testy akwarystyczne

Domowe testy akwarystyczne – test porównawczy

Domowe testy akwarystyczne – to właśnie na podstawie ich wyników podejmujemy decyzje o wymianie wkładów filtracyjnych czy dokonujemy korekcji dawek suplementów. Dzięki nim mamy wgląd w skład solanki oraz możliwość pośredniego wpływu na kondycję i wygląd korali.

Testy akwarystyczne stały się podstawowym źródłem wiedzy o składzie wody akwariowej. Często ufamy im bezgranicznie, co może jednak wpędzić nas w kłopoty. Z drugiej jednak strony cała współczesna akwarystyka morska opiera się o ich wyniki i prawdę mówiąc jedyną alternatywą są bardzo drogie testy w laboratoriach chemicznych. Prawdopodobnie przeciętny akwarysta może pozwolić sobie na ich wykonanie raz czy dwa razy w roku, ale zdecydowanie większości nie będzie stać na cotygodniowe badania.

Cena kompletu testów domowych jest do zaakceptowania dla pracującego akwarysty. Czy jednak akceptowalna cena nie oznacza niskiej dokładności? Jeśli tak, to jakiego rzędu błąd jest do zaakceptowania? A w ogóle, które testy są najlepsze?

Na te i wiele innych pytań, postaramy się odpowiedzieć w poniższym artykule. Zapraszam do lektury…

Zanim jednak przejdziemy do głębszej analizy tematu, muszę przypomnieć, że nie było by tego projektu, gdyby nie nasi sponsorzy. Zapraszam do robienia zakupów u nich.

Coral House

ul. Piastowska 54b/1 58-260 Bielawa

 

Jadwiga Morska

jadwigamorska.pl ul. Gwardii 24 21-300 Radzyń Podlaski

 

Reef Shop

reefshop.pl ul.Morska 65A 81-323 Gdynia

 

skrzydlica

skrzydlica.pl ul. Jaworzańska 166 43-300 Bielsko-Biała

 

I ostatnia sprawa, którą chciałem poruszyć.. Niniejszy tekst nie jest w żadnym wypadku opracowaniem stricte naukowym, a raczej obiektywną analizą tematu, która z racji mojego doświadczenia, jest wzbogacona o elementy subiektywne. Jako, że dotkniemy tematu bezpośredniego porównania różnych produktów chciałem zapewnić, że dołożyłem wszelkich starań, aby przedstawione tu informacje były rzetelne i zgodne z uzyskanymi wynikami. Portal ReefHub.pl nie jest komercyjnie związany z żadnym z producentów testowanych produktów, a sponsorzy nie mieli wpływu na uzyskane wyniki.

Testy akwarystyczne – czym są i po co w ogóle je robić?

Większość akwarystów pewnie zna odpowiedź na to pytanie, ale ciągle istnieją tacy, którzy nie wykonują testów swojej wody licząc na to, że skoro świeża solanka trzyma parametry to znaczy, że woda w ich akwarium też. Nic bardziej mylnego. Na skutek różnych procesów taki jak praca odpieniacza, parowanie wody czy suplementacja Ballingiem parametry wody i jej skład zaczynają się zmieniać. W okresie tygodnia, nie jest to do zauważenia, ale owe nakładające się zmiany, już w ciągu paru tygodni mogą doprowadzić do poważnej dysproporcji w składzie wody w akwarium. Co gorsza, kierując się samym pomiarem zasolenia, możemy się mocno zdziwić robiąc testy wody po dłuższej przerwie.

Stwierdzenie, że „dbanie o akwarium rafowe sprowadza się do dbania o wodę w akwarium” doskonale obrazuje sytuacje. Skąd mamy wiedzieć, co może być powodem problemów skoro nie znamy składu chemicznego naszej solanki. Żeby jednak nie było, że jestem fanatykiem regularnych testów, to przyznam, że istnieją sytuacje, w których niektóre z nich możemy wykonywać rzadziej niż inne. Wszystko zależy od obsady zbiornika i naszych aspiracji. Inaczej do testów będzie podchodziła osoba trzymająca w akwarium same ryby i kilka korali miękkich, a inaczej osoba, która trzyma najbardziej wymagające korale SPS. Co by jednak nie mówić, nawet osoby trzymające zbiorniki typu FO, wcześniej czy później zrobią kilka podstawowych testów wody.

Jakie więc testy wybrać i na co zwrócić uwagę przy zakupie?

Testy akwarystyczne – bohaterowie artykułu.

Do testów wybrałem testy czterech różnych producentów:

– Salifert – od lat popularna holenderska marka na polskim rynku. Testy Saliferta w świecie morszczaków uznawane są za jedne z lepszych. Czy rzeczywiście zasługują na taką pozycję?

– Red Sea – kolejna marka, która jest doskonale znana w świecie morszczaków. O ile jednak Salifert jest producentem chemii akwarystycznej, o tyle Red Sea oferuje pełen asortyment – od chemii do sprzętu. W Polsce testy akwarystyczne tej firmy są łatwe do nabycia, ale chyba ze względu na wyższą ceną, są mniej popularne.

– JBL – to niemiecki producent sprzętu i chemii akwarystycznej istniejący na rynku od 1960 roku, kiedy to jeszcze funkcjonował jako sklep zoologiczny. Swoją pozycję wypracował na akwarystyce słodkowodnej i produktach do oczek ogrodowych. Wśród akwarystów testy JBL uważane są za najbardziej podstawowe.

