolowe stężenie roztworu MgCl2 musimy wsypać około 95g bezwodnego MgCl2 i aż około 203g sześciowodnego. 108g więcej, aby uzyskać takie samo stężenie. Jest to główny powód, dla którego różne sole mają różną wydajność. Drugim powodem jest masa molowa użytych związków, które są inne w różnych solach. Jeśli chcemy uzyskać jednomolowe stężenie jonów Mg2+ musimy odważyć około 95 gramów bezwodnego MgCl2, a stosując siarczan magnezu, musimy odważyć ponad 120g MgSO4.

 Wydajność soli morskich

Wykres 1 przedstawia ilość soli w gramach potrzebną do uzyskania zasolenia 35ppt w 10L wody.

Tylko dwie sole uzyskały wynik poniżej 400g. Warto wspomnieć, że sole Instant Ocean oraz Reef Crystals są wytwarzane przez tego samego producenta. Podobna sytuacja jest z solami H2Ocean i Red Sea Coral Pro (RSCP) – fama głosi, że powstają w tej samej fabryce. Obie sole są solami naturalnymi i których baza powstaje w drodze odsalania wody morskiej. Są to najbardziej wydajne sole w naszym teście.

Analizując powyższą tabele uwzględnijcie cenę w Waszym sklepie. Być może sól, która jest wydajniejsza wagowo nie jest wydajniejsza cenowo. Żeby to obliczyć, wystarczy zrobić poniższą kalkulację dla podmiany 10L:

Jeśli przemnożymy to przez wynik z powyższego wykresu otrzymamy cenę jednej podmiany 10L

pH po 45 minutach mieszania.

Jednym z ważniejszych parametrów wpływających na m.in. tempo kalcyfikacji jest pH wody w akwarium. Idealne pH oscyluje w okolicach 8,2-8,4. Z doświadczenia jednak wiem, że każdy wynik powyżej 8 będzie bardzo przyzwoity. Dopiero wartości poniżej 7,7 mogą być niepokojące.

ph solanki

Wykres 2 przedstawia pH roztworu o zasoleniu 35ppt po 45 minutach mieszania

Na poziom pH wpływa wiele czynników np. wietrzenie pokoju, obecność refugium, przerybienie zbiornika, gospodarka Ca2+, HCO3-, oświetlenie i wiele innych. W dojrzałym akwarium pH soli użytej do podmiany, nie ma istotnego wpływu na pH wody w akwarium. Chwilowy minimalny skok pH oczywiście jest możliwy, ale procesy chemiczne w akwarium szybko ustalą odpowiednie pH, bez względu na pH solanki. Poza tym podmieniając nawet 10% wody ewentualny skok pH będzie 10 razy mniejszy, a podmieniając 5% – 20 razy mniejszy niż wynikałoby to z samych różnic pH w akwarium i w świeżej solance.

KH po 45 minutach mieszania

Alkaliczność (KH), to jeden z najważniejszych parametrów wody w akwarium morskim. Trzymanie KH na odpowiednim poziomie ma wpływ na szereg procesów, od kontroli wahań pH, przez efektywność filtracji probiotycznej aż do efektywności kalcyfikacji korali wapiennych. Sam parametr jest dość skomplikowany i często nierozumiany. Definicja mówiąca, że „alkaliczność to zdolność neutralizacji kwasów” wielu akwarystom kompletnie nic nie mówi. Można to wytłumaczyć w ten sposób, że alkaliczność zmniejsza wahania pH w roztworze za pomocą układu buforującego H2CO3 <=> HCO3- + H+. Zostawmy jednak tą definicje, bo sam parametr zasługuje na osobny artykuł. Na szczęście dla nas akwarystów, alkaliczność (KH) przekłada się w prosty sposób na ilość jonów wodorowęglanowych w wodzie. To właśnie one są źródłem węglanów podczas kalcyfikacji węglanu wapnia CaCO3. I na potrzeby niniejszego artykułu ta informacja nam wystarczy.

KH solanki

Wykres 3 – Alkaliczność roztworu soli przy zasoleniu 35ppt po 45 minutach mieszania.

Temat odpowiedniego poziomu KH budzi w akwarium pewne kontrowersje. Z jednej strony KH wody morskiej wynosi 7 z drugiej, wiodące sole akwarystyczne trzymają znacznie podniesione poziomy KH. Na wykresie 3 wyraźnie widać to rozgraniczenie. Sole Aquaforest, Blue Treasure i Tropic Marine utrzymują KH zbliżone do wody morskiej (NSW) i tu zastrzeżeń mieć nie można. Natomiast pozostałe cztery sole mają poziom KH zdecydowanie wyższy, a w przypadku RSCP prawie dwukrotnie wyższe niż w NSW. Jaki jest sens takiego działania? Okazuje się, że istnieją naukowe przesłanki usprawiedliwiające takie działanie. Aby jednak je tu wyjaśnić, muszę nawiązać do samego procesu kalcyfikacji.

proces kalcyfikacji

Rysunek 4. Transport i osadzanie węglanu wapnia przez tkankę korala na macierzy wapniowej (modyfikowany Furla et al , Journal of Exp . Biol. 2000 ).

Na rysunku 4 widzimy przekrój tkanki i szkieletu korala. Coelenteron to inaczej jama chłonąco-trawiąca. To z niej są transportowane jony Ca2+ i jony HCO3- w kierunku macierzy wapniowej szkieletu, czyli miejsca kalcyfikacji. Problem polega na tym, że transport tych jonów jest przeciwny do gradientu stężeń. Stężenie jonów Ca2+ i HCO3- w płynie calicoblastycznym jest wyższe niż w wodzie morskiej, dlatego, że koral aktywnie transportuje te jony. Aby taki transport zachodził, koral zużywa spore ilości energii w postaci ATP. Żeby to sobie uzmysłowić wyobraźmy sobie rybę płynącą pod prąd i z prądem. Ryba płynąc pod prąd potrzebuje więcej energii, aby pokonać opór wody niż płynąc z prądem. W przypadku kalcyfikacji tym „prądem” jest wysokie stężenie jonów w płynie calicoblastycznym. Koral musi dostarczyć do tego procesu energię. Dlaczego o tym mówię? Otóż badania nad procesem kalcyfikacji dostarczyły ciekawych informacji. Okazuje się, że im wyższe stężenie Ca2+ i HCO3- w coelenteronie, tym mniej energii koral potrzebuje na transport tych jonów do macierzy wapiennej. Zobaczmy poniższe rysunki:

kalcyfikacjia - transport budulca

Rysunek 5. Transport budulca w kierunku przeciwnym do gradientu stężeń (A) i zgodnie z gradientem stężeń (B). Wysiłek korala można przyrównać do wchodzenia pod górę (A) i schodzenia z góry (B)

Podwyższone wartości KH w niektórych solach mają według najnowszych badań mają za zadanie ułatwić koralom transport, a tym samym przyspieszyć przyrosty korali.

Tutaj ważna uwaga. Aby koral dobrze znosił wysokie poziomy Ca2+ i KH musi mieć dostatek pożywienia w formie fosforanów i NO3 lub aminokwasów oraz silne światło. W przeciwnym razie stanie się to, o czym czasami czytam na forach, czyli bielenie tipów SPSów.

Wynikałoby z tego, że sole o wysokich poziomach wapnia i wodorowęglanów nie bardzo nadają się do wybarwiania korali SPS. No chyba, że bardzo dokładnie wiemy, ile aminokwasów dozować. Jak damy za dużo, korale zaczną brązowieć, jak za mało, ryzykujemy efekt „popalonych tipów”. Wydaje się, że sole te powinny się dobrze sprawdzić w młodych zbiornikach, w których mamy wykrywalne poziomy NO3 i PO43+ i małe szczepki korali, które chcemy, żeby szybko rosły.

Z drugiej strony warto wspomnieć, że sól Red Sea Coral Pro jest częścią całego systemu suplementacji opracowanego przez firmę Red Sea – Reef Care Program. Polega on na dozowaniu szeregu różnych składników według szczegółowych tabel. Zakładając, że stosujemy cały program, który uwzględnia wszystkie suplementy to wtedy stosowanie soli RSCP z wysokimi parametrami nabiera sensu. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, używanie samej soli RSCP przez niedoświadczonych akwarystów niesie za sobą ryzyko zaburzenia parametrów. Warto jeszcze wspomnieć, że rozbudowane „autorskie” programy prowadzenia zbiorników np. ZeoVit, czy wspomniany wyżej Reef Care Program, są dość kosztowne w prowadzeniu i wymagają dużej skrupulatności.

Jeśli moje „gdybanie” jest słuszne, to sole o naturalnych poziomach Ca2+ i KH miałyby chyba uniwersalne zastosowanie w wymagających i dojrzałych systemach, w których bardziej dbamy o wybarwienie korali niż ich przyrosty.

Dla niedoświadczonych akwarystów, negatywną stroną stosowania soli o podwyższonych poziomach KH jest konieczność korekcji suplementacji. O ile w przypadku Metody Ballinga jest to relatywnie proste, o tyle przy stosowaniu reaktora wapnia taka korekcja jest utrudniona. Z drugiej strony, znam jeden warszawski zbiornik prowadzony przez doświadczonego akwarystę, który stosuje nieprzerwanie właśnie sól RSCP oraz reaktor wapnia nie mając żadnych problemów ani z parametrami ani z kolorami korali.

Higroskopijność

Higroskopijność to zdolność niektórych substancji do wchłaniania wilgoci. W naszym przypadku polega ona na wchłanianiu pary wodnej i wiązaniu jej w sieci krystalicznej soli. Wiele substancji chemicznych ma mniejsze lub większe zdolności wiązania wilgoci, ale jedną z bardziej higroskopijnych, używanych do produkcji soli akwarystycznej jest chlorek wapnia CaCl2. Sól ta Znana jest w formie bezwodnej (CaCl2), jako monohydrat (CaCl2·H2O), dihydrat (CaCl2·2H2O) i jako heksahydrat (CaCl2·6H2O). Im mniej uwodniona sól tym silniejsze ma właściwości higroskopijne. Chlorek wapnia potrafi tak intensywnie wchłaniać wilgoć, że z formy krystalicznej może zmienić się w roztwór. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że intensywność higroskopijności zależy również od wilgotności powietrza. Sól przetrzymywana i regularnie otwierana w wilgotnych pomieszczeniach będzie bardziej narażona na ten efekt. Przy okazji hydratacji chlorku wapnia oczywiście zmienia się jego masa molowa. Odmiana bezwodna waży około 111g/mol, a odmiana sześciowodna waży 219g/mol, co nie jest bez znaczenia przy ocenie wydajności soli.

Higroskopijność chlorku magnezu

Zdjęcie 6 – Kryształki CaCl2 tak intensywnie pochłaniają wodę z powietrza, że zamieniają się w roztwór.

Efekt higroskopijności soli jest oczywiście niekorzystną cechą soli morskiej i co gorsza nie możemy go całkowicie wyeliminować. Jeśli zachodzi w niewielkim stopniu, nie wpływa na jakość i stabilność parametrów soli, jednak na dłuższą metę może doprowadzić do niekorzystnych reakcji chemicznych np. wytrącania się węglanów.

Przyjrzyjmy się poniższemu rysunkowi. Kryształy CaCl2 chłoną wilgoć z powietrza zwiększając swoją hydratację. Do pewnego momentu kryształy CaCl2 utrzymują swoją spójność, jednak po pewnym czasie zwiększająca się ilość cząsteczek wody powoduje, że siły jonowe zaczynają „wyrywać” pojedyncze jony z sieci krystalicznej chlorku wapnia. Krystaliczna struktura zaczyna się rozpadać a wolne jony zaczną przechodzić w wodny roztwór jonów Ca2+ i Cl. W momencie, gdy roztwór „dotknie” kryształu NaHCO3 nastąpi dysocjacja wodorowęglanu i reakcja między kationami Ca2+ i anionami CO32- co spowoduje wytrącanie węglanu wapnia w postaci osadu z powodu jego bardzo słabej rozpuszczalności. Taki proces obniża parametry soli

higroskopijność strącanie

Rysunek 7 – Silnie higroskopijny chlorek wapnia CaCl2 może spowodować reakcję z wodorowęglanem NaHCO3 (obecność protonów pomijam w celu uproszczenia rysunku)

Z opisanym powyżej zjawiskiem wiąże się możliwość skamienienia soli. Jeśli solą operujemy w warunkach zmiennej wilgotności i temperatury związana w soli wilgoć może „posklejać” kryształy powodując zestalenie się sypkiej soli w jedną bryłę. Tak długo jak uzyskujemy klarowny roztwór, nie powinno być problemu z parametrami. Jednak wyraźne zmętnienie może być sygnałem do zweryfikowania parametrów solanki, zwłaszcza w zakresie KH, Ca i Mg.

Higroskopijność jest naturalną cechą soli. Niektórzy producenci dodają do niej antyzbrylacze, które mają chronić sól przed opisanymi wyżej skutkami zawilgocenia. W przemyśle stosuje się wiele rodzajów antyzbrylaczy w zależności od potrzeb. W soli kuchennej stosuje się żelazocyjanek potasu, jednak znalazłem wypowiedź Rona Shimka, że żelazocyjanek potasu lub sodu nie jest stosowany w akwarystyce. Innym popularnym antyzbrylaczem są aluminosilikaty – całkowicie nierozpuszczalne w wodzie z silną zdolnością wiązania wilgoci. Jako, że producenci nie dzielą się chętnie takimi informacjami, nie dotarłem do informacji o konkretnych antyzbrylaczach stosowanych w solach morskich.

 

 higroskopijność soli

Wykres 8 – Zmiana wagi siedmiogramowych próbek soli po 10 minutach przy wilgotności względnej powietrza 48% (temp 22,7C) (więcej = gorzej)

Wykres potwierdza wcześniejszą tezę, że każda sól będzie chłonęła wilgoć z powietrza. Najlepiej pod tym względem wypadła sól Tropic Marine, której waga zwiększyła się tylko o 0,05g, co stanowi 0,71 procentowy przyrost. W tym samym badaniu sól Aquaforest  zwiększyła swoją wagę o 0,12g co stanowi przyrost 1,71% wagi.

Pierwszy test miał za zadanie wykazać wrażliwość soli na krótkotrwały dostęp do powietrza. Taka sytuacja ma najczęściej miejsce, podczas cotygodniowej podmiany wody. Drugi test natomiast miał wykazać wrażliwość soli na długotrwałą ekspozycje na powietrze. Takie sytuacje zdarzają się, na skutek niedokładnego zamknięcia lub uszkodzenia opakowania.

higroskopijność soli

Zdjęcie 8a – Odmierzono 100g każdej soli i pozostawiono na 20 godzin

Po 20 godzinach wszystkie próbki zostały ponownie zważone, a przyrost wagi pokazuje Wykres 8d. Po zważeniu wszystkie próbki zostały możliwie delikatnie wyjęte z foremek.

skamieniała sól akwarystyczna

Zdjęcie 8b – przedstawia próbki soli zaraz po wyjęciu z foremek

Wyraźnie widać, że sole AF, IO oraz RC na skutek wchłoniętej wilgotności zachowały kształt foremek, w których były przez ostatnie 20 godzin. Pozostałe sole zachowały pewną sypkość. Jednak ta część soli, która miała kontakt z powietrzem jest teraz przysypana przez głębsze warstwy soli, do których powietrze nie dochodziło. Przy bliższych oględzinach okazało się, że:

Sól AF, mimo początkowego zachowania kształtu foremki bardzo łatwo się rozsypuje, aż do osiągnięcia zestalonego krążka soli. Ostatecznie krążek pokruszył się do niewielkich grudek.

Sole BT, H2O i RSCP, które zachowały największą sypkość, również wytworzyły sklejone krążki, jednak bardzo łatwo kruszyły się one w palcach bez pozostawiania grudek.

Sole RC i IO poległy kompletnie w tym teście całkowicie ulegając skamienieniu. Potrzebna była relatywnie duża siła, aby rozkruszyć zestaloną sól. Nie dało się jednak uzyskać normalnej sypkości.

