AutorBartek Stańczyk

Ricordea

Ricordea

Ricordea

 Przedstawiamy kolejną część cyklu artykułów opisujacych dokładniej popularnych mieszkańców akwarium morskiego. Cykl powstał przy współpracy z Digital-Reef. Copyright (zdjęcia i tekst) – John Clipperton www.digital-reefs.com. Niniejszy cykl ukazywał się w magazynie Marine Habitat pod tytułem “Your Ultimate Species Guide”

1111Środowisko naturalne

Blisko spokrewnione z morskimi ukwiałami, oba gatunki rodzaju Ricordea występują w podobnych, choć odległych geograficznie rejonach. Ricordea florida, występuje w płytkich, tropikalnych wodach Zachodniego Atlantyku i Wysp Karaibskich. Występuje pojedynczo lub częściej rosnąc dywanowo, na kamienistym, jasno oświetlonym substracie (niski wzrost pozwala koralom uporać się z umiarkowanymi prądami). Ricordea florida występuje w wielu odmianach barwnych, najczęściej dominują kolory niebieskie, zielone i pomarańczowe. Często też występuje mieszanka tych kolorów. Niektóre osobniki przyjmują przyjmują wzory w kolorach czerwieni, różu, żółci lub nawet bieli. W handlu takie odmiany uzyskują bardzo wysokie ceny. W przypadku ubarwienia, warto zauważyć, że jest ono zmienne w zależności od warunków środowiskowych np. temperatura, światło, prąd wody. Jeśli chodzi o rozmiar, Ricordea florida może osiągnąć średnicę kilkunastu centymetrów i może posiadać kilka stożków gębowych na jednym dysku. Gatunek ten może żyć w symbiozie z krewetkami ukwiałowymi np. Periclimenes sp. Drugim popularnym gatunkiem z rodzaju Ricordea jest Ricordea yuma. Występuje w wodach Indo-Pacyfiku, a więc daleko od Karaibów. Gatunek ten wymaga mniej intensywnego światła. Potrafi występować w żywych kolorach różu i czerwieni. Ricordea yuma osiąga większe rozmiary i rzadko posiada kilka otworów gębowych i jest generalnie bardziej wrażliwa od R. florida. Oba gatunki wykazują zdolność do fluorescencji w odpowiednim świetle. Najłatwiejszym sposobem rozróżnienia tych dwóch gatunków jest porównanie stożka gębowego. U R. florida stożek gębowy jest goły, a na stożku u R. yuma widoczne są wypustki (pseudotentacles) – zdjęcie w galerii poniżej.

Hodowla

Ricordee są łatwo dostępne w handlu. Sprzyja temu fakt, przy dobrych warunkach panujących w akwarium, korale te łatwo się rozmnażają przez podział. W sprzedaży wystąpują jako pojedyncze polipy przytwierdzone do skały lub same polipy. W tym drugim wypadku akwarysta musi sam przymocować korala do kawałka skały tak, aby móc swobodnie umiejscowić go w odpowiednim miejscu w akwarium. Jeśli akwarium wyposażone jest w silne źródło światła, dobrze jest umiejscowić korala w zaciemnionym miejscu na kilka tygodni. RicordeaDopiero później można przestawić go w bardziej naświetlone miejsce. Dotyczy to zwłaszcza Ricordea yuma, która jest dużo bardziej wrażliwa na światło niż R. florida i na dłuższą metę lepiej jej będzie w bardziej zacienionych miejscach. Osobniki obu gatunków nie lubią zbyt silnego prądu wody, zwłaszcza ustawionego bezpośrednio w ich kierunku. Jeśli miejsce w którym został położony mu nie odpowiada, koral potrafi odczepić się od substratu i popłynąć z prądem w poszukiwaniu lepszego miejsca. W akwarium niestety często kończy się to śmiercią korala w pompie. Przy wybieraniu miejsca dla tych korali trzeba uwzględnić odpowiednią ilość miejsca, ponieważ Ricordea może poparzyć inne korale w przypadku kontaktu z nimi.

Tak jak w przypadku większości korali, wprowadzanie ich do nowego akwarium powinno być poprzedzone aklimatyzacją w celu powolnego wyrównania parametrów wody. Ricordee, kiedy już „przyjmą” się w akwarium, większość swojej energii czerpią z fotosyntezy zooxantelli, jednak potrafią aktywnie odżywiać się drobnym pokarmem białkowym.

Gatunki z rodzaju Ricordea potrafią wydzielać do wody substancje hamujące wzrost innych korali. Dlatego nie powinny być licznie trzymane w zbiornikach o mieszanej obsadzie zwłaszcza z koralami SPS. Również dlatego, że Ricordea preferuje wodę stosunkowo bogatą w nutrienty w przeciwieństwie właśnie do SPSów.

I uwaga na koniec. Dość łatwo jest pomylić gatunki Ricordea sp z innymi podobnymi np. Rhodactis sp lub z Stichodactyla tapetum.

I jeszcze jedna uwaga. Dostaliśmy komentarz odnośnie powyższej systematyki rodzaju Ricordea mówiący, że Podklasa powinna być zmieniona z Zoantharia na Hexacorallia. Jako, że artykuł jest licencjonowany, nie możemy wprowadzić zmian w tekście, a jedynie dopisać powyższą uwagę.

 

Sól bez soli – stosować czy nie?

[fb_button]

 

W uzupełnieniu do artykułu o Soli bez soli >>> http://reefhub.pl/sol-bez-soli/ postanowiliśmy przygotować krótki klip wyjaśniający problem kumulowanie się jonów Na i Cl w przypadku stosowania Metody Ballinga w akwarium morskim.

Zapraszamy do obejrzenia animacji przedstawiającej chemiczny aspekt suplementacji makroelementów w zbiorniku SPSowym.

 

Wybaczcie niedoskonałości animacji ale to był mój pierwszy raz :)

 

Centropyge loriculus

[fb_button]

 Przedstawiamy nowy cykl artykułów opisujacych dokładniej popularnych mieszkańców akwarium morskiego. Cykl powstał przy współpracy z Digital-Reef. Copyright (zdjęcia i tekst) – John Clipperton www.digital-reefs.com. Niniejszy cykl ukazywał się w magazynie Marine Habitat pod tytułem “Your Ultimate Species Guide”

Centropyge loriculus

Środowisko naturalne:

Gatunek ten występuje powszechnie w Zachodnim i Centralnym Pacyfiku, jednak jest najbardziej popularny jest na rafach oceanicznych. Mimo, że preferuje czyste laguny i rafy czołowe bogate w korale wapienne, jest spotykany również na głębokościach do 60m. U Centropyge loriculus występuje zjawiCentropyge loriculussko protogynii. Oznacza to, że każdy osobnik tego gatunku wykluwa się i dorasta jako samica i zmienia się w samca gdy jest taka potrzeba. Dominujące samce kontrolują haremy złożone z 4-5 dojrzałych samic (które również mają swoją hierarchię) i przeganiają konkurentów. Jeśli z jakiś przyczyn stado pozbawione jest samca, wtedy najbardziej dominująca samica staje się samcem – o ile nie przypłynie inny samiec i nie przejmie kontroli nad stadem. Tarło następuje zwykle tuż przed zachodem Słońca i przyjmuje postać tańców godowych, których punktem kulminacyjnym jest krótkie, poziome przyspieszenie z jednoczesnym uwolnieniem gamet przez samca i samicę.

Hodowla:

Centropyge loriculus

Centropyge loriculus

Z ponad 30 opisanych gatunków z rodzaju Centropyge, C loriculus (Flame Angel) jest prawdopodobnie jednym z najbardziej atrakcyjnym i jednocześnie najbardziej popularnym. Przede wszystkim ze względu na wygląd. Krwistoczerwona barwa, przechodząca w złoto pomarańczowe przebarwienia z czarnymi pręgami z błękitnymi zakończeniami płetw przyciąga wzrok każdego akwarysty. Po drugie, dorastając do maksymalnej wielkości około 10cm ryby te nie wymagają olbrzymich rozmiarów zbiorników. Po trzecie, C. loriculus jest jedną z bardziej odpornych Centropyge bez trudu znosząca trudności podróży i kwarantanny. Z tych powodów ryby te są chętnie importowane i mimo stosunkowo wysokiej ceny łatwo znajdują nabywców.

Niestety, nie wszystko jest takie różowe. C. loriculus jak i większość importowanych Centropyge w mieszanych akwariach chętnie uzupełnia swoją dietę podskubując osiadłe bezkręgowce z których najbardziej upodobały sobie korale SPS, LPS i małże. Niektóre osobniki mogą miesiącami nie interesować się innymi mieszkańcami akwarium, aż do momentu przypadkowego przegłodzenia, kiedy to szukając alternatywnego pożywienia zasmakują w polipach korali. Z tego względu ryby te rekomenduje się do zbiorników typu FOWLR (fish-only-with-live-rock) czyli zbiorników tylko z żywą skałą i rybami. Alternatywnie można je bez ryzyka trzymać w akwariach z koralami miękkimi typu Cladiella sp, Sarcophyton sp, czy Rhodactis sp i makroglonami. W takich systemach ryby te nie drażnią korali, choć znane są nieliczne przypadki podskubywania polipów Zoanthus sp.

Centropyge loriculus

Centropyge loriculus

Niezmiernie ważne jest, aby C. loriculus miała dostęp do zróżnicowanych pokarmów: różnych „mięsnych” mrożonek, wszelakiego rodzaju płatków, czy też alg nori. Ryba ta wymaga dobrej jakości wody ze stabilnymi parametrami z dobrą cyrkulacją.

Centropyge loriculus, jak wszystkie gatunki pokrewne, jest rybą terytorialną, gotową zdominować pasywne gatunki, dlatego rekomendowane jest trzymanie jednego osobnika. W większych zbiornikach, ze sporą ilością skały i licznymi skrytkami możliwe jest trzymanie pary (rozróżnienie płci jest możliwe, lecz wymaga wprawy – samce są większe i mają bardziej niebieskie końcówki płetw). W większych zbiornikach dopuszczalne jest trzymanie Centropyge loriculus z innymi Angelami. Uwzględnić należy jednak przejściowy okres antagonizmów mogących trwać kilka tygodni.

Ciekawostką jest fakt, że ten gatunek jest rozmnażany w niewoli na szerszą skalę, ale o ile wiem nikt w UK nie robi tego komercyjnie. Trochę szkoda, ponieważ ryby rozmnożone w niewoli są generalnie łatwiejsze w utrzymaniu i mniej agresywne niż te, odłowione w naturze nie mówiąc już o uszczuplaniu zasobów naturalnych. 

[fb_button]

Gąbki – parę ciekawostek

Bartek Stańczyk

Ciało gąbki przypomina worek z otworem na górnym biegunie, który nosi nazwę otworu wyrzutowego (oskulum). Jama wewnętrzna to spongocel – (jama pragastralna). Woda z drobnym pokarmem wpływa do wnętrza gąbki za pośrednictwem porów, które tworzą kanały wewnątrz komórek lub przestrzeń między zespołami komórek. Kanały nazywane są wtedy ostiami.Budują olbrzymie kolonie liczące nawet 50 000 osobników. Żywią się drobinkami pokarmowymi. Dorosłe osobniki przyczepiają się do podłoża i długo uważano je za osiadłe. Zaobserwowano jednak, że postacie dorosłe kilku gatunków mogą się powoli poruszać (ok. 4 mm dziennie) za pomocą wyrostków na dolnej części ciała. Są jednymi z najprostszych zwierząt, nie posiadają nerwów ani żadnych narządów. Ich budowa, a zwłaszcza obecność komórek kołnierzykowatych (choanocytów) sugeruje, że są one bardzo blisko spokrewnione z wiciowcami kołnierzykowymi. Wniosek ten potwierdziły badania genetyczne. Znanych jest ok. 8 000 poprawnie opisanych gatunków gąbek, ale szacuje się, że jest ich około 15 000. Te zwierzęta żyją nawet na głębokości 9000 metrów. Pierwsze niepewne skamieniałości gąbek pochodzą już z końcowego neoproterozoiku (600 mln lat temu), niewątpliwie gąbki znane są z początku kambru.

800px-Porifera_Types-fr.svg (1)

Typy budowy zewnętrznej: A – askon, B – sykon i C – leukon. Kolorem czerwonym zaznaczono choanocyty, a żółtym pinakocyty. 1 – spongocel, 2 – oskulum, 3 – kanał radialny, 4 – koszyczek, 5 – por, 6 – kanał doprowadzający

 [Źródło: wiki]

Gąbki odżywiają się filtrując wodę z mikroskopijnej materii organicznej. Ich pokarmem są najczęściej organizmy jednokomórkowe – bakterie, glony, pierwotniaki. O tym jak wielkie mają możliwości filtracji niech świadczy poniższy film znaleziony na YT.

http://youtu.be/m8a0oNsDEx8?t=5m26s

Organika w akwarium morskim a dojrzewanie

Przy okazji pisania artykułu o zawartości fosforanów w popularnych pokarmach, zaczęliśmy głębiej analizować tematykę substancji odżywczych, które trafiają do akwarium oraz ich wpływ na kondycje zbiornika. Niniejszy tekst jest zbiorem przemyśleń w tym temacie. Nie jest to bynajmniej wykład, a jedynie próba zanalizowania problemu, zawierająca być może pewne niedokładności. Jednak uwzględniając ogólnodostępną wiedzę naukową, myślę że sporo wniosków i przemyśleń nie odbiega znacząco od sedna problemu. Niemniej jednak mamy nadzieję, że poniższy tekst usystematyzuje trochę wiedzę akwarystyczną i spowoduje wywiązanie się ciekawej dyskusji na forum. Tych, którzy oczekują konkretnych receptur i rozwiązań niestety zawiedziemy, ponieważ spora część tekstu będzie w sferze gdybania, w każdym razie mamy nadzieję, że interesującego.

 Dojrzewanie i jego uwarunkowanie

Prawie każdy początkujący akwarysta, który stawia swoje pierwsze akwarium morskie, bardzo szybko przekonuje się, że problemy przytrafiają się już na samym początku. Już po pierwszych paru tygodniach okazuje się, że skałę zaczynają porastać brzydkie glony lub co gorsza skała i piasek pokrywają się purpurowym kożuchem. Następuje szybkie wertowanie forum i… diagnoza jest jasna: dojrzewanie.

Dojrzewanie… Czy ktoś z Was kiedykolwiek zastanowił się co to znaczy? Co powoduje, że akwarium morskie dojrzewa? Przecież chyba w żadnym innym hodowlanym hobby nie ma czegoś takiego jak dojrzewanie. Czy terrarium dojrzewa? A może klatka z papugami, albo doniczka z petunią? To czemu akurat akwarium morskie musi przechodzić dojrzewanie? No właśnie… czy musi? Może jest jakiś sposób, żeby nowo postawione akwarium nie dojrzewało?

Chyba najbardziej typowym symbolem dojrzewania akwarium jest intensywny rozwój najprostszych organizmów: okrzemki, pierwotniaki, cyjanobakterie, glony włosowate etc. Wszyscy wiemy jak to wygląda. Ale czemu tak jest? Przecież jeśli przygotujemy czystą solankę, możemy ją trzymać miesiącami i inwazji okrzemek czy dinoflagellata nie będzie. Pojawi się prawdopodobnie zielony nalot na szybie i to wszystko. A czemu, jeśli dosypiemy piasku i włożymy żywą skalę prawie na pewno doświadczymy ekspansji glonów czy cyjano? Skąd się biorą i czemu ich rozwój jest tak energiczny na początku przygody z akwarium?

Odpowiedź na pierwsze pytanie jest bardzo prosta. Sami wprowadzamy je do akwarium, czy to ze skałą, czy to z piaskiem, czy to ze sprzętem akwarystycznym. Wystarczy kropla wody z innego akwarium przeniesiona na wirniku pompy. A później jest jeszcze łatwiej, wprowadzamy ryby, korale, a wraz z nimi zarodniki Bryopsis czy okrzemki. Tu jednak nie ma co panikować. To jest całkiem normalny proces, bo akwarium to nie układ sterylny. Gwarantuję, że w każdym funkcjonującym akwarium są zarodniki Bryopsis, cyjanobakterie czy okrzemki. Teraz wystarczy spełnić drugi warunek – dać im odpowiedni pokarm.

Zostawmy na chwile samo dojrzewanie i wróćmy do organiki. Ostatnio stało się bardzo popularne w akwarystyce morskiej. Stało się to głównie za sprawą metod organicznych takich jak dozowanie wódki czy VSV. Jednak czy tak naprawdę wiemy czym jest ta organika w akwarium i jakie jest jej znaczenie? Najogólniej rzecz biorąc, organika to potoczne określenie materii organicznej trafiającej do akwarium pod dwoma postaciami:

  • Po pierwsze jest to całe życie, które wprowadzamy do akwarium – ryby, korale, krewetki – to oczywiście jasna sprawa. Istotne są również te organizmy, które wprowadzamy do akwarium przypadkowo, czyli wieloszczety, kiełże, mysis, bakterie, glony czy pierwotniaki. Jest to ożywiona materia organiczna. Wprowadzone do akwarium organizmy, bardzo szybko wytworzą między sobą relacje pokarmowe. Nie będą one tak złożone jak w naturze, głównie dlatego, że obsada do akwarium jest dobierana raczej na podstawie „widzimisię” akwarysty. Niemniej jednak, organizmy te uczestniczą o obiegu materii w akwarium. Warto zwrócić uwagę na fakt, że póki żyją, nie są częścią tej materii np. krewetki czy ryby, stojąc na szczycie swoich łańcuchów pokarmowych póki żyją, same nie stanowią pokarmu. W przypadku śmierci natychmiast pojawia się spora ilość organizmów (wieloszczety, kraby, ślimaki) które chętnie pożywią się na ich tkankach. Mamy więc organikę „z opóźnionym dostępem”.
  • Drugi typ organiki, który trafia do akwarium to wszelkiego rodzaju pokarmy, które wprowadzamy do akwarium. Ze względu na to, że akwarium jako system biologiczny nie jest samowystarczalne jeśli chodzi o substancje odżywcze, musimy dokarmiać życie, które je zamieszkuje. Do tej grupy zaliczamy wszelkiego rodzaju mrożonki, płatki, pokarm suszony, pokarmy w płynie, aminokwasy oraz pożywki dla bakterii np. VSV. W przeciwieństwie do pierwszej grupy, pokarmy są niemal natychmiastowym źródłem materii organicznej w akwarium.
Ekosystem rafy akwariowej
Dojrzewanie a organika

Piramida troficzna ekosystemu morskiego. Żródło http://www.spc.int/climate-change/fisheries/assessment/e-book-summary/files/assets/seo/page583.html

Prawdopodobnie pamiętacie z lekcji biologii piramidy pokarmowe z przepływem energii. Idąc w dół piramidy mamy coraz więcej, coraz drobniejszego pokarmu. Zwróćcie uwagę że najdrobniejszy pokarm nie jest w stanie wyżywić górnych poziomów piramidy – mówi o tym prawo Lindemana – tylko 10-15 % masy niższego poziomu piramidy pokarmowej przechodzi w masę tkanki wyższego poziomu. Wrzucając do akwarium kostkę mrożonek dostarczamy pokarmu różnym elementom sieci pokarmowych. Największe kawałki zapewne złapią ryby, drobniejszymi pożywią mikroorganizmy, a mgiełką organiczną organizmy filtrujące. Jasne jest też, że jeśli dozujemy wódkę to organizmami, które z niej skorzystają będą jednokomórkowce, a nie ryby. Zgodnie z zasadą, że im prostszy pokarm tym prostsze organizmy z niego skorzystają. (Źródło: http://www.spc.int/climate-change/fisheries/assessment/e-book-summary/files/assets/seo/page583.html)

Tu też rysuje się istotna różnica między naturalnym ekosystemem rafy, a naszym ekosystemem akwariowym. W naturze cały pokarm dla wyższych poziomów troficznych pochodzi z niższych poziomów, które zamieszkują dany biotop. W akwarium pojawia się zewnętrzne źródło pokarmu – czyli karmiący akwarysta.