– Colombo – jedne z najnowszych testów na polskim rynku. Producentem jest holenderska firma z 30 letnim stażem w dziedzinie produkcji preparatów leczniczych dla akwarystyki i stawów rybnych. W Polsce znana z preparatu Mycosidol – stosowanego skutecznie do walki z cyjnaobakteriami.

Głównym kryterium wyboru testów była ich popularność i dostępność na polskim rynku. Wszystkie testy były fabrycznie nowe oraz były w okresie ważności.

Testy akwarystyczne – cechy dobrego testu

Zapytałem paru znajomych akwarystów, co według nich definiuje dobry test. Najczęściej padającymi odpowiedziami były: dokładność, powtarzalność wyników i wygoda użycia.  Przyjrzyjmy się więc, jak to wygląda w teorii.

Witold Hermanowicz, Wiera Dożańska, Jan Dojlido w swojej książce pod tytułem: „Fizyczno-chemiczne badanie wody i ścieków” podają trzy cechy dobrego pomiaru jako:

– dokładność pomiaru  – jak bardzo średnia arytmetyczna z wyników odpowiada rzeczywistej wartości badanego czynnika. Zwróćcie uwagę, że wynikiem kontrolnym jest średnia. Oznacza to, że pojedyncze pomiary mogą odbiegać od rzeczywistości, ale jeśli średnia wyników odpowiada wartości kontrolnej – przyjmujemy, że test jest dokładny.

Przykład:

Badana próbka – 10mg/L

Wyniki pomiarów:

1 – 5mg/L

2 – 10mg/L

3 – 15 mg/L

Średnia arytmetyczna z 3 wyników – 10mg – oznacza dokładny test.

Zwróćcie uwagę, że na pomiar dokładności testu wpływa ilość pomiarów. W powyższym przykładzie 3 pomiary dały prawidłowy wynik. Co jednak, jeśli wykonalibyśmy tylko dwa pomiary? Uzyskany średni wynik wyniósłby 7,5mg/L w próbce o wartości 10mg/L

– Powtarzalność, inaczej precyzja pomiaru – jak zbliżone są do siebie wyniki, bez względu na ich prawidłowość. Ta cecha nie opisuje prawidłowego wyniku, a jedynie to, aby w tych samych warunkach pomiaru, wyniki były możliwie zbliżone.

Przykład:

Badana próbka – 10mg/L

Wyniki pomiarów:

1 – 8,1mg/L

2 – 8,2mg/L

3 – 8,1mg/L

W tym przykładzie uzyskaliśmy wysoka precyzje pomiaru (powtarzalność) jednak wynik nie jest dokładny. Jeśli mamy test o dużej precyzji, ilość pomiarów nie ma znaczenia, ponieważ i tak wszystkie wychodzą bardzo podobnie. Istotna natomiast jest możliwość kalibracji testu lub wprowadzenia łatwej korekcji np. wiemy, że nasz test zaniża wyniki o 2mg/L, więc do uzyskanego wyniku dodajemy 2.

W akwarystyce taka sytuacja może zachodzić przy pomiarze zasolenia za pomocą spławika. Często czytam wypowiedzi w stylu: „mój spławik zawyża o 1 promil, więc od uzyskanego wyniku zawsze odejmuje 1”

– odtwarzalność wyników – czyli jak czynniki zewnętrzne wpływają na dwie pierwsze cechy pomiaru. Takimi czynnikami może być temperatura lub osoba, która wykonuje pomiar. Jeśli otrzymujemy zbliżone wyniki bez względu no to, kto i w jakich warunkach wykonuje test, możemy uznać, że dany test charakteryzuje się wysoką odtwarzalnością wyników.

Istotne jest to, że powyższe cechy pomiaru są niezależne. Możemy więc mieć test dokładny, ale mało precyzyjny lub też, precyzyjny tylko w konkretnych warunkach. Oczywiście idealna sytuacja jest wtedy, gdy test spełnia wszystkie trzy cechy: jest dokładny, powtarzalny i odtwarzalny. W życiu jednak tak bywa, że wszystko, co jest idealne (o ile takie jest), ma wysoką cenę i nie każdego na to stać.

Jak to się ma w świecie akwarystycznym? Powtórzę jeszcze raz, że według mnie wszystko zależy od scenariusza i od aspiracji akwarysty. Dla niektórych większe znaczenie będzie miała precyzja, a dla innych dokładność.

Zobaczmy poniższy scenariusz:

Akwarium na etapie wczesnego dojrzewania. Test na azotany pokazuje okolice 100mg/L. W takiej sytuacji nie potrzebujemy testu o bardzo dużej dokładności i precyzji, ponieważ w danym momencie nie ma znaczenia czy rzeczywisty poziom NO3 w akwarium jest 80, 100 czy 120mg/L. W każdym przypadku jest to wartość bardzo wysoka.

Kolejny scenariusz:

Akwarium SPSowe z aspiracjami do ULNS (zobacz słownik). Test na fosforany pokazuje wartość 0,03mg/L. Dla akwarysty ma znaczenie dokładność i precyzja pomiaru, ponieważ walczy on o każdą setną wyniku.

I kolejny przykład:

Akwarium roślinne (holenderskie) – zalecany poziom azotanów 5-10mg/L. Akwarysta celuje w poziom 7,5mg/L, dlatego większe znaczenie ma precyzja pomiaru niż jego dokładność. Czy wynik będzie 8, 6, 9 czy 7 – nie ma znaczenia, o ile wiemy, że jest precyzyjny.