Sól TM w zasadzie wypadła najlepiej w tym teście. Początkowo zestalony krążek rozpadał się w palcach.

Oto jak wyglądały próbki po delikatnym usunięciu sypkich warstw soli

skamieniała sól akwarystyczna

Zdjęcie 8c – Próbki badanych soli po usunięciu sypkich warstw.

W przeciwieństwie do poprzedniego testu na chłonięcie wilgoci, w którym próbki były rozsypane na plastikowej podstawie, tym razem zostały pozostawione w małych foremkach na dłuższy czas,  a dostęp powietrza do próbki był tylko od góry.

higroskopijność soli morskiej

Wykres 8d – Zmiana wagi stugramowych próbek soli po 20 godzinach. (więcej = gorzej)

 Sól AF, która w krótkim teście „piła” wilgoć najszybciej, tym razem wypadła w środku stawki. Wynika z tego, że AF wilgotnieje szybko, ale zawilgotniona górna warstwa soli izoluje warstwy niższe. Dla odmiany sól TM, która w szybkim teście wykazała najmniejszy poziom zawilgotnienia, w teście dwudziestogodzinnym pochłonęła największą ilość wody.

 

Płytkę z próbkami soli zostawiłem również na 20 godzin. Zdjęcie przedstawia wygląd próbek po tym czasie.

higroskopijność soli morskiej

Zdjęcie 8e – wygląd próbek soli po 20 godzinach potwierdza higroskopijność soli. Wszystkie próbki wykazały efekt „zeszklenia”. Jednak najbardziej „zeszklone” próbki to sole AF, IO, RC.

Poniżej przedstawiam zdjęcia małej próbki każdej soli. Widać wyraźnie, że badane sole nie są jednorodne. Różnica w wielkości ziaren może mieć istotny wpływ na rozwarstwianie się soli. Podczas transportu, przenoszenia czy na skutek drgań drewnianej podłogi drobniejsze ziarna opadają na dno a większe pozostają na górze. To może wyjaśniać, czemu niektóre parametry soli mogą różnić się na początku i pod koniec tego samego opakowania. Pamiętać należy jednak, że podczas zwykłego użytkowania sól się kruszy i ściera tworząc pył solny, który opada na dno.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, ale pod względem jednorodności chyba najgorzej wypadła sól TM, a najlepiej IO i RC. Zdjęcia być może tego nie oddają, ale moja subiektywna ocena wynika również z tego, że ostatnio spędziłem sporo czasu nad tymi solami.

Zdjęcie 9 – Fotografie ‘makro” testowanych soli. Zdjęcie w dolnym prawym rogu przedstawia efekt zawilgocenia soli. Wszystkie siedem soli trzymały się podstawy po jej odwróceniu „do góry nogami”

 jednorodność soli morskiej

Klarowność

Za przejrzystość wody odpowiada jej klarowność. Wpływ na nią mają wszelkiego rodzaju zawieszone cząstki, które rozpraszają wodę. Z punktu widzenia akwarysty, brak klarowności ma jedynie kosmetyczne znaczenie i o ile nie jest spowodowany strąceniem węglanów to najczęściej znika po paru minutach od zakończenia podmiany wody. Aby zminimalizować ewentualne zmętnienie, należy zawsze dosypywać sól porcjami do mieszającej się wody. Zawsze po wsypaniu soli do wody pojawia się natychmiastowe zmętnienie, jednak na tym etapie są to wytracające się mikroskopijne pęcherzyki gazu. Wystarczy jednak odczekać parę minut i gaz się ulotni.

 klarowność solanki

Zdjęcie 10 – Przedstawia porównanie wzornika leżącego na dnie każdego roztworu soli. Wzornik jest czarno biały. Im głębsza czerń tym bardziej klarowna woda. 

Analiza chemiczna

Stworzenie dobrej i zbalansowanej soli morskiej nie jest łatwym zadaniem. Utrzymanie stałej wilgotności, mielenie składników, mieszanie, kontrola powtarzalności czy czystość komponentów to tylko niektóre z wyzwań. Zobaczmy jak wygląda skład makroelementów w poszczególnych solach:

wapń w soli morskiej

Wykres 11 – Stężenie jonów Ca2+(mg/L)  w badanych solach przy zasoleniu 35ppt. W zasadzie tylko AF i IO maja poziom wapnia zbliżony do wody morskiej. Pozostałe sole mają te poziomy podwyższone.

 KH w soli morskiej

Wykres 12- Alkaliczność (dKH) w badanych solach. Tylko sól Aquaforest  konsekwentnie utrzymuje poziomy zbliżone do NSW. KH w soli Blue Treasure też zbliżone do NSW. Sole Reef Crestals, H2Ocean i Red Sea Coral Pro w widoczny sposób hołdują badaniom wykazującym przyspieszony wzrost korali przy podwyższonych poziomach wapnia Ca2+ i wodorowęglanów (KH). Dziwi natomiast brak zdecydowania w przypadku soli IO. Przy prawie naturalnym poziomie wapnia, zastanawia wysokie KH.

magnez w soli morskiej

Wykres 13 – Poziom magnezu Mg2+(mg/L)  w badanych solach. Większość soli trzyma poziom magnezu nie odbiegający zbytnio od NSW. Sól RSCP konsekwentnie trzyma wysoki poziom składników kalcyfikujących. Zaskoczeniem jest poziom magnezu w soli Blue Treasure. Wygląda na to, że jest to umyślna taktyka producenta, ponieważ sygnały o tak wysokim magnezie dochodziły już dawno. Nie umiem jednak wytłumaczyć tej taktyki. O ile taki poziom nie jest jakoś bardzo niebezpieczny, o tyle korale mogą reagować brązowieniem na stężenie magnezu.

Sód w soli morskiej

Wykres 14 – Poziom jonów Na+ (mg/L) w badanych solach. Jony sodowe i chlorkowe stanowią główny regulator zasolenia. W naszym badaniu nie dysponujemy jednak wynikami stężenia chlorków, co utrudnia dokładniejszą interpretację wyników. Większość soli trzyma poziom NSW. Wyjątkiem jest tutaj sól Blue Treasure, w której poziom Na+ jest niższy od naturalnego o prawie 600mg/L. Masowo i jonowo wszystko się jednak zgadza. Atomy magnezu i sodu mają zbliżoną masę molową. Nadmiar dwudodatnich jonów magnezu (ok 700m/L) jest prawie dokładnie dwa razy mniejszy niż niedomiar (ok 350mg/L) jedno dodatnich jonów sodu. Gdyby producent to wyrównał byłoby całkiem znośnie

potas w soli morskiej

Wykres 15 – Poziom jonów potasu (mg/L) w badanych solach. AF tradycyjnie celuje w naturalny poziom K+. IO, RC tym razem też trzymają poziom NSW. Sól BT i TM mają spory niedomiar K+. H2Ocean natomiast 50mg/L K+ więcej niż w NSW.

 bromki w soli morskiej

Wykres 16 – Poziom jonów bromkowych (mg/L) w badanych solach. Brom jest jednym z tych pierwiastków, o których wiemy, że są obecne w tkankach korali, ale nadal nie potrafimy dokładnie opisać ich funkcji. Przyjmuje się, że bromiany razem z jodkami i potasem mają wpływ na wybarwienie korali. Większość soli trzyma mniej więcej poziom NSW. Jedynie TM i BT mają zaniżone wartości bromianów. W soli BT jest go 18 razy mniej niż w NSW. Trochę to dziwi, bo nie znając dokładnie funkcji biologicznego wykorzystania bromków przez korale, warto by było trzymać w miarę naturalny poziom.

bor w soli morskiej

Wykres 17 – Poziom boranów (mg/L) w badanych solach. Jak widać, żelazną zasadą soli AF jest trzymanie parametrów NSW. Pozostałe sole z wyjątkiem BR i RC podobnie. Znaczenie boranów nie jest do końca jasne, jednak badania wykazały, że pełnią istotną role przy procesach kalcyfikacji

stront w soli morskiej

Wykres 18 – Poziom jonów strontu (mg/L) w badanych solach – Pierwszym zaskoczeniem jest prawie podwójne przekroczenie poziomu naturalnego w roztworze soli AF. Badania wykazują duże znaczenie Sr2+ podczas procesów kalcyfikacji. Jednak istnieje sporo źródeł potwierdzających dość wysoką toksyczność strontu już przy niewielkich przekroczeniach. Sole BT i RSCP wyraźnie podwyższony poziom Sr2+, choć ciągle sporo niższy niż AF. Pozostałe sole trzymają poziom NSW

siarka w soli morskiej

Wykres 19 – poziom siarki w badanych solach. Jak już wspomniałem wyżej, metoda ICP-OES podaje wyniki dla atomów, a nie dla cząsteczek. W powierzchniowej wodzie morskiej w zasadzie cała siarka występuje w postaci jonu SO42- , i tylko w strefach beztlenowych pojawiaj się w formie siarczków (H2S). Na potrzeby niniejszego artykułu zakładam, że jedynym źródłem siarki w podanych wynikach są siarczany. Wszystkie sole z wyjątkiem AF wykazały poziomy siarki zbliżone do NSW. Sól AF tym razem wykazuje ponad czterokrotny niedobór względem wody morskiej. Prowadzone badania na gatunku Acropora tenuis wykazały istotną rolę siarczanów (transpondery siarczanowe) w procesach biochemicznych komórkek. Wysoką koncentrację siarki organicznej wykryto również w centrach kalcyfikacyjnych korali wapiennych. Wydaje się jednak, że system akwariowy nie ma zapotrzebowania na naturalne poziomy siarki zwłaszcza, że dochodzą z różnych stron sygnały, o niekorzystnej kumulacji siarczanów w dojrzałych zbiornikach. Być może producent AF celowo trzyma zaniżone siarczany.

mikroelementy w soli morskiej

Tabela 20 – Wykres przedstawia zawartości metali w solach morskich. Analizując powyższe wyniki trzeba uwzględnić parę rzeczy. Po pierwsze wszystkie wartości zostały przeliczone na mikrogramy. Są to wielkości, których żaden test domowy nie wykryje. Po drugie, zwróćcie uwagę na to, że kolorem czerwonym zaznaczono wszystkie przekroczenia, zarówno te minimalne np. cynk (Zn) w soli TM jak i te wielokrotne np. cynk (Zn) w soli Rc. Po trzecie w wielu akwariach zdominowanych przez wybarwione SPSy część powyższych wartości jest i tak przekroczona względem NSW nie ze względu na ich zawartość w używanej soli, ale przez suplementację pierwiastków śladowych. Tak jest np. w przypadku miedzi (Cu). Wiele preparatów rozjaśniających korale zawiera miedź na poziomach powyżej wartości NSW. Po czwarte wynik krzemu (Si) podany jest w przeliczeniu na nieszkodliwy krzem, a nie na krzemiany, które mogą być przyczyną kłopotów. Wynika to ze specyfiki analizy ICP-OES, o czym pisałem wyżej.

Patrząc na powyższe wyniki nie sposób nie zwrócić uwagi na olbrzymie przekroczenia cynku (Zn) i manganu (Mn) w soli RC- (mangan zresztą nie jest wykrywalny tylko w soli AF). Nawet uwzględniając, że Mn2+ jest jednym z mniej toksycznych metali ciężkich, może zastanawiać fakt, że producenci dopuszczają do takich przekroczeń. Mangan bierze udział w fotosyntezie oraz w procesach oksydacyjno-redukcyjnych, wchodzi w skład niektórych enzymów. Jeśli chodzi o aluminium (Al) możliwe, że jego obecność jest związana ze stosowaniem antyzbrylaczy, o czym pisałem przy okazji higroskopijności. Najgorzej producenci soli poradzili sobie z barem (Ba). Ten pierwiastek ma istotne znaczenie w rozwoju embrionalnym wielu zwierząt morskich np. szkarłupni. Być może czynnikiem odpowiadającym za to, że wielu zwierząt morskich nie da się hodować i rozmnażać w akwariach są nienaturalnie wysokie stężenia niektórych pierwiastków. Wydaje się słusznym, aby przyjąć, że wiele przekroczeń wynika nie tyle z przedawkowania, ile ze stosowania niskiej jakości produktów. Nie wyobrażam sobie, aby producent soli Reef Crystals celowo dozował pierwiastki takie jak kobalt (Co), mangan (Mn) czy cynk (Zn) świadomie dopuszczając do takich przekroczeń. Z drugiej strony do końca nie wiadomo, czy te przekroczenia są na poziomach niebezpiecznych dla życia w akwarium morskim. W każdym razie użyte składniki o mniejszej czystości powinny wpłynąć na cenę soli.  

fosforany w soli morskiej

Wykres 21 – zmierzone poziomy PO43- (mg/L) w badanych solach

Jedyne sole, w których wykryte zostały fosforany to Instant Ocean oraz Red Sea Coral Pro. Są to jednak ilości mniejsze od NSW. Pomijając fakt, że popularny fotometr Hanna HI713 nie byłby w stanie wykryć takich ilości, fosforany mają istotny wpływ na wiele procesów biochemicznych takich jak transport energii, czy budowa organelli komórkowych. Na szczęście w akwarium nie da się zejść z poziomem PO43- do absolutnego zera. Dane dotyczące poziomu fosforanów w NSW powtórzyłem za “Aquarium Corals” Erica Bornemanna. Podaje on w swojej pracy trzy poziomy fosforanów: Minimum: 0,00ppm, maksimum: 0,54ppm i wartość średnią 0,13ppm, która użyłem w wykresie.

Podsumowanie

Wszystkich tych, którzy przeskoczyli cały artykuł, aby uzyskać informację, która sól jest najlepsza będę musiał zawieść. Od samego początku nie było moim celem wyłonienie zwycięzcy, a jedynie pokazanie cech popularnych soli. To do Was należy określenie, czy dane cechy Wam odpowiadają czy nie. Żeby jednak nie pozostawić Was bez zbiorczego podsumowania, zestawię poniżej najważniejsze według mnie cechy każdej soli.

Aquaforest Reef Salt– sól polskiej produkcji, która energicznie zdobywa rynek. Widać, że producent postawił sobie za cel uzyskanie solanki, która będzie (z małymi wyjątkami np. siarczany, stront, bar, jod, żelazo) możliwie dokładną kopią naturalnej wody morskiej. Jest to też sól, która według mnie wypada najlepiej pod względem jakości i czystości użytych substratów. Sól AF wydaje się być uniwersalną solą dla zbiorników SPSowych o różnych stadiach zaawansowania, zwłaszcza dla tych akwarystów, którzy dążą do uzyskania najlepszych barw swoich korali. To jednak będzie wymagało dodatkowej suplementacji. Jakość składników niestety przekłada się na wysoką higroskopijność i ryzyko skamienienia soli. Według mojego oka, sól AF wykazała najmniejszą klarowność z wszystkich badanych soli

Blue Treasure Reef Sea Salt – to sól, która od niedawna stała się popularna na polskim rynku. Sól dość dobrze wypada pod względem czystości substratów mając tylko trzy, (ale spore) przekroczenia mikroelementów. Trochę słabiej wypada pod względem makroelementów prezentując dość chaotyczne dysproporcje w ich stężeniach: niby KH porównywalne do NSW, ale wapń podwyższony, a magnez gigantyczny. Z drugiej strony, w stosunku do NSW prawie nie zawiera bromków. Jeśli chodzi o higroskopijność i odporność na skamienienie, sól BT wypada bardzo dobrze. Ktokolwiek będzie prowadził zbiornik na tej soli, musi jednak brać pod uwagę wysoki magnez. Dostosowanie suplementacji może być wyzwaniem dla mniej doświadczonych akwarystów.