Co się dzieje jeśli wrzuci dużo pokarmu do akwarium? Ryby zjedzą lwią część jedzenia, sporo korale, a resztki pójdą w odpieniacz i w skałę. Odpadkami zajmą się kraby, wieloszczety czy ślimaki. Po nocy nic nie zostanie. System przełknął nadwyżkę organiki. Ot pojawią się większe kupy, odpieniacz wywali więcej niż zwykle, parametry leciutko drgną i tyle.

Teraz wyobraźmy sobie sytuację, że jednak nie mamy aż takiej konsumpcji w akwarium. Zostało sporo resztek pokarmu. I nawet najbardziej żarłoczne ryby obojętnie pływają wobec pływających resztek organicznych. Jak już nic nie może jeść to zawsze są mikroorganizmy, gnicie i mineralizacja. Jak szybki jest to proces przekonał się każdy kto zostawił na dobę resztki mrożonek w szklance. Woda będzie cuchnąca i mętna. Dokładnie to samo się dzieje w akwarium z nadmiarem pokarmu. Jedyne różnice to ilość wody, cyrkulacja i odpieniacz…

Analogicznie do przykładu z piramidą pokarmową, możemy przyjąć, że nadmiarem najdrobniejszego pokarmu zajmą się najmniejsze organizmy częściowo zjadając, a częściowo mineralizując. Mając nadmiar pokarmu mikroorganizmy zaczynają się namnażać w bardzo szybkim tempie i zaczynają ekspansję na substracie. Maja idealną sytuacje: mokro, ciepło i pełno jedzenia. Pojedyncze komórki cyjano czy dino, mieszkające dotychczas w zakamarkach skał zaczynają pokrywać coraz większe obszary skał. Do tego gęsty kożuch plagi przykrywając porośniętą skałę powoduje pomór życia, które nie ma dostępu do światła, świeżej wody i pokarmu paradoksalnie samemu stając się pokarmem dla rozrastającej się plagi dino i cyjano./

To samo dzieje się z glonami. Lokalny dostatek NO3 i PO4 dzięki pracy bakterii powoduje, że zarodniki, czy pojedyncze komórki glonów zaczynają rosnąć. Jeśli nadmiar pokarmu jest dostarczany przez dłuższy czas to świeżo wyrastające glony nie są obiektem zainteresowania ryb co umożliwia ich dalszy wzrost.

W tym momencie zwykle zauważamy, że coś jest nie tak. Niestety inercja zbiornika jest na tyle duża, że nawet gwałtowne ograniczenie karmienia, nie zmienia sytuacji. Ekspansja glonów powoduje, że substancje odżywcze (NO3, PO4 mikroelementy) są szybko wyciągane z kolumny wody. Co więcej, sporych już rozmiarów glony działają jak gąbka filtracyjna zatrzymując drobinki organiczne wśród swojej plechy („łodyżek”). Uwięziona materia organiczna ulega rozkładowi powodując bezpośrednie odżywianie glonów i ich dalszy wzrost. W tym momencie często wielu akwarystów przypomina sobie o testach. Jednak testy wykazują niemalże idealną wodę. Nic dziwnego, przecież wszystkie nutrienty zostają szybko konsumowane przez ekspansywne glony, cyjanobakterie, okrzemki czy dinoflagellata.

W tym momencie zaczyna się wertowanie for internetowych i trafiamy na rady typu lej wódkę czy VSV to zagłodzisz glony czy dino. Według mnie to jak dolewanie oliwy do ognia. Rozbujany metabolizm mikroorganizmów tylko czeka na świeżą dawkę pokarmu, która prawdopodobnie spowoduje dalszą ekspansje. Cóż, mleko się rozlało i w tym momencie pośpiech nie jest wskazany

No, ale mieliśmy mówić o dojrzewaniu…

Dojrzewanie i jego uwarunkowanie – drugie podejście

Wróćmy do naszego nowo postawionego zbiornika. Ot woda, piasek, skała i… plagi. Skąd one, jeśli nie dajemy żadnej organiki? Prawda jest taka, że nie musimy, bo ona tam już jest. Moim zdaniem przeceniamy definicję żywej skały. Owszem, na Fidżi była pięknie porośnięta, ale to było parę tygodni temu. Podczas transportu skała nie leci przecież w wodzie, bo to dodatkowy ciężar do i tak ciężkiego już kontenera. To samo na dostawach lokalnych. Wydaje się, że wystarczy 1-2 godziny poza wodą, aby żywa skała stała się w połowie martwa. Nawet krótkie wyjęcie z wody powoduje że do części kanalików dostaje się powietrze, które je zatyka, uniemożliwiając ponowne ich zalanie. A cześć organizmów po prostu się dusi bez obecności wody, powodując, że w kanalikach zalega sporo martwej materii organicznej. Na szczęście bakterie przeżywają. To one w pierwszej kolejności zajmą się przetwarzaniem martwej materii organicznej i jej mineralizację. Zapewne słyszeliście o cyklu azotowym. Pojawia się NH3/NH4+ i NO2 – trujące, ale są bakterie którym to nie przeszkadza. Następnie powstaje NO3, najpierw mało, potem coraz więcej kolor płynu we fiolce zaczyna przypominać zupę buraczkową. A NO3 rośnie, PO4 pewnie też, bo przecież sporo organiki już się rozłożyło. W kilkutygodniowym akwarium bioróżnorodność jest uboga, a jedyne organizmy, które dadzą sobie radę z nutrientami to właśnie niechciane przez nas plagi. Przypomina Wam to coś?

Żeby nie było… dobra żywa skała to naprawdę dobre rozwiązanie, o ile jest dobrze transportowana. Jeśli będzie wzięta z pracującego akwarium i transportowana w wodzie, a nie w mokrych szmatach, może bardzo ograniczyć dojrzewanie. Największą jej zaletą jest zawartość życia i niemalże natychmiastowej zdolności do filtracji. Tak więc, jeśli rozważacie kupno żywej skały z drugiego końca Polski to… rozważcie to jeszcze raz, bo najlepszą żywą skałę uśmierci każdy, źle przygotowany transport.

Ostatnio pojawiła się moda na suchą skałę lub sztuczną skałę. Nie będę się rozpisywał nad zaletami i wadami jednej i drugiej, ale o ile zostały dobrze przygotowane i nie „dymią” chemią i organiką to jest to dobry sposób na ograniczenie kłopotów przy dojrzewaniu, bo samo dojrzewanie musi być…

No właśnie, więc co to jest to dojrzewanie? Przedstawiliśmy Wam nasze zapatrywanie na powód plag w akwarium – nadmiar organiki, której nie można w szybkim tempie się pozbyć przez co szybko staje się nawozem dla „plag”. Im bogatsze i bujniejsze będzie życie na niskich poziomach piramidy troficznej tym szybciej organika zostanie odfiltrowana z kolumny wody i tym mniejsze będzie nawożenie. Wychodząc z takiego podejścia, dojrzewanie to proces w którym młode akwarium buduje swoja filtrację biologiczną na wszystkich szczeblach piramidy. W stadium burzliwego dojrzewania podaż organiki przewyższa popyt na nią. W akwarium dojrzałym i stabilnym mamy sytuacje inną. Popyt i podaż równoważą się nawzajem. Mimo tej równowagi (popyt=podaż) system jest w stanie chwilowo wchłonąć więcej organiki bez zachwiania równowagi. Oczywiście sytuacja ta nie może być zbyt częsta.

Dojrzewanie a organika

Im bardziej stabilny ekosystem (pole niebieskie), tym szerszy zakres akceptowalnych zmian parametru. Zmiana parametru w młodym systemie jest akceptowana tylko w niewielkim stopniu (linia zielona) a każde przekroczenie powoduje stres (linia czerwona). Ten sam zakres zmian parametru w stabilnym akwarium nie wykracza poza jago zdolności adaptacyjne

To zresztą pokazuje podkreśla nam znaczenie stabilności systemu. W akwarium nie ma jednych, idealnych parametrów. Są one w zakresie „od – do”. Im bardziej dojrzałe akwarium tym zakres zmian „od-do” jest większy. Dzieje się tak, ponieważ silny system łatwiej poradzi sobie z wahaniami bez widocznych objawów stresu. Na rysunku widać, że te same ilości pokarmu w młodym zbiorniku mogą powodować komplikacje podczas, gdy dojrzały zniesie je bez problemu.

Popyt, podaż i zależności między nimi

Ale co tak naprawdę dzieje się w akwarium? W zasadzie to samo co w naturze, tylko w trochę innej skali. Nie jest to nic więcej jak dążenie do ustabilizowania parametrów, równowagi pomiędzy życiem i śmiercią, pomiędzy podażą, a popytem. Natura osiągnęła to już bardzo dawno temu, to co w naszym języku akwarystycznym nazywa się DOJRZAŁOŚĆ. Pomijając zawiłości natury i tego co w otwartym ekosystemie może się stać, należy zadać sobie pytanie, co było pierwsze, jajko czy kura? Czy popyt napędza podaż, czy podaż rozkręca popyt? Jednoznacznej odpowiedzi nie ma, ale jak zastanowimy się nad tym, co przeszły nasze akwaria po zalaniu solanką, dochodzimy do wniosku, że to podaż była pierwsza. To ona rozkręciła popyt, dzięki niej rozwinęło się życie. Ale na tym nie koniec. Dlaczego? Przeanalizujmy wykres:

Dojrzewanie a organika

Wykres, przedstawiający zależności między podażą (organika) a popytem (życie)

Na początku duuuużo organiki i mało życia. Życie, jak to życie – cel? Rozmnażanie, ekspansja. Efekt – wyczerpanie pożywienia i stopniowa śmierć. Ale obieg materii istnieje, więc to co obumarło wraca do obiegu stanowiąc pożywienie dla następnych pokoleń. Przesunięcie obu wykresów (życia i organiki) względem siebie, to inercja, czas na odpowiedź układu, czas na rozkład szczątków i rozmnażanie. Hmmm, „Perpetuum mobile”, ale przy założeniu, że nic z układu nie ucieka. A jednak ucieka, choćby ciepło, czy CO2 lub azot. Ucieka również materia, czy to przez odpieniacz, czy to przez podmiany wody. Nie ma w naturze niczego, co nie podlega zmianom. Utrata organiki w jakiejkolwiek formie będzie powodowała zmniejszenie wychylenia kolejnych górek i dołków wykresu. Jak to się ma do ekosystemu? Niech przykładem będzie znowu wykres:

Dojrzewanie a organika

Wykres przedstawia dążenie młodego akwarium do stabilizacji. Każde rozchwianie systemu przechodzi przez stadium wahadła ze stopniowo zmniejszającymi się zmianami

Dwie krzywe, oscylujące wokół 2 (Życie Wygaszanie i Organika Wygaszanie) stanowią przykład, co dzieje się w naszych akwariach podczas dojrzewania. Startujemy z poziomu minimalnego życia i maksymalnej zawartości organiki. Organika napędza życie, życie zużywa organikę i z powodu jej braku umiera. Ograniczenie życia daje znowu powód do wzrostu poziomu organiki, ale przez straty opisane wcześniej, organika nie osiągnie nigdy poziomu wyjściowego, co spowoduje ograniczenie następnego pokolenia konsumentów, których spuścizna będzie mniejsza niż ich przodków. I cykl się zamyka. Cykl się zamyka na etapie jedna śmierć, jedno nowe życie. Prawda? A skąd, bzdura, tak też się nie da, gdyby tak było nie rozmyślalibyśmy o starzeniu się zbiorników (Old Tank Syndrom), ale to temat na inną dyskusję.

Wracając do dojrzewania. Co to więc jest „dojrzały zbiornik”? Wydaje się, że dojrzały zbiornik to taki stan, w którym doszło do takich zależności pomiędzy organizmami w nim żyjącymi, że każda dostawa nowej organiki powoduje niewielkie zmiany w ekosystemie.

Na powyższym wykresie umieściliśmy dodatkowo dwie krzywe (Nowa Organika i Odpowiedź na organikę, czyli nowe życie). Obie krzywe zostały wykonane na podstawie poprzednich, wygaszających się krzywych, z tym że do każdego punktu została dodana ta sama wartość (4), pomnożona przez tą samą „siłę zależności wygaszających” zmiany, co w przypadku dwóch pierwszych krzywych. Jest to spojrzenie czysto matematyczne, ale wyraźnie widać, że to co w niedojrzałym akwarium wywoła olbrzymie zmiany, w dojrzałym będzie ledwo zauważalne. Czyli coś w tym dojrzewaniu jest.

Jeszcze jedna rzecz, która wynika ze wszystkich wykresów. Podaż jest zawsze krok do przodu przed popytem. Rośnie podaż, rośnie popyt. Ograniczenie podaży = śmierć części populacji, co prowadzi do oddania części organiki do obiegu. To jest właśnie odpowiedź na to, dlaczego dozowania organicznego węgla nie należy odstawiać z dnia na dzień. Było fajnie, NO3 i PO4 na granicy wykrywalności, a tu nagle brak jedzenia, nagła śmierć i nutrienty „pod niebo”. A czy w dojrzałym akwarium popyt jest większy od podaży? Moim zdaniem nie. Popyt pokrywa podaż, ale potencjalna możliwość przyjęcia większej ilości organiki bez zmiany parametrów jest duża.

Załamanie stabilności systemu

Do tej pory staraliśmy się zanalizować procesy dojrzewania. Celowo pominęliśmy sam cykl azotowy, ponieważ chcieliśmy się skupić bardziej na praktycznym podejściu od strony akwarysty.

Co teraz? Akwarium dojrzało. Jednak nad każdym akwarystą wisi groźba załamania systemu. Jak to możliwe skoro akwarium już dojrzało? Są dwa ogólne powody katastrofy w akwarium. Albo zaburzymy podaż, albo zaburzymy popyt na substancje odżywcze. Jak widać z powyższych wykresów podaż i popyt są ze sobą nierozerwalnie związane. Przyczyny załamania mogą być różne. Czasami wystarczy spadek temperatury, przerwa w zasilaniu, ospa, nadmiar dodanej chemii lub zmiana oświetlenia. Prześledźmy więc taki proces na teoretycznym przykładzie przedawkowania ozonu.

Ozon, jako silnie reaktywny gaz natychmiast zabija całe życie w sumpie. To co żyły na skale, siporaksie, czy na ściankach sumpa, a więc, mysis, kiełże, gąbki i mikroorganizmy – zdycha. Do akwarium na szczęście ozon się nie dostał, ale „mleko się wylało”, jednak sump jest pełen martwej organiki, której nie ma co zjeść. Jako, że cykl rozwojowy bakterii i pierwotniaków jest najprostszy, to one zajmą się organiką w pierwszej kolejności. Dobrze jak będą to procesy tlenowe, bo do wody nie dostaną się toksyczne produkty gnicia takie jak amoniak czy siarkowodór. Nie mniej jednak efektem rozkładu martwej materii organicznej w sumpie będzie wyraźny wzrost azotanów i fosforanów w wodzie. Proces ten może trwać koło tygodnia, zanim zorientujemy się, że coś jest nie tak. W tym czasie akwarium na górze żyje swoim życiem jakby nigdy nic. Nadmiar pokarmu, który przed katastrofą trafiał do sumpa, był na bieżąco konsumowany przez zamieszkujące go organizmy. Teraz jednak kumuluje się zwiększając ładunek nutrientów w systemie. Na górze w akwarium, nadmiar nutrientów przekroczył zdolność samooczyszczania zbiornika. Następuje gwałtowna ekspansja glonów. Dalej już znacie…

W zaistniałej sytuacji znów rozbujaliśmy amplitudę układu podaż – popyt. Potrzeba czasu, żeby naturalne procesy wyciszyły jej drgania zgodnie z wykresem powyżej. Cóż nam zostało robić? Na pewno nic, co pogłębi lub wydłuży wahania. W tym momencie lanie jakichkolwiek chemicznych ulepszaczy nie ma sensu, ponieważ system jest tak rozchwiany, że nie dadzą one, żadnego długotrwałego efektu. Rozsądne wydaje się wprowadzić ścisłą dietę. Korale i tak mają już swoje nutrienty, a ryby na diecie będą wydalały mniej metabolitów do i tak już obciążonego systemu. Zostaje nam jeszcze poprawić cyrkulację i czekać. Paradoksalnie, glony które wyrosną są naszymi sprzymierzeńcami i na tym etapie nie ma co ich ruszać, ponieważ w dużym stopniu zmniejszają nam zawartość nutrientów w wodzie. Dopiero, gdy NO3 i PO4 w kolumnie wody będą niewykrywalne, można zająć się glonami.

Tak jak pisaliśmy wyżej, rosną mimo zerowych parametrów, ponieważ ich plecha działa jak wata filtracyjna zatrzymując zawieszoną w wodzie materie organiczną. Z tej organiki korzystają pierwotniaki , które licznie zamieszkują w gęstwinie glonów. To dzięki nim glony dostają swoje nutrienty, mimo że testy wody nie wykazują NO3 i PO4.

To co robić z glonami? Według mnie tam gdzie można trzeba rwać. Usuwamy w ten sposób niechcianą biomasę. A jak nie można rwać? Wtedy pozostaje metoda szczotkowania. Praktyczna wydaje się twarda szczoteczka do zębów, którą po prostu szorujemy kępki glonów. I nie chodzi tu o mechaniczne usunięcie glonów. Chodzi po pierwsze o usunięcie organiki uwięzionej pomiędzy „łodyżkami” glonów, a po drugie chodzi o zmiękczenie plechy, przez co jest ona bardziej atrakcyjna dla roślinożerców i łatwiej odrywa się od skały. Zauważyłem kiedyś u siebie w akwarium, że pokolce nie chciały jeść glonów ze skały, natomiast chętnie je jadły z mojej ręki. Myślę, że haczyk tkwi właśnie w trudności w oderwaniu glonów od skały.