Takich sytuacji można podać wiele i każdą z nich będzie cechowała inne podejście do wyniku. Co więcej, wiele z parametrów w naszym hobby opiera się na optymalnych zakresach „od – do”. Weźmy taki wapń, którego optymalny zakres w akwarium SPSowym wynosi 380-420mg/L. Jaka korzyść płynęłaby z testu, który oznaczyłby wapń na poziomie 394.362 mg/L? Po co nam taka dokładność?

Kolejna sprawa, która jest bardzo ważna to odtwarzalność wyników. Innymi słowy, jak wrażliwy jest test na błąd wynikający z czynników zewnętrznych. Oczywiście musimy podejść do tego zdroworozsądkowo i zachować pewne reguły pomiaru, czyli przynajmniej stosować się do instrukcji. Dzięki temu będziemy w stanie zminimalizować błąd pomiaru.

No właśnie… dotknęliśmy istotnej cechy każdej metody pomiarowej. Błąd pomiaru to odstępstwo jednokrotnego pomiaru od wartości rzeczywistej. Błąd pomiaru to nie tylko pomyłka czy niedokładność osoby wykonującej pomiar, ale również błąd wynikający z samej metody pomiaru i skalowania urządzenia pomiarowego. Niestety żaden z badanych testów (z wyjątkiem użytych fotometrów) nie miał zdeklarowanego błędu pomiarowego.

testy akwarystyczne dokladnosć

Jaką wartość odczytamy ze strzykawki, jeśli tłoczek zatrzyma się pomiędzy kreskami?

Wszystkie domowe testy akwarystyczne opierają się o kolorymetrię lub miareczkowanie (albo jedno i drugie). Kolorymetria w skrócie polega to na tym, że w zależności od ilości badanego czynnika uzyskujemy zmianę intensywności barwnika, np. im więcej azotanów tym uzyskany kolor będzie intensywnie różowy. Otrzymany kolor porównujemy z kolorem kontrolnym.

Miareczkowanie polega na kontrolowanym podawaniu płynu (tzw. titranta) np. ze strzykawki insulinowej i obserwacji zmian zachodzących w roztworze. Najczęściej jest to zmiana koloru. Stężenie danego czynnika odczytujemy z ilości zużytego titranta.

Można sobie wyobrazić, że obie metody mogą nieść ze sobą potencjalny błąd pomiarowy wynikający np. z interpretacji koloru, bo skąd wiemy czy otrzymany kolor jest już np. wystarczająco niebieski?

W przypadku miareczkowania częstym problemem jest odczytanie wartości na strzykawce, jeśli tłoczek zatrzyma się pomiędzy kreskami.

Dobre testy uwzględniają najczęstsze rodzaje błędów pomiarowych. W praktyce akwarysta musi „zrozumieć” test, aby zmniejszyć błąd pomiarowy.

Testy akwarystyczne – rozdzielczość pomiaru

Rozdzielczość pomiaru – to najmniejsza zmiana, na którą reaguje przyrząd pomiarowy (lub skok jego skali). Jeśli najmniejszą jednostką na strzykawce jest 1 cm3 to jest to najmniejsza kontrolowana dawka, jaką ta strzykawką możemy podać. Jeśli chcemy być bardziej precyzyjni, musimy zmienić strzykawkę. Jednak rozdzielczość pomiaru może się zmieniać wraz ze stężeniem substancji. Tak dzieje się na przykład w testach na azotany.

testy akwarystyczne salifert

Na powyższej skali widać, że rozdzielczość pomiaru zmienia się wraz ze stężeniem.

 

Ogólnie, to jest dobre rozwiązanie, o ile najwyższą rozdzielczość osiąga się w pożądanym zakresie.  Niesie jednak za sobą pewne utrudnienie. Według zasad chemii analitycznej wynik może być np. albo 25 albo 50mg/L. Nie możemy podać wyniku np. 32mg/L tylko dlatego, że uzyskany kolor wydaje się być „gdzieś tak, pomiędzy”. Najlepszym sposobem na zapewnienie sobie dokładnych pomiarów jest dopasowanie testu (metody) do własnych potrzeb.

Po wyjaśnieniu cech charakteryzujących nasze testy przedstawię metodę, według której testowałem badane testy akwarystyczne.

Testy akwarystyczne – metodologia testu

W niniejszym teście chciałem przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, które nurtowało mnie najbardziej – czy tanie testy akwarystyczne dają prawidłowe wyniki, a jeśli nie, to jak bardzo odbiegają od rzeczywistości.

Aby to sprawdzić musiałem zdobyć płyny referencyjne dla każdego parametru. Zastosowałem płyn Multi-Reference firmy Fauna Marin. Płyn referencyjny to płyn o znanym składzie, a płyn Fauna Marin zawierał trzy z pięciu badanych parametrów – Ca, Mg i KH.

Do oznaczania NO3 i PO4 zdobyłem płyny kontrolne firmy Merck.