H2Ocean – sól firmowana przez DD Solutions jednak fama głosi, że pochodzi z tej samej fabryki, co Red Sea Coral Pro. Jest to sól, w której wiele składników pochodzi z odsalania wody morskiej.  Producenci tej soli chyba celują w akwaria SPSowe. Tak w każdym razie wynikałoby z podwyższonych substratów kalcyfikacyjnych. Wysokie KH, Ca i Mg mają, według badań naukowych wspomagać wzrost korali wapiennych. Sól ta, o czym nie pisałem wcześniej, bardzo pyli podczas przesypywania. Może mieć to wpływ na korodowanie elementów metalowych. Po mimo sporej higroskopijności sól H2O zachowuje długo sypkość i odporność na skamienienie. Sól H2O wydaje się być dość uniwersalna, ze wskazaniem na młode zbiorniki SPSowe, a mniej na dojrzałe i pozarastane.

Instant Ocean – sól z tradycjami, francuskiej produkcji. Przez lata uważana, jako uboga, dobra sól na start akwarium. Testy tej soli z 2008 roku (http://reefsaltanalysis.googlepages.com/AWT_Salt_Analysis_0208.pdf) rzeczywiście to potwierdziły. Obecne testy pokazują jak bardzo się ta sól zmieniła, mimo że na forach cały czas jest uznawana za ubogą. Większość makroelementów oprócz wysokiego KH nie odbiega znacznie od poziomów NSW, co jest jej zaletą.  Sól IO ma jednak sporo przekroczeń w zakresie pierwiastków śladowych. Mimo, zdawałoby się niskiej higroskopijności w testach, sól IO bardzo słabo wypadła, jeśli chodzi o zdolność do skamienienia. Uzyskała również najgorszą wydajność. Ze względu na spore zanieczyszczenia mikroelementami, sól ta nadaje się raczej do mało wymagających systemów z odpornymi koralami miękkimi. Podwyższone makroelementy sugerują możliwość hodowli prostych montipor i acropor. Jednak uzyskanie pastelowych kolorów korali SPS może być wyzwaniem.

Reef Crystals – druga w teście sól francuskiego producenta. Dotychczas uważana była za bogatszą odmianę soli IO. Chyba sprawiła mi największy zawód. Kiepska wydajność, najwięcej przekroczeń w mikroelementach oraz skamienienie po 20 godzinach – to chyba jej największe wady. Sól ta, jako jedyna uzyskała poziom Ca powyżej 500mg/L i drugi wynik, jeśli chodzi o poziom wodorowęglanów. Być może producent ma jakieś usprawiedliwienie takich parametrów, ale ja ich w każdym razie nie znalazłem. Jest to chyba jedyna sól z testowanych, którą odradziłbym na podstawie wyników. Wysokie makroelementy sugerowałyby zastosowanie w zbiornikach SPSowych, jednak słaba wydajność, ryzyko skamienienia (a tym samym wpływ na parametry) i liczne przekroczenia mikroelementów stawiają użyteczność tej soli pod znakiem zapytania. Mam szczerą nadzieję, że trafiło mi się felerne opakowanie i w rzeczywistości sól Reef Crystals wypada znacznie lepiej

Red Sea Coral Pro – sól pochodzenia naturalnego produkowana w znacznej mierze z odsalania wody morskiej. Uzyskała najlepszą wydajność w naszym teście. Firma Red Sea opracowała własny program prowadzenia akwarium SPSowego zwany Reef Care Program. To tłumaczy wysoką zawartość niektórych makroelementów. Widać, że firma RS ma pewien pomysł na akwarium, choć osiągnięcie sukcesu prawdopodobnie wymagałoby stosowania całego programu suplementacji, co za pewne nie jest tanie. Traktując sól RSCP w oderwaniu od Reef Care Program sól ta stanie może stać się trudna w opanowaniu przez początkujących akwarystów. Ciekawe jest to, że Jeszcze w 2008 roku sól RSCP zawierała dużo niższe poziomy makroelementów (http://reefsaltanalysis.googlepages.com/AWT_Salt_Analysis_0208.pdf. Jeśli chodzi o pierwiastki śladowe, to RSCP ma liczne przekroczenia np. 290-ciokrotne przekroczenie Mn2+ w stosunku do NSW. Mimo sporej zdolności pochłaniania wilgoci, długo zachowuje sypkość. Sól zdecydowanie przeznaczona do systemów SPSowych. Wymagałaby raczej stosowania całego programu suplementacji firmy Red Sea.

Tropic Marine Pro Reef – niemiecka sól o dużej renomie i historii sięgającej lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Sól TM, podobnie jak AF utrzymuje makroelementy zbliżone do NSW, choć można zauważyć pewną dysproporcje między Ca a KH. Widać niewielkie niedobory potasu i bromu. Producent zachwala swoją sól, jako produkt o farmaceutyczne czystości, co widać w tabeli z mikroelementami. Sól o dobrej wydajności i klarowności. Chyba najlepiej przeszła test na odporność na skamienianie pomimo największej higroskopijności. Sól TM wydaje się być dobrą, uniwersalną dla akwarystów o różnym doświadczeniu i wymaganiach. Osiągnięcie pastelowych kolorów będzie jednak wymagało osobnej suplementacji.

 

Musze przyznać, że opracowanie artykułu pt. Test Soli było bardzo trudne. Tym większe gratulacje należą się tym, którzy przeszli przez obie części tekstu. Testowane sole różnią się pod wieloma względami powodując, że każda z nich znajdzie zastosowanie. Pamiętajcie jednak, że to nie sól, a akwarysta odpowiada za ostateczny efekt, który jest rezultatem cierpliwości i zrozumienia własnego zbiornika.

[fb_button]

Bibliografia:

http://www.coastalresearchcenter.ucsb.edu/scei/Files/97-0021.pdf Effects of Barium and Divalent Cations Associated with Oil Production Wastes on Developing Marine Organisms

http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S001670371200169X

http://plymsea.ac.uk/1746/1/Strontium_and_barium_in_sea_water_and_marine_organisms.pdf

http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/0012821X72902385 – Barium and strontium concentrations in Pacific and Mediterranean sea water profiles by direct isotope dilution mass spectrometry

http://en.wikipedia.org/wiki/Strontium

http://www.advancedaquarist.com/2003/11/chemistry

http://www.researchgate.net/publication/229928743_Molecular _characterization _of_coral_sulfate_transporter_homolog_that_is_upregulated_by_the_presence_of_symbiotic_algae

www.redseafish.com/reef-care-program/

http://www.researchgate.net/publication/222700987_XANES_mapping_of_organic_sulfate_in_three_scleractinian_coral_skeletons

http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1749-7345.1987.tb00421.x/abstract Effects of Heavy Metals on the Hatching Rates of Brine Shrimp Artemia salina Cysts

http://cat.inist.fr/?aModele=afficheN&cpsidt=1862550  Bicarbonate addition promotes coral growth 

http://home.agh.edu.pl/~graboska/doc/Metale_ciezkieOS.pdf 

http://www.skepticalscience.com/print.php?n=933 

Sustainable Coral Farming – Ekologiczna hodowla korali (Dr Tim Wijgerde) – Uaktualnienie 2

sustainable coral farming

Sustainable Coral Farming – Ekologiczna hodowla korali (Dr Tim Wijgerde) – Uaktualnienie 2

[fb_button]

Przedstawiamy krótkie uaktualnienie projektu Sustainable Coral Farming. Więcej informacji znajdziecie pod adresem: https://www.facebook.com/Sustainablecoralfarming?fref=ts

Więcej na temat projektu napisaliśmy w naszym artykule: http://reefhub.pl/sustainable-coral-farming-ekologiczne-uprawy-korali-dr-tim-wijgerde/

Zaczęło się! Kilka dni temu umieściliśmy dziesięć korali Dendronephtya w naszym zbiorniku testowym. Najpierw jednak zważyliśmy je razem z ich skalnymi podstawkami, później jednak będziemy musieli oddzielić korale od skał, aby móc obliczyć początkową masę i późniejszy przyrost każdego korala. W tej fazie chodzi przede wszystkim o obserwacje i dokładne obfotografowanie korali w do dokumentacji badań.

Pierwsze kilka dni nie wyglądały zachęcająco. Korale się nie pompowały i nie wypuszczały polipów. Dopiero po dodaniu kilku kropel jodu nastąpiła pozytywna reakcja korali. Wczoraj siedem z dziesięciu korali było prawie maksymalnie napompowanych. Widocznaj es postępująca poprawa w ich wyglądzie.

Dokarmiamy je fitoplanktonem trzymanym w lodówce i ciągle mieszanym. Pompa dozująca sterowana zegarem podaje fito co cztery godziny. Mieszanka planktonowa jest produkcji Reed Mariculture. W jej skład wchodzą:

Nannochloropsis, Tetraselmis, okrzemki: Thalassiosira, haptofity: IsochrysisPavlova, bakterie: Synechococcus, 70%), firmowy pokarm RM: Oysterfeast (5%) i hodowany przez nas kryptofity: Rhodomonas (25%)

Staramy się utrzymać poziom koncentracji fitoplanktonu odrobinę powyżej naturalnego poziomu – w okolicy 1-2 miliony komórek na litr wody solanki co powoduje delikatny zielony odcień wody.

Mamy nadzieję, że wkrótce osiągniemy znaczny wzrost korali. Zostańcie z nami. Niedługo kolejne uaktualnienie.

 

Obsada akwarium morskiego

Obsada akwarium morskiego

Obsada akwarium morskiego – porady praktyczne

 

[fb_button]

Dla początkującego akwarysty, poza doborem sprzętu, jedną z bardziej kłopotliwych spraw jest obsada nowego akwarium. Dobór odpowiednich zwierząt jest bardzo istotny ze względu na wiele czynników. I nie chodzi tu tylko o wygląd, ale o decyzje, od których może zależeć kondycja przyszłego akwarium. Poza tym, w świetle licznych dowodów o degradacji życia podwodnego i raf koralowych jest naszym obowiązkiem, aby prowadzić hobby akwarystyczne w sposób odpowiedzialny…

Planowanie to podstawa

W ostatnich paru miesiącach miałem okazję aktywnie uczestniczyć w planowaniu i zakładaniu paru zbiorników morskich. Zauważyłem, że początkujący akwaryści prawie w ogóle nie poświęcają czasu na planowanie przyszłej obsady. Kiedy pytam o to, jakie życie chcą wprowadzić do akwarium, dostaję często ogólnikowe odpowiedzi w stylu: „aaa jakieś fajne SPSy, trochę rybek, błazenki dla dziecka etc”. A przecież odpowiedni wybór obsady w pewnym stopniu wpływa na dobór sprzętu podczas planowania akwarium. Inaczej zaprojektujemy akwarium typu FO (same ryby), inaczej akwarium SPSowe, a jeszcze inaczej z koralami NP (korale bez zooksantelli).

Mamy akwarium gotowe na przyjęcie życia. Bardzo często jego pierwsza obsada jest całkowicie przypadkowa. Zaprzyjaźnieni akwaryści hojnie obdarowują „młodego” szczepkami i niechcianymi rybami, więc do akwarium trafia wszystko jak leci. Dopiero za parę miesięcy okazuje się, że część z mieszkańców była zupełnie nietrafiona.

Chyba najczęstszym błędem początkujących akwarystów jest dobór obsady na podstawie wyglądu. Ile to razy pod wpływem impulsu kupowane są ryby czy korale, które przyciągnęły nasz wzrok kolorami, a które nie miały prawa znaleźć się w konkretnym zbiorniku? Pomijając już źle wydane pieniądze, taka metoda zakupów to proszenie się o kłopoty. Jak łatwo kupić rybę, która w akwarium okazuje się nie być „Reef-safe” (bezpieczna dla rafy), lub co gorsza wymaga szczególnych warunków hodowli? Ponowne łapanie i oddawanie do sklepu to potworny stres dla zwierząt, a ciągła rotacja obsady tylko przedłuża dojrzewanie…

Obsada akwarium morskiego

Dendronephtya sp – gatunek na obecna chwilę prawie nie do utrzymania w domowym akwarium morskim

Do domowego akwarium morskiego trafiają różne zwierzęta. Podzieliłem je na cztery grupy: ryby, korale, makroglony i inne (krewetki, szkarłupnie, małże etc.). Należy pamiętać, że zwierzęta po wprowadzeniu do akwarium zaczynają tworzyć biocenozę ze wszystkimi możliwymi relacjami. Te interakcje mogą zachodzić nie tylko w obrębie jednej grupy, ale również pomiędzy grupami np. ryby mogą walczyć ze sobą o terytorium, ale również podgryzać korale. Co więcej, pewne zachowania mogą być potęgowane np. liczebnością danej grupy np. pojedyncze krewetki L. wurdemanni  są bardzo nieśmiałe i rzadko widoczne w dzień. Natomiast kupno kilku(nastu) sztuk może spowodować śmielsze wędrówki po akwarium.

Istotnym elementem jest też czas. Pewne zachowania jak na przykład skubanie LPSów przez ryby mogą, choć nie muszą uaktywnić się znacznie później. Ryby szybko nauczą się, że nowym „morzu” nie ma dużych drapieżników i stworzą sobie własną hierarchię, w której „rządzić” będzie konkretny osobnik, nie koniecznie największy.

Planując obsadę i wygląd akwarium, młodzi akwaryści często popełnią błąd, polegający na tym, że dobierają życie do stanu początkowego akwarium, a nie do stanu, w jakim akwarium się znajdzie za rok czy dwa. Częste wrażenie pustki i przestrzeni w młodym akwarium zachęca do kupowania coraz to nowych ryb czy korali. Docelowym punktem odniesienia powinno być jednak dojrzałe akwarium, z rozrośniętym koralami i podrośniętymi rybami. To pomoże nam uniknąć efektu zatłoczenia i problemów z walczącymi o przestrzeń koralami.

Obsada akwarium morskiego

Powyższy rysunek pokazuje uproszczone relacje między osobnikami w obrębie tej samej grupy jak i między różnymi grupami. W rzeczywistości relacje są dużo bardziej złożone. Na rysunku umieściłem również makroglony, chociaż dzisiaj coraz rzadziej umieszcza się je w głównym zbiorniku dla celów dekoracyjnych. Kiedyś było to popularne ze względu na ciekawe kształty plech oraz różnych odmian barwnych, zwłaszcza w czerwieni. Dzisiaj makroglony są znacznie częściej stosowane w refugiach niż w głównych zbiornikach. Z tego względu pominę je w dalszych rozważaniach.

Planowanie obsady chyba najłatwiej zacząć od zaprojektowania ogólnego wizerunku akwarium już na etapie ustawiania podstawy skalnej w akwarium oraz doboru sprzętu. Pomysły przykłady rozwiązań można znaleźć na Google lub przeglądając fora akwarystyczne.

Mając przygotowaną skałę i wizję swojego akwarium, możemy spojrzeć na korale i ich wymagania.

Korale

Wśród akwarystów istnieje nieformalny, ale popularny podział korali na korale miękkie, LPSy, SPSy, NP i ukwiały. Przyjmuje się, że najłatwiejsze w prowadzeniu korale to korale miękkie. Wśród korali LPS i SPS są gatunki łatwiejsze i trudne zwłaszcza, jeśli zaczynamy bawić się w wybarwianie SPSów. Osobnym tematem są korale NP, które wymagają kompletnie innego podejścia. Wśród korali NP istnieją gatunki skrajnie trudne do trzymania w akwarium domowym przy zastosowaniu typowej filtracji opartej na odpieniaczu białek. Do tych korali należy rodzaj Dendronephtya. Jak bardzo by Was nie kusiła kolorami, stanowczo odradzam jej zakup do akwarium domowego.