Pokarm i naturalne źródła organiki w akwarium

Mimo że kwestie żywienia wymagają osobnego podejścia, warto poruszyć jedną sprawę, która idealnie się wpasowała w tematykę dojrzewania i organiki. Czy istnieje idealny pokarm do akwarium? Nie wątpię, że nad nowoczesnymi odżywkami dla ryb i korali pracują sztaby ludzi, co trochę poprawiając recepturę. Nasuwa się jednak pytanie, czy istnieje taki, który odżywia wszystkie elementy piramidy pokarmowej. Jeśli nawet jest, to przecież każdy system jest inny. W jednym jest więcej glonów, w innym więcej skały, w jeszcze innym nie ma piasku. Te wszystkie różnice kolosalnie zmieniają układ sił w łańcuchach pokarmowych, które i tak w akwariach są poważnie upośledzone. Niskie poziomy piramidy troficznej maja w miarę naturalne łańcuchy pokarmowe, ale tylko dlatego, że w nie nie ingerujemy i natura sama się o nie troszczy. Jednak im wyżej piramidy tym trudniej o dobre relacje pokarmowe. Przecież większość wyższego życia do akwarium kupujemy według widzimisię. W zasadzie każda ryba w akwarium nie ma zagrożenia przed drapieżnikami. To samo się tyczy mięczaków czy większych skorupiaków. Owszem, zdarzają się sytuacje, w których krab może nam zabić rybę, ale to raczej rzadkość. Akwarysta, który wydaje kilka tysięcy złotych na obsadę akwarium, z reguły tak dopasowuje obsadę, żeby zwierzęta nie stanowiły wzajemnie dla siebie zagrożenia. Mając liczne braki na górze łańcuchów pokarmowych trudno jest dobrać jeden pokarm tak, aby był w 100% wykorzystywany bez ryzyka kumulacji. Uwzględniając dodatkowo problem ładunku fosforanów o którym pisaliśmy w http://reefhub.pl/fosforany-ich-zawartosc-w-popularnych-pokarmach-stosowanych-w-akwarystyce-morskiej/  dochodzimy do wniosków, że jedyny pokarm, który nie niesie za sobą wszystkich opisanych wyżej problemów to pokarm żywy, który:

  • póki żyje nie nie jest nośnikiem nutrientów
  • może uzupełnić poszczególne poziomy piramidy troficznej
  • rozszerza istniejącą pulę genową
  • jako żywy ma więcej wartości odżywczych
  • wprowadza dodatkową bioróżnorodność
  • nie wprowadza dodatkowych zanieczyszczeń
  • sam może uzupełnić filtrację biologiczną

No tak, wszystko pięknie, ale większość akwarystów nie hoduje własnego planktonu, a codzienne kupno żywego pokarmu znacznie podnosi codzienny koszt prowadzenia zbiornika. Jest jednak metoda w dużym stopniu niwelująca te problemy. Tą metodą jest DSB + refugium. Zalety takiego rozwiązania są wymierne:

  • ostoja dla małych zwierząt, którym trudno przetrwać w głównym akwarium
  • bogactwo życia
  • filtracja biologiczna
  • filtracja chemiczna
  • duża zdolność kumulacji organiki bez wpływu na parametry
  • obfite źródło „zdrowego” pokarmu dla ryb i korali
  • efektywna redukcja azotanów i fosforanów.

 

Dojrzewanie a organika

Metoda DSB + refugium jest często niedoceniana co dziwi, ze względu na jej wydajność. Oto zbiornik Grzegorza Dyzmy prowadzony bez odpieniacza, za to z dużym DSB i refugium. 

 

Podsumowanie

W powyższym tekście staraliśmy się wytłumaczyć problem dojrzewania i załamania parametrów oraz jakie znaczenie ma w tym karmienie. Są to  przemyślenia oparte na własnych doświadczeniach i ogólnodostępnej wiedzy. Prawdopodobnie popełnilem jakieś niejasności (np. pomijając odpieniacz czy metabolity) ale wydaje się, że nie odbiegam znacząco od prawdy.

Martwi ogólny trend ignorowania dojrzewania. Ostatnio ktoś napisał o rybach w tygodniowym akwarium i o problemach z glonami. Co się dziwić? Jednak widać coraz mniej cierpliwości wśród nowych akwarystów. A dojrzewanie to bardzo ważny okres akwarium, który można przyrównać do nabywania odporności u dziecka. Im bardziej o to zadbamy, tym później będzie zdrowsze. Podobnie jest z akwarium. Wiele dziur w naszym ekosystemie możemy załatać coraz to lepszym sprzętem, ale biologia i chemia będą tam zawsze. Dlatego przed każdym karmieniem, dozowaniem czy to wódki czy VSV, zastanówmy się, czy aby na pewno nasz zbiornik przełknie taką dawkę bez problemów. Zwróćmy też uwagę na to, czy w naszych akwariowych piramidach pokarmowych mamy bogate w życie poszczególne poziomy. Może nie warto kupować Chelmona, bo powyjada nam wszystkie małe skorupiaki? W morzu, natura sama zadba o wszystko idealnie. W akwarystyce niestety, często widać jedynie nieudolne próby naśladowania natury, a wtedy organika w akwarium będzie powodem problemów.

 

Obrazek tytułowy – http://www.thereeftank.com/

[fb_button]

Rzeź fok w Kanadzie

[fb_button]

Rzeź fok w Kanadzie – wygrają zwierzęta czy wolny handel?

Walka z władzami Kanady o zakończenie bestialskich polowań powoli przynosi skutek. Kolejne państwa wprowadziły zakaz importu foczych futer. Dziękujemy Katarzynie Biernackiej za informacje z pola bitwy. 

Rzeź fokNa stronie internetowej kanadyjskiego Ministerstwa Rybołówstwa dotyczącej polowania na foki możemy zobaczyć idylliczny obrazek: zdjęcie zrobione z helikoptera w piękny, słoneczny dzień, pokazuje duży obszar kry lodowej, poprzecinanej gdzieniegdzie wodą oceanu. Na śniegu można dostrzec maleńkie sylwetki zwierząt wygrzewających się w promieniach słońca. Dla tych, którzy mogą nie wiedzieć co przedstawia zdjęcie, Ministerstwo przygotowało opis: “Obfitość fok grenlandzkich na krach lodowych w kwietniu 2012 roku.” No tak, obfitość, plony i zbiory („harvest”) – dla ministerstwa foki wpisują się w gospodarkę zasobami naturalnymi. „Pozyskuje się” je na podobnej zasadzie jak węgiel czy ropę naftową.

Polowanie z użyciem hakapików na młode foki grenlandzkie nie bez powodu jest nazywane rzezią fok. Hakapik to pałka, którą polujący uderza zwierzę w głowę. Wieńczący pałkę hak służy do ciągnięcia ciała martwego lub umierającego zwierzęcia na łódź myśliwych. Focze szczenięta są łatwą ofiarą – poruszają się powoli i często nie próbują nawet uciekać. Od 1996 roku rządowe limity na zabijanie fok wahają się od 250 do 335 tysięcy fok grenlandzkich. Oprócz tego, zezwala się na zabijanie około 20 tysięcy fok kapturowych i szarych.

Nikt, kto widział nagranie z wybrzeża Nowej Fundlandii i Labradoru nie pozostaje obojętny na los fok. Szereg badań opinii publicznej wskazuje na sprzeciw wielu mieszkańców Kanady. Protesty przeciwko polowaniu na foki w Kanadzie zaczęły się już w latach 50. XX wieku. Trwają do dziś i odbywają się na całym świecie. Empatia zajmuje się tym tematem od 2004 roku mając nadzieję, że rzeź fok w końcu odejdzie do historii.

Protesty obywatelskie przełożyły się na zainteresowanie polityków i zmiany w prawie. W 1983 roku Unia Europejska zakazała importu produktów pochodzących z uboju fok “whitecoat” i “blueback” (najmłodszych foczych szczeniąt). W ciągu kolejnych trzydziestu lat miały miejsce różne działania obywatelskie i polityczne, których kumulacją było głosowanie Parlamentu Europejskiego w 2009. Dzięki niemu wprowadzono zakaz importu do UE produktów z komercyjnych polowań na foki. 

Unia Europejska dołączyła do Stanów Zjednoczonych, Meksyku i Chorwacji, gdzie zabroniony jest handel produktami z komercyjnych polowań na foki. Nawet Unia Celna Rosji, Kazachstanu i Białorusi zakazała handlu tymi produktami w 2011 roku, zaś w 2013 Tajwan zakończył handel produktami ze ssaków morskich.

Zakaz importu przyczynił się do zmniejszenia skali polowań. W zeszłym roku, komercyjne polowanie na foki przyniosło śmierć około 91 tysiącom fok grenlandzkich. w 2012 roku zabito 69 tysięcy mimo limitów rządowych ustanowionych na poziomie 400,000 fok grenlandzkich rocznie. 

Rząd Kanady jest jednak wciąż daleki od wysłuchania głosu protestujących. Przed głosowaniem Parlamentu Europejskiego w 2009 roku, wysłannicy rządu i organizacji związanych z polowaniem na foki udali się do paru europejskich miast, aby przekonywać tutejszych polityków, by nie wprowadzali zakazu importu produktów z fok. Obecnie, prowincja Nowa Fundlandia i Labrador jest gotowa wyłożyć 60 tysięcy dolarów, aby wesprzeć kampanię grupy Seals and Sealing Network promującą polowania na foki. 

Kanada wniosła już drugą apelację do Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko zakazowi unijnemu z 2009 roku. Do genewskiej siedziby Światowej Organizacji Handlu przybyła kanadyjska Ministra Środowiska Leona Aglukkaq wraz z delegatami z Norwegii. Przesłuchanie w związku z apelacją Kanady przeciwko zakazowi unijnemu miało miejsce w połowie marca 2014 roku. Orzeczenie WTO jest spodziewane w kwietniu. W odpowiedzi na pierwszą apelację w 2010, WTO podtrzymała zakaz uznając go za uzasadniony ze względu na moralność publiczną. 

Unia Europejska zrobiła duży krok na rzecz zakończenia rzezi fok. Jednak ostatecznym decydentem na własnym terytorium jest Kanada. Dlatego to właśnie do kanadyjskiego rządu (za pośrednictwem Ambasady Kanady w Warszawie) kierujemy co roku zebrane przez nas podpisy pod petycją domagającą się zakończenia tej rzezi. Zakazy, które stawiają moralność publiczną ponad interesem ekonomicznym wydają się mieć szczególną wartość – są krokiem w kierunku świata, gdzie liczy się nie tylko pieniądz i – miejmy nadzieję – nie tylko ludzie. 

Katarzyna Biernacka

Tekst oryginalny znajdziecie na: http://empatia.natemat.pl/96493,rzez-fok-w-kanadzie-wygraja-zwierzeta-czy-wolny-handel

[fb_button]

Przypisy:
1. http://www.dfo-mpo.gc.ca/fm-gp/seal-phoque/reports-rapports/mgtplan-planges20112015/mgtplan-planges20112015-eng.htm#c3.7.1
2. http://www.theguardian.pe.ca/News/Canada—World/2013-02-27/article-3185806/Industry-on-last-legs-with-another-seal-hunt-cancelled,-says-anti-sealing-group/1
3. http://www.harpseals.org/about_the_hunt/quota_tac.php
4. http://www.canadiangeographic.ca/magazine/jf00/sealtimeline.asp
5. http://www.theglobeandmail.com/news/national/wto-hearing-puts-sealing-in-spotlight/article8798156/

Polowania na foki

[fb_button]

Dzięki uprzejmości portalu empatia.pl publikujemy artykuł o polowaniach, które corocznie odbywają się w Kanadzie. Stowarzyszenie Empatia działa na rzecz wszystkich zwierząt, a ich celem jest propagowanie postawy pełnej szacunku wobec innych istot.

Link do źródła:

http://empatia.pl/str.php?dz=102&id=494&str=1

 

Polowania na foki

Czas, miejsce i cel polowań

  • Większość komercyjnych polowań na foki na świecie odbywa się na wschodzie Kanady, głównie u wybrzeży Nowej Fundlandii i Labradoru, a także w Zatoce Św. Wawrzyńca.
  • Polowania rozpoczynają się w połowie marca i mogą trwać do maja.
  • Za pozostałe polowania odpowiedzialne są Namibia, Grenlandia czy Norwegia. Do niedawna polowaniami na foki zajmowała się również Rosja, ale w 2009 roku wprowadzono zakaz polowania nad Morzem Białym na foki mające mniej niż 1 rok.
  • Głównym celem polowań jest zdobycie futra. Mniejsze znaczenie ma tłuszcz, z którego robiony jest suplement diety (kwasy Omega 3), mięso i penisy uchodzące za afrodyzjak na rynkach azjatyckich

Ofiary polowań

  • Głównym celem polowań są foki grenlandzkie. Polowania urządzane są również na foki kapturowe i szare.
  • 95 proc. fok zabitych w polowaniu ma poniżej trzech miesięcy – nie potrafią jeszcze dobrze pływać i niechętnie opuszczają lód, przez co stają się bardzo łatwym łupem. Prawo kanadyjskie pozwala zabijać foki grenlandzkie, gdy tylko rozpoczną pierwsze linienie, tj. około 14-tego dnia życia. Kanada dostosowała się w ten sposób do wprowadzonego w 1983 roku w Unii Europejskiej  zakazu importu produktów z fok “whitecoat” i “blueback” – najmłodszych szczeniąt fok grenlandzkich i kapturowych. Polowanie na foki jest jednym z bardzo niewielu mających miejsce wiosną, kiedy rodzą się młode.Polowania na foki

Kto wydaje zezwolenia, kto poluje, kto dotuje

  • Zezwolenia na te polowania wydaje kanadyjski Departament Rybołówstwa i ds. Oceanów – Department of Fisheries and Oceans
  • Ponad 90 proc. myśliwych mieszka w Nowej Funlandii, przy czym zysk z polowań to mniej niż 1 proc. dochodu gospodarczego prowincji. W polowaniach uczestniczy mniej niż 1 proc. mieszkańców Nowej Funlandii. Myśliwi są głównie rybakami, a polowania to sposób na dorobienie do ich pensji (około 25-35% rocznego dochodu według DFO [1])
  • W 2008 roku, cały sektor rybołówstwa, myślistwa i łapania zwierząt w sidła zatrudniał 3% ludności prowincji Nowej Fundlandii i Labradoru i generował 0,6 GDP [15].
  • Rząd kanadyjski wspiera finansowo polowania na foki. Między 1995 a 2001 r. wydano na takie wsparcie ponad 20 milionów dolarów [2].

Charakter i skala polowań

  • Do polowań używane są strzelby i hakapiki (przypominające czekan narzędzie, którym myśliwi zabijają foki). Hakapik służy także do ciągnięcia zabitych lub rannych fok w kierunku statków myśliwych)
  • 79 proc. myśliwych nie sprawdza, czy foka jest martwa, zanim obedrze ją ze skóry. 42% czaszek zabitych fok nie miało w ogóle lub miało minimalne pęknięcia, co sugeruje, że mogły być świadome podczas obdzierania ze skóry. (Dane z 2001 r., na podstawie badań przeprowadzonych przez niezależnych weterynarzy [3])
  • Około 5% foczych szczeniąt zaatakowanych przez myśliwych ucieka i umiera z zadanych ran lub topi się w oceanie [4]
  • Charakter polowań: obecnie już tylko komercyjny, futro i mięso fok są sprzedawane, polowania nie są sposobem na przeżycie, nie dostarczają pożywienia czy okrycia miejscowej ludności
  • Od 1996 roku, roczne limity (TAC) przyznawane przez kanadyjski Departament ds. Rybołówstwa i Oceanów (DFO) dotyczące polowania na foki grenlandzkie wahają się od 250,000 do 335,000 w „rekordowym” 2006 roku. Myśliwi czasem przekraczają wyznaczony limit i nie ponoszą żadnych konsekwencji [5].
  • W 2008 roku – TAC dla fok grenlandzkich wynosił 275,000 fok grenlandzkich (upolowano ponad 200,000 fok ). W 2009 roku, mimo zbliżającego się zakazu importu produktów z fok do Unii Europejskiej, rząd kanadyjski ustanowił TAC – 280,000 fok grenlandzkich. Jednak spadek cen oferowanych za skóry fok – 14$ (dwa razy mniej niż w 2008 roku) przyczynił się do zmniejszonej aktywności myśliwych, którzy ograniczyli się do upolowania 54,000 fok [6].
  • TAC dla fok kapturowych od 2000 roku utrzymuje się na poziomie około 10,000 zwierząt, zaś TAC dla fok szarych w tym samym okresie był podobny, ale w 2009 zwiększono go do 50,000. Polowania na foki

Handel, rynki zbytu

  • W „rekordowym” 2006 roku cena za skórę foki wynosiła 105$, a potem sukcesywnie spadała [7], by osiągnąć najniższy poziom w 2009 – 14$ [6]
  • Na rządowej stronie Industry Canada są dostępne dane statystyczne dotyczące wartości eksportu skór foczych do 2006 roku włącznie. Wartości za 2000-2006 to odpowiednio ,w dolarach kanadyjskich: 548,756$ (rok 2000), 552,630$ (rok 2001), 4,325,304$ (rok 2002), 7,256,894$ (rok 2003), 11,665,875$ (rok 2004), 13,415,213$ (rok 2005) i 16,394,641 (rok 2006). Jak widać, od 2002 roku nastąpił gwałtowny wzrost wartości eksportu związany ze wzrostem zabitych fok (rok 2001 – 226,493, rok 2002 – 312,367) [8]
  • Największym rynkiem zbytu dla produktów z fok z Kanady jest Norwegia – ponad 60%
  • W 2004 i 2005 roku Grenlandia importowała również bardzo duże ilości foczych skór (odpowiednio 18 i 29,8%)
  • Unia Europejska była do tej pory również bardzo ważnym rynkiem zbytu. W latach 2004-2006 przyjmowała od 14 do 32% eksportu skór foczych z Kanady. Głównymi odbiorcami w UE byli Niemcy i Finlandia. Jednak  w 2009 roku Parlament Europejski uchwalił zakaz importu produktów z fok z polowań komercyjnych. Jego wprowadzenie w życie będzie oznaczało koniec zbytu w UE na blisko 100% skór foczych, choć w dalszym ciągu będzie dozwolony tranzyt.
  • Polska była do niedawna znaczącym importerem foczych skór. W 2002 i 2003 roku zajęliśmy odpowiednio czwarte i trzecie na świecie jeśli chodzi o wartość importu (około 5% całości eksportu z Kanady ).
  • Chiny importują coraz więcej skór z fok. Ich udział w ogólnym eksporcie z Kanady w 2002 roku wynosił 0,6%, a w 2006 roku sięgał już blisko 6%. Po uchwaleniu zakazu importu do UE, Kanada postanowiła jeszcze bardziej zacieśnić więzy z Chinami. Będzie się więc można spodziewać wzrostu eksportu produktów z fok na tamten rynek, jeśli Kanada nie zdecyduje się na zakończenie rzezi fok.Polowania na foki

Ekologia

  • Rząd kanadyjski podkreśla, że ilość fok potroiła się od 1970 r. Jednak trzeba też pamiętać, że w latach 1950-1970, z powodu nadmiernych i niekontrolowanych polowań, ich populacja zmalała o 66% i dopiero w następstwie późniejszego ograniczenia polowań zaczęła się odradzać. Obecnie populacja fok grenlandzkich liczy około 5,5mln zwierząt.
  • Jak ma się populacja fok do populacji dorszy? Czy foki zagrażają dorszom? Badania wykazały, że przyczyną zmniejszenia się populacji dorszy nie są foki, ale nadmierny, eksploatacyjny połów. Foki nie żywią się wyłączne dorszami, przeciwnie, zjadają także wiele innych gatunków ryb drapieżnych, będących naturalnym wrogiem dorszy.
  • Według Kanadyjskiej Partii Zielonych, zanim Europejczycy zasiedlili tereny północnoamerykańskiego wybrzeża, populacja fok liczyła ok. 24 milionów zwierząt. Pomimo tak ogromnej ich ilości, równowaga jeśli chodzi o liczbę ryb nie była zakłócona.
  • W ostatnich latach trudne warunki pogodowe – zmniejszająca się powierzchnia stabilnego lodu, na którym rozmnażają się foki – sprawiają, że więcej młodych nie przeżywa pierwszego etapu swojego życia, w którym są karmione przez matki i uczą się pływać.