Żeby upewnić się, że płyny zawierają podane wartości, skorzystałem z zaprzyjaźnionego laboratorium Państwowego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi, w którym wykonano testy kontrolne płynów referencyjnych. Testy potwierdziły poziomy badanych składników. Przy okazji chciałem podziękować Kierownikowi Laboratorium Włodzimierzowi Andrzejczakowi za pomoc merytoryczna i uzyskane wskazówki.

płyny kalibracyjne

Zawartość badanych substancji w płynach kalibracyjnych

Testy wykonywałem trzykrotnie, aby zminimalizować ewentualne pomyłki. Oprócz badanych testów, dla fosforanów i dla KH wykonałem pomiary za pomocą fotometrów firmy Hanna (HI713 oraz HI755)

Oprócz pomiaru dokładności i powtarzalności testu, zwracałem uwagę na łatwość wykonania oraz ogólne wrażenia z wykonywania testu.

Ze względu na to, że wykonanie prawie 90 testów  to czynność wysoce nużąca, przy której łatwo o pomyłkę, nad poprawnością wykonywania testów czuwał mój zaprzyjaźniony akwarysta Piotr.

Zanim przejdę do omawiania wyników, jeszcze jedna uwaga. Sam od lat moim hobby używam testów firmy Salifert wierząc, że są najlepszymi na rynku.

Testy akwarystyczne – wyniki

Azotany

Ze względu na to, że górny zakres testów Red Sea i Colombo jest 4mg/L, próbka została pięciokrotnie rozcieńczona wodą RODi. Z uwagi na fakt, że jednak wielu akwarystów dąży do zerowych wartości azotanów w akwarium morskim, dla każdego testu wykonałem pomiar dla wody z zerową wartością azotanów.

azotany - wyniki testów

Azotany – zestawienie porównawcze wyników

JBL – wydawałoby się, że to idealny test do azotanów. Test zresztą jest rekomendowany zarówno do wody słodkiej, jaki słonej. Niestety, już patrząc na tablicę kolorów widać, że w niskim zakresie rozdzielczość pomiarowa jest po prostu słaba. Kolejne wartości to: < 0.5, 1, 10, 15, 30, 50… >240

Zbiegiem okoliczności było to, że stężenie azotanów w płynie kontrolnym wynosiło 10mg/L, przez co odczytanie wyniku było względnie łatwe. Uzyskany kolor nie był identyczny z kolorem na tabeli, ale wyraźnie odstawał od koloru dla 1mg/L i dla 15mg/L. Stąd powtórzenia testów wychodziły idealnie tak samo.

Wynik w próbie zerowej wyszedł < 0.5mg/L

Test jest bardzo łatwy do przeprowadzenia i bardzo trudno popełnić w nim jakiś błąd. Nie podobała mi się natomiast instrukcja do testu, która ma postać wielojęzykowej książeczki. Trudno cokolwiek w niej znaleźć. Na szczęście producent wydrukował schematyczną instrukcję w postaci piktogramów na odwrocie tabeli kolorów, przez co łatwo przypomnieć sobie jak wykonać test.

Test JBL na azotany ma dwie skale – jedną dla wody słonej, drugą dla wody słodkiej. To dobre podejście, ponieważ kolory na nich się nie pokrywają, np. kolor, który dla wody słonej oznacza 15mg/L, dla wody słodkiej oznacza 10mg/L. Oznacza to jednak, że dla wód słonawych np. z Morza Bałtyckiego test będzie lekko zaniżał wyniki.

Według mnie, test nadaje się dla tych zbiorników, w których nie potrzebujemy uzyskać zerowych azotanów np. Fish Only , korale miękkie. Lub nawet SPSowych o ile akwarysta nie ma aspiracji do systemu ULNS. Wartość 1mg/L wyraźnie odróżnia się od sąsiednich wartości, więc nie będzie problemów z oznaczaniem takiego poziomu.

Red Sea – w porównaniu z prostotą testu JBL, zawartość pudełka z testem na azotany od Red Sea wygląda na mocno zaawansowaną. W praktyce jednak, metoda pomiaru jest bardzo podobna, została jednak ładniej zapakowana w urządzenie, które tabelę kolorów ma w postaci obrotowej tarczy.

Rozdzielczość pomiaru jest stosunkowo wysoka. Pierwsze siedem kolorów na tarczy odpowiada stężeniom – 0, 0.25, 0.5, 0.75, 1, 2, 4 mg/L ….  Podczas, gdy test JBL siódmy wynik miał na poziomie 120mg/L. Próżno jednak szukać wyższych stężeń na teście od Red Sea. On po prostu kończy się na 4mg/L.

Wykonanie testu po raz pierwszy może nastręczać kłopotów, ale już po kilku razach nie będzie stanowiło żadnego problemu.

Red Sea fosforany

Firma Red Sea wprowadziła własną tarczę kolorów do oznaczania fosforanów

Uzyskany wynik średni to 2.7mg/L – przy rozrzucie 2 – 4 mg/L. Dodam jeszcze, że wyniki uznane, jako 2 i 4 mg/L nie odpowiadały dokładnie tym kolorom na tarczy, a różnica w kolorach pomiędzy 2 a 4 jest dość wyraźna. Prawdopodobnie większa ilość powtórzeń zbliżyłaby wynik do 3mg/L. Wynik w próbie zerowej wyszedł prawidłowy

Ze względu na dość wysoka rozdzielczość i niski zakres pomiaru 0-4mg/L test nadaje się przede wszystkim dla tych akwarystów, którzy celują w system ULNS, lub przynajmniej do bardzo niskich poziomów azotanów. W przypadku skoku azotanów, konieczny będzie inny test.

Ogólna ocena pozytywna, choć myślę, że sposób pomiaru to trochę przerost formy nad treścią. Zdecydowanie wpływa to na cenę testu, który uchodzi za jeden z droższych.