Koralowa obsada akwarium morskiego powinna być planowana długodystansowo. Korale rosną i w ciągu kilkunastu miesięcy potrafią wielokrotnie zwiększyć swoją objętość. To zmusza nas do uwzględnienia paru spraw:

Obsada akwarium morskiego

Ekspansja montipory powoduje odcięcie od światła rosnącej poniżej acropory

Przestrzeń – z czasem dostępna przestrzeń i odległości między koralami się zmniejszają. Korale zaczynają się wzajemnie zwalczać, co ze względu na wojnę chemiczną wpływa na kondycję wszystkich zwierząt w zbiorniku. Dodatkowy aspekt kosmetyczny, to brzydkie i popalone dotykające się końcówki walczących korali. Planując obsadę należy uwzględnić wygląd dojrzałego akwarium i kleić szczepki, w odpowiedniej odległości od siebie, ponieważ późniejsze przestawianie czy łamanie korali może być katorgą. Korale często pękają nie tam, gdzie chcemy, a klejenie dużych i ciężkich okazów to nie lada wyzwanie dla kleju. Osobnym problemem może być utrudniony dostęp do korali, zwłaszcza położonych głębiej.

Obsada akwarium morskiego

Zdjęcie pokazujące przyrost od szczepki (dolny lewy róg) do prawie 25cm korala w ciągu 26 miesięcy – widok z góry

Światło – w wyniku rozrastania się korali coraz mniej światła dociera do dna. Planujmy korale tak, aby mniej wymagające rosły niżej, a bardzie wymagające wyżej. Uwzględnijmy też rzucany cień, zwłaszcza przy koralach takich jak Montipora talerzowa.

Cyrkulacja – im większe korale tym cyrkulacja bardziej utrudniona. Pompy, które w pustym akwarium robiły kipiel, w zarośniętym akwarium mogą być niewystarczające.

Miejsce dla ryb – przy rozrastaniu się korali może się okazać, że kilkanaście rybek, które miało dużo przestrzeni w młodym akwarium, teraz nie ma gdzie pływać.

Rozważając różne gatunki korali, trzeba koniecznie uwzględnić ich ekspansywność. Dotyczy to zwłaszcza korali miękkich (np.: Discosoma, Xenia, Palythoa), które rozrastając się, szybko zabierają miejsce innym koralom. Korale miękkie w optymalnych warunkach potrafią szybko porastać dostępną przestrzeń na skale. Jeśli decydujecie się na korale miękkie dobrą radą jest trzymanie ich na osobnych skałkach, co skutecznie ogranicza ich ekspansję i umożliwia ich łatwe usunięcie z akwarium.

Inną cechą korali, którą trzeba wziąć pod uwagę jest agresywność korali oraz ich zdolność do pompowania. Dotyczy to zwłaszcza korali SPS, ale zdarza się u wszystkich korali. Korale LPS (np.: Euphilia, Hydnopora, Favia), mają umiejętność pompowania i wypuszczania swoich ramion na odległość kilkunastu centymetrów poza ich normalny zasięg. Takie ramiona żądlą wszystko, co jest w zasięgu niejednokrotnie doprowadzając do śmierci innych korali lub przynajmniej ich gałązek. Co gorsze takie sytuacje mogą się zdarzyć bez wcześniejszej zapowiedzi. Dobrym sposobem na ograniczenie takich sytuacji, jest uwzględnienie cyrkulacji przy klejeniu korali. Korale nie wypuszczają macek pod prąd, więc upewnijmy się, że na „zawietrznej” nie ma nic w zasięgu kilkunastu centymetrów.  Osobnym aspektem są ukwiały, które znane są z tego, że w poszukiwaniu lepszych warunków potrafią „chodzić” po akwarium często parząc dotkliwie mijane po drodze korale. Skrajną sytuacją może być to, że taki wędrujący ukwiał kończy swój żywioł w jednej z pomp cyrkulacyjnych, co może skończyć się całkowitą katastrofą w akwarium

Obsada akwarium morskiego

Na zdjęciu widać walkę między acroporą i pocilloporą. Pocillopora wypuszcza długie polipy , które zniszczyły tkankę acropory

Kolejną rzeczą, którą uwzględniamy przy planowaniu korali to to, czy w akwarium już nie ma lub nie będzie miłośników danych korali. Niektóre ryby potrafią zagustować w polipach LPSach np. Chelmon rostratus, czy w polipach SPSów np. ryby z rodzaju Centropyge.

Ostatnim aspektem, który na szczęście rzadko zbiera żniwo jest fakt, że większość korali trzymanych w akwarium posiada jad, który może powodować reakcje alergiczne u akwarysty. W moim przypadku kontakt z Plerogyra sinuosa powoduje opuchnięcie dłoni. Należy też wspomnieć o bardzo niebezpiecznej neurotoksynie (palytoxyna), występującej w wielu odmianach korali miękkich.

Ryby

Rybna obsada akwarium morskiego może z oczywistych względów przysporzyć jeszcze więcej problemów niż koralowa. Dochodzi to nieprzewidywalny czynnik temperamentu danego osobnika. U jednego akwarysty dana ryba może nie sprawiać problemów, a innego może doprowadzać do szału np. przestawiając skałę, co potrafi czynić np. Acanthurus hepatus. W przypadku zakupu ryb stanowczo odradzam zakupy bez wcześniejszego poczytania o danym gatunku. Szczególnie krytykowane powinny być zakupy pod wpływem impulsu. W większości sytuacji kończy się to źle dla ryby lub akwarium. Nie wolno też pominąć faktu, że niektóre sklepy mają w ofercie ryby, które nie powinny być sprzedawane zwłaszcza niedoświadczonym akwarystom.

Rozsądne dobranie ryb do własnego akwarium jest często największym wyzwaniem dla początkujących. Częstym problemem jest przerybienie zbiornika już we wczesnym etapie dojrzewania. Wczesne dokładanie ryb powoduje przedłużenie dojrzewania, a mało które akwarium czeka na ryby dłużej niż dwa miesiące.

Kiedy już zasięgnęliśmy języka w sprawie upatrzonego gatunku ryby musimy uwzględnić parę spraw zanim pójdziemy na zakupy. Wpuszczenie ryby jest bardzo proste. Usunięcie jej z dojrzałego zbiornika może być niezmiernie trudne.

Rozmiar – ryby dobieramy do akwarium uwzględniając ich dorosłą wielkość. Mimo, że sklepy zaniżają wymagania, co do zalecanej wielkości akwarium, daje to pewien obraz na start. Trzymanie młodocianego Acanthurus sohal (w naturze dorasta do 60cm) w akwarium 500L jest kompletnie nieodpowiedzialnym podejściem do akwarystyki morskiej. Jeśli już decydujemy się na własną rafę, weźmy pod uwagę wpływ, jaki mamy na środowisko naturalne. W akwarium dużo lepiej wygląda wiele małych rybek niż kilka dużych.

W mniejszych akwariach (200-300L) ryby starajmy się dobierać tak, aby ich temperament był porównywalny. W przeciwnym razie ryby spokojne będą zdominowane przez te dynamiczne. W większych, dających więcej kryjówek i przestrzeni ma to mniejsze znaczenie. Jednak trzymanie gapowatego Foricpigger flavissimus ze stadem szalonych Hepatusów nawet w większym akwarium może nie być dobrym pomysłem.

Obsada akwarium morskiego

Koniki morskie wymagają specjalnego biotopu w akwarium (żródło: http://searchpp.com/seahorse-aquarium/static.panoramio.com*photos*large*7673867.jpg/www.panoramio.com*photo*7673867/)

Dobierając ryby warto uwzględnić ich dietę. Zwłaszcza, jeśli dana ryba ma pełnić jakąś funkcję w akwarium np. Acreichthys tomentosus, który często jest kupowany do kontroli Aiptasii, czy tez Halichoeres chrysus kupowany  do walki z pasożytami korali. Z drugiej strony należy pamiętać o tym, że część ryb może zainteresować się polipami korali. Wyżej wspomniany A. tomentosus znany jest z tego, że potrafi zniszczyć niejednego LPSa. Oprócz korali ryby mogą zainteresować się innymi mieszkańcami domowego akwarium. Widziałem Chelmon rostratus, który zjadł w jedną noc piętnastocentymetrową Tridacna sp. Zarówno ryba jak i małż były razem w akwarium przez kilka lat.

Kupując jakąś rybę powinniśmy uwzględnić jej środowisko naturalne. Jeśli ryba w naturze zamieszkuje wolno płynące wody nie będzie się dobrze czuła w akwarium z silnym prądem wśród SPSów. Niektóre ryby np. koniki morskie wymagają konkretnych biotopów i mają specyficzne wymagania żywieniowe. Tak samo ryby, które nocują i żerują w skałach powinniśmy rozważyć tylko przy posiadaniu sporej ilości żywej skały.

Jednym z ważniejszych aspektów doboru ryb są ich wzajemne relacje w zamkniętej przestrzeni. Często zdarza się, że wprowadzając do istniejącego akwarium nową rybę, z miejsca staje się ona wrogiem publicznym i jest atakowana przez dotychczasowych mieszkańców, co nierzadko kończy się jej śmiercią. Zjawisko to dotyczy zwłaszcza agresji wewnątrz rodzajowej np u garbików. Dlatego ryby z wielu rodzajów powinny być trzymane w mniejszych akwariach pojedynczo. Dotyczy to  ryb np z rodziny wargaczy, rogatnic czy Centropyge. Pewnym rozwiązaniem sprawdzających się w nieprzerybionych akwariach wprowadzanie kilku ryb jednocześnie. Zdarzają się też przypadki ataków na inne ryby, które mają podobny wygląd. Znam przypadek akwarium, w którym Zebrasoma flavescens zatłukła forcipigera w kilka godzin po wpuszczeniu go do akwarium. Inny przykład agresji między rybami dotyczy konkurencji pokarmowej. Dość często są opisywane przypadki, w których Pseudocheilinus hexataenia potrafi być bardzo agresywna w stosunku do Synchiropus splendidus. Obie ryby żerują na skale.

Wśród popularnych w handlu ryb, istnieją też gatunki jadowite. Należą do nich skrzydlice np. Pterois volitans, oraz popularne w domowych akwariach borsuki Siganus vulpinus. Decydując się zwłaszcza na skrzydlicę upewnijmy się, że nasze dziecko nie ma możliwości włożenia ręki do akwarium.

Inne

Do tej kategorii zaliczyłem wszystkie te zwierzęta, które nie kwalifikowały się do dwóch pierwszych grup, a często znajdują się w ofercie sklepów z akwarystyką morską. Do tej grupy możemy zaliczyć szkarłupnie (rozgwiazdy, jeżowce, liliowce, ogórki morskie), mięczaki (małże, ślimaki) czy skorupiaki np. krewetki. Część z tych zwierząt trafia do akwarium w postaci ekipy czyszczącej. Nazwa „ekipa czyszcząca” dotyczy tych zwierząt (kraby, krewetki, ślimaki), które wprowadzane są do akwarium na samym początku, mając za zadanie przyspieszyć proces dojrzewania. Osobiście wątpię w efektywność całej „ekipy”, ale to temat na osobny artykuł.

Obsada akwarium morskiego

Ciemnoczerwony glon Rhodymenia jest doskonałym uatrakcyjnieniem akwarium morskiego. Niestety zostanie szybko zjedzony przez ryby roślinożerne

Większość cech analizowanych przy okazji ryb i korali w równym stopniu odnosi się również do tej grupy, pomimo jej zróżnicowania. Pewną cechą charakterystyczną może być fakt, że z wyjątkiem niektórych gatunków, większość nie rośnie dużo większa od rozmiaru w momencie zakupu. Wyjątkiem może być jeżowiec Diadema setosum, którego igły mogą dorastać nawet do dwudziestu kilku centymetrów. Patrząc na wymagania zwierząt z tej grupy musimy wciąć pod uwagę również inną rzecz. W większości przypadków, mięczaków czy szkarłupni nie da się aktywnie karmić. Zmusza nas to do zwrócenia uwagi na to, czy nasze akwarium będzie w stanie wyżywić dane zwierzęta. W przeciwnym razie zwierzęta będą zdychać z głodu, a my nie będziemy mieli możliwości ich dokarmić. Popularna w handlu rozgwiazda Astropecten polyacanthus żywi się detrytusem i mikrofauną znajdującymi się w piasku. Kłopot w tym, że wielu niedoświadczonych akwarystów wprowadza ten gatunek do akwarium, jako część ekipy czyszczącej do piasku, który ma kilka dni. Rozgwiazda ta potrzebuje sporej ilości piaszczystego dna, dlatego nie nadaje się do mniejszych i młodych zbiorników. Z wyjątkiem krewetek, większość z tych zwierząt porusza się bardzo wolno, ale z dość dużą siłą. To może powodować zrzucanie szczepek ze skał lub nawet przesuwanie niewielkich skałek.

Pod względem diety grupa ta jest zróżnicowana. Istnieją w niej kraby czy krewetki  mogące nawet upolować rybę, jeżowce roślinożerne np. Mespilia globulus, czy też drapieżne Protoreaster lincki, które chętnie zjedzą korala czy małże. Sporo jest też detrytusożerców np. ogórki morskie czy filtratorów np. Lima scabra. Niestety wiele zwierząt z tej grupy jest oportunistami, co oznacza, że jeśli trafi się okazja mogą zmienić swoje upodobania. Takim przykładem może być Mithraculus scultpus zwany Mitraxem, który mimo preferowania pokarmu roślinnego potrafi złapać śpiącą rybę.

Obsada akwarium morskiego

Lima scabra – przepiękny małż, dość trudny do utrzymania w akwarium. Obecność chetoników jest dla wielu małży czy rurówek niebezpieczna

Z drugiej strony, dobierając te zwierzęta do obsady akwarium należy zwrócić uwagę czy czasami dany gatunek nie jest zagrożony przez istniejącego mieszkańca akwarium. Przykładem tu może być przepięknie ubarwiona krewetka Hymenocera elegans, która żywi się tylko rozgwiazdami. Innym przykładem mogą być małże np. Tridacna squamosa czy Lima scabra, którymi bardzo szybko mogą zainteresować ryby takie jak wymieniony wyżej Chelmon rostratus czy Chaetodon auriga.

Warto również pamiętać o terytorializmie wśród niektórych krewetek np. Stenopus hispidus lub nawet o kanibalizmie wśród niektórych gatunków z rodzaju Lysmata. O ile terytorializm jest raczej cechą wrodzoną i limituje nas do jednego osobnika, o tyle kanibalizm u Lysmata, wynika raczej z głodowania. Uwzględnijmy więc te zwierzęta dokarmiając ryby.

Decydując się na niektóre krewetki np.: Lysmata wurdemanni stosowane często do walki z Aiptasią pamiętajmy, że mogą zagustować w polipach korali LPS. Jest to o tyle istotne, że w stabilnym akwarium w zasadzie nie ma szansy na odłowienie niesfornych krewetek, które potrafią szybko zamęczyć wszystkie korale LPS. A jak już jesteśmy przy krewetkach, to należy pamiętać, że niektóre gatunki np. Lysmata aboinensis jak tylko zorientują się, że w akwarium nie ma naturalnych wrogów, staną się bardzo wścibskie, co uniemożliwi Wam karmienie dopolipowe niektórych korali np. Tubastrea faulkneri czy Fungia sp.

Podsumowanie

Podjęcie decyzji, co do mieszkańców akwarium rafowego nie jest prostą sprawą. Nie mniej jednak w nowoczesnej i odpowiedzialnej akwarystyce morskiej, nie można zostawić tych decyzji losowi. Akwarysta musi świadomie dokonać wyboru ryb, korali, czy krewetek na podstawie lektury dostępnych materiałów lub wątków na forach akwarystycznych. Niedopuszczalne jest kupowanie nieznanych gatunków pod wpływem impulsu, bo może to prowadzić do przykrych niespodzianek w akwarium. Dobrze dobrana obsada nie będzie przejawiała zachowań antagonistycznych i będzie formą obrony przed niespodziankami takimi jak valonia, aiptasia, ślimaki nagoskrzelne czy wirki. Warto podejść też zdroworozsądkowo do informacji na forach. Jeśli nie na ma wątków o trzymaniu liliowców w akwarium, to nie dlatego, że nikt na to nie wpadł, tylko dlatego, że w przy obecnym stanie wiedzy trzymanie tych szkarłupni w niewoli jest niemożliwe. Jeśli wielu doświadczonych akwarystów zgodnie twierdzi, że Chelmon jest bardzo trudną i delikatną rybą, odłóżcie jej zakup, kiedy będziecie bardziej doświadczeni. Choćby nie wiem jak się Wam podobała. Zwierzęta rafowe nie mogą pokazać, że im jest źle, więc pomyślmy zanim cos kupimy. Tylko w ten sposób obsada akwarium morskiego będzie nas cieszyła.