Sondaże opinii publicznej

  • Prawie 70 proc. Kanadyjczyków całkowicie sprzeciwia się polowaniom na foki. Jeszcze wyższy jest odsetek osób sprzeciwiających sposobowi polowania, np. zabijaniu bardzo młodych fok. (Environics Research, 2005).
  • 79 proc. społeczeństwa Wielkiej Brytanii opowiada się za wstrzymaniem polowań. 73 proc. popiera zakaz importu produktów z fok do Wielkiej Brytanii (Opinion Research Business, 2005).
  • 95 proc. mieszkańców Holandii nie akceptuje polowań na foki w Kanadzie. 92 proc. popiera zakaz handlu produktami z fok (Holenderski Instytut Badań Opinii Publicznej i Badań Rynkowych, 2005).
  • 91 proc. Niemców i 80 proc. Francuzów sprzeciwia się polowaniom na foki w Kanadzie (MORL 2002).
  • 79 proc. Amerykanów nie akceptuje polowań na foki w Kanadzie. Aż 65 proc. twierdzi, żę z ich powodu nie wybierze się do Kanady (Penn, Schoen & Berland, 2002).

Prawo

Unia Europejska/Europa

  • Unia Europejska w 1983 roku zakazała importu produktów pochodzących z uboju fok “whitecoat” i “blueback” (młodych fok)
  • Artykuł 30 prawa Unii Europejskiej uprawnia kraje członkowskie do podejmowania działań we własnym zakresie, odwołujących się do “społecznego poczucia moralności”. Odpowiednie regulacje dopuszczają wyjątek w polityce wolnego handlu, który mówi, że można ustanawiać embargo w celu “ochrony społecznego poczucia moralności”, które z historycznego punktu widzenia zawiera także w sobie kwestie związane z traktowaniem zwierząt.
  • W roku 2004 rząd Luksemburga ogłosił dekret ustanawiający de facto całkowity zakaz importu produktów z fok. Włochy i Austria również podjęły działania zmierzające do wprowadzenia takiego zakazu.
  • W 2005 roku 153 członków brytyjskiej Izby Gmin podpisało dokument wzywający rząd Wielkiej Brytanii do zakazania importu i handlu wszystkimi produktami z fok.
  • 6 września 2006 roku Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą Komisję Europejską, organ wykonawczy Unii Europejskiej, do wydania zakazu handlu jakimikolwiek produktami pochodzącymi z polowania na foki kapturowe i grenlandzkie.
  • 19 października 2006 członkowie niemieckiego rządu jednomyślnie zagłosowali za wprowadzeniem zakazu importu produktów z fok. Niemcy były pierwszym krajem, który podjął się takiego głosowania po tym jak Parlament Europejski podpisał we wrześniu 2006 roku deklarację wzywającą do zakazu importu na terenie całej Unii Europejskiej. Wniosek niemieckiego parlamentu wzywa rząd do pracowania nad zakazem w UE, a w między czasie do wprowadzenia tymczasowego zakazu w samych Niemczech. 26 lutego 2007 roku, Horst Seehofer, niemiecki Minister ds Żywności, Rolnictwa i Ochrony Konsumentów zapowiedział, że Niemcy podejmą kolejne działania zmierzające do wprowadzenia krajowego zakazu importu wszystkich produktów z fok. Decyzja ta uczyni z Niemiec drugi kraj w UE, po Belgii, który wprowadzi taki zakaz.
  • 25 stycznia 2007 roku parlament belgijski, po jednomyślnym głosowaniu, wprowadził krajowy zakaz na import wszystkich produktów z fok, czyniąc Belgię prekursorem dla innych krajów Unii. Zakaz wyłącza rynek belgijski z handlu produktami z fok i daje czytelny sygnał rządowi Kanady, że Belgia nie chce mieć nic wspólnego z okrutnymi komercyjnymi polowaniami na foki. Holandia, jako drugi członek UE, wprowadziła podobny zakaz 18 lipca 2007.Polowania na foki
  • 26 stycznia 2007 roku Komisja Europejska odrzuciła apel Parlamentu Europejskiego o całkowity zakaz importu kanadyjskich produktów z fok na terenie Unii Europejskiej. Swoją decyzję Komisja Europejska uzasadniła między innymi stwierdzeniem, że prawo unijne z 1983 narzucające ograniczony zakaz na import futer z foczych szczeniąt jest wystarczające dla rozwiązania problemów przedstawionych przez Parlament Europejski. Komisja zobowiązała się przeprowadzić własną, niezależną analizę sytuacji, aby móc następnie sporządzić projekt stosownej ustawy. Raport wykonany w roku 2007 przez EFSA (European Food Safety Authority) na zlecenie Komisji Europejskiej , potwierdził wnioski m.in. “Veterinary Report. Canadian Commercial Seal Hunt. Prince Edward Island” – raportu grupy międzynarodowych weterynarzy z 2001 roku na temat okrucieństwa komercyjnego polowania na foki w Kanadzie. Raport EFSA można przeczytać na tej stronie. W połowie lutego 2008, Komisja Europejska miała otrzymać wyniki kolejnego raportu (“”Impact Assesment Report”) o potencjalnym wpływie wprowadzenia zakaz handlu produktami z fok na Unię Europejską oraz kraje, w których odbywają się rzeczone polowania. Na podstawie tego raportu Unia miała zagłosować za lub przeciw zakazowi. Brak informacji na temat tego raportu. 23 lipca 2008 W dniu 23 lipca 2008 KE opublikowała na stronie internetowej projekt rozporządzenia Rady i Parlamentu Europejskiego (dokument COM/2008/469). Niestety nie jest to zakaz handlu produktami z fok, a kolejna regulacja obrotu tymi wyrobami. Na zaprzestanie rzezi fok mógłby zasadniczo wpłynąć tylko bezwarunkowy zakaz handlu wyrobami z tego procederu w całej Unii Europejskiej
  • 8 lutego 2007 roku, Ian McCartney, brytyjski Minister Handlu, Inwestycji i Spraw Zagranicznych ogłosił, że Wielka Brytania będzie naciskać na Komisję Europejską, by ta zaproponowała przedsięwzięcie kroków prowadzących do całkowitego – w obrębie Unii Europejskiej – zakazu importu produktów pochodzących z foki grenlandzkiej i kapturowej.
  • 5 maja 2009 roku, Parlament Europejski przegłosował, stosunkiem 550 głosów za, wobec 49 przeciw, wprowadzenie zakazu importu wyrobów z fok na teren Unii Europejskiej. Zakaz dotyczy produktów pochodzących z komercyjnych polowań. Wyjątki w zakazie przegłosowanym przez Parlament Europejski w maju br.to:
    – produkty z fok pochodzące z tradycyjnych polowań Inuitów na Alasce, w Kanadzie, Grenlandii i Rosji (tradycja jest niestety często przedstawiana jako uzasadnienie zabijania i handlu).
    – tranzyt produktów z fok przez kraje Unii Europejskiej (a jednak produkty te będą przekraczać granice Unii, rodzi się więc pytanie jakie znaczenie dla Kanady ma fakt, że tranzyt przez Unię pozostanie możliwy, na ile będzie ułatwiał sprzedaż produktów pochodzących z zabitych fok). Skoro istnieją wyjątki, nie jest to zakaz całkowity.
  • 27lipca 2009, Ministrowie Spraw Zagranicznych UE zatwierdzili wprowadzenie zakazu importu produktów z fok (futro, mięso, suplementy diety z omega-3).Żaden z krajów nie zagłosował przeciwko temu zakazowi, 3 państwa wstrzymały się od głosu: Dania, Rumunia i Austria (ta ostatnia dlatego, że opowiada się za ostrzejszymi regulacjami w tej sprawie).
  • Zakaz jest zawieszony do lipca 2010. Do tego czasu Komisja Europejska ma określić zakres tradycyjnych polowań, z których produkty będzie wolno importować do Unii. Uchwalony zakaz spotkał się już z protestem Kanady, która złożyła wniosek o konsultacje do WTO (patrz str. 6) oraz protestami Inuitów (patrz str.6).  Padło oskarżenie o niezgodność z z Umową o Barierach Technicznych w Handlu oraz z GATT, która określa wyjątki dla ograniczania wolnego handlu. Wyjątek może stanowić np. ochrona gatunkowa, jednak przy wzrastającej populacji fok ten argument może nie zostać przyjęty. Pozostanie odniesienie się do ochrony moralności publicznej, do której strony rzadko się odnoszą (sic!) w rozstrzyganiu sporów handlowych .

Świat

  • W lutym 2005 roku Senat Stanów Zjednoczonych ustanowił uchwałę wzywającą rząd Kanady do zaprzestania polowania.
  • W Stanach Zjednoczonych od 1972 r. obowiązuje zakaz importu produktów z fok.
  • W styczniu 2006 r. Meksyk wprowadził zakaz importu i eksportu produktów z fok.
  • W styczniu 2006 r. Grenlandia, jeden z największych importerów foczych skór, wstrzymała handel tymi skórami z powodu okrucieństwa, które ma miejsce na polowaniach.
  • 18 lutego 2009, rosyjski Minister Zasobów Naturalnych i Środowiska ogłosił zakaz polowania nad Morzem Białym na foki do ukończenia pierwszego roku życia, co może w praktyce oznaczać koniec tych polowań, gdyż rynek jest zainteresowany głównie skórami z młodych fok.
  • Rosyjsko-białorusko-kazachski obszar celny jest kolejnym dużym rynkiem, który został zamknięty przed produktami pochodzącymi z kanadyjskich polowań na foki. Pod koniec 2011 roku, Rosja zakazała importu i eksportu skór fok grenladzkich.

Reakcja rządu Kanady Polowania na foki

  • Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kanady przeznaczyło na cel tej akcji na wiosnę 2007 budżet w wysokości 362,000$. Campbell Clark z Globe and Mail twierdzi jednak, że chodzi tu bardziej o wojny kulturowe, niż o biznes i że są to polityczne wybory konserwatywnych polityków .
  • Ambasador do spraw Ochrony Łowisk – Loyola Sullivan – w 2008 roku w towarzystwie członków rządu i ludzi trudniących się polowaniem na foki wyruszył w 10 dniową delegację do Londynu, Brukseli, Paryża, Berlina i Wiednia, by przekonywać europejskich legislatorów do powstrzymania się od przegłosowania zakazu importu produktów z fok do UE. Podobną delegację odbył w 2007 roku .
  • Gubernator Generalny Kanady, Michaelle Jean w 2009 roku uczestniczyła w festiwalu Inuitów, podczas którego zabito i pokawałkowano fokę, a Jean poczęstowała się kawałkiem serca zabitego zwierzęcia. Był to gest solidarności ze społecznością Inuitów, którym zakaz importu produktów z fok z polowań komercyjnych ogranicza możliwości handlu z UE .
  • 2.10.2009 Kanada złożyła wniosek do Światowej Organizacji Handlu (WTO) o konsultacje dotyczące zakazu uchwalonego przez Parlament Europejski, twierdząc, że zakaz ten jest niezgodny z Umową o Barierach Technicznych w Handlu
  • W styczniu 2010 Minister Rybołówstwa Gail Shea wraz z dyrektorami z pięciu firm zaangażowanych w foczy przemysł pojechali na wielkie Targi Futer i Skór w Beijing  zaprezentować linię odzieży z foczych futer. Zamiarem minister Shea jest również odbiurokratyzowanie importów mięsa z fok do Chin
  • W styczniu 2011 roku Kanada podpisała z Chinami umowę handlową w sprawie eksportu mięsa z fok, foczego tłuszczu i skórPolowania na foki

Reakcja Inuitów

  • Aukcja futer w Kopenhadze jest głównym miejscem zbytu skór foczych sprzedawanych przez Inuitów. Do tej pory zarabiali 35-60 funtów na jednej skórze foki. W zeszłym roku ceny gwałtownie spadły w związku z uchwalonym zakazem importu do UE. Mimo tego, że zakaz importu robi wyjątek dla skór pochodzących z tradycyjnych polowań prowadzonych przez ludność rdzenną, ale z powodu tego spadku cen dwie organizacje Inuitów – kanadyjska Inuit Tapiriit Kanatami i grenlandzka Inuit Circumpolar Council – postanowiły zakwestionować wprowadzone prawo. Jest ono wciąż zawieszone do lipca, gdyż w tym czasie Komisja Europejska ma ustalić zakres polowań, z których produkty będzie można importować do Unii. Inuici są oburzeni twierdząc, że Unia Europejska chce regulować ich styl życia i zarzucają unijnym prawodawcom hipokryzję, gdyż występując przeciwko rzezi fok nie widzą niczego złego w przemysłowej hodowli zwierząt .

Empatia.pl

[fb_button]

Przypisy

1. “Socio-economic Importance of the Seal Hunt”, strona Ministerstwa ds. Rybołówstwa i Oceanów – Link do strony
2. “The Economics of the Canadian Sealing Industry”,  Canadian Institute for the Business and the Environment, 2001r. – Link do raportu
3.”Veterinary Report. Canadian Commercial Seal Hunt. Prince Edward Island. March 2001″ –
Link do raportu
4.  “Seals and Sealing in Canada, 2007” raport IFAW – Link do raportu
5.  Oficjalne limity i liczby zabitych fok grenlandzkich w Kanadzie w latach 1952 – 2007 znajdują się w Załączniku nr 1 raportu IFAW pt. “Seals and Sealing in Canada 2007” – Link do raportu
6.  The Economic Review 2009, the Government of Newfoundland and Labrador under the authority of: The Honourable Thomas W. Marshall, Q.C., Minister of Finance and President of Treasury Board – Link do dokumentu

7. FAQs: The Atlantic seal hunt, CBS News, 27 lipca 2009 – Link do artykułu
8. W 2002 całkowita wartość eksportu skór z fok z Kanady wynosiła 4,325,304 dolarów kanadyjskich, zaś wartość eksportu do samej Polski – 236,866 w tej samej walucie. Odpowiednie wartości w 2003 roku to: 7,256,894 i 421,500 dolarów kanadyjskich – Trade Data Online, Industry Canada – Link do strony
9. “No animal-rights uproar in China over Canada’s seal hunts” The Globe and Mail – Link do artykułu

10. Facts about Seals – 2008, Department of Fisheries and Oceans – Canada – Link do strony

11. Obowiązujący przepis dotyczący moralności publicznej to Art. 30 Traktatu o Utworzeniu Wspólnoty Europejskiej (po zmianie numeracji z Art. 36 na Art. 30 dokonanej przez Traktat Amsterdamski z 1997 r.). Traktat o Utworzeniu Wspólnoty Europejskiej został podpisany 25 marca 1957 r. w Rzymie jako Traktat o Utworzeniu Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Jego obecna nazwa obowiązuje od wejścia w życie Traktatu o Unii Europejskiej, czyli od 1 listopada 1993 r. Wersję angielską Traktatu przeczytacie tutaj. Wersja polska zaś jest tutaj (Art.30 Traktatu na stronie 53 pliku)

11a. REGULATION (EC) No. 1007/2009 of the European Parliament and of the Council of 16 September 2009 on trade in seal products

12. “Slaughter of the seals in Russia is stopped by Vladimir Putin”, 20 marca 2009, timesonline.co.uk – Link do artykułu

12a.”Seal hunters face battle with EU over trade”, timesonline.co.uk, 18 stycznia 2010 – Link do artykułu

13.”No animal-rights uproar in China over Canada’s seal hunts”, Toronto Globe and Mail – Link do artykułu
14. Canadians head to Europe to lobby for seal hunt, Marianne White, Canwest News Service, 26 marca 2008, National Post, Link do artykułu
15.Michaelle Jean, the Queen’s envoy to Canada, eats raw seal heart on TV, Times Online, 27 maja 2009, Link do artykułu
16.Dispute settlement: Dispute DS400, wto.org – Link do dokumentu
17. O tej wizycie można również przeczytać na stronie DFO ” Promising Future for the Canadian Fishing and Sealing Industry in China” – Link do artykułu oraz “Minister Shea Promotes Canada’s Fishing and Sealing Industry in China” – Link do artykułu
18. “Seal hunters face battle with EU over trade”, 18 stycznia 2010, Link do artykułu

Jeżowce

[fb_button]

Jeżowce (Echinoidea, z gr. echinos – jeż + eidos – rodzaj) – gromada morskich zwierząt zaliczanych do typu szkarłupni (Echinodermata), charakteryzujących się kulistym, mniej lub bardziej spłaszczonym, różnorodnie ubarwionym ciałem gęsto pokrytym wapiennymi, ruchomo osadzonymi kolcami. Zamieszkują strefę denną wód słonych o zasoleniu powyżej 20‰ wszystkich stref geograficznych kuli ziemskiej.