Colombo – to stosunkowo nowy test na rynku i wiele osób namawiało mnie do wzięcia go do testów. Podobnie jak test Red Sea zakres testu Colombo to 0 – 4 mg/L.

Jednak o ile Red Sea lekko zawyżał wynik, o tyle test Colombo trochę go zaniżał. Próba zerowa wyszła prawidłowo.

Test jest bardzo łatwy do przeprowadzenia i podobnie jak poprzednie dobrze oznaczony. Na uznanie zasługuje fakt, że oprócz dokładnej instrukcji wewnątrz, z tyłu pudełka znajduje się czytelna instrukcja w postaci piktogramów, która bardzo ułatwia robienie testów.

Minusem testu jest pojemnik na próbkę, który po pierwsze jest nie wiele większy od wymaganej objętości 20ml, a po drugie ma tylko nieszczelny „kapsel” jako zamknięcie, w wyniku czego podczas intensywnego wstrząsania, spod wieczka uwalniają się kropelki badanego płynu.

Jest to też najdłuższy do wykonania test. Samo oczekiwanie na pojawienie się koloru to 20 minut.

Test rekomenduje cierpliwym akwarystom z aspiracjami do wybarwiania korali SPS

Salifert – zdecydowanie zawiodłem się na wyniku. Spodziewałem się, że wynik będzie bardziej zbliżony do rzeczywistego. Wszystkie trzy pomiary wypadły identycznie – 5mg/L, choć do dokładnego odniesienia koloru moje oczy stanowczo są zbyt słabe, ale to cecha wszystkich testów na azotany – nie tylko Saliferta.

Podstawowy zakres testu to 0-100mg/L (0, 2, 5, 10, 25, 50, 100) jednak dzięki prostemu trikowi producent umożliwił nam 10-cio krotne zwiększenie dokładności. Porównanie kolorów przez boczną ściankę fiolki (dlatego fiolka jest o przekroju kwadratowym) i podzielenie uzyskanego wyniku przez 10 daje nam rozdzielczość pomiaru w zakresie 0, 0.2, 0.5, 1 itd. Dzięki temu test okazuje się mocno wszechstronny. Próba zerowa wyszła prawidłowo – co predysponuje ten test, podobnie jak Colombo i Red Sea do zbiorników ULNS. Jednak ze względu na wysoką rozpiętość badanych stężeń jest testem uniwersalnym, który poradzi sobie w oznaczeniach nawet dramatycznych skoków NO3 do 100mg/L

Pomiar ultra łatwy i najszybszy z wszystkich badanych testów na azotany. Czas oczekiwania na wynik to 3 minuty.

Fosforany

Oznaczanie fosforanów w wodzie z akwarium rafowego zawsze stwarzało pewne problemy. Dostępne testy kropelkowe uchodzą za mocno niedokładne. Alternatywą dla testów kropelkowych jest fotometr HI713 firmy Hanna Instruments, który wśród morszczaków uznawany jest za wiarygodny.  Zobaczmy jak wszystkie testy poradziły sobie z próba kontrolną 0.1mg/L oraz z próbą zerową.

Testy akwarystyczne

Fosforany – zestawienie porównawcze wyników

JBL – niestety test PO4 poległ na całej linii. Po dodaniu wszystkich odczynników, zawartość fiolki zmieniła kolor na szaro-żółtawy. Problem w tym, że w tabeli kolorów nie było takiej barwy. Co ciekawe, taka barwa istnieje w tabeli kolorów test Red Sea.

testy akwarystyczne JBL

Barwa uzyskana we fiolce nie odpowiadała żadnej w tabeli kolorów co w zasadzie zdyskwalifikowało test

Mimo, że próba zerowa wyszła poprawnie, test w zasadzie został zdyskwalifikowany ze względu na niemożność dopasowania barwy.

RedSea –  test wykrył obecność fosforanów, jednak nie zbliżył się do poprawnego wyniku. Sam o wykonanie testu jest stosunkowo łatwe, ale trudno jest dopasować uzyskany kolor do tabeli. Test wykonuje się w podobny sposób, jak test na azotany – odczyt następuje za pomocą obrotowej tabeli.

Próba zerowa wyszła prawidłowo. Rozdzielczość testu całkiem przyzwoita w niskich zakresach: 0, 0.02, 0.04, 0.08, etc Zakres górny to 0.64mg/L

Colombo – to jedyny test, który wynikiem zbliżył się do rzeczywistości. Fiolka testowa, podobnie jak w przypadku testu na NO3 napełniana jest prawie maksymalnie, przez co delikatne mieszanie jest utrudnione, a podczas intensywnego wstrząsania spod przykrywki chlapie woda.

Na odczyt trzeba czekać 10 minut, ale chyba warto, skoro wynik zbliża się do rzeczywistego. Znowu plusem jest instrukcja wydrukowana z tyłu pudełka. To jest standard dla wszystkich badanych testów Colombo. Wykonanie testu jest bardzo proste, choć odczynnik numer 2 jest bardzo gęsty, co mocno utrudnia jego kropelkowanie. Na początku myślałem, że „dziubek” buteleczki jest zatkany i że buteleczka jest pusta, bo nic w niej nie chlupało.

Rozdzielczość trochę gorsza niż Red Sea, ale ciągle zadowalająca: 0.03, 0.06, 0.1, 0.2 … 0.8mg/L. W teście brak poziomu zero. Próby zerowej test nie zdał, ponieważ po 10 minutach czekania, zawartość fiolki była wyraźnie niebieskawa.