[fb_button]

Piko rafa

Piko rafa

Piko rafa 

Na początku tego tekstu chciałem zaznaczyć, że zdaję sobie całkowicie sprawę z tego, że prawdopodobnie znajdzie się grono osób niezgadzających się z moimi poniższymi tezami. Temat doboru sprzętu jest sprawą indywidualną i wiele rozwiązań ma zarówno przeciwników jak i zwolenników. Ja w każdym razie w sprawie sprzętu nie zamierzam podejmować decyzji za akwarystów. Nie mniej jednak uważam, że wszelkie za i przeciw należy przedstawić rzetelnie ułatwiając im podjęcie decyzji. Z góry przepraszam za pewne celowe uogólnienia. Wiem, że znajdą się przykłady podważające niektóre fragmenty tego tekstu. Pewne sprawy przejaskrawiam świadomie po to, aby uprościć przekaz.

Osoby, które dopiero zaczynają przygodę z akwarystyką stoją przed niewdzięczną koniecznością wyboru sprzętu, co przy dostępności wszelkich produktów oraz agresywnym marketingu jest sprawą niełatwą. Niniejszy artykuł jest poświęcony właśnie tym osobom, które stojąc przed wyborem pierwszego akwarium kierują swój wzrok w kierunku piko-zestawów.

Piko rafa

Trzyletnia piko rafa 20L http://www.reefcentral.com/forums/showthread.php?t=1897445

Od paru lat obserwuje niepokojący trend miniaturyzacji akwariów przeznaczonych na zbiorniki morskie. Na rynku pojawiają się coraz to mniejsze, gotowe zestawy akwariowe, które z powodzeniem zmieszczą się na półce pomiędzy książkami. Takie wszystko-mające zestawy są gotowe do użycia prosto z pudełka – wystarczy nalać solanki. I to samo w sobie nie budzi moich zastrzeżeń. Każdy może produkować i sprzedawać co chce – to popyt tworzy rynek. Problemem według mnie jest docelowa grupa klientów, którymi najczęściej są młode i niedoświadczone w akwarystyce morskiej osoby i które wierzą, że właśnie kupiły sobie wymarzone akwarium rafowe. W końcu nie chodzi tylko o samopoczucie akwarysty. Kupując jakiekolwiek zwierzę bierzemy za nie odpowiedzialność.

Poniżej postaram się przedstawić obiektywne zestawienie cech piko-tanków. Idea takich zbiorników jest może i fajna, o ile akwarysta jest świadomy wyzwań, jakie tak małe zbiorniki ze sobą niosą.

Zastanówmy się  najpierw, co skłania akwarystów do zakupu takich zestawów. Obserwując od lat dyskusje na forach akwarystycznych, doszedłem do wniosku, że jednym z częstszych powodów startowania do małego litrażu jest kupno akwarium „na próbę”. Początkujący akwarysta chce najpierw sprawdzić się w małym akwarium i ewentualnie później zaplanować większe. Bez zbyt dużych kosztów prowadzenia akwarium i bez konieczności stawiania mieszkania „na głowie”. O ile ogólnie rzecz biorąc, takie podejście jest usprawiedliwione, to „uczenie się” akwarystyki na takim mikroskopijnym akwarium może być drogą przez mękę, ponieważ prowadzenie piko rafy ma się nijak do prowadzenia akwarium nawet już 200-300L. Przychodzi mi na myśl analogiczne podejście: „najpierw pojeżdżę na hulajnodze, a jak mi się spodoba to kupię sobie ścigacza”.

Znam historię jednego, bardzo młodego akwarysty Łukasza. Jego marzeniem był zbiornik rafowy. Jego rodzice jednak, z racji kosztów i dostępnego miejsca kupili mu kostkę – gotowca. Radości było sporo, ale szybko zaczęły piętrzyć się trudności związane z prowadzeniem takiego akwarium, który w żaden sposób nie dawał możliwości dużego zbiornika. Ostatecznie po paru miesiącach, kostka została zlikwidowana i sprzedana. Nie muszę chyba mówić, że rodzice nie pozwolili mu na większe, skoro nie dał sobie rady z małym.

Takich przykładów jest sporo, choć z różnym rezultatem. Często zdarza się, że jednak postawimy większe, powiedzmy stulitrowe akwarium. Pytanie, które mi się nasuwa to: „czy pierwsza kostka była w takim razie konieczna?” Stulitrowe akwarium zajmuje nie wiele więcej miejsca, a daje o niebo większe możliwości niż np. dwudziestolitrowa kostka: ambitniejszy aquascaping, więcej, większych korali, więcej rybek. Bardzo rzadko się zdarza, żeby piko rafka była zbiornikiem docelowym. Dlatego kupując taki zbiornik mamy dwie drogi: w ciągu roku albo go zlikwidujemy, albo przejdziemy na większe. W każdym przypadku są to wyrzucone pieniądze.

Piko Rafa

15L piko rafa – http://www.nano-reef.com/topic/262870-4-gallon-finnex/

Drugim z powodów dużego zainteresowania miniaturowymi akwariami jest ich kompletność. Początkujący akwarysta nie musi przekopywać się przez tony materiałów na forach, aby dobrać odpowiedni sprzęt, ponieważ wszystko zostało już skomponowane przez producenta. Z takim akwarium dostajemy światło, cyrkulację, filtrację, grzałkę, a sprzedawca w sklepie dorzuci jakiś piasek w „gratisie”. Co więcej, taki zestaw wygląda bardzo elegancko, a niekiedy nawet super „dizajnersko”. To na pewno jest plusem, jednak pamiętajcie o tym, że cały efekt nie będzie miał znaczenia, jeśli akwarium będzie nawiedzane przez plagi. A te niestety są możliwe, ponieważ możliwości dodanego sprzętu są mocno ograniczone. Filtracja często oparta o watę filtracyjną lub gąbki, czasami odpieniacz. Cyrkulacja oparta jest raczej na obiegu niż na osobnych pompach. Światło punktowe, i nierzadko zdecydowanie za słabe na zbiornik rafowy.

Alternatywą jest zbudowanie własnej kostki od podstaw. Wiąże się to na pewno z wertowaniem for akwarystycznych, ale daje zupełnie inny poziom satysfakcji. Poza tym taka kostka robiona na zamówienie może być dopasowana do dostępnego miejsca, co zawsze pozwoli nam uzyskać parę dodatkowych litrów. Stawianie zbiornika od zera daje duża frajdę i doświadczenie. W końcu jak to mówią: „w akwarystyce nie chodzi o ładny mebel tylko o styl życia”

Jeśli przebrnęliście przez tą część i nadal jesteście zdesperowani, aby kupić pico rafkę to poniżej znajdziecie kilka uwag, które pomogą Wam w wyborze.

Przeciw…

Jednym z głównych powodów, dla których odradzam dwudziesto- czy trzydziesto- litrowe zbiorniki jest ich niewielka pojemność. Jeśli ktoś kiedykolwiek był na prawdziwej rafie koralowej to wie, że jedną z najważniejszą jej cech jest przestrzeń. Świat podwodny jest wirtualnie bezkresny. Z jednej strony ściana korali, z drugiej ściana błękitu, a pomiędzy nimi dziesiątki tysięcy ryb. Piko rafa nie ma szans na to, aby nawet zbliżyć się do możliwości, jakie dają większe zbiorniki.

Pierwsza sprawa do korale. Ze względu na minimalną przestrzeń w zasadzie jesteśmy zmuszeni ograniczyć się do małych korali, typu zoanthus czy discosoma. Te korale miękkie, które rosną do sporych rozmiarów, będą wymagały regularnego przycinania. Większość pompujących się LPSów zdługimi polipami typu Euphylia czy Catalaphylia odpada ze względu na parzenie innych korali.

piko rafa

Kolejny, piętnastolitrowy habitat – same korale http://www.ultimatereef.net/forums/showthread.php?t=607178

Po drugie ryby. W trzydziestolitrowym akwarium po odjęciu skały, korali i piasku będzie nie więcej, niż 20 L wody netto. To w zasadzie ogranicza nas do kilku najmniejszych gatunków z rodziny babkowatych Gobiidae, np.: Elactinus oceanop, Gobiodon okinawae czy z rodziny apogonowatych Apogonidae – Ostorhinchus cyanosoma. Wszystkie większe ryby lub małe, ale aktywne do takiego akwarium się nie nadają. Nawet para błazenków to zbyt dużo. Jeśli kupicie młodociane osobniki z hodowli, na pewno nie będą chciały zamieszkać w żadnym koralu.

Jeśli chodzi o dodatkowe zwierzęta to poza ślimakiem turbo i czerwononogim krabem, nie wiele więcej można włożyć. Krewetki wąsami będą sięgały przeciwległych szyb, a rozgwiazd czy jeżowców tak małe akwarium nie wyżywi.

Drugim, bardzo ważnym aspektem małego rozmiaru jest brak stabilności chemicznej. Woda w małym zbiorniku będzie się szybko nagrzewała, a parowanie będzie gwałtownie zwiększało zasolenie, a tym samym stężenia mikroelementów. Jedynym skutecznym zabezpieczeniem jest dolewka automatyczna, która wymaga dodatkowego miejsca na zbiornik z wodą RO. Jeśli takiego miejsca nie ma, to zostaje codzienne ręczne dolewanie wody „do kreski”, co w naprawdę gorące dni może być ciągle niewystarczające do zapewnienia stabilnych parametrów.

Z brakiem przestrzeni wiąże się też mocno ograniczona filtracja biologiczna, która na dodatek nie ma zbytniego wsparcia od filtracji mechanicznej. To powoduje, że już niewielkie przekarmienie ryb czy korali, bardzo szybko przekłada się na wysokie poziomy NO3 i PO4 w akwarium. To z kolei na problemy z glonami czy dino… 20 litrów wody to za mało, aby zbuforować ewentualne zanieczyszczenia trafiające do zbiornika.

Jeśli chodzi o suplementacje to tu sprawa też nie wygląda najlepiej. Niektóre preparaty dozuje się w ilościach rzędu 1kropli na 100L. Jak tu podzielić kroplę na 5? Można by było rozcieńczać, ale to dodatkowa robota.

Kolejnym mankamentem gotowych zestawów piko rafek jest brak możliwości rozbudowy zestawu. Zwłaszcza, jeśli jest to akwarium zamykane klapą. Praktycznie nie ma szans na dołożenie światła czy poprawienie filtracji w takim akwarium. Zmusza nas to do wielu ustępstw w doborze obsady. Troszkę lepiej wygląda to w akwariach otwartych, w których łatwiej dołożyć dodatkowe światło czy chłodzący wentylator. Pogwarancyjna wymiana zepsutych elementów do tanich nie należy. Zresztą uwzględniając jakość niektórych elementów dziwi cena niektórych zestawów, która w skrajnych przypadkach sięgać powyżej trzech tysięcy złotych.

Bardzo często najmniejsze akwaria robione są z giętego akrylu. O ile takie akwarium nowe wygląda ładnie, o tyle przy chwili nieuwagi łatwo powstają na nim szpecące rysy. Część piko-rafek ma półokrągłą szybę frontową. Uniemożliwia to czyszczenie jej za pomocą żyletki na długim trzonku. Czyściki magnetyczne też kiepsko się sprawują na wygiętej szybie. Dodatkowym utrudnieniem przy takich akwariach jest czyszczenie zaokrąglonych rogów. Pod tym względem lepiej wypadają tradycyjne akwaria szklane.

Za…
DSCN0597

12L – http://reefhub.pl/wp3/wp-content/uploads/2014/11/DSCN0597.jpg

Jeśli podejdziecie do piko rafki ze świadomością jej ograniczeń, to jest szansa na sukces. Istnieje cała gama korali, które z powodzeniem da się trzymać w piko rafkach. Przede wszystkim skupcie się na miękkich koralach, zwłaszcza tych, które nie rozrastają się za bardzo, czyli wszelkie odmiany barwne zoanthusów czy rico. Ewentualnie na takich, które łatwo przycinać i utrzymywać w niewielkich rozmiarach np. Cladiella. Clavularia, Knoppia czy Xenia, które dadzą dodatkowy efekt falowania. Z LPSów powinny dać radę gatunki porastające skałę, czyli np.: Favia, Favites i Acantastrea. Korale SPS odradzam, choć niewielki kawałek np Montipora capricornis powinien dać radę. Na super wybarwienie bym jednak nie liczył.

Co do ryb, to w piko rafkach poniżej 20L według mnie nie ma miejsca na żadne ryby. W większych akwariach Neon goby, Gobiodon czy inne małe gatunki trzymające się korali czy skały powinny dać radę. Jeden krab czy ślimak też uatrakcyjni takie małe akwarium. Można też zamiast ryb dać kilka Thor amboinensis, które na pewno wywołają zachwyt oglądających gości.

Piko rafa ma spore właściwości edukacyjne dla dzieci. W takim wypadku oczywiście odpowiedzialność za prowadzenie zbiornika spada na rodziców, ale dla kilkuletniego dziecka jest nie lada atrakcją. Zwłaszcza, że dzieci nie mają parcia na ilość, a zamieszkujący akwarium „Pan Krab” lub „Pan Ślimak” będzie towarzyszył dziecku w jego pokoju i ma szansę stać się ukochanym zwierzakiem. Jeśli nasza piko rafa będzie założona dla dziecka, to wiele wyżej wymienionych wad stanie się zaletami. Akrylowe szyby są dużo odporniejsze na pęknięcie od tradycyjnego szkła, co przy energii niektórych dzieci jest kolosalną zaletą. Z kolei zamykane klapą akwarium chroni je przed nurkującymi w wodzie zabawkami. Takie akwarium dla dziecka nie musi być też wypełnione po brzegi życiem. W takiej sytuacji, nawet kiepskiej jakości filtracja da rade „obrobić” wodę , zwłaszcza, gdy będzie regularnie podmieniana. Jeśli jednak rodzice podejdą do takiego akwarium zbyt ambicjonalnie, mogą pojawić się problemy.

Jeśli już decydujemy się na małe akwarium i mamy ambitne plany co do akwarystyki morskiej, warto rozważyć własny projekt, nawet małego akwarium. Daje nam to wymierne korzyści. Po pierwsze dopasujemy rozmiar do dostępnego miejsca. Da nam to spory wzrost objętości zbiornika, ponieważ szafka (o ile jest solidna) o powierzchni blatu 40x50cm da nam realne możliwości postawienia zbiornika około 80L. To średnio trzy razy więcej niż przeciętna piko rafa. Poza tym, przy robieniu akwarium na zamówienie dołożenie komina i dwóch otworów na w dnie nie zmieni znacznie kosztu szkła, natomiast do nam mega komfort w postaci mozliwości dołożenia sumpa.

Piko rafa

Zbiornik 30L http://www.faciled.es/cms/acuarios/pico-reef-de-30-litros

Piko rafa może się też doskonale sprawdzić, jako małe, dodatkowe akwarium w sytuacji, gdy już posiadamy główny zbiornik. Zwłaszcza, kiedy podłączymy go do głównego obiegu. Takie akwarium, możemy używać jako kotnik, zbiornik na krewetki, hodowle fito- czy zooplanktonu, a w niektórych przypadkach nawet jako zbiornik kwarantannowy. Tu akurat akrylowe szyby umożliwią łatwe zamontowanie śrubunków lub doklejenie akrylowych przegród.

W osobnych zbiornikach można też pokusić się o założenie ciekawych biotopów  np.: z makroglonami, krewetką modliszkową, czy po prostu refugium z DSB. Możliwości wykorzystania takiego dodatkowego zbiornika jest wiele.