Większość gatunków występuje w strefie tropikalnej i subtropikalnej. Przeciętnie osiągają 6–12 cm średnicy. Niektóre gatunki są wyposażone w jadowy narząd raniący (tzw. pedicellaria), będące w istocie zmodyfikowanymi, nieco krótszymi kolcami zakończone kleszczykami w postaci trzech twardych ruchomych szponów, przebijających skórę i wprowadzających jad. Gruczoły jadowe znajdują się u nasady kolca. Produkują one toksyny niebezpieczne dla zdrowia człowieka. Do szczególnie niebezpiecznych można zaliczyć Toxopneustes pileolus oraz inne jeżowce należące do rodzaju Tripneustes oraz rodzin Echinothuridae i Diadematidae, których ukłucia wywołują oprócz bólu trudności oddechowe, drgawki i utratę przytomności, a w skrajnych przypadkach śmierć przez uduszenie. U gatunków występujących w strefie tropikalnej niebezpieczne bywają również same kolce, również połączone z gruczołami jadowymi. Jadowitość zachowują nawet wysuszone igły jadowe i pedicellaria. Ukłucia nawet niejadowitych jeżowców mogą wywoływać infekcje bakteryjne. W zapisie kopalnym jeżowce znane są od paleozoiku. 

Anatomia i morfologia

Jeżowce wyposażone są w układ ambulakralny i wapienny pancerz pokryty miękkimi tkankami. Składa się on zazwyczaj z dwudziestu rzędów pięciokątnych płytek zgrupowanych w podwójne, naprzemianległe pasy. Otwór gębowy znajduje się na spodniej części ciała (w grupie jeżowców regularnych, otwór ten jest wyposażony w aparat szczękowy zwany latarnią Arystotelesa – z pomocą tych zębów zbierają one pokarm z podłoża i żują go). Odbyt znajduje się nad otworem gębowym, na wierzchniej części ciała. Tarcza szczytowa jeżowców składa się z dziesięciu płytek, przy czym pięć z nich to płytki oczne z otworkami na światłoczułe zakończenia kanałów promienistych tworzących oczy jeżowca.

Dzielą się na dwie grupy morfologiczne:

  • jeżowce regularne o pięciopromiennej (wtórnie) symetrii ciała i kulistym kształcie,
  • jeżowce nieregularne o symetrii dwubocznej i ciele spłaszczonym, zwykle owalnym w zarysie.
Tryb życia

Ciało jeżowca chronią kolce, między którymi schronienie znajdują drobne ryby, mięczaki i skorupiaki. Kolce wraz z nóżkami ambulakralnymi pełnią funkcje lokomotoryczne. Jeżowce regularne kroczą z ich pomocą po dnie lub drążą jamy. Inne używają ich do zakotwiczenia się na dnie.

Jeżowce są zwierzętami wszystkożernymi. Zjadają głównie drobne bezkręgowce, rośliny oraz detrytus. Są też wśród nich oczyszczające morza gatunki mułożerne.

Znaczenie dla człowieka

Na wybrzeżach skalistych i na kamiennych plażach zalecana jest kąpiel z butami, które mają twarde gumowe podeszwy, gdyż nadepnięcie na jeżowca może być bolesne a nawet niebezpieczne dla zdrowia.

Jeżowce są wykorzystywane w biologii rozwoju i w embriologii jako organizmy modelowe. Na jajach i plemnikach jeżowców zbadano po raz pierwszy procesy dojrzewania jaj, zapłodnienia i bruzdkowania. Zsekwencjonowano cały genom Strongylocentrotus purpuratus nazywanego jeżowcem purpurowym.

[Źródło: Wikipedia]

Fosforany i ich zawartość w popularnych pokarmach stosowanych w akwarystyce morskiej

Fosforany i ich zawartość w popularnych pokarmach stosowanych w akwarystyce morskiej

Przy okazji dyskusji na forach o kontroli NO3 i PO4 za pomocą metod probiotycznych, często słyszymy wypowiedź w stylu: „nie mogę zbić azotanów, ponieważ mam niewykrywalne fosforany – jak mam podbić fosforany?”. W ciągu ostatnich kilku tygodni dostałem dwa takie zapytania. Ogólnie odradzam, drastyczne metody sztucznego podbijania PO4 tłumacząc, że ładunek organiki jaki trafia do naszych zbiorników jest wystarczający do wspomagania redukcji NO3. Jednak ostatnio temat zastanowił mnie głębiej, zwłaszcza po ostatnich rozważaniach o odżywianiu korali. Zaczęliśmy więc z Grzegorzem drążyć go bardziej.

Fosfor jest jednym z najważniejszych biopierwiastków. Występuje na przykład w błonach plazmatycznych w komórkach, w łańcuchach DNA i RNA i stanowi podstawę transportu anergii w procesach metabolicznych w postaci ATP. Główną postacią fosforu są fosforany (PO4).

Całkowity obieg fosforu w przyrodzie składa się niejako z dwóch zazębiających się mniejszych obiegów: Obieg fosforu organicznego w postaci ożywionej i nieożywionej materii organicznej (np. rośliny, zwierzęta) oraz w postaci rozpuszczalnej i nierozpuszczalnej materii nieorganicznej (np. osady denne oceanów, rozpuszczalne sole). W przypadku akwarium obieg fosforu w znacznym stopniu jest podobny do obiegu fosforu w naturze. Jednak główną różnicą jest to, że w akwarium obieg fosforu jest otwarty. Oznacza to, że fosfor trafia do akwarium z zewnątrz, a następnie jest z niego usuwany (np. odpieniacz, algaescrubber, adsorber)

fosforany

Obieg fosforu w przyrodzie (żródło http://dydaktyka.fizyka.umk.pl/PDF/MSC/Materialy/Gimnazjum-I/Izotopy/p/obieg.htm)

Do przeciętnego akwarium morskiego fosforany trafiają kilkoma drogami:

-źródła pierwotne (trafiające spoza akwarium)

  • podmiana wody – bardzo często sól stosowana do akwarium zawiera wykrywalne poziomy PO4.

  • Węgiel aktywny – w efekcie procesów produkcyjnych zawiera spore ilości fosforanów. Więcej o tym w tym materiale: http://reefhub.pl/wegiel-aktywowany-a-fosforany-wyniki-testu/

  • Pokarm – jak już wyżej wspomniałem fosfor to jeden z głównych biopierwiastków, dlatego każdy pokarm pochodzenia naturalnego (żywy i martwy) będzie zawierał spore ilości PO4.

-źródła wtórne (generowane w akwarium):

  • Odchody zwierząt

  • Detrytus

  • Skała

  • Martwe organizmy

Zdajemy sobie sprawę z tego, że w domowym laboratorium nie jesteśmy w stanie obliczyć całkowitego ładunku fosforanów. W badaniu zignorowaliśmy fosforany organiczne w cząstkach pokarmu, a mierzyliśmy jedynie tą ilość PO4, która przechodzi do roztworu.

W praktyce jednak nie jesteśmy w stanie wyeliminować ładunku PO4 do zera, ani nawet nie leży to w naszym interesie. Trzymając żywe musimy je odżywiać, a fosfor jest pierwiastkiem niezbędnym do życia. Z naszego punktu widzenia, każdy nadmiar zdysocjowanych soli fosforanowych może być przyczyną plag w akwarium takich jak ekspansja glonów, bryopsis, cyjanobakteria czy dinoflagellata. Dlatego, dla nas najlepszym rozwiązaniem jest dobrej jakości pokarm, który zawiera jak najmniej „luźnych” fosforanów oraz jest doskonale przyswajalny przez zwierzęta. Im większa przyswajalność pokarmu tym mniejszy odpad w postaci odchodów. Kiedyś trafiłem na informację, że niektóre gatunki przyswajają tylko 20% nutrientów z wszystkich zjedzonych. To oznacza, u tych gatunków 80% odchodów zawiera ciągle substancje odżywcze (w tym fosforany).

Z punktu widzenia akwarysty morskiego, najgorsze fosforany to te w najprostszej, zdysocjowanej formie. Fosforany te są bardzo szybko przyswajalne przez organizmy, których nie chcemy w akwarium: właśnie glony cyjano etc.

Nie będąc w stanie obliczyć całkowitej zawartości fosforanów w podawanym pokarmie skupiliśmy się na tej ilości, która trafia do akwarium jako odpad, czyli to, co wlewamy do zbiornika razem z pokarmem.

Dostępny do testów pokarm podzieliliśmy na dwie grupy. Grupa pierwsza zawierała wszystkie pokarmy, których zasadniczo nie płuczemy tylko dajemy bezpośrednio do akwarium np. proszkowe odżywki dla korali czy płatki. Druga grupa pokarmów to pokarmy mrożone, które z reguły akwaryści przepłukują na sitku. Właśnie ze względu na to, że ten typ pokarmów jest z reguły płukany, zainteresowało nas głównie to, czy i w jakim stopniu płukanie mrożonek redukuje poziom PO4. Zadaniem badania nie było wybranie najlepszego pokarmu, a pomiar w sześciu różnych produktach miał za zadanie określić czy są między nimi istotne różnice, czy też może emisja PO4 jest podobna.

Badanie zawartości PO4 w płukance pokarmów sypkich.
Fosforany

Odważanie 0,2g pokarmów. (brak szóstego zdjęcia)

0,2g każdego proszku dodaliśmy do 100ml wody RODi mieszając ją co chwilę. Po dodaniu proszków odczekaliśmy kilka minut, aby pokarm utonął samoistnie i nie zbierał się na ściankach naczynia. Ze względu na to, że każdy płyn miał inny stopień zmętnienia, po 30 minutach od wsypania pokarmów. odsączaliśmy około 5ml każdego z nich przez sączek laboratoryjny w celu uzyskania maksymalnie klarownej cieczy. Pomiary na zawartość PO4 wykonywaliśmy w odsączonym i klarownym płynie rozcieńczonym wodą RODi w stosunku 1:10. Pomiary wykonane zostały fotometrem firmy Hanna HI713.

Badaniom poddaliśmy sześć popularnych produktów, które znaleźliśmy w akwarystycznej spiżarni.

Były to kolejno:

1 – Pokarm dla SPSów firmy DD Solutions

2 – Pokarm SF SPS Premium Food firmy Seafarm

3 – Akwarium Fish Krill Flakes firmy JBL

4 – Coral Food firmy Aquaforest

5 – Pro-coral Zooton – Tropic Marine

6 – ReefPearls 5-200um

Rysunek 2

Zanim wykonaliśmy pomiary, naszą uwagę zwróciła różnica między klarownością poszczególnych roztworów po tym samym czasie od mieszania. Analiza klarowności nie była tematem badania, więc nie poświeciliśmy jej dużo czasu. Z drugiej strony różnice były zbyt wyraźne, żeby je kompletnie zignorować. Wydawałoby się, że jedną z cech pokarmu dla SPSów jest jego zdolność do zawieszenia w wodzie w postaci odżywczej „mgiełki”. Pokarm w próbkach 2 i 3 bardzo szybko opadał na dno. W przypadku pokarmu typu „płatki” jest to zrozumiałe. Zastanowiło mnie, że pokarm dla SPSów w drugiej próbce tak szybko opadał na dno zostawiając klarowną wodę. Patrząc na to z innej strony, być może to właśnie było założeniem producenta. Jednak tak jak wspomniałem wyżej, klarowność wody nie była istotą naszych analiz. Chciałem tylko zaznaczyć nasze obserwacje.

Wyniki pomiarów:

Wszystkie pomiary wykonane zostały w możliwie identyczny sposób. Z obawy przed zbyt dużymi wynikami każdą próbkę rozcieńczaliśmy dziesięciokrotnie. Dzięki rozcieńczeniu otrzymaliśmy od razu wyniki w przeliczeniu na 1L

1 1,6 mg/L

2 1,27 mg/L

3 1,04 mg/L

4 0,94 mg/L

5 1,11 mg/L

6 1,3 mg/L

Wnioski

Zgodnie z naszymi oczekiwaniami wszystkie badane pokarmy wykazały sporą zawartość fosforanów, które natychmiast rozpuściły się w próbce wody. Nasuwa się pytanie, czy powyższe wyniki to dużo czy mało. Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że ilości te rozcieńczą się znacznie po wlaniu do akwarium. Dla przykładu, po wsypaniu 0,2 g pokarmu nr 1 do akwarium o łącznej pojemności wody równej 100L da nam wzrost PO4 o 0,016mg/L. To nie dużo. Nie martwiłbym się jeśli miałbym taki poziom PO4 codziennie. Jednak pamiętajmy, że jest to tylko część fosforanów, która trafia do akwarium z małej dawki. A jeśli mamy sporo korali i karmimy więcej? Według instrukcji na opakowaniu DD Solutions użyta dawka (0,2g) to mniej więcej połowa rekomendowanej dawki dla akwarium z SPS i LPS, czyli na 500L dajemy 10 takich dawek. W zdrowym akwarium taka ilość nie zrobi różnicy. Problem będzie wtedy, gdy już mamy wysokie fosforany i zależy nam na ich szybkim zbiciu. Dodatkowa dawka PO4 z karmienia korali plus dawka z karmienia ryb na pewno nie ułatwiają nam walki z wysokimi fosforanami.

Należy wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy. W naszym doświadczeniu próbka pokarmu oddawała fosforany w ciągu 30 minut. Warto więc przyjąć, że otrzymane wyniki to tylko niewielka część PO4, które rozpuściło się w wodzie, bo jak wykaże druga część eksperymentu, nie oznacza to, że więcej fosforanów tam już nie ma.

Badanie zawartości PO4 w kolejnych płukaniach pokarmu mrożonego.
fosforany

Do badania zawartości PO4 w mrożonkach, użyliśmy mrożonego mysis

Powyższy eksperyment wykazał, że pokarm suchy zawiera sporą ilość fosforanów. Ze względu jednak na swoją postać, nie bardzo mamy możliwość go płukać. Co jednak z pokarmami mrożonymi dla ryb? Te z reguły płuczemy, 2-3 razy zlewając wodę znad rozmrożonego jedzenia.

Jedną kostkę mrożonki dodaliśmy do 100ml RODi. Po rozmrożeniu próbka była kilka razy mieszana i odstawiona do wyklarowania co trwało łącznie około 5 minut. Następnie do fiolki od fotometru pobieraliśmy 1cm3 płynu znad pokarmu i dopełnialiśmy do 10cm3 i wykonywaliśmy pomiar na zawartość fosforanów. Pozostały płyn razem z pokarmem przelewaliśmy przez gęste sito, możliwie dobrze odsączając wodę. Następnie zawartość sitka trafiała do nowej zlewki ze 100ml wody RODi. Czynność powtarzaliśmy pięć razy, za każdym razem robiąc pomiar w fosforanów w nowej próbce.

Do naszych celów wybraliśmy mrożona mysis ze względu na jego popularność w sklepach akwarystycznych. Jedna, zamrożona kostka mysis ważyła 3,14g. Po rozmrożeniu i delikatnym odciśnięciu przez bibułę wody waga pokarmu wynosiła 2,87g.

Wyniki pomiarów:
fosforany

Wykres spadku PO4 po kolejnym płukaniu próbki

Zawartość fosforanów:

pierwsze płukanie – 1,21mg/L

drugie płukanie – 0,71mg/L – spadek w stosunku do poprzedniego pomiaru – 41,3%

trzecie płukanie – 0,48 mg/L – spadek w stosunku do poprzedniego pomiaru – 32,4%

czwarte płukanie – 0,32mg/L – spadek w stosunku do poprzedniego pomiaru – 33,3%

piąte płukanie – 0,21mg/L – spadek w stosunku do poprzedniego pomiaru – 34,4%

Wnioski:

Podobnie jak w pierwszym eksperymencie spodziewaliśmy się sporej zawartości PO4 w płukance, choć tym razem pierwszy poziom wyszedł niższy od spodziewanego. Oczywiście pokarm użyty do tego badania jest dużo mniej rozdrobiony przez co jego powierzchnia kontaktu z wodą jest dużo mniejsza. Prawdopodobnie dlatego tempo oddawania fosforanów było niższe. Z pomiarów widać wyraźnie, że każde kolejne płukanie zmniejsza ilość oddanego PO4 o mniej niż połowę. Najefektywniejsze jest pierwsze płukanie po rozmrażaniu gdzie spadek zawartości PO4 wyniósł 41,3%. Wydajność kolejnych płukań spadła do około 33%. Dzieje się tak prawdopodobnie ze względu na powierzchnie kontaktu z wodą, oraz na większą objętość pojedynczego kawałka pokarmu.

Znów można się zastanowić nad ilością dawki PO4. Podane wyniki dotyczą zawartości w jednej kostce. Często jednak do akwarium, ze względu na liczną obsadę dajemy kilka, czy nawet kilkanaście kostek. Wtedy jedno szybkie, czy nawet dwa płukania nie zredukują znacząco ładunku fosforanów. A jeśli do tego karmimy korale, to poziom PO4 niewątpliwie nam wzrośnie.

Z testu wynika, że sumaryczna ilość PO4 w jednej kostce jest kolosalna – 2,93mg/L W ciągu pięciu płukań nie zeszliśmy z poziomem fosforanów poniżej 0,2mg/L

Podsumowanie

Fosfor i fosforany są nieodłączną częścią życia. Prawie wszystkie procesy życiowe oparte są o ten pierwiastek. Jednak tak to często bywa, że nadmiar nawet tego co jest dobre szkodzi. Przyjmuje się, że w akwarium morskim, nadmiar uwolnionych fosforanów może spowodować wysyp plag czy zatrzymać kalcyfikację korali. Dlatego tak ważne jest, aby kontrolować ich poziom. Jednym z głównych źródeł PO4 w akwarium jest pokarm. Warto zastanowić się czy ten, który akurat używamy jest dobrej jakości oraz czy dobrane dawki są odpowiednie do obsady. Dobrze też jest spędzić 2-3 minuty na płukaniu mrożonek, bo mimo że nie usuwamy wszystkich fosforanów, znacząco zmniejszamy ich ilość.

Zapraszamy do dyskusji: http://nano-reef.pl/topic/65915-fosforany-i-ich-zawartosc-w-popularnych-pokarmach-dyskusja/#entry674081

[fb_button]

Prezentacja akwarium 800L SPS

[fb_button]

Akwarium Pawła Szembera

  • Słowem wprowadzenia

Akwarystyka (słodkowodna) była obecna w moim  rodzinnym domu można powiedzieć „od zawsze” jednak poza jakimiś drobnymi pracami w charakterze pomocnika będąc dzieckiem nigdy osobiście się zbytnio w te hobby nie angażowałem. Impulsem do przejścia w świat słonowodny były jak to często ma miejsce wakacyjne wyprawy i możliwość obserwacji na żywo podwodnego świata w większej niż ma to miejsce w typowym akwarium skali. Z tego też powodu, przy pomocy kilku bardziej doświadczonych kolegów mniej więcej 2 lata temu stanął w moim domu większy (800l) zbiornik słonowodny o wymiarach 162x82x60 cm wraz z rozbudowanym w późniejszym okresie zapleczem o pojemności przekraczającej lekko 800l. Podsumowując szkła jest razem na około 1600l pojemności brutto.