Salifert – Chyba najprostszy i najszybszy test do wykonania. Szkoda, że tak mało dokładny. Ciekawostką jest fakt, że w instrukcji nie ma słowa o odczekaniu kilku minut po podaniu odczynników. Test wykonany według instrukcji pokazał fosforany na poziomie 0.03mg/L, ale po odstawieniu fiolki na 3 minuty jej zawartość stała się jeszcze bardziej niebieska, choć do rzeczywistego 0.1mg/L jej ciągle brakowało.

Rozdzielczość testu mogła być lepsza. Mamy wartości: 0, 0.03, 0.1, 0.25, 0.5, 1 i 3 mg/L, a pierwsze trzy kolory różnią się bardzo nieznacznie.

Hanna HI713 – to miernik elektroniczny, działający na zasadzie fotometru. Uznawany jest za najlepszy dostępny na rynku tani test do fosforanów. Rzeczywiście popularna Hanka uzyskała wynik najbardziej odpowiadający rzeczywistemu.

Pomiar wykonuje się nie tak prosto jak testy kropelkowe, ale po nabraniu wprawy nie sprawia kłopotów. To jest jedyny test podający margines błędu, który wynosi +/-3 mg/L. co oznacza, że uzyskany wynik 0.9 mg/L jest prawidłowy i leży w granicach błędu pomiarowego.

Rozdzielczość testu to 0.01 mg/L, a mierzony zakres 0 – 2.5 mg/L. Uwzględniając wyniki wszystkich testów, chyba warto rozważyć zakup fotometru Hanki.

Wapń

Testy kropelkowe do oznaczania wapnia (Ca) wymagają już miareczkowania. Nie jest to jakaś skomplikowana umiejętność, ale wymaga odrobiny wprawy zwłaszcza, że jedną ręka powoli kropelkujemy titrant, a druga mieszamy fiolkę obserwując zmianę koloru. Jak pisałem wyżej, kluczowym elementem pomiaru jest odpowiedni odczyt koloru. Jeśli np., pod wpływem miareczkowania kolor płynu zmienia się z różowego w niebieski, to ignorujemy wszystkie kolory przejściowe. Interesuje nas kolor całkowicie niebieski, bez domieszki różu. Poza tym w momencie zmiany koloru należy zwolnić kropelkowanie, a wydłużyć mieszanie zawartości fiolki.

Zobaczmy jak badane testy poradziły sobie w oznaczaniu wapnia.

testy akwarystyczne na wapń

Wapń – zestawienie porównawcze wyników

JBL – test na wapń jest łatwy do przeprowadzenia. Oznaczenie wapnia polega na liczeniu kropel do momentu, aż zawartość fiolki zmieni się z koloru różowego, poprzez fiolet, do koloru niebieskiego. Każda kropla to 20mg/L wapnia w roztworze. Łatwo zauważyć, że wielkość kropli wpływa na ostateczny wynik. Dlatego konieczne jest, aby buteleczkę z titrantem trzymać możliwie pionowo, aby z „dziubka” buteleczki odrywały się krople o stałej wielkości. Rozdzielczość testu JBL na wapń to 20mg/L. Akwaryści, dla których dokładny poziom wapnia jest mniej istotny będą zadowoleni z testu. Zakładając optymalny poziom wapnia w granicach 380-420mg/L, wystarczy, że otrzymają jeden z trzech wyników – 380, 400 lub 420.

Wynik w badaniu testowym niższy od oczekiwanego.

W teście brak jest prostej instrukcji. Znów musimy przeglądać zadowolić się przeglądaniem 32 stron książeczki gęsto zapisanymi instrukcjami w wielu językach (jest po polsku). Szkoda, że producent nie dołączył prostej instrukcji na wodoodpornym kartoniku.

RedSea – Sporych rozmiarów pudełko zawiera testy trzech parametrów: Ca, Mg i KH. Może to i wygodne, bo te trzy elementy są chemicznie ze sobą powiązane, ale otwarcie sporych rozmiarów pudełka może wywołać zakłopotanie u osoby, która po test Red Sea sięga po raz pierwszy. Trzy parametry oznacza sporo buteleczek i odczynników. Przede wszystkim trzeba oddzielić te, które nas nie interesują. Na szczęście odczynniki są dobrze oznaczone, co ogranicza możliwość pomyłki. Oprócz odczynników w teście znajduje się urządzenie do miareczkowania, które w założeniach ma ułatwić kropelkowanie. Rzeczywiście, w odróżnieniu od innych testów, miareczkowanie i mieszanie zawartości fiolki można wykonać jedną ręką, co jest niezmiernie wygodne. Niestety w moim konkretnym przypadku, nawet ciasne skręcenie urządzenia nie zapobiegło wydostawaniu się płynu na zewnątrz.

W przeciwieństwie do testu JBL, w którym liczyliśmy krople, test Red Sea (i pozostałe) polega na odczytaniu ze strzykawki insulinowej ilości zużytego titranta, a następnie odczytaniu wyniku z przygotowanej tabelki.

Rzeczywista rozdzielczość testu to 5mg/L. Chociaż dane w tabelce „przeskakują” 2ml zużytego titranta, w rzeczywistości ze strzykawki łatwo odczytać wartości co 1ml.

Mimo wysokiej rozdzielczości, wynik testu odbiega od oczekiwanego rezultatu i jest zbliżony do wyniku JBL-a.