Zdecydowaną zaletą akwarium typu piko rafa, jest jego niski koszt prowadzenia, co jest oczywiście konsekwencją wielkości zbiornika. Mała grzałka, mała pompka, czy słabe światło przekładają się na niski pobór prądu. Podobnie jest z kosztem soli i innych suplementów.

Podsumowanie
Piko rafa

12L – http://www.nano-reef.com/topic/136990-el-fabs-pico-reef-20072010/

Młodemu akwaryście, który dopiero zaczyna przygodę z morskim hobby ciężko podjąć decyzję, co do wyboru sprzętu piko. Różnorodność gotowych zestawów i informacji na forach dodatkowo utrudnia wybór. Ograniczenia finansowe i lokalowe często skłaniają akwarystę do zakupu gotowej nano rafy. Problem jest wtedy, kiedy te ograniczenia przestają dotyczyć życia, które do takiego akwarium jest wkładane. Jeśli jesteśmy świadomi kompromisów (i je przestrzegamy) piko rafa może być fajnym startem w akwarystycznym hobby zwłaszcza, jeśli jest zaprojektowana przez akwarystę. Piko rafa może być doskonałym dodatkiem w edukacji dziecka, które już od małego uczy się odpowiedzialności za „Pana Kraba”. Jednak dla wszystkich tych, którzy podchodzą do akwarystyki morskiej bardziej ambitnie i długoplanowo, proponuje na start większe akwaria. I nawet, jeśli nie potrafimy zaprojektować zbiornika sami, na rynku są gotowe zestawy o pojemnościach 100, 200L i większych, które dają dużo większe pole do popisu i mogą stanowić naprawdę ciekawe wyzwanie dla akwarysty. Akwarium o pojemności powyżej 100L może, w przeciwieństwie do dwudziestolitrowego maleństwa może już pomóc w podjęciu decyzji o dalszej drodze. Jak to powiedział Piotrek Staniewski:

Reefhub

 

[fb_button]

 

Sustainable Coral Farming – Ekologiczna hodowla korali (Dr Tim Wijgerde) – Uaktualnienie

Hodowla korali

Ekologiczna hodowla korali (Dr Tim Wijgerde) – Uaktualnienie

Witam Was,

Artykuł pt: Ekologiczna hodowla korali był jednym z pierwszych  jakie zamieściliśmy na naszym portalu. Dotyczył badań nad skuteczną metodą hodowli jakże trudnych w utrzymaniu korali z rodziny Dendronephtya i Scleronephtya. Projekt jest prowadzony pod opieką Dr Tima Wijgerde, który często gości u nas ze swoimi publikacjami. O początkach projektu możecie przeczytać w naszym artykule http://reefhub.pl/sustainable-coral-farming-ekologiczne-uprawy-korali-dr-tim-wijgerde/.

Dzięki datkom na projekt udało się zebrać $6000. Jednak było to zbyt mało na start. Największy koszt był związany z samym zbiornikiem. Ostatecznie został on ufundowany przez holenderskiego importera ryb i korali Jarathana i dostarczony na początku sierpnia. Sporym wsparciem była społeczność polskich akwarystów, którzy dzięki naszej akcji, przekazali na projekt łącznie około $500 .

Na AdvancedAquarist pojawiło się wrześniowe uaktualnienie projektu wraz z filmem przedstawiającym zamontowany zbiornik >>>http://www.advancedaquarist.com/blog/sustainable-coral-farming-research-video-update.

Wczoraj rozmawiałem z Timem na temat projektu. Dr Tim Wijgerde przekazuje serdeczne podziękowania wszystkim za ich pomoc finansową. To również dzięki Wam projekt jest gotowy do startu. Start jest planowany na początek grudnia. Jednak brakuje ostatniej rzeczy. Brakuje 10-ciu korali, które poddane zostaną eksperymentowi. Korale muszą przylecieć do Holandii prosto z raf Indonezji, a koszt ich zakupu to 250 Euro – 25 euro za sztukę. To już ostatni wydatek, aby cały projekt mógł wystartować. Dlatego Tim poprzez swoje kontakty prosi o dodatkowe wsparcie akwarystów na całym świecie.

Specjalnie dla nas przygotował krótki film w którym osobiście prosi o pomoc. Ja również dołączam się do prośby Tima. Wszystkich chętnych do pomocy proszę o przekazywanie wpłat pieniężnych na konto PayPal na email wijgerde@coralpublications.com z dopiskiem Reefhub.pl. Każdy dolar się liczy.

Z góry dziękuję za zaangażowanie.

 

 

Sól morska – pierwsze starcie

skład soli morskiej

Sól morska – pierwsze starcie

Sól morska na forach internetowych zawsze budziła spore emocje. Jest to o tyle zrozumiałe, że woda w akwarium morskim, a właściwie jej odpowiedni skład jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o sukcesie w akwarystyce morskiej. Wszystkie składniki muszą być odpowiednio dobrane tak, aby zapewnić mieszkańcom akwarium, zwłaszcza koralom wapiennym, optymalne warunki rozwoju. Obserwując jednak dyskusje na forach zauważyłem, że wielu, zwłaszcza początkujących akwarystów traktuje sól, jako gwaranta zdrowych i kolorowych korali. W rzeczywistości jednak to nie zawartość wiadra decyduje o powodzeniu. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać słowa „Tank of the Month”, aby dostać fotografie i opisy najpiękniejszych zbiorników. Łatwo wtedy zauważyć różnorodność metod prowadzenia zbiorników oraz stosowanych soli. To potwierdza tylko fakt, że doskonałe rezultaty można uzyskać na większości dostępnych w sklepach soli. Na zajęciach z fotografii uczą, że „to nie aparat robi dobre zdjęcia tylko fotograf”. My możemy bardzo łatwo odnieść to powiedzenie do akwarystyki: „To nie sól odpowiada za piękne akwarium tylko akwarysta”

Tak, to prawda. Każdy doświadczony akwarysta osiągnie doskonałe wyniki na dowolnej soli. A jeśli nie, to świadomie dokona wyboru tej odpowiedniej. Co jednak ma powiedzieć ktoś, kto w akwarystyce morskiej dopiero raczkuje? Na rynku istnieje kilkanaście firm produkujących różne wersje własnych soli. To daje liczbę kilkudziesięciu różnych produktów, z których akwarysta musi wybrać ten odpowiedni. Jak wybrać odpowiednią? I czym się kierować przy wyborze?

Woda morska i jej skład

Wydawałoby się, że najważniejszym kryterium oceny jakości soli morskiej będzie jej skład. W dużym stopniu to prawda. Do czego jednak ten skład porównać? Przecież parametry wody morskiej różnią się w zależności od szerokości i długości geograficznej. Inne stężenia pierwiastków są w Morzu Czerwonym, a inne na Wielkiej Rafie. Spójrzmy na poniższą mapę.

sól morska - test soli

Rysunek 1 – Mapa przedstawiająca zasolenie wód powierzchniowych mórz i oceanów

Mapa przedstawia powierzchniowe zasolenie mórz i oceanów. Im kolor jest bardziej czerwony, tym wyższe mamy zasolenie. Kolorem kremowym zaznaczono zasolenie 39 ‰, które występuje tylko we wschodniej części Morza Śródziemnego, północnej części Morza Czerwonego i w Zatoce Arabskiej. Rafy Indonezji mają zasolenie wody mniejsze aż o 6 ‰. Oba baseny słyną z bogatych raf koralowych, w których żyje wiele tych samych gatunków. Gdzie więc tkwi sekret? Okazuje się, że to nie sam skład jest najważniejszy a proporcje niektórych pierwiastków. A co ciekawe, wiadomo o tym już ponad 130 lat. Podczas czteroletniej Challeger Expedition niemiecki chemik William Dittmar pobrał i zanalizował 77 próbki wody z różnych mórz. Zauważył on, że bez względu na miejsce poboru wody stosunek chlorków do bromków był zawsze stały. Idąc tym tropem dalej odkrył, że wszystkie makroelementy podlegają tej samej zasadzie. Zadziwiające jest to, że analiza chemiczna w prowizorycznym laboratorium na statku była tak dokładna, że pierwszą korekcję tej zasady przeprowadzono dopiero 60 lat później. Dziś znamy parę wyjątków od tej zasady, jednak odkrycie to, nazywane współcześnie „Regułą Dittmara” jest jedną z żelaznych zasad stosowanych przy analizie składu wody morskiej. Należy pamiętać, że ze względu na cechy niektórych zbiorników morskich może nie mieć pełnego zastosowania. Do takich zbiorników należny np. Morze Bałtyckie, które ze względu na swój zamknięty charakter i spory ładunek wody słodkiej nie podlega Regule Dittmara.

sól morska - Reguła Dittmara

Niemiecki chemik – William Dittmar jako jeden z pierwszych zbadał skład wody morskiej

Reguła Dittmara nie bardzo się sprawdza w stosunku do mikroelementów, czyli jonów o stężeniu wielokrotnie mniejszym niż składniki takie jak chlorki, wapń czy magnez. Wynika to właśnie z ich niskich stężeń, które są podatne na zmiany chociażby na różnice w budowie geologicznej dna.

Przekładając powyższe informacje na nasze pole możemy wyciągnąć pewne wnioski. Po pierwsze: biorąc pod uwagę różnice w zasoleniu mórz, nie ma znaczenia jakie trzymamy zasolenie w akwarium o ile jest ono stałe i leży pomiędzy 33-39 ‰. Oczywiście można poddać dyskusji sens trzymania zasolenia powyżej 36 ‰, nie mniej jednak, jak widać z Rysunku 1 korale wapienne doskonale sobie dadzą radę. Najbardziej optymalnym zasoleniem w akwarium z koralami SPS jest zakres 34-35‰. O pomiarze zasolenia więcej pisaliśmy w tym artykule.

sól morska - skład wody morskiej

Szczegółowy wkład wody morskiej przy zasoleniu 35‰

Po drugie: w dobrej soli znacznie bardziej liczy się stosunek makroelementów, a nie ich poszczególne poziomy. To oczywiście jest uogólnienie, ponieważ, w większości przypadków akwaryści i tak dodają makro i mikro pierwiastki, do akwarium uzupełniając ich ciągły ubytek. Po trzecie: dobór soli oraz dodatkowej suplementacji zależy w głównej mierze od czynników takich jak obsada czy metoda filtracji.

 

Idealna sól morska?

No właśnie, czy istnieje idealna sól morska? Sól, która sprawdzi się w każdym akwarium? Wydawałoby się, że wystarczy zmieszać składniki z powyższej tabeli, aby uzyskać sól, która idealnie odpowiada NSW. Ale czy rzeczywiście o to nam chodzi? Pomijając już trudności technologiczne, cenę takiej mieszanki czy kontrolowany dostęp do niektórych składników śmiało można powiedzieć, że byłby to przerost formy nad treścią. Niestety współczesna wiedza na temat biologicznego wykorzystania wielu pierwiastków śladowych jest minimalna, co oznacza, że obecność niektórych składników NSW w soli akwariowej jest zbędna. Co więcej, niektóre mało wymagające korale będą rosły w sztucznej wodzie morskiej zrobionej tylko z 5 czy 6 składników.

Druga sprawa to taka, że zróżnicowanie metod, sprzętu, obsady w akwariach jest tak wielkie, że nie ma dwóch zbiorników akwariowych o identycznym zapotrzebowaniu na pierwiastki zawarte w soli. Słynna reguła mówiąca, że „każde akwarium jest inne” powoduje, że akwarysta musi indywidualnie dobierać pewne składniki i dozować je niezależnie od soli, którą używa. To jednak wymaga solidnej wiedzy, którą zdobywa się latami obserwując własne akwarium. Ci akwaryści opierają się na solach zawierających mniejsze ilości niektórych mikroelementów, kontrolując ich poziom przez dodatkową suplementację. Inni, preferują sole bogate w składniki mineralne, co oszczędza im konieczność ręcznego dolewania mikroelementów.

Bardzo ważnym elementem przy doborze soli jest dopasowanie jej do rodzaju obsady oraz do jej biomasy (ilości). Istnieje kilka głównych typów rodzajów zbiorników akwariowych i całe setki ich wersji.

  • Akwarium z rybami morskimi (Fish Only – FO) – to zbiorniki, w których są tylko ryby, bez  żywej skały lub z jej niewielką ilością. Takie akwaria wymagają najuboższych soli. Często też zasolenie wody jest obniżone do 25-30‰, co hamuje rozwój wielu pasożytów morskich. Do takich zbiorników nie mają zastosowania bogate w składniki sole rafowe. Ryby w takich zbiornikach powinny dostawać dobrej jakości pokarm naturalny, wzbogacany dodatkowo witaminami

    sól morska - akwarium typu Fish Only

    Przykład akwarium Fish Only (źródło: http://www.youtube.com/watch?v=yrgU-3AWP3A)

  • Akwarium z rybami morskimi i żywą skałą (Fish Only With Live Rock – FOWLR). W takich akwariach pojawia się żywa skała, na której żyją licznie skorupiaki, pierścienice, mięczaki, proste korale. O ile sól może być ciągle uboga, o tyle zasolenie powinno już oscylować w okolicach 30‰. Akwarysta powinien również rozważyć prostą suplementację i stosowanie pokarmu dla organizmów zamieszkujących żywą skałę.
  • Akwarium z koralami miękkimi – tu już zaczynamy mówić o zbiornikach rafowych, choć konsumpcja Ca i KH jeszcze nie będzie duża. Jeśli w takim akwarium trzymane są tylko te korale miękkie, które nie wyróżniają się ekstremalnymi kolorami – prosta sól i suplementacja spokojnie zdołają zaopatrzyć korale w podstawowe pierwiastki, jeśli jednak zainteresujemy się mocno kolorowymi zoanthusami czy rico, wtedy musimy rozważyć bardziej specyficzne dodatki pierwiastków śladowych, które wspomagają produkcję białek odpowiadających za konkretne barwy czy zjawisko fluorescencji.

    sól morska - akwarium z koralami miękkimi

    Piękne akwarium z koralami miękkimi (źródło: http://www.nano-reef.com/featured/_/2012/razarmi-r58)

  • Akwaria z koralami wapiennymi (SPS i LPS) – ze względu na specyfikę wzrostu tych korali, tego typu zbiorniki wymagają soli o bogatym wachlarzu składników stymulujących zjawisko kalcyfikacji.

    sól morska - Akwarium SPS

    Akwarium SPS (źródło: http://www.reefcentral.com/forums/showthread.php?t=586367)

Oczywiście w zdrowych akwariach rafowych szybko okaże się, że dawki makro i mikroelementów dostarczanych z cotygodniową podmianą są niewystarczalne. W takich sytuacjach wcześniej czy później akwarysta zaczyna suplementację pierwiastków stosując np. Metodę Ballinga, reaktor wapnia czy kalkwasser.

Nasuwa się tutaj kolejny wniosek. Skoro i tak musimy dodatkowo dozować pierwiastki to, po co nam bogata sól? Tutaj trzeba rozgraniczyć kilka spraw, ponieważ wniosek ten jest słuszny tylko przy pewnych założeniach.

sól morska - Akwarium LPS

Akwarium z przewagą korali LPS – (źródło: http://www.reefcentral.com/forums/showthread.php?s=&postid=14963859#post14963859)

Znów zahaczymy o stwierdzenie, że każde akwarium jest inne. Przy analizowaniu bilansu makro i mikroelementów należy pamiętać, że to nie tylko korale stoją za konsumpcja soli. Wszystkie organizmy, które mieszkają w akwarium, w mniejszym lub mniejszym stopniu wpływają na ten bilans. Wyobraźmy sobie dwa podobne zbiorniki SPS. W jednym akwarysta czyści wszystkie szyby, a w drugim tylko szybę frontową. Logicznym jest, że tam gdzie szyby są czyste, tam jest mniejsza populacja glonów wapiennych, które przecież są jednym z głównych konsumentów wapnia i węglanów w akwarium. Złożoność procesów biochemicznych zachodzących w akwarium powoduje, że skład świeżej solanki przygotowanej do podmiany może się mieć nijak do składu wody w akwarium, a konsumpcja Ca i KH może się różnić w zależności nawet od takich czynników jak nasłonecznienie czy ilość osób w pokoju, w którym stoi akwarium.