  • Cel – czyli co tam sobie wymyśliłem

Od samego początku najbardziej podobały mi się koralowce SPS, w szczególności acropory. Niemałą rolę we wzbudzeniu mojego zachwytu tymi zwierzętami odegrał tu słynny już na youtube filmik przedstawiający akwarium Krzysztofa Tryca pełen fantastycznie wybarwionych koralowców z tej rodziny. Drogi tej staram się (poza chwilami słabości na samym początku) konsekwentnie trzymać.

  • Sprzęt
    • Zbiornik główny 162x82x60h cm – ~800l, przednia i boczna szyba opti, szkło 12mm
    • Zaplecze : sump 140x70x45h, szczepkarium  120x50x25h, refugium 120x50x25h, zbiornik do podmian w locie 120x50x25h
    • Oświetlenie
      • Zbiornik główny : ATI Powermodule 10x80W
      • Szczepkarium : 6x39W T5 – producent typu Made in China
      • Refugium : ATI T5 2x24W + lampka T5 28W
    • Odpieniacz : Bubble King 300 Deluxe internal
    • Pompy obiegowe : Red Dragon 12000 (zbiornik główny)+ New Jet 8000 (zaplecze)
    • Cyrkulacja 3xTunze 6105
    • Chłodziarka : Teco TR20
    • Grzałki 2x300W
    • UPS: Przetwornica Orvaldi 500W + około 500 Ah akumulatorów
    • Reaktor Wapnia : Aqua Special CR200 – zasyp Knopp
    • Komputer : Profilux 3eX + pompy dozujące x4
    • Filtry przepływowe (zasilane z pompy obiegowej)
      • Deltec FR 509 – Biopellety XL
      • Deltec FR 509 – węgiel Fauna Marine
  • Filtracja

Jak można zauważyć na podstawie opisu sprzętu – polegam na kilku rodzajach filtracji – począwszy od silnego odpieniacza, poprzez biopelletki – na refugium kończąc. Wierzę, że dzięki takiej różnorodności połączonej dodatkowo z wysokim współczynnikiem całości wody w obiegu do zbiornika głównego (praktycznie 2:1) mogę bez obaw karmić system jednocześnie utrzymując odpowiednie parametry wody.

  • Oświetlenie

Na początku swojej przygody korzystałem z lampy hybrydowej LED + T5 – postanowiłem jednak rok temu wymienić oświetlenie na wspomnianą wyżej lampę T5 – być może kiedyś spróbuję ponownie technologii LED’owej – jednak póki co jestem zdecydowanie zadowolony z obecnego oświetlenia. Na chwilę obecną czasy świecenia wyglądają następująco:

10:00-22:00 – 2 świetlówki

12:00-20:00 – 10 świetlówek

Czyli pełna moc przez 8 godzin.

  • Parametry wody wg wskazań testów
    • Zasolenie : 35ppt (refraktometr)
    • Temperatura : 25-26.5 C
    • PH: 8-8.3
    • Ca: 400 (salifert)
    • KH : 7-7.7 (salifert)
    • MG: 1300 (salifert)
    • NO3 : 0-0,2 (salifert)
    • Po4 : 0 (mała Hanka)
    • K : 380-390 (Salifert)
  • Dodatki, suplementacja i obsługa
    • Dodatki:
      • Aminokwasy FM : 6ml/dziennie
      • Mikroelementy FM : 1ml/dziennie z każdego koloru
      • Bakterie Biogro : 30ml/tydzień po podmiance
    • Karmienie
      • Ryby itp.: 6 kostek dziennie w 2 dawkach
      • Koralowce : 1/tydzień mix owoców morza + reefpearls
    • Obsługa
      • Pomiary  całościowe testami 1/tydzień +KH średnio co 2 dni
      • Czyszczenie odpieniacza – 2x tydzień
      • Podmiana wody (ok 100l) raz na tydzień, sól FM
      • Wymiana węgla – 1 miesiąc
      • Czyszczenie pomp itp. – jak sobie przypomnę , średnio raz na 3msc

Jak odżywiają się korale? – część druga

Jak odżywiają się korale? – część druga

 

Przedstawiamy Wam drugą część doskonałej publikacji Dr Tima Wijgerde na temat odżywiania korali. Jest to jeden z lepszych materiałów, które tłumaczyłem nie tylko ze względu na treść, ale również na to, że doskonale odnosi się do korali trzymanych w domowych akwariach. Oryginalnie, publikacja stanowi jedną całość. Ze względu na jej obszerność podzieliliśmy ją na dwie części i niniejszy tekst zachowuje ciągłość merytoryczna w stosunku do części pierwszej. Dlatego serdecznie namawiamy, aby lekturę zacząć od części pierwszej, którą znajdziecie pod tym adresem>>> http://reefhub.pl/jak-odzywiaja-sie-korale-czesc-pierwsza/

Jeszcze jedna uwaga techniczna. Z punktu widzenia metabolizmu fotosynteza, czyli zamiana dwutlenku węgla na cukry pod wpływem światła jest procesem odżywiania. W niniejszym tekście jednak, ze względu na zawiłości tłumaczenia, słowo “odżywianie” używane było w odniesieniu do łapania pokarmu z kolumny wody.

Jak odżywiają się korale?  Czesć druga.

Plankton – grupa będąca często traktowana jako żywy komponent grupy POM. Plankton to termin dla zaskakująco licznej grupy organizmów, która może być kategoryzowana na kilka podgrup.

Rysunek 7 pokazuje najczęściej stosowany podział planktonu na pico-, nano-, mikro- i mezoplankton. Podgrupy te składają się z (cyjano)bakterii i pierwotniaków (pikoplankton, glonów i pierwotniaków (nanoplankton), mikroskopijne skorupiaki np. wrotki oraz duże pierwotniaki (mikroplankton) oraz niezliczone gatunki innych skorupiaków (mezoplankton). Larwy ryb i bezkręgowców mogą być zaliczane, w zależności od gatunku do mikro- lub mezoplanktonu.

jak odżywiają się korale?

Rysunek 7. Klasy wielkości planktonu: pikoplankton, nanoplankton, mikroplankton, mezoplankton wchodzące w skład diety korali kalcyfikujących. (A) Prochloroccocus sp. (0.6 μm) and (B) Synechococcus sp. (1 μm), (C) fotografia spod mikroskopu fluorescencyjnego ukazująca pojedyncza zooksantelle zaznaczoną żółtą strzałką., (D) orzęski – średnia długość 100 – 200 μm, (E) żywik – 1000μm (Houlbrèque & Ferrier-Pagès, Biological Reviews, 2009).

Przez wiele lat, plankton nie był traktowany jako ważny element diety korali. Naukowcy wierzyli, że koncentracja planktonu na rafie jest zbyt niska, aby mieć jakieś znaczenie. W międzyczasie zostały wykonane dokładniejsze badania wykorzystujące dużo nowocześniejsze techniki. Ilość dostępnego planktonu zmienia się nie tylko w okresie roku, ale również w ciągu dnia. Zooplankton zawiera aktywnie pływające organizmy, które potrafią się przemieszczać pomiędzy rafą a kolumną wody. W zaraz po zachodzie Słońca stężenie zooplanktonu gwałtownie rośnie, bo właśnie wtedy zwierzęta te migrują do kolumny wody z kryjówek na rafie. Dzięki temu na przykład w nocy, ilość Copepoda (500-700 μm) jest pięciokrotnie większa niż w ciągu dnia.

Koncentracja innych małych bezkręgowców w ciągu nocy rośnie czterokrotnie. Wtedy pojawiają się również larwy (>700μm) innych organizmów np. osłonic czy wieloszczetów. Podobną sytuację można zaobserwować nocą w akwarium oświetlając je silnym strumieniem światła. Niestety efekt ten jest w znacznym stopniu niszczony przez obecność skimerów, które nie potrafią rozróżnić co jest pożyteczne a co nie.

Nocna migracja planktonu wyjaśnia dlaczego większość korali kalcyfikujących pompuje swoje polipy właśnie w nocy. Ta strategia również chroni polipy przed podgryzaniem przez ryby czy inne zwierzęta w ciągu dnia. Dzisiaj wiemy, że wiele korali jest zdolnych do adaptacji do zmian dostępności pokarmu. Doskonałym przykładem jest koral Tubastrea coccinea, która trzymana w akwarium potrafi nauczyć się otwierać polipy w dzień czasami jeszcze przed podaniem jedzenia.

W Zatoce Aqaba, masywne korale z rodziny Favia, Favites czy Platygyra zaczynają pompować polipy już 15-45 minut po zachodzie słońca, aby okolo 30 minut później uzyskać maksymalne napompowanie. Jednak wiele korali wypuszcza polipy również w dzień.

Zdolność chwytania cząstek pożywienia przez polipy korali zależy od wielu czynników takich jak: rodzaju pożywienia, jego koncentracji, naświetlenia, morfologii polipów i prędkości przepływu wody. Szczególnie ten ostatni aspekt stał się częstym tematem do dyskusji pomiędzy akwarystami, zwłaszcza hodującymi korale niefotosyntetyzujące (azoox). Badania wykazują, że wiele z tych gatunków korali ma dość ograniczone umiejętności łapania pokarmu przy różnych prędkościach przepływu wody. Doskonałym przykładem jest tu Dendronephtya, która niestety ma bardzo krótka przeżywalność w domowych akwariach. Ich największa efektywność łapania fitoplanktonu jest przy przepływie wody pomiędzy 12.5 a 17.5 cm/s. Badania polegały na określeniu ilości zakumulowanego chlorofilu wewnątrz tkanki polipów. Ta wartość przekłada się na ilość wchłoniętego fitoplanktonu, którego komórki są bogate w chlorofil. Wartość ta korelowała ze wzrostem ilości polipów i mogła rosnąć nawet o 7% dziennie. To pokazuje, że korale mogą przyrastać bardzo szybko, o ile dostarczymy im odpowiedniego pokarmu.

jak odżywiają się korale?

Rysunek 9. Na rafach w Zatoce Aqaba w M. czerwonym występuje wysoka koncentracja fitoplanktonu, który może być łatwo zauważony dzięki zielonemu zabarwieniu wody.(photograph: Tim Wijgerde).

Oprócz miękkich korali Azoox, niektóre gorgonie są również dość wymagające jeśli chodzi o odpowiedni przepływ wody. W 1993 tajwańscy biolodzy odkryli, że Subergorgia suberosa, Melithaea ochracea oraz Acanthogorgia vegae wykazały wyraźne różnice w prędkości przepływu wody, przy którym miały największą efektywność łapania pokarmu.

Rysunek 11 pokazuje, że S. suberosa jest przystosowana do stałego przepływu wody. To określa środowisko, które ta gorgonia zamieszkuje. Badacze podejrzewają, że w dużym stopniu zależy to od morfologii polipów. Długie i wiotkie polipy nie radzą sobie z łapaniem zdobyczy w silniejszym przepływie, ponieważ szybko przepływająca woda je deformuje. Z kolei Melithaea ochracea wykształciła dużo krótsze polipy przez co lepiej sobie daje rady w łapaniu pokarmu przy szybszym przepływie. Biolodzy również podejrzewają, że w dużym stopniu jest ot kwestia energetycznego balansu zysków i strat pomiędzy energią wydaną, a uzyskaną ze złapanego pokarmu. To jest prawdopodobnie kolejny czynnik definiujący maksymalny przepływ wody, w którym dany koral jest w stanie złapać plankton.

Niektóre korale miękkie z rodziny Dendronephtya wykształciły liczne, sztywne włókna znajdujące się w tkance ciała oraz dookoła polipów. Uważa się, że funkcją tych włókien jest wzmocnienie tkanki, które umożliwia koralowi przeciwstawienie się silniejszemu przepływowi wody co z kolei przekłada się na efektywność łapania planktonu. Zauważono też, że osobniki żyjące w szybszym prądzie mają polipy większe i silniejsze od osobników żyjących w wodach ze słabszym przepływem. Nie bez znaczenia też jest czas reakcji polipów. Polipy łapiące plankton w szybszym prądzie muszą reagować szybciej.

jak odżywiają się korale?

Zdjęcie 10. Niektóre korale np Subergorgia suberosa są trudne do utrzymania w akwarium ze względu na wysokie wymaganie wobec prędkości i stałości prądu wody. Tylko przy przepływie około 8cm/s koral ten jest w stanie łapać cząstki pokarmu z wody (Dai & Lin, JEMBE, 1993).

Na efektywność karmienia wpływa nie tylko prędkość wody, ale również orientacja całej kolonii korali. Wiele koloni gorgonii np. Gorgonia ventalina czyLeptogorgia sp. przyjmuje kształt ogromnego liścia, który rośnie prostopadle do kierunku przepływu wody. Większa powierzchnia łapania planktonu przekłada się na efektywność karmienia. Jeśli akwarysta decyduje się na trzymanie takich gatunków, musi uwzględnić przy projektowaniu szereg warunków: orientacje kolonii, brak światła, przepływ, pokarm i jakość wody.

W latach siedemdziesiątych uznano, że dla efektywności łapania pokarmu istotny jest duży stosunek powierzchni korala do jego objętości. Jednak późniejsze badania podważyły ten pogląd. Pocillopora damicornis, Pavona cactus iP. gigantea łapią więcej planktonu jeśli ten stosunek jest mniejszy. Dla tych korali, wielkość polipów ma mniejsze znaczenie w łapaniu pokarmu. W przypadku innych, rozgałęzionych korali SPS okazało się, że wielkość polipów przekłada się na ilość złapanego zooplanktonu. Wynika z tego, że wielkość polipów ogólnie rzecz biorąc nie jest jednoznacznym wskaźnikiem efektywności łapania pokarmu, a raczej określa maksymalną wielkość zdobyczy, które polipy mogą złapać.

Biolodzy również doszli do wniosku, że różny skład zooplanktonu nie jest koniecznie wskaźnikiem tego, czym korale się głównie odżywiają. Jest to raczej cecha gatunkowa. Gatunki Pocillopora damicornis and Pavona gigantea zamieszkujące Zatokę Panamską łapią głównie izopoda, amfipoda i żywiki ( 200-400μm) pomimo faktu, że 61% dostępnego zooplanktonu to copepoda. Wynika to głównie z faktu, że np. Oithona sp. (gatunek Copepoda) jest dużo trudniejszy do złapania ze względu no to, że te zwierzęta są dość silne i szybko pływają. Dzisiaj, wśród produktów akwarystycznych znaleźć można pożywki zawierające suszone Copepoda, które są prawdopodobnie łatwiej przyswajalne.

Pomimo, że nie wszystkie składniki zooplanktonu łapane są z tą samą efektywnością, polipy korali są całkiem dobre w łapaniu zdobyczy. Pojedyncze polipy atlantyckich gatunków Madracis mirabilis i Montastrea cavernosa, są zdolne złapać i wchłonąć od 0.5 do 2 ofiar na godzine, co na poziomie całej kolonii może dać całkiem sporą liczbę. Mała kolonia Seriatopora sp. o objętości 14cm3 jest w stanie złapać 10000 naupliusów artemii w 15 minut! To jednak wymaga olbrzymiej koncentracji zooplanktonu, w akwarium musiałoby być to około 10000-20000 artemii na litr.

jak odżywiają się korale?

Rysunek 11. Korale z rodziny Nephtheidae, dzięki drobniutko rozgałęzionym polipom są specjalistami od łapania fitoplanktonu (photograph: Pieter van Suylekom).

Inne badania wykazały, że w akwarium koncentracja na poziomie 2000 naupliusów na litr jest idealna dla korali SPS jak na przykład Pocillopora damicornis. Żeby osiągnąć taką koncentrację

w akwarium dzienna dawka naupliusów musiałaby sięgnąć około miliona na pięciuset litrowe akwarium co przy dziennej dawce około 30g/L nie jest trudne do osiągnięcia. Jednak taka dawka to sporo na takie akwarium. Dlatego w zależności od od biomasy korali SPS w akwarium o pojemności około 500L dawka około 200ml jest odpowiednia. Jednak przełożenie wyników eksperymentów na przeciętne domowe akwarium jest bardzo trudne, więc optymalna dawka powinna zostać dobrana metodą prób i błędów. Karmienie powinno odbywać się w nocy, ponieważ po pierwsze jest to bardziej naturalne, przez co korale efektywniej będą łapać plankton, a po drugie ryby nie będą zmniejszały zagęszczenia wyjadając plankton z wody.

Oprócz ryb, również odpieniacze białek bardzo skutecznie zmniejszają ilość planktonu i odżywczych cząstek z wody. Do tego dochodzą wszelkiego rodzaju mechaniczne filtry, które również zmniejszają ilość pokarmu w kolumnie wody. Niestety bez tej filtracji jakość wody gwałtownie spada. Natomiast podmiana wody, pochłaniacze fosforanów, refugia i reaktory denitryfikacyjne umożliwiają utrzymywanie wody na wymaganym poziomie bez znaczącego wpływu na żywy plankton. Niestety używanie tych metod wymaga dodatkowego nakładu pracy przy obsłudze akwarium, które i tak nie może być przerybione. W naturze stosunek biomasy do ilości wody jest nieporównywanie mniejszy niż przypadku przeciętnego akwarium domowego. Do tego zanieczyszczenia stosunkowo szybko zostają zmineralizowane i zamienione w biomasę np. planktonu czy gąbek. Ten proces w pewnym stopniu również zachodzi w akwarium, ale dzienna podaż zanieczyszczeń przekracza możliwości biologicznego oczyszczania akwarium. Należy też pamiętać, że denne glony szybko wykorzystują mineralizację skumulowanych zanieczyszczeń organicznych, zaczynając szybko rosnąć konkurując z koralami o ile w systemie nie ma organizmów roślinożernych kontrolujących przyrost glonów. Ten fenomen dotyczy również raf, z których odłowiono zbyt dużą ilość roślinożernych ryb np. pokolcowatych.

Częstym tematem dyskusji wśród naukowców jest selektywności diet koralowców, zwłaszcza odnośnie fito- i zooplanktonu. Różne badania potwierdzają, że korale kalcyfikujące odżywiają się głównie zooplanktonem, podczas gdy korale miękkie preferują pokarm roślinny. Gorgonie pod tym względem są bardziej wszechstronne z tendencja w kierunku zooplanktonu. Najnowsze badania wykazują, że korale kalcyfikujące np. Pocillopora damicornis karmione fitoplanktonem Nannochloropsis oculata czy Tetraselmis sp mają dużo mniejsze przyrosty niż te same gatunki karmione artemią i wrotkami.