Na plus zasługują wygodne kartoniki z instrukcją.

Colombo – podobnie jak w swoich poprzednich testach, producent postawił na prostotę, która w tym przypadku idzie w parze z dokładnością. Test uzyskał wynik najbardziej zbliżony do rzeczywistego.

Test należy wykonywać w dobrze i jednolicie oświetlonym pomieszczeniu, co ułatwi wykrycie zmiany koloru. To zresztą się tyczy wszystkich testów opartych o kolorymetrię.

Uzyskana dokładność oraz wysoka rozdzielczość testu (5mg/L) czyni go przydatnym dla wymagających akwarystów.

Salifert – metoda pomiaru wapnia jest identyczna, jak u konkurencji. Test jest bardzo prosty do wykonania i jedyna potencjalną trudnością jest wykrycie zmiany koloru. Poza tym test dobrze wypadł w oznaczaniu próby kontrolnej, choć uzyskał wynik nieco słabszy niż test Colombo. Bez znanego błędu pomiaru można jednak przyjąć, że wynik jest prawidłowy.

Widać, że ci z producentów, którzy postawili na najprostsze rozwiązania uzyskali najlepsze wyniki w domowych testach na oznaczanie wapnia.

Test Ca firmy Salifert posiada wysoka rozdzielczość (5mg/L) a uzyskana testowa dokładność stawiają go razem z testem Colombo do najlepszych testów wśród badanych.

Magnez

Magnez to niemalże bliźniaczy test dla wapnia. Nic dziwnego, że metoda jest podobna, ponieważ oba pierwiastki sąsiadują ze sobą w tej samej grupie w Okresowym Układzie Pierwiastków. Wszystkie z badanych testów opierają się na tej samej metodzie pomiaru, która jest miareczkowanie kolorymetryczne.

magnez- dokładnosc testów akwarystycznych

Magnez – zestawienie porównawcze wyników

JBL – firma wzięła sobie chyba zbyt dosłownie fakt, że wapń i magnez sąsiadują ze sobą w grupie berylowców. Żeby oznaczyć magnez w próbce, konieczne są dwa pomiary. Pierwszy oznacza sumaryczną wartość Mg i Ca w roztworze, podczas gdy drugi określa samego wapnia Ca. Łatwo się domyślić, że aby uzyskać wartość samego magnezu, należy od pierwszego wyniku odjąć drugi. Przyznam, że zaskoczyło mnie takie podejście producenta, ponieważ jak pokazują inni, oznaczanie magnezu może być proste i łączenie go z wapniem wydaje się zbędną komplikacją całego procesu. Z drugiej strony, i tak często robimy wszystkie testy, więc dla wielu akwarystów nie będzie to wielkim utrudnieniem

Poza tym, jeśli jeden wynik zależy od drugiego to istnieje ryzyko powielenia błędu, ponieważ błąd w oznaczeniu wapnia Ca wpłynie nam na wynik magnezu Mg. Mimo tego, uzyskany wynik jest zaskakująco prawidłowy.

Rozdzielczość testu na magnez jest definiowana rozdzielczością testu na wapń i wynosi 20mg/L.

Rozpatrując same wyniki test JBL Ca + Mg nie wypada źle, ale ze względu na słabszą rozdzielczość, lepiej się sprawdzi w prostych systemach, gdzie dokładna wiedza o poziomach tych pierwiastków nie jest wymagana.

Standardowo, nieczytelna instrukcja napisana drobnym drukiem może być dodatkowym utrudnieniem dla początkującego użytkownika tego testu.

Red Sea – test na magnez jest do kupienia w zestawie z Ca i KH. W zasadzie opis z oznaczania Ca można skopiować tutaj, ponieważ samo wykonanie jest identyczne. Różnią się tylko kolory fiolek. Rozdzielczość testu na magnez to 20mg/L.

Uzyskany wynik jest nieco zawyżony w stosunku do kontrolnego. Spotkałem się już z opinią, że test Mg od Red Sea ma tendencje do zawyżania wyników. Sam nie stosowałem długo tych testów, więc trudno mi odnieść się do tych uwag.

Colombo – test firmy Colombo po raz kolejny udowadnia, że staje się wartościowym graczem na rynku domowych testów akwarystycznych. Łatwe wykonanie, dokładność oraz rozdzielczość rzędu 15mg/L powodują, że mogą mu zaufać akwaryści z najwyższymi aspiracjami.

Test kontrolny uzyskał najdokładniejszy wynik średni w stosunku do wartości rzeczywistej

Salifert ­– sam test podobnie jak u konkurentów opiera się o miareczkowanie kolorymetryczne i podobnie jak u konkurentów kluczem do dokładności jest prawidłowe określenie momentu zmiany koloru. Jednak, kiedy już nauczymy się tego, wykonanie test będzie bardzo proste.

Test lekko zawyżył wynik, który jednak nie odbiega drastycznie od rzeczywistego. Rozdzielczość testu to 15mg/L, co jest wartością zadawalającą.

KH

Moim zdaniem poziom alkaliczności (KH) to jeden z kluczowych parametrów w zbiorniku rafowym, ponieważ obecność jonów HCO3 ma wpływ na wiele procesów w akwarium, z których najważniejsze to kalcyfikacja oraz stabilne pH. Więcej o samym KH można przeczytać w osobnym artykule.