Z drugiej strony, jeśli mamy 50-cio litrowe akwarium, biomasa konsumentów wapnia i węglanów jest na tyle mała, że zapotrzebowanie na większość pierwiastków może być pokryte podmianami na dobrze zbalansowanej soli bez konieczności intensywnej suplementacji.

Bardzo ważnym wnioskiem, który z tego płynie jest to, że jedną z ważniejszych cech dobrej soli jest powtarzalność składu zarówno w każdym wiadrze z danej partii jak i w kolejnych partiach. Ma to ogromne znaczenie w ustalaniu dawek przy dodatkowej suplementacji. Akwarysta opiera swoje działania na założeniu, że zawartość wiadra nie zmienia się z każdym zakupem.

Regularna podmiana wody to kolejna rzecz, którą musimy uwzględnić przy ocenie jakości soli. Podmiana wody ma za zadanie wyrównać i zmniejszyć niekorzystne zmiany, jakie zaszły w składzie wody od ostatniej podmiany. Z jednej strony ma rozcieńczyć substancje niepożądane, a z drugiej uzupełnić braki w minerałach. Ogólnie przyjmuje się, ze w zbiornikach rafowych akwaryści utrzymują parametry zbliżone do tych w NSW. Jednak zmiany parametrów wywołanych podmianą wody nie mogą być zbyt drastyczne, ponieważ zbyt duże wahania parametrów stresują niepotrzebnie zwierzęta w akwarium. Skrajnym przykładem wynikającej raczej z wadliwej partii soli niż z ogólnej, jakości soli jest sytuacja, w której do akwarium razem z podmianą trafiają składniki niepożądane lub wręcz szkodliwe np. fosforany czy azotany. Takie sytuacje trafiają się rzadko i są wynikiem złej kontroli, jakości w produkcji. Dobry producent powinien zaimplementować odpowiednie procedury mające za zadanie uniknięcie takich wypadków i natychmiastowe wycofanie partii z handlu.

Warto jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy. Niektórzy producenci soli tak dobierają jej parametry, aby współgrały z suplementacją innych produktów tej samej firmy. Taka synergia może mieć wiele zalet, ale może również doprowadzić do sytuacji, kiedy stosowanie niektórych produktów naprzemiennie od różnych producentów, może doprowadzić do kumulacji lub braku jakiegoś pierwiastka.

Sól morska – podejście praktyczne.

Powyższe rozważania na temat, jakości soli morskich dotyczyły ich cech chemicznych. I mimo, że jakość chemiczna soli ma pierwszorzędne znaczenie, istnieje wiele cech drugorzędnych, które są również istotne. Dużo z tych cech zależy od indywidualnego podejścia akwarysty i dlatego nie muszą się one odnosić do wszystkich użytkowników w równym stopniu.

 

Opakowanie

Jako wymagający akwarysta oczekiwałbym, że nowo kupiona sól morska będzie szczelnie zamknięta. Najprostszym sposobem zamknięcia soli to plastikowy worek – hermetycznie zamknięty. Nie jest to zamknięcie pewne, ponieważ istnieje ryzyko jego rozerwania. Poza tym, jeśli soli w worku nie zużyjemy na raz, to pojawia się konieczność przesypania go do innego – bardziej szczelnego pojemnika. W celu dodatkowego zabezpieczenia, część producentów sprzedaje workowaną sól w kartonowych pudełkach, lub jeszcze lepiej w wiaderkach ze szczelnym przykryciem. Te ostatnie dają solidną ochronę przed mechanicznym uszkodzeniem worka oraz łatwiejszy uchwyt. Ma to duże znaczenie przy najcięższych paczkach. Bez względu na to jak jest zabezpieczony worek, nowo kupiona sól powinna być albo hermetycznie zamknięta, albo przynajmniej worek powinien być zaciągnięty paskiem zaciskowym. Co ważne, w worku powinna być minimalna ilość powietrza. Jest to ważne ze względu na to, że wiadro (karton lub worek) mogło stać w magazynie sklepu przez ostatnie kilka miesięcy, co przy nieszczelnym zamknięciu mogło negatywnie wpłynąć na jakość soli. Dobry producent powinien również dostarczyć etykietę z danymi partii produkcyjnej, co ułatwia akwarystom ewentualną reklamację, a producentowi identyfikację wadliwej partii. Wybierając opakowanie, uwzględnijmy czas, w jakim je zużyjemy. Rozumiem, że większe opakowania wychodzą taniej, ale otwarta sól narażona jest na utratę jakości, więc zużywanie 25-cio kilogramowego opakowania w 50-cio litrowym akwarium przez rok mija się z celem.

Rozpuszczalność, klarowność i wydajność

W 1L naturalnej wody morskiej znajduje się około 35g substancji rozpuszczonych. Można by przyjąć podobny stosunek w przypadku przygotowywania solanki na podmianę. W praktyce jednak okazuje się, że wsypanie 35g przeciętnej soli morskiej do 1L wody da nam znacznie niższe zasolenie niż oczekiwane 35‰. Czemu tak jest? Niektóre substraty soli morskiej mają różny stopień uwodnienia. Oznacza to, podczas procesu krystalizowania soli, w ich sieci krystalicznej soli uwięzione są cząsteczki wody. Ta uwięziona woda ma istotny wpływ na wagę soli. W 200g sześciowodnego chlorku magnezu (MgCl2 * 6H2O) ponad 106g waży uwięziona woda. Stąd właśnie wychodzą różnice w wydajności soli. Często musimy sypać więcej niż to wynika ze zwykłej kalkulacji stężenia. Stosowanie mniej uwodnionych składników podnosi wydajność soli, ale wiąże się z wyższą higroskopijnością, czyli pochłanianiem wilgoci z powietrza.

Sól zrobiona z dobrej jakości składników powinna się łatwo i szybko rozpuszczać, bez zostawiania osadu na dnie. Podczas robienia roztworu soli, woda staje się niemalże natychmiast mętna. Dzieje się tak, ponieważ uwalniają się mikroskopijne pęcherzyki powietrza. Wystarczy odczekać parę minut, aby ulotniły się z wody. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy solanka nawet po kilkudniowym odstaniu jest mętna. Tu mechanizm zmętnienia jest inny i najczęściej wynika ze strącenia się węglanu wapnia CaCO3. Może to być spowodowane albo złym przygotowaniem roztworu soli albo zawilgotnieniem soli w opakowaniu. Warto pamiętać, że przygotowując solankę zawsze sypiemy sól do wody. Najlepiej na kilka porcji, aż do uzyskania wymaganego zasolenia.

Stałość parametrów w opakowaniu

Być może trudno w to uwierzyć, ale zdarzają się przypadki, kiedy parametry solanki różnią się między tymi z początku i z końca opakowania. Dzieje się tak zwłaszcza, jeśli składniki soli nie są jednorodne. Powoduje to, że podczas pakowania i transportu lżejsze kryształki wędrują ku górze, a cięższe ku dołowi opakowania. Dlatego między innymi ważne jest, fabryczne pakowanie było ciasno zamknięte. To oczywiście nie dyskwalifikuje soli jako takiej, jednak wprowadza trochę zamieszania w kontroli parametrów.

Higroskopijność (zdolność soli do pochłaniania wilgoci z powietrza)

Głównym składnikiem soli, który wpływa na poziom higroskopijności soli jest chlorek wapnia (CaCl2). Im mniej uwodniony chlorek wapnia tym większe wchłanianie pary wodnej. Ciekawostką jest fakt, że nisko uwodniony chlorek wapnia ma tak silne właściwości higroskopijne, że potrafi w ten sposób przejść z postaci stałej do ciekłej. Domyślacie się zapewne, że zjawisko higroskopijności jest zjawiskiem niekorzystnym, które może zniszczyć całe wiadro soli. Dlatego tak ważne jest, aby szczelnie zamykać pojemnik z solą i nie trzymać go długo otwartego. Wydaje się rozsądnym, aby przyjąć, że odporność na pochłanianie pary wodnej jest ważniejsza niż wydajność soli. Zawilgocona sól kamienieje i traci dostępny dla korali wapń i KH, a w skrajnych przypadkach również inne składniki np. magnez czy stront.

Dodatki

Niektórzy producenci soli oprócz podstawowych składników soli dodają własne rozwiązania mające poprawić zarówno przygotowywanie roztworu, jak i poprawić jakość wody w akwarium. Do soli dodaje się np. antyzbrylacze mające spowodować, że sól zachowuje sypkość. Inni producenci dodają bakterie probiotyczne i węgiel organiczny, co ma na celu obniżyć poziom azotanów i fosforanów w wodzie akwariowej. Jeszcze inni dodają do soli adsorbery PO4 mające obniżyć ewentualne fosforany w solance. Te wszystkie dodatki mają pomóc akwarystom prowadzenie pięknych zbiorników morskich.

Test porównawczy soli

Niesiony falą popularnych ostatnio dyskusji na temat “która sól morska jest lepsza” zdecydowałem się wykonać test porównawczy. Na początek będzie to siedem popularnych w Polsce soli. Jednak test został przeprowadzony tak, aby można było kontynuować badania nowych soli i dopisać do istniejących wyników. Sole zostały sprawdzone na rozpuszczalność, klarowność, pH i KH startowe i wydajność przy 35‰. Dodatkowo wszystkie sole zbadane zostaną na poziomy następujących pierwiastków: Na, Ca, Mg, K, Sr, B, Br, S, Li, Be, Ba, Ti, V, Cr, Mn, Fe, Co, Ni, Cu, Zn, Al, Si, As, Sb, Sn, Cd, Se, Mo, Hg, P (PO4), Pb, I za pomocą analizy spektralnej ICP-OES (Spektrometria emisyjna ze wzbudzeniem w plazmie).

Wyniki testów i ich analizę przedstawię w drugiej części niniejszego artykułu już niebawem

Źródła:

http://publishing.cdlib.org/ucpressebooks/view?docId=kt167nb66r;brand=eschol

http://www.seafriends.org.nz/oceano/seawater.htm

http://www.britannica.com/EBchecked/topic/531121/seawater/301662/Dissolved-inorganic-substances

http://en.wikipedia.org/wiki/Seawater

Bartek Stańczyk

[fb_button]

Aminokwasy – dozowanie w akwarium morskim

[fb_button]

Kolejny raz Dr Tim Wijgerde dzieli się z nami swoją wiedzą. Poniższy artykuł ukazał się na stronie coralscience.org, a nasz portal dostał prawo do tłumaczenia i publikacji. Link do oryginału. Zdecydowaliśmy się opublikować ten tekst po polsku ze względu na sporą liczbę zapytań o aminokwasy w naszej wyszukiwarce. Mamy nadzieję, że ten artykuł przybliży Wam trochę tą tematykę. Aminokwasy to tylko czubek góry lodowej, którą jest skomplikowany proces odżywiania korali. Więcej na ten temat przeczytacie w naszym obszernym, dwuczęściowym artykule o odżywianiu korali Część 1 oraz Część 2.

Aminokwasy

Używanie suplementów w morskim akwarium zawsze budziło kontrowersje dzieląc akwarystów na dwa obozy. Mimo, że akwaria są w dużym stopniu odzwierciedleniem natury, różnią się drastycznie w wielu elementach. Natura może być traktowana, jako zamknięty ekosystem – wszystkie jego składniki odżywcze krążą w litosferze, hydrosferze, atmosferze i biosferze. Akwaria (również te morskie) są jednak ekosystemami otwartymi, w których nutrienty, czyli substancje odżywcze, mogą być dodane przez suplementację lub ujęte przez podmianę wody, odpieniacz czy adsorbenty. Akwaria zwykle są przeżyźnione na skutek przerybienia i przekarmienia. Pojawia się tutaj pytanie: czy suplementacja ma rzeczywiście znaczenie i czy musimy dodawać suplementy, aby polepszyć kondycję i wzrost korali. Ten artykuł porusza temat aminokwasów, jako suplementów, które stały się ostatnio bardzo popularne.

Wstęp

Przeanalizujmy na szybko drogi, którymi korale zdobywają pożywienie:

1 –  Korale otrzymują cukry od ich symbiotycznych zooksantelli dzięki procesowi fotosyntezy. W ten sposób koral może zgromadzić nawet do 95% wymaganej dziennej dawki energii.

2 – Korale łapią plankton (fito-, zoo- i bakterioplankton – rodzaj łapanego planktonu zależy w głównej mierze od gatunku korala). Naukowcy wierzą, że korale miękkie preferują fitoplankton, a twarde zooplankton.

3 – Korale wchłaniają (nie)organiczne nutrienty prosto z kolumny wody. Azotany, fosforany, amoniak, mocznik, DOC, pierwiastki śladowe i oczywiście aminokwasy.  Wielu akwarystów świadomie suplementuje aminokwasy, ponieważ akwarystyka morska stała się chłonnym rynkiem dla wielu producentów.

 

Wchłanianie azotu

Przyjrzyjmy się wchłanianiu różnych form azotu. Poniższy diagram pokazuje pobór azotu przez kolonię Stylophora pistillata w jej naturalnym środowisku.

Aminokwasy

Rysunek 1 – Budżet azotowy dla Stylophora pistillata w jej naturalnym środowisku. Większość pochłoniętego azotu pochodzi z amoniaku (jonu amonowego) i azotanów, które są wchłaniane przez zooksantelle. (Renaud Grover et al, Journal of Experimental biology 2008).

 

 

Zwróćcie uwagę, że akwaria morskie są często bogate w amoniak (jon amonowy) i azotany. Naukowcy, którym udało się oddzielić zooksantelle od tkanki korala stwierdzili, że to właśnie one są odpowiedzialne za pobieranie tych form azotu oraz aminokwasów, które stanowią 21% całej sumy pobranego azotu. Naukowcy odkryli również, że zarówno korale, jaki wydzielone zooksantelle są w stanie pochłonąć znacznie więcej aminokwasów niż to się dzieje w naturze.

Przyjrzyjmy się teraz rodzajom aminokwasów i zdolności korali do ich pochłaniania z wody

Aminokwasy

Rysunek 2. Wchłanianie 11 typów aminokwasów przez Stylophora pistillata. Ten gatunek jest w stanie aktywnie pobrać wszystkie z badanych aminokwasów (Renaud Grover et al, Journal of Experimental biology 2008).

Pojawia się kolejne pytanie: Czy takie wchłanianie jest pasywne czy też może wymaga aktywnego transportu aminokwasów do tkanki korala. Następny rysunek da nam na to pytanie odpowiedź.

Aminokwasy

Rysunek 3: Poziomy wchłaniania azotu (nanomole azotu/godzinę/cm2 tkanki) przez S. pistillata w odniesieniu do koncentracji aminokwasów (mikromole/litr) Czerwona strzałka pokazuje naturalną koncentracje aminokwasów w wodzie morskiej. Prosta linia pokazuje ile azotu z aminokwasów koral jest w stanie teoretycznie wchłonąć. W rzeczywistości koral może pochłonąć znacznie więcej. Zielona strzałka pokazuje przykład dodania do akwarium dodatkowej ilości aminokwasów. Widać wyraźnie, że korale są w stanie wchłonąć przynajmniej siedmiokrotną dawkę naturalną. (Renaud Grover et al, Journal of Experimental biology 2008).