Jeśli chodzi o korale miękkie to liczne badania wykazały, że ich główną dietą jest fitoplankton. Wiele gatunków korali miękkich wykształciło struktury zwane pinnulami, które są przekształconymi polipami. Dobrym przykładem jest tutaj Xenia umbellata, która utraciła otwór gębowy na drodze ewolucji. Pinnule innych gatunków, np. Dendronephtya przeplatają się w odstępach 60-80 μm, co jest wystarczające, aby przepuścić bakterioplankton (2 μm) a zatrzymać fitoplankton. Ponadto, u korali z rodzaju Alcyonium stwierdzono obecność enzymów trawiących tkankę roślinną: amylazę oraz laminarynazę. Tych enzymów nie znaleziono u korali kalcyfikujących. Kolejnym argumentem potwierdzającym to, że korale miękkie i część gorgoni preferuje fitoplankton jest to, że korale te wykształciły tylko nieliczne i małoefektywne nematocyty (komórki parzydełkowe) w przeciwieństwie do korali SPS i LPS. Przykładem może być efekt podrażnienia skóry przy dotykaniu niektórych LPSów np. Cynarina czy Trachyphyllia. Doświadczenia z gatunkiem Dendronephtya hemprichi wykazały, że koral ten ma problemy ze złapaniem planktonu większego niż 750μm, i w ciągu średnio 50 sekund zooplankton był w stanie uwolnić się z polipów. Ponadto nawet po trzykrotnym podaniu bezpośrednio do polipów zooplankton nie wykazywał objawów paraliżu. To potwierdza, że przynajmniej część korali miękkich nie jest przystosowana do łapania aktywnie pływającego zooplanktonu i jako, że większość zbiorników domowych jest obsadzona różnym rodzajem korali , rekomendowane jest podawanie zróżnicowanego pokarmu.

Wchłanianie pico- oraz nanoplanktonu jest trudne do zbadania, ze względu na jego szybki rozpad. W jamie chłonąco-trawiącej korali znaleziono natomiast bakterie i pierwotniaki, które odgrywają bardzo ważną rolę w morskich łańcuchach pokarmowych. Pod względem biomasy i fotosyntezy organizmy te są najistotniejszą częścią planktonu pelagicznego. Na rafie, koncentracja bakterii sięga niejednokrotnie jednego miliona na mililitr. Dla cyjanobakterii koncentracja ta wynosi 10000-10000 na ml, a w przypadku dinoflagellata ok 10000/ml. Jako że mikroby te rosną bardzo szybko, stanowią bardzo ważny element cyklu azotowego i węglowego w oceanie. Na modelowym przykładzie S. pistillata zbadano, że trawienie mikrobów daje prawie trzy razy więcej azotu niż z aminokwasów, azotanów czy amonu wchłoniętych jako DON, co jest oczywiście zależne od ich koncentracji w wodzie.

jak odżywiają się korale?

Rysunek 12. Dzienny budżet azotowy dla S. pistllata. Dla ujednolicenia wyników naukowcy wzieli około 50 polipów na cm2. Kiedy ten gatunek jest karmiony naturalnym zooplanktonem o zagęszczeniu około 1500 sztuk/L ilość azotu który przyjmuje wynosi około 1.8μg /cm2/dzień. Wchłanianie pikoplanktonu daje około 1.4μg N/cm2/dzień. DON w najmniejszym znalezionym stężeniu dostarcza koralowi około 0,5μg N/cm2/dzień. To przekłada się na całkowity ładunek azotu około 3.7μg N/cm2/dzień Pomimo że te wartości są zmienne w różnych warunkach, dają one wyobrażenie o różnicach w ładunku azotu. Sam plankton może dostarczyć do sześciu razy więcej azotu niż aminokwasy

Wchłanianie najmniejszych cząstek pokarmu jest stymulowane produkcją śluzu. Śluz powoduje przyklejanie się mikroplanktonu do korala. Obecność śluzu wspomaga również wchłanianie detrytusu i większego planktonu. Dodatkowo sam śluz jest miejscem gdzie namnażają się niektóre złapane bakterie. Ich koncentracja w może być do czterech razy większa niż w kolumnie wody.

Złapany pokarm dzięki wiciom, rzęskom i śluzowi ostatecznie trafia do jamy chłonąco-trawiącej gdzie zostaję strawiony. Ten proces zachodzi prawdopodobnie u wszystkich korali i może być wyraźnie obserwowany w w akwarium przy karmieniu fungii, mysis czy artemią. Podejrzewa się, że wchłanianie najdrobniejszych drobinek pokarmowych może być tajemnicą sukcesu akwarystów hodujących trudne gatunki z rodzin Goniopra czy Alveopora.

Dynamiczny balans pomiędzy światłem i pożywieniem

Niektóre korale są zdolne do zmiany balansu pomiędzy energią pochodzącą z fotosyntezy, plankton czy rozpuszczonych substancji (DOM i DIM) gdy zajdzie taka potrzeba. Niektóre gatunki zamieszkujące głębsze wody dostają okresowo mniej światła i podobnie do korali Azoox muszą zdobywać pożywienie na drodze heterotrofii. W czasie badań nad Montipora capitata biolodzy odkryli, że koral ten po zbieleniu jest w stanie przejść całkowicie na zdobywanie planktonu, który dostarcza energii na wszystkie procesy życiowe korala (tabela 2)

jak odżywiają się korale?

Tabela 2. Średnie tempo karmienia kilku korali w normalnych warunkach oraz w warunkach zbielenia. M. capitata po zbieleniu, zwiększyła swóją zdolność łapania planktonu prawie sześciokrotnie. Średnie tempo karmienia wynosi: ilość plankotnu złapana na gram masy korala na godzinę (Grottoli et al, Nature, 2006).

Przejście Montipora capitata na cudzożywność pozwala tym koralom na zachowanie resztek lipidów i węglowodanów, które pozwalają koralom na rozmnażanie płciowe. Większość korali po zbieleniu traci zdolność do rozmnażania przez około dwa lata. Przez ten okres może nastąpić cofnięcie rafy ze względu na zmniejszoną produkcje gamet. Zdolność M. capitata do zachowania zdrowej kondycji przez całkowite przestawienie się na zooplankton w przeciwieństwie do np. Porites sp. może doprowadzić w przyszłości do zmniejszenia bioróżnorodności na rafach. Korale zdolne do przestawienia się na inne źródło energii w trudniejszych okresach mają ostatecznie większe szanse na przeżycie gdy oceany staną się cieplejsze.

Badacze ekologii korali odkryli również u Goniastrea reniformis i Porites cylindricape adaptację do zmiennych warunków. Podczas eksperymentu, gatunki te miały dostęp do detrytusu i silnego światła lub detrytusu i słabego światła. Po długotrwałym pobycie w zaciemnionym środowisku G. reniformis zwiększyła stopień karmienia heterotroficznego ponad dwukrotnie co umożliwiało jej normalny wzrost. P. cylindirca nie była w stanie skompensować braku fotosyntezy zwiększonym odżywianiem detrytusem.

Wpływ połączonego efektu światła i odżywiania na fizjologie korali

Pozytywne efekty synergicznego odżywiania (zarówno auto- jaki heterotroficznego) są wyraźne. Podstawowe procesy życiowe np. fotosynteza, kalcyfikacja, wzrost tkanki organicznej są stymulowane przez odżywianie (rys 14) Suplementacja planktonu jest konieczna, jedank jak to działa w praktyce?

  • odżywianie i fotosynteza

Choć mogłoby się wydawać, że odżywianie i fotosynteza to dwa oddzielne procesy, w rzeczywistości są one mocno powiązane. Wymiana nutrientów pomiędzy koralem a jego symbiotycznymi algami jest różna i zwiększa się wraz ze wzrostem oświetlenia i karmienia. Więcej pokarmu przekłada się na większą ilość zooksantelli i zwiększoną produkcje barwników fotosyntetycznych np. chlorofilu. To powoduje, że koral czerpie ze światła więcej energii, która jest wykorzystywana zarówno przez korala jak i przez algi. Dzięki eksperymentowi Coralzoo, okazało się, że wzrost korali jest mniejszy od spodziewanego pod samym silnym swiatłem (naświetlenie rzędu 500μE/m2/s, które jest odpowiednikiem silnego oświetlenia światłem T5). Wynika to najprawdopodobniej z braku budulca który warunkuje wzrost tkanki i kalcyfikację. Francuscy naukowcy odkryli, że w takim przypadku dodatkowa suplementacja zooplanktonem dostarczy koralowi budulca do kontynuowania wzrostu. Dodatkowo, silne światło i dostępność zooplanktonu powoduje , że zooksantelle oprócz glicerolu i glukozy produkują aminokwasy.

  • odżywianie i kalcyfikacja

Liczne mechanizmy metaboliczne powodują pozytywny wpływ odżywiania na proces kalcyfikacji. Jednak te proces jest stosunkowo długi. Po ośmiu tygodniach karmienia Stylophora pistillata naupliusami artemii, tempo pobierania pokarmu wzrosło dwukrotnie. Jako że tkanka organiczna rośnie szybciej w porównaniu do szkieletu, intensywne karmienie powoduje, że korale wyglądają bardziej „mięsiście”. Zmniejszenie światła spowoduje zmniejszenie tempa przyrostu, któremu można zapobiec podając więcej planktonu. Ten fakt może być interesujący dla akwarystów, którzy z oczywistych względów nie chcą używać silnego światła.

W jaki sposób karmienie zooplanktonem wpływa na kalcyfikację? Po pierwsze zwiększenie tkanki spowodowane dodatkowym karmieniem prowadzi do wzmożonej produkcji metabolicznego CO2. Korale zdobywają 75% nieorganicznego węgla z własnego metabolizmu, a tylko 25% pobierają z wody. Więcej dostępnego CO2 prowadzi do większej produkcji wodorowęglanów, co z kolei przekłada się na dostępność materiału do kalcyfikacji. Po drugie, podczas kalcyfikacji transport jonów Ca wbrew gradientowi stężeń wymaga sporego nakładu energetycznego. Obfitość karmienia powoduje, że koral ma dość energii na transport substancji potrzebnych do kalcyfikacji.

Badania również wykazały, że po karmieniu do macierzy organicznej zostało wprowadzane dwukrotnie więcej kwasu asparaginowego, który jest głównym składnikiem macierzy organicznej, która bezpośrednio wspomaga kalcyfikację i reguluje formowanie kryształów aragonitu. Przyrost macierzy jest dwukrotnie większy w ciągu nocy i o 60% większy w ciągu dnia po dodatkowym karmieniu.

  • odżywianie i tkanka organiczna

Karmienie korali szybko prowadzi do wzmożonego przyrostu tkanki i koncentracji białek. Po trzech tygodniach karmienia przyrost tkanki u S. pistillata zwiększył się nawet 8x. Oprócz protein zauważalny jest również wzrost zawartości lipidów. W tkankach Galaxea fascicularis odnotowano wyraźny wzrost nasyconych i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Ciekawostką jest fakt, że zwiększenie intensywności światła zmniejsza zawartość lipidów w tkankach. Mimo, że wydaje się to sprzeczne to prawdopodobnie koral ten zużywa sporo lipidów na procesy związane ze wzrostem i namnażaniem zooksantelli stymulowane zwiększonym światłem.

jak odżywiają się korale?

Rysunek 13, Graficzne przedstawienie badań omówionych w niniejszym artykule, pokazuje odmienne efekty odżywiania autotroficznego i heterotroficznego. Karmione korale wykazują (1) dwukrotnie większe stężenie białka i tempa fotosyntezy na jednostkę powierzchni; (2) dwukrotnie wyższe tempo kalcyfikacji zarówno za dnia jak i w nocy wapnienia; (3) Dwukrotnie większą syntezę matrycy organicznej w nocy i o 60% w ciągu dnia (Dubinsky i wsp., 1990;. Witting, 1999;. Titlyanov i wsp., 2000a, b, 2001; Ferrier-Pagès i wsp., 2003.; Houlbrèque et al. 2003, 2004a).

W badaniach nad S. pistillata ilość zooksantelli w tkance podwoiła się w ciągu kilku tygodni karmienia korali zooplanktonem, zarówno w przypadku niskiego jak i wysokiego poziomu światła. Zwiększyła się również ilość chlorofilu a i c2 w zooksantellach. To wskazuje na fakt, że nie tylko koral korzysta z karmienia zooplanktonem, ale również symbiotyczne algi zamieszkujące jego tkankę. Zaobserwowano też, że sam azot nieorganiczny w akwarium np. w postaci azotanów zwiększa ilość chlorofilu w zooksantellach. To jest powodem brązowienia korali w akwariach bogatych w nutrienty.

Podsumowanie

W ciągu ostatnich dziesięcioleci stało się jasne dla biologów, że dla wielu koralowców niezbędne są źródła pożywienia inne niż sama fotosynteza. Pomimo, że fotosynteza jest łatwym i prostym źródłem pokarmu dla korali symbiotycznych, pozwalającym na szybki rozrost raf koralowych, do kompletu potrzebny jest również materiał budulcowy. Jego dostępność z kolei stymuluje wzrost i namnażanie zooksantelli co zwiększa zdolność kolonii do efektywnego wykorzystania energii słonecznej. Podczas okresowego bielenia rafy, korale (Zoox) mogą przetrwać dzięki alternatywnemu źródłu energii jakim jest zooplankton. Niektóre korale (Azoox) w ogóle nie wykształciły symbiozy z algami przez co są niezależne od światła.

Te spostrzeżenia są niezwykle ważne dla akwarystyki morskiej i umożliwiają sukces w hodowli korali. Zróżnicowana dieta w postaci aminokwasów czy planktonu przy dostępie światła efektywnie stymuluje wzrost korali.

jak odżywiają się korale?

Rysunek 14. Który z tych korali jest najładniejszy? Zwiększone karmienie Pocillopora damicornis prowadzi do zwiększenia gęstości zooksantelli, zawartości chlorofilu i wzrostu. Powyższe szczepki były karmione co drugi dzień rybią mączką w ilości od 0 do 0,5grama (photograph: Dr. Shai Shafir, Red Sea Corals Ltd., Israel).

Koniecznie trzeba wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie karmienia ważnym dla akwarystów. Istnieje ogromna różnica pomiędzy koralem szybko rosnącym a ładnie wybarwionym (Zdjęcie 15). Większość akwarystów preferuje jasne kolory tkanki korali. Brązowy pigment zooksantelli jest uważany za nieatrakcyjny. Jednak to on znacząco wspomaga wzrost korala w przeciwieństwie do kolorowych barwników służących jako ochrona przed UV i nie mających żadnego wpływu na wzrost tkanki.

Zarówno w naturze jak i w akwariach, znajdujemy różne kolorowe odmiany tych samych korali. Pytanie jednak brzmi: Co jest ważniejsze – wzrost czy wygląd? Odpowiedzią na to pytanie może być trzymanie korali początkowo w idealnych warunkach dla wzrostu, a następnie, po odpowiedniej aklimatyzacji przeniesienie do systemu ze minimalnymi nutrientami i wysokim poziomem światła. Ta ostatnia faza stymuluje wybarwienie i wzrost atrakcyjności korali. Oczywiście jakość wody musi być kontrolowana regularnie.

W domowych akwariach zawsze chętniej jest używane mocniejsze światło niż regularne dokarmianie korali. Często mówimy: „ światło dla korali, jedzenie dla ryb” co nie koniecznie jest dobrym podejściem. Teraz już wiemy, że dla naszych korali istotne jest również to drugie źródło energii. Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie zaobserwować jak nasze korale wchłaniają aminokwasy, pierwotniaki czy detrytus, ten proces zachodzi. Pomimo, że badania wykazują, że różne korale preferują różne formy pokarmu, wynika z nich jeden ważny wniosek: „karmione korale to szczęśliwe korale”.

Moje korale nie jedzą” jest stwierdzeniem, którego po przeczytaniu tego artykułu łatwo już nie wypowiecie.

Link to oryginału: http://www.coralscience.org/main/articles/nutrition-6/how-corals-feed


Dla ochłody

 

W Polsce nastały upały, więc przygotowaliśmy coś dla ochłody. Oczywiście związane z morzem i podwodnym życiem, choć tym razem nie są to turkusowe i ciepłe wody raf koralowych.

Przedstawiamy Wam krótki wideoklip przedstawiający życie podwodne Alaski. Tam w kwietniu woda ma temperaturę 6C jednak bogactwo form i kolorów jest niesamowite.

 

Źródł0:

Efektywność fotosyntezy w zależności od koloru diody LED

[fb_button]

Efektywność fotosyntezy w zależności od koloru diody LED

Dana Riddle opublikował właśnie swoje najnowsze badania na temat tego, jak zmienia się wydajność fotosyntezy w zależności od kolory światła. W tym wypadku źródłem światła było 5 diód: UV, 420nm, ciepła biała, zimna biała i czerwona. W artykule Dana odpowiada na kilka pytań:

-Czy pomiar PAR rzeczywiście mówi nam wszystko o intensywności światła na potrzeby fotosyntezy?

-Jak rozumieć raporty o udanej hodowli korali w bardzo słabych (ale specyficznych) warunkach oświetleniowych?

-Czy istnieje różnica w intensywności fotosyntezy w zależności od koloru światła?

-Jeśli taka różnica istnieje, to który kolor wpływa na fotosyntezę w największym stopniu?

-Jakie są drogi energii świetlnej w fotosyntezie?

-Czemu kolor światła LED robi taką różnicę?

-Czy promieniowanie UV-A (at 365nm) wpływa pozytywnie na fotosyntezę w zooksantellach?

W artykule Dana porusza jeszcze aspekt „czarnego światła” czy absorpcji widma przez różne barwinki fotosyntezy.

Artykuł jest napisany po angielsku. Niestety nie dostaliśmy zgody na jego całe tłumaczenie, a jedynie na jego krótki opis. W związku z tym zamieszczamy wykres dający odpowiedź na jedno z powyższych pytań. Resztę odpowiedzi znajdziecie pod adresem: http://www.advancedaquarist.com/2014/5/aafeature?utm_source=nivoslider&utm_medium=slider&utm_campaign=clickthru

Bali – podwodny świat

Bali – podwodny świat

[fb_button]

Nie zastanawiacie się czasami po co to robimy?  Czemu godzinami wpatrujemy się w akwarium? Czemu tak pasjonuje nas podwodny świat? Czemu podróżujemy tam gdzie jest trochę słonej wody?

Myślę, że dla wielu z nas jest to forma sztuki, w której artystką jest Natura. Znaleźliśmy kilka wideoklipów w necie. Zapraszamy na parę chwil relaksu…

 

 

Jak odżywiają się korale?

Przedstawiamy Wam dzisiaj kolejną porcję informacji na temat metabolizmu korali. Organizmy te, mimo prostej budowy charakteryzują się wysoce złożonymi procesami metabolicznymi. Po raz kolejny Dr Tim Wijgerde z Uniwersytetu w Utrecht w Holandii podzielił się z ReefHub.pl swoją pracą. Link do oryginału >>>  http://www.coralscience.org/main/articles/nutrition-6/how-corals-feed.  Ze względu na swoją obszerność, publikacja

została podzielona przez nas na dwie części. Zapraszamy do części pierwszej. Część druga pojawi się w ciągu następnego tygodnia.

Jak odżywiają się korale?  Część pierwsza.

Korale rozwinęły kilka unikalnych sposobów odżywiania: dzięki współpracy z symbiotycznymi algami, łapiąc plankton oraz wchłaniając rozpuszczone nutrienty bezpośrednio z wody przez tkankę.

Pomimo tego, że morfologia korali wydaje się prosta, ich procesy życiowe są dość złożone. To odnosi się również do sposobu ich karmienia. Przez ostatnie kilka dziesięcioleci, naukowcy badali wiele aspektów diety korali. O ile, dzięki symbiozie z algami symbiotycznymi, korale są zaopatrywane w energię potrzebną dożycia, o tyle za wzrost głównie wpływa zdobywanie pokarmu z wody; czy to łapiąc plankton za pomocą polipów, czy wchłaniając substancje odżywcze bezpośrednio z wody.

Samożywność i cudzożywność

Naukowcy klasyfikują wszelkie życie na Ziemi na podstawie wielu elementów np: uwzględniając wygląd (ptaki, ssaki itp.), uwzględniając zachowanie (zwierzęta dzienne i nocne), badając cechy komórek (komórka roślinna i zwierzęca). kolejnym elementem klasyfikacji życia na Ziemi jest metabolizm np. samożywność i cudzożywność. Oba te terminy dotyczą sposobu pobierania pokarmu. Samożywność (autotrofia) występuje wtedy, kiedy organizm pobiera tylko substancje nieorganiczne (np. CO2, H2O) i sam tworzy z nich substancje organiczne za pomocą energii słońca (fotoautotrofia, fotosynteza – rośliny) lub energii chemicznej (chemoautotrofia, chemosynteza – bakterie) Organizmy autotroficzne są również nazywane „producentami”, ponieważ są pierwszym ogniwem łańcucha pokarmowego.

Organizmy cudzożywne (heterotroficzne) nie potrafią same tworzyć substancji organicznych dlatego muszą je zdobywać ze środowiska konsumując biomasę. W ten sposób powstaje łańcuch pokarmowy na początku którego, organizmy autotroficzne (np. rośliny) produkują substancje organiczne, które z kolei są konsumowane przez organizmy heterotroficzne (zwierzęta) zwane konsumentami. Na końcu łańcucha pokarmowego znajduje się klasa organizmów zwana reducentami. Reducenci (najczęściej bakterie i grzyby) rozkładają substancje organiczne na nieorganiczne.

Fot.2 Dwa organizmy heterotroficzne. Człowiek i liliowiec (Comanthina sp) fot Hans Leijnse

Fot.2 Dwa organizmy heterotroficzne. Człowiek i liliowiec (Comanthina sp) fot Hans Leijnse

Korale – autotrofy i heterotrofy w jednym?

Korale są jednak bardziej złożone. Jako zwierzęta zdobywają pokarm łapiąc i trawiąc cząstki organiczne. Jednak większość korali rozwinęła zdolność współżycia z symbiotycznymi jednokomórkowymi algami (zooksantelle) , które dostarczają koralom substancje organiczne (cukry, kwasy tłuszczowe, aminokwasy) wprost z fotosyntezy. Mimo, że korale są zwierzętami to w ich tkankach zachodzą procesy odżywiania samo- i cudzożywnego (nie dotyczy to korali, które nie wykształciły symbiozy z zooksantellami)

Energia i budulec

Produkty fotosyntezy, które dostarczane są przez mieszkające w tkance korala glony, mogą pokrywać do 100% zapotrzebowania korala na energię. Ze względu jednak na to, że są one ubogie w azot i fosfor, w związku z czym są głównie zużywane jako źródło energii dla procesów metabolicznych, niż jako element budulcowy biomasy. Sama fotosynteza niestety nie jest w stanie dostarczyć budulca na tkankę. Musi on być pobierany z wody za pomocą odżywiania heterotroficznego. Heterotrofia jest podstawowym źródłem budulca korali, a w przypadku gatunków niesymbiotycznych (azoox) jedynym źródłem. Dla korali z rodzin np. Tubastrea czy Dendronephtya heterotrofia to jedyne źródło pożywienia.

Źródła pokarmu dla korali

Przyjrzyjmy się bliżej źródłom nutrientów na rafie koralowej.

Fotosynteza – w przypadku korali symbiotycznych (zoox) fotosynteza jest głównym źródłem energii w całkowitym budżecie energetycznym korala. Przemiana dwutlenku węgla CO2 w cukry jest złożonym procesem biochemicznym, który można podzielić na dwa główne procesy.

Na rysunku 3 przedstawiliśmy uproszczony schemat fotosyntezy, której dwa główne procesy to Fotosystem I/II i cykl Calvina. Podstawą fotosyntezy jest proces, podczas którego barwnik światłoczuły (np. chlorofil) znajdujący się w zooksantellach pod wpływem światła generuje przepływ elektronów a energia w ten sposób otrzymana, zużywana jest bezpośrednio do syntezy cukrów. W niniejszym artykule, skupiamy się oczywiście fotosyntezie w zooksantellach, jednak proces ten jest taki sam u wszystkich roślin.

photosynthesis

Rysunek 3. Uproszczony schemat fotosyntezy (Benjamin Cummings)

W komórkach glonów (zooksantelli) znajdują się organelle zwane chloroplastami, które zawierają białko światłoczułe np. chlorofil oraz mikroskopijne struktury zwane tylakoidami. To właśnie na nich zachodzi esencja procesu fotosyntezy. Pod wpływem światła i przy udziale chlorofilu zachodzi pierwszy etap fotosyntezy (faza świetlna) :

2H2O → 4H+ + O2 + 4e-

Uwolnione elektrony użyte są do produkcji dwóch substancji ATP i NADPH, które przenoszą energię do drugiego procesu fotosyntezy – Cyklu Calvina. To właśnie w nim za pomocą dostarczonej energii oraz enzymów zachodzi zmiana dwutlenku węgla w glukozę. Proces ten zwany jest fazą ciemną, ale również zachodzi podczas dnia ze względu na ciągłe zapotrzebowanie na ATP i NADPH, które są produkowane tylko przy udziale światła. Częstym błędem, który spotykam na forach jest stwierdzenie, że „korale muszą mieć okres zaciemnienia po to, aby zachodziła faza ciemna”.

Żeby zobrazować w łatwy sposób proces fotosyntezy posłużę się analogią. ATP i NADPH można porównać do akumulatorów, które ładowane są w elektrowni słonecznej (faza świetlna fotosyntezy). Po naładowaniu akumulatory trafiają do fabryki (Cykl Calvina), która za pomocą ich energii produkuje cukier z dwutlenku węgla. Po całym procesie, rozładowane akumulatory (teraz jako ADP i NADP+) wracają do ponownego naładowania do elektrowni.

Sumaryczny proces fotosyntezy zapisuje się w postaci:

6CO2 + 6H2O → C6H12O6 + 6O2

Produkty tej reakcji są częściowo transferowane do tkanki korala. Zarówno zooksantelle jaki korale spalają otrzymany cukier za pomocą tlenu w reakcji, która jest dokładnie odwrotnością powyższego równania. Otrzymana energia używana jest do procesów życiowych takich jak oddychanie czy kalcyfikacja.

Zdarza się, że zooksantelle produkują zbyt dużo tlenu. Jest to szkodliwe dla komórek, ponieważ nadmiar tlenu jest częściowo zmieniany w wolne rodniki tlenowe. Te molekuły są wysoce niebezpieczne ze względu na wolną parę elektronów dzięki którym rodniki chętnie reagują z innymi substancjami powodując uszkodzenia DNA i organelli komórkowych. Na szczęście korale wykształciły pewne mechanizmy obronne przed rodnikami. Z jednej strony są to antyoksydanty, które potrafią związać niebezpieczne rodniki. Drugi mechanizm to pozbycie się nadmiaru zooksantelli. Głównym powodem nadprodukcji tlenu jest silne światło. Jako, że wydajność fotosyntezy jest w dużym zakresie wprost proporcjonalna do natężenia światła, to przy względnie stałym zapotrzebowaniu na energię, w jasnym świetle mniejsza ilość zooksantelli potrzebna jest do uzyskania wymaganej energii. Zjawisko to jest wykorzystywane przez akwarystów w celu uzyskania jasnych barw korali. Jasne światło powoduje, że korale pozbywają się nadmiaru zooksantelli tracąc w ten sposób brązowy kolor. Nadmiar światła lub jego gwałtowny wzrost mogą jednak spowodować zbielenie korala lub uszkodzenia tkanek w młodych przyrostach tkanki (zwane wśród akwarystów spaleniem tipów). Dlatego wszelkie zmiany światła należy przeprowadzać stopniowo.

Drugim powodem bielenia jest wysoka temperatura. W dłuższych okresach kiedy temperatura wody przekracza 30C rozpadają się tylakoidy w chloroplastach co powoduje, uwolnienie rodników. W tym wypadku również koral reaguje pozbyciem się uszkodzonych zooksantelli. Niektóre gatunki zooksantelli potrafią przeżyć w wyższych temperaturach, co tłumaczy dlaczego niektóre korale nie bieleją nawet w 32C.

Zbielałe korale muszą uzupełnić swoją populacje zooksantelli zanim zagłodzą się na śmierć. Na szczęście jest to dość prosty proces, który odbywa się w dwojaki sposób. Korale łapią wolno żyjące zooksantelle tak jak pożywienie. Zooksantelle trafiają do jamy chłonąco-trawiącej ale zamiast być strawione, zostają wchłonięte do tkanki korala. Drugi sposób to „hodowanie” alg wewnątrz tkanki korala. Korale umożliwiają zooksantellom rozmnażanie wewnątrz ich tkanki.

Rozpuszczona materia organiczna (dissolved organic matter DOM) jest ważnym źródłem pokarmu dla wielu korali. Już w 1960 naukowcy odkryli, ze korale z rodzaju Fungia były zdolne do wchłaniania oznaczonej radioaktywnie glukozy bezpośrednio z wody.

Naukowcy często rozróżniają kilka istotnych rodzajów DOM:

-DON Rozpuszczony azot organiczny

-DOC Rozpuszczony węgiel organiczny

-DFAA – Rozpuszczone wolne aminokwasy

-UREA – mocznik – mniej toksyczna forma amoniaku wydalana przez wiele zwierząt morskich.

Wszystkie te substancje są wchłaniane przez korale w bardzo małych stężeniach rzędu nanomoli/1L wody. Dla azotanów 1nM przekłada się na 1 ug NO3/1L wody. Stylophora pistillata wchłaniając DFAA pobiera do 21% budżetu azotowego. Podobny rząd wielkości wchłanianego DOM występuje dla innych korali kalcyfikujących.

Rysunek 5. Budżet azotowy dla kolonii Stylophora pistillata w jej naturalnym środowisku. Wyraźnie widać, że jony amonowe i azotany stanowią wyraźną większość budżetu azotowego. Azot organiczny w postaci aminokwasów stanowi 21%. Jednak balans pomiędzy pomiędzy rozpuszczonymi molekułami, a cząstkami jak np plankton zależy od dostępności w danym momencie (Renaud Grover et al, Journal of Experimental biology 2008).

Rysunek 4. Budżet azotowy dla kolonii Stylophora pistillata w jej naturalnym środowisku. Wyraźnie widać, że jony amonowe i azotany stanowią wyraźną większość budżetu azotowego. Azot organiczny w postaci aminokwasów stanowi 21%. Jednak balans pomiędzy pomiędzy rozpuszczonymi molekułami, a cząstkami jak np plankton zależy od dostępności w danym momencie (Renaud Grover et al, Journal of Experimental biology 2008).

Intrygujący jest również fakt, że wiele korali wchłania mocznik bezpośrednio z wody (niektóre mogą go pobierać nawet w większej ilości niż azotany). To sugeruje, że zwierzęta te są wysoko zaadaptowane do obecności na rafie zwierząt wyższych np. ryb które łącznie produkują spore ilości mocznika. Naukowcy również odkryli, że mocznik, podobnie do aminokwasów jest pobierany przez korale w dzień. Przyjmuje się, że molekuły mocznika mają znaczenie w konstrukcji organicznej matrycy, będącej szkieletem wokół którego następuje właściwa kalcyfikacja aragonitowa. Badania wykazały, że owa organiczna matryca jest produkowana głównie w nocy, podczas gdy kalcyfikacja zachodzi głównie w dzień.

aagraph

Rysunek 5. Tempo wchłaniania 11 różnych aminokwasów przez Stylophora pistillata. (Renaud Grover et al, Journal of Experimental biology 2008)

Akwaryści często zauważają zjawisko wysuwania polipów zaraz po karmieniu planktonem czy rożnymi „boosterami”. Dzieje się tak, ponieważ korale, podobnie do człowieka mają receptory smaku i potrafią wyczuć obecność pokarmu w wodzie. Dodawanie do wody aminokwasów jak np. glicyna, alanina czy glutamina, powoduje „pompowanie” tkanki korali. Mechanizm ten wykształcił się prawdopodobnie w celu bardziej efektywnego łapania planktonu i wchłaniania DOM.

Rozpuszczona materia nieorganiczna (Dissolved Inorganic Matter DIM) – to głównie mieszanina substancji makro i mikroelementów oraz gazów. W akwarium, źródłem DIM jest głównie dozowanie pierwiastków za pomocą różnych metod – Calcium reaktor, Metoda Ballinga, Kalkwasser.

Pierwiastki śladowe występują w wodzie w niewielkich stężeniach np. jod -50ppb, azot – 300ppb (wliczając azotany), fosfor – 70ppb (włączając fosforany), fluor – 1ppm, metale np. żelazo – 10ppb, cynk – 10ppb, glin – 10ppb. Poniższa tabela pokazuje pierwiastki wchodzące w skład wody morskiej.

Powyższa tabela pokazuje, że pierwiastki śladowe, zwłaszcza metale, są rzeczywiście śladowe i ich dozowanie do akwarium powinno być bardzo ostrożne ze względu na to, że większość z nich np., cynk, miedź czy chrom są bardzo toksyczne dla bezkręgowców. Korale, ukwiały, skorupiaki żyjąc przez tysiące lat w stabilnym środowisku nie są odporne na jego wahania. Dopiero wyższe zwierzęta, które wykształciły wątrobę i nerki potrafią lepiej radzić sobie z toksynami. Należy pamiętać również o tym, że część metali może łączyć się z substancjami organicznymi tworząc szkodliwe metaloproteiny.

Powyższa tabela pokazuje, że pierwiastki śladowe, zwłaszcza metale, są rzeczywiście śladowe i ich dozowanie do akwarium powinno być bardzo ostrożne ze względu na to, że większość z nich np., cynk, miedź czy chrom są bardzo toksyczne dla bezkręgowców. Korale, ukwiały, skorupiaki żyjąc przez tysiące lat w stabilnym środowisku nie są odporne na jego wahania. Dopiero wyższe zwierzęta, które wykształciły wątrobę i nerki potrafią lepiej radzić sobie z toksynami. Należy pamiętać również o tym, że część metali może łączyć się z substancjami organicznymi tworząc szkodliwe metaloproteiny.

Fosfor jest również często dyskutowany wśród akwarystów jako źródło problemów. Ortofosforany – PO4(3-) uznawane są za głównego winowajce występowania glonów i cyjanobakterii w akwarium. Wielu akwarystów jest świadomych problemów, które powoduje nadmiar fosforanów. Wielu producentów wytwarza produkty obniżające stężenie fosforanów w wodzie. Są to głównie produkty oparte o żelazo i aluminium.

Cały czas jednak trwa dyskusja wśród naukowców na temat szkodliwości fosforanów w akwarium. Przyjmuje się, że najbardziej wrażliwe na podwyższony poziom PO4 są korale kalcyfikujące SPS i LPS. Korale miękki i gorgonie są dużo bardzie odporne. Badania wykazały wzrost przy stężeniu fosforanów 5mg/L. W przypadku korali kalcyfikujących przyjmuje się, że podwyższone stężenia PO4 hamują budowę szkieletu poprzez przyłączanie cząsteczek fosforanów do sieci krystalicznej aragonitu.

Cząstki materii organicznej (particulate organic matter POM) – to głównie zawieszony w wodzie detrytus – czyli nierozłożone pozostałości organizmów. W akwarium do detrytusu dochodzi nadmiar nierozłożonego przez bakterie pokarmu. Zarówno na rafie jak i w akwarium, detrytus kumuluje się w postaci sedymentu w miejscach o wolniejszym przepływie wody. Proces rozkładania detrytusu nazywamy mineralizacją. Sedyment zawiera bakterie, pierwotniaki, ich wydaliny, mikroskopijne bezkręgowce, glony oraz nieożywioną materie organiczną. Taki sedyment jest źródłem pokarmu dla wielu korali, zwłaszcza w mętnych wodach, gdzie penetracja światła jest utrudniona. Przeprowadzono liczne eksperymenty, które wykazały, że Fungia horrida oraz Acropora millepora z łatwością wchłaniały sedyment. Zauważono też, że im więcej detrytusu tym więcej go korale wchłaniały. Obliczono, że u Montastrea franksi, Diploria strigosa i Madracis mirabilis

50-80% wchłoniętego sedymentu zostawało zamienione na biomasę.

Należy zauważyć,że nadmiar zawieszonego detrytusu może mieć katastrofalne skutki dla rafy koralowej, ze względu na zmętnienie wody, zmniejszoną przenikliwość światła i zmniejszoną wymianę gazową. Zjawisko to zostało zaobserwowane w Zatoce Akaba, gdzie ekspansja rafy natychmiast zatrzymuje się po osiągnięciu terenów gęściej zaludnionych.

deepblue

Rysunek 6. Holenderskie akwarium z koralami azoox bogate w detrytus i plankton. Ze względu na intensywne karmienie, w akwarium występuje bogata populacja dennych skorupiaków takich ajk Amphipoda zamieszkujących żywą skałę. “Brudne” akwarium to ostatnio nowy trend w akwarystyce morskiej. Cały trik polega na tym dostępie do substancji odżywczych przy doskonałej jakości wody (foto: Pieter van Suylekom)

cdn.

W części drugiej skupimy się na głównym źródle pokarmu dla korali jakim jest plankton oraz na znaczeniu odżywianie heterotroficznego.

Link do części drugiej >>> http://reefhub.pl/jak-odzywiaja-sie-korale-czesc-druga/

[fb_button]

Translate »