 

 

Powyższe badanie oznacza, że korale dostosowały się do oligotroficznych (ubogich w substancje wód w oceanach, w których stężenie całkowite aminokwasów waha się pomiędzy 200-500 nanomoli na litr. To jest tylko od 0,03 – 0,07 mg/L. Wynika z tego, że korale potrzebują tylko minimalną ilość aminokwasów do normalnego wzrostu. Co więcej, korale takie jak S. pistillata potrzebują tylko światło i rozpuszczone nutrienty (oprócz azotu również fosforany i mikroelementy) do przeżycia. W przeciwieństwie do korali NP (Dendronephtya czy gorgonie AZOOX), które do życia potrzebują tylko planktonu. Pewnie zapytacie czy w końcu dawać aminokwasy czy nie? Odpowiedź brzmi: tak. Rysunek 3 pokazuje, że możemy manipulować ilością pochłanianych przez korale aminokwasów poprzez zwiększanie ich stężenia w otoczeniu.  Wiadomo też, że aminokwasy są ważne przy budowie macierzy organicznej podczas procesu kalcyfikacji. Oprócz tego aminokwasy są konieczne do budowy białek, które odpowiadają za wiele procesów biochemicznych w żywych komórkach.

Akwaria oligotroficzne

Wielu akwarystów w dzisiejszych czasach prowadzi zbiorniki SPS-owe z koralami wapiennymi. Takie zbiorniki często posiadają silne odpieniacze np. Bubble Kingi czy większe modele Delteca. Ma to na celu czyszczenie wody z nadmiaru nutrientów. Niskie poziomy substancji odżywczych w wodzie prawdopodobnie wpływają na mniejszą ilość zooksantelli w tkankach korala lub mniejszą zawartość barwników fotochromowych np. chlorofilów, co zmniejsza brązowe zabarwienie korali. W sytuacji silnego odpieniania (wyjałowienia) wody i jednoczesnym braku karmienia (lub przy słabym karmieniu) akwaria takie stają się zbyt wyjałowione.

W zbiornik, który jest ubogi w azot (zwróćcie uwagę ze amoniak, azotany czy mocznik nie są usuwane przez odpieniacz, ale mogą być utrzymywane na niskim poziomie przez odpienianie nadmiaru pokarmu lub odchodów ryb) może dojść do sytuacji, że korale zaczną jaśnieć ze względu na niebezpieczne zmniejszenie się ilości zooksantelli w ich tkankach. To samo może się stać przy przewymiarowanych pochłaniaczach PO4. Takie akwaria oligotroficzne zdecydowanie zyskają na dozowaniu aminokwasów, które zahamują bielenie i zwiększa wybarwienie korali. W naturze takie barwniki są filtrami słonecznymi dającymi koralom możliwość regulacji ilości promieniowania UV, które dostają.

Rysunek 4. Korale pobieraja aminokwasy głównie w dzień nawet przy ich minimalnych koncentracjach. (foto: Hans Leijnse)

Rysunek 4. Korale pobieraja aminokwasy głównie w dzień nawet przy ich minimalnych koncentracjach. (foto: Hans Leijnse)

Podsumowanie

Teraz, kiedy już wiemy, że hodowle korali i niektóre akwaria domowe wymagają dozowania aminokwasów, pojawia się ostatnie pytanie: Ile trzeba ich dozować? Odpowiedź nie jest taka łatwa. Można rzec, że głównie zależy od wielkości zbiornika, jego obsady koralowej oraz ilości biomasy. Na naturalnych rafach ilość aminokwasów oscyluje pomiędzy 0,03 – 0,07mg/l, co jest ilością skrajnie małą. Najłatwiejszym sposobem określenia dawki aminokwasów byłoby zmierzenie ich konsumpcji. Jest to jednak jeszcze niemożliwe w warunkach domowych. Zostaje nam więc przestrzeganie dawek producentów, uwzględniając ilość wody i korali, co jest dobrym rozwiązaniem „na start”. Później jednak wielu akwarystów pozna swój zbiornik na tyle, aby dobrać dawki indywidualnie.

[fb_button]

Aiptasia – popularny problem w akwariach morskich

Aiptasia

[fb_button]

Temat Aiptasii jako kłopotliwego gościa w akwarium wraca jak bumerang na fora akwarystyczne. Niestety, mimo że jeszcze kilkanaście lat temu ukwiał ten był hodowany w akwariach, dziś traktowany jest jako niechciany i trudny do wyproszenia gość.  Widziałem akwaria zdominowane przez ten koralowiec, którego ekspansje trudno zatrzymać. Dzieje się tak, ponieważ jest on doskonale przygotowany do życia w akwarium i dość odporny na wiele metod walki z nim.

W poniższym tekście zapoznamy się bliżej z rodzajem Aiptasia i przyjrzymy się metodom kontroli jego populacji

Systematyka gatunku z Wikipedii:
Aiptasia (nie aptazja i nie apitasia) lub w wersji spolszczonej Aiptazja (szklana róża)

Klasyfikacja naukowa
Królestwo: Animalia
Gromada: Cnidaria
Klasa: Anthozoa
Rzad: Actiniaria
Rodzina: Aiptasiidae
Rodzaj: Aiptasia
Gosse, 1858
Aiptasia jest rodzajem symbiotycznego parzydełkowca należnego do klasy Anthozoa (ukwiały, koralowce). Aiptasia jest szeroko rozpowszechniona w morzach tropikalnych. Ukwiał ten jest organizmem bentosowym zasiedlającym zwykle twarde podłoża denne . Aiptasia posiada symbiotyczne jednokomórkowe glony Dinoflagellate z rodzaju  Symbiodinium. Dzięki tej symbiozie koral otrzymuje żywność gównie w postaci tłuszczów i cukrów produkowanych w procesie fotosyntezy. Większość gatunków z rodziny Aiptasia jest stosunkowo odporna na szeroki zakres zasolenia i innych warunków jakości wody. Dzięki tej odporności,  ukwiały te są zdolne do szybkiej reprodukcji dzięki czemu potrafią wyprzeć inne gatunki korali. Dlatego tez z punktu widzenia hobbystów Reef Aquarium Aiptasia jest traktowana jako szkodnik.

AiptasiaMorfologia

Dorosła Aiptasia jak i wszystkie Anthozoa, przyjmuje formę polipa. Ciało składa się ze stopy,  która ukwiał przyczepia się do podłoża, gładkiej i wydłużonej kolumny ciała i okrągłej tarczy, na której znajduje się otwór gębowy oraz długie ramiona wyposażone w parzydełka, którymi łapie i obezwładnia pokarm. W zależności od miejsca występowania i diety, ukwiał ten przyjmuje rożne ubarwienia jednak są to prawie zawsze odcienie przezroczystego brązu.

Reprodukcja

W przypadku dobrze rozpoznanych Aiptasia pallida i Aiptasia pulchella, osobniki są dwupienne, co oznacza, że są rozdzielnopłciowe. W czasie rozmnażania płciowego, poszczególne osobniki uwalniają gamety do wody, gdzie następuje zapłodnienie. Powstała w wyniku zapłodnienia zygota staje się po krótkim czasie wolo pływającą larwa, która ostatecznie osiada na odpowiednim podłożu. Następnie larwa przechodzi metamorfozę, by stać się mikroskopijnym polipem. Nowo produkowane larwy są aposymbiotyczne co oznacza, ze nie zawierają zooksantelli, które są wchłaniane z wody w późniejszym czasie

W akwarium

W akwarystyce morskiej, gatunki Aiptasia Sp. rozpatrywane są jako szkodniki, ze względu na możliwość gwałtownej ekspansji kosztem innych gatunków. Aiptasia może stresować inne korale oraz parzyć ryby czy bezkręgowce . Do akwarium najczęściej trafiają jako mikroskopijne polipy osiadłe w zakamarkach żywej skały, czy na podstawkach korali. Usunięcie ich z akwarium jest dość trudne zwłaszcza z powodu wspomnianej wyżej ekspansywności często wzmożonej na skutek stresowania polipów nieudolnymi próbami ich usunięcia. Dodatkową trudność w walce z tym koralem sprawia fakt, że przy odpowiednim dostępie pokarmu i braku oświetlenia, Aiptasia nie musi korzystać z zooksantelli i może przyjmować formy aposymbiotyczne. Taka sytuacja często ma miejsce w rurach, gdzie stały przepływ wody bogatej w substancje odżywcze (detrytus, plankton) dostarcza polipom pokarmu całkowicie zastępując substancje odżywcze produkowane przez zooksantelle. Osobniki takie, regularnie wypuszczają do wody larwy, które osiadają w głównym zbiorniku. Aiptasia Kolejną cechą znacznie utrudniającą pozbycie się aiptasji z akwarium jest fakt, że ukwiał ten potrafi w ułamku sekundy wypompować większość pochłoniętej wody  przez co prawie natychmiast zmniejsza się tak, że uniemożliwia lub przynajmniej znacznie utrudnia wystrzyknięcie preparatów “aiptasjobójczych”
Ogólnie istnieją dwa rodzaje metod pozbycia się aiptasii:

Mechaniczno – chemiczna

Jeśli mamy możliwość wyjęcia skały czy podstawki, na której znajduje się Aiptasia to będzie ja łatwo usunąć mechanicznie o ile są to dwa – trzy duże polipy. Problem pojawia się wtedy, gdy jest ich więcej, ponieważ Aiptasia bardzo szybko kurczy się do malutkiego rozmiaru często znikając w jakiejś dziurze w skale. Do tego po wyjęciu z wody jest prawie nie do odróżnienia od otaczającej ją skały. O ile jednak mamy ja na płaskiej przestrzeni, zeskrobanie nożem czy śrubokrętem, jest dość łatwe i skuteczne.
Jeśli jednak nie możemy wyjąć skały z polipami musimy z nią walczyć chemicznie w akwarium. W sprzedaży istnieją przeróżne specyfiki, które po wstrzyknięciu w polip maja go zabić. Preparaty te można zastąpić octem, kwaskiem cytrynowym, czy np chlorkiem wapnia lub magnezu. Problemem jest jednak samo wbicie igły w korala. Po pierwsze łatwo go przebić na wylot, a po drugie jak juz wspomniałem wyżej, aiptasia potrafi się błyskawicznie skurczyć uniemożliwiając ponowne wbicie igły.
Osobiście uważam metodę chemiczna za nieskuteczna i krótkoterminowa. W małych zbiornikach grozi zaburzeniem pH. Prawdopodobnie działa przy pojedynczych, dużych polipach, natomiast w przypadku plagi, metoda chemiczna jest wysoce nieefektywna.  Zostają wtedy:

Metody naturalne

W akwarystyce morskiej istnieje sporo organizmów, które mogą żywic się tymi ukwiałami. Nalezą do nich ryby np: forcipiger, chelmon czy popularny brzydal (A. tomentosus), kilka krewetek z rodzaju Lysmata np wurdemanni, bogessi, seticaudata czy kuekhentali, oraz ślimak nagoskrzelny Berghia verrucicorni.

Warunkiem ciągłej, naturalnej kontroli populacji aiptasii jest stale posiadanie w obsadzie akwarium gatunku, który żywi się tym ukwiałem, ale może jednocześnie przyjmować inny pokarm. Z tego powodu ślimak berghia odpada, ponieważ żywi się tylko aiptazją i w przypadku regresji zdycha z głodu (do tego warto dodać ze efektywna ilość tych ślimaków to 10x więcej niż aiptasii co znacząco podnosi koszt tej metody)
Stały “aiptasiozerca” potrzebny jest również z innego powodu o którym pisałem wyżej. Często się zdarza sytuacja, ze mimo iż nie widzimy aiptasji, jej polipy mieszkają w rurach, kominie oraz takich miejscach gdzie ani ryby ani krewetki nie maja dostępu. W efekcie tego do akwarium trafiają ciągle nowe larwy. Te świeże “dostawy” aiptasii muszą być na bieżąco eliminowane z akwarium własnie dzięki etatowemu “aiptasiozercy”

Sprawa z pensetnikami czy chetodonami(ryby z rodzaju Chelmon sp , Forcipiger sp, Chetodon sp ) jest o tyle trudna, że są to ryby bardzo wrażliwe, płochliwe i często mające problem z przestawieniem się na inny pokarm niż te, który jedzą w naturze. Z drugiej strony często się zdarza ze ryby te, majace pod dostatkiem sztucznego pokarmu nie interesują się aiptasia. Natomiast skrajny przypadek jest taki ze mogą interesować się mięczakami i koralami LPS. Popularny Brzydal znany jest z tego, ze dość łatwo interesuje się wszystkim innym tylko nie aiptasia. Nie mniej jednak, o ile ryby zagustują w aiptazji, są doskonałym sposobem na ograniczenie jej populacji.

Podobna sytuacja jest z krewetkami, które mogą, ale nie muszą zainteresować się aiptasja zwłaszcza mając pod dostatkiem pokarmu w przekarmionym akwarium. Istnieją podobno sposoby nauczenia krewetek jedzenia aiptasii (ja ich nie stosowałem). Zakupione krewetki wkładamy do zbiornika kwarantannowego razem ze skałką porośnięta aiptasia. Wygłodniałe krewetki w końcu zainteresują się ukwiałami. Drugi sposób to poszatkowanie aiptasii i zmieszanie jej z arterią. Żarłoczne krewetki podobno szybko naucza się smaku aiptasii.

Podobnie jak z rybami jedzącymi aiptazję, istnieje wiele przykładów stuprocentowej skuteczności krewetek w walce z aiptazją. O ile jednak ryby, które po zjedzeniu ukwiałów zaczynają interesować się innymi koralami, stosunkowo łatwo wyłowić, o tyle wyłapanie  w akwarium żarłocznych krewetek, które podgryzają LPSy jest niemożliwe.

Na forach akwarystycznych często pojawiają się pytania o identyfikacje. Poniżej znajdziecie garść linków do wątków identyfikacyjnych na forum nano-reef.pl oraz inne przydatne linki.

Zdjecia krewetek z rodzaju Lysmata:
http://nano-reef.pl/…rodzaj-lysmata/

Opis gatunku Aiptasia na wikipedi (po angielsku)
http://en.wikipedia.org/wiki/Aiptasia

Dodatkowe linki do istniejacych watkow identyfikacyjnych:
https://www.google.c…iw=1920&bih=888

Końcowa uwaga.

Nie umiem określić autorów zdjęć użytych w artykule. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że oryginalnie pochodzą z forum nano-reef.pl. Jesli ktoś rozpozna swoje zdjęcie i nie życzy sobie użycia go w niniejszej publikacji proszę o wiadomość.

[fb_button]

 

Brothers Islands – Safari Nurkowe

Reefhub.pl

 Safari nurkowe 

Minął dokładnie tydzień, jak zakończyliśmy nasze kolejne safari nurkowe. Tym razem za cel wybraliśmy wyspy Brothers Islands leżące na Morzu Czerwonym. Safari zorganizowane zostało przez szczecińską szkołę nurkową Delphinus. Dnia 3-go października, łódź nurkowa C- ECHO II stała się na tydzień domem dla dwudziestu dwóch nurków, których celem była eksploracja podwodnego świata. Na łodzi spaliśmy, jedliśmy i dzieliliśmy się wrażeniami ze wspólnych nurkowań. Brothers Islands leżą około 62km od wschodniego brzegu Egiptu, około 132km od zachodniego wybrzeża Arabii Saudyjskiej i około 145km od portu w Hurghadzie.

Reefhub.pl

 Są to dwie niewielkie wysepki pochodzenia wulkanicznego nazwane odpowiednio: Big Brother i Small Brother. Wyspy są niezamieszkałe jeśli nie liczyć grupki Egipcjan (podobno żołnierzy)  obsługujących latarnie morską na Dużym Bracie. Położenie geograficzne wysp, spowodowało to, że Brothers Islands są koralowym rajem i enklawą dla olbrzymiej ilości zwierząt rafowych, a odległość kilkudziesięciu kilometrów od najbliższych raf przyciąga wiele gatunków pelagicznych. W pobliskich wodach można spotkać też kilka gatunków rekinów. To właśnie one były najczęściej tematem naszych po-nurkowych rozmów. I mimo, że tym razem nie występowały licznie, te co zaszczyciły nas swoją obecnością zdecydowanie podniosły poziom adrenaliny u wielu z nas. Przedstawiamy galerię zdjęć oraz krótki videoclip. 

 

Translate »