Istnieje kilka szkół, co do tego, jaki jest optymalny poziom KH w akwarium rafowym. Ja stosuje się do tej, która mówi o odzwierciedlaniu warunków naturalnych w akwarium i u siebie staram się trzymać KH w okolicach 7. Uważam też, że wynik KH w zakresie 6.7 – 8 jest dobry, o ile jest stabilny.

Z wyjątkiem testu JBL wszystkie testy KH opierają się o miareczkowanie kolorymetryczne. Wynik odczytujemy na podstawie ilości zużytego titranta, koniecznego do zmiany barwy z niebiesko-zielonej na pomarańczową lub różową. Oczywiście dokładność odczytu zależy od wprawy w określeniu właściwego koloru. Pamiętajmy, że zarówno różowy czy pomarańczowy, muszą być pozbawione sinego zabarwienia. Tylko wtedy mamy pewność, że cały badany parametr przereagował.

KH - testy akwarystyczne

Alkaliczność KH – zestawienie porównawcze wyników

W przypadku testów KH miałem możliwość sprawdzić fotometr Hanna HI755, który na co dzień używam na własne potrzeby.

JBL – firma tradycyjnie poszła na najprostsze rozwiązanie. Test jest bardzo stabilny w odczycie, ale tylko dlatego, że jego rozdzielczość to 0,5 stopnia KH, o ile zrobimy test w wersji dla podwyższonej precyzji.

Test wykonujemy licząc krople barwnika do momentu uzyskania klarownego, pomarańczowego koloru. Jeśli badana próbka ma 10ml objętości, jedna zużyta kropla odpowiada 0,5 dHK

Uważam, że rozdzielczość testu jest za niska, na potrzeby akwarium SPSowego i w najlepszym wypadku może służyć, jako test dla zbiorników typu FO lub FOWLR.

Red Sea – Jak pisałem wyżej, test KH był częścią zestawu Ca, Mg, KH i samo wykonanie testu KH nie różni się zbytnio od Ca i Mg.

Rozdzielczość testu to 0.14 dkh i jest definiowana najmniejszą podziałką na strzykawce insulinowej. Wykonanie testu nie nastręcza jakichś problemów i nie odbiega złożonością od konkurencji. Uzyskany wynik jednak odstaje od innych testów KH. Red Sea sporo zawyżył wynik, choć powtarzalność była niemalże identyczna.

Colombo – wydaje się, że firma po raz kolejny stanęła na wysokości zadania oferując produkt, który jest łatwy w użyciu, daje satysfakcjonującą rozdzielczość (0.2 dKH) i co najważniejsze dokładne wyniki.

podziałka 5ml colombo

Podziałka na fiolce testu Colombo KH była nadrukowana nieprawidłowo.

Razem z opakowaniem testu trafiła się fiolka, która miała nierówno nadrukowana podziałkę. Sugeruję odmierzać próbki sprawdzoną strzykawką, żeby uniknąć ewentualnych przekłamań w wyniku.

Uzyskany wynik niemalże pokrywa się z rzeczywistym, dzięki czemu test Colombo znajdzie użytkowników wśród najbardziej wymagających akwarystów.

Salifert – test na KH uchodzi za bardzo wiarygodny i od lat wielu akwarystów opiera na jego wynikach swoją suplementacje, czy to metodą Ballinga czy też reaktorem wapnia. Nasz sprawdzian wykazał, że Salifert KH słusznie uchodzi za dobry test uzyskując niemalże rzeczywisty wynik. Posiada dobrą rozdzielczość (0.15 dKH) i jest stosunkowo łatwy w wykonaniu.

Hanna HI755 – to elektroniczny fotometr, działający w identyczny sposób jak wcześniej wspomniany fotometr HI713 na fosforany. Używam go od kilku lat i cenię sobie jego dokładność, zwłaszcza dlatego, że jego wynik jest niezależny od światła w pokoju (w którym dominuje niebieski odcieni aktyniki, utrudniający odczyt testu Saliferta). Błąd miernika to +/-0,28dKH, co wydaje się  sporą wartością. Nigdy jednak, nawet przy kilkukrotnych powtórzeniach nie zauważyłem tak sporych zmian w wynikach.

Fotometr ma rozdzielczość pomiarową 0,056 dkH co czyni go pod tym względem najlepszym wśród testowanych testów. Uzyskany wynik to 6,7dkH co jest razem z Colombo i Salifertem najlepszym wynikiem

Testy akwarystyczne – wnioski i podsumowanie

Domowe testy akwarystyczne są najtańszym sposobem uzyskania informacji o zawartości niektórych substancji w wodzie i jak wykazał powyższy test, niektóre z nich radzą sobie całkiem przyzwoicie. Ogólnie wszystkie testy zostały zaprojektowane tak, aby użytkownik mógł je wykonać bez konieczności rozumienia samego procesu analitycznego. Ot – dodaj 5 kropel, zamieszaj, poczekaj 10 minut i porównaj kolor z tabelą kolorów.

Jednak badane testy nie ze wszystkimi parametrami radzą sobie jednakowo dobrze. W zasadzie wszystkie testy kropelkowe poległy na oznaczaniu fosforanów i jeśli poważnie myślimy o akwarystyce morskiej, należy rozważyć kupno fotometru Hanki (lub podobnego).

Nienajlepiej wypadły też testy azotanów, czym mówiąc szczerze jestem zawiedziony, bo jest to jeden z podstawowych testów domowych i oczekiwałem dokładniejszych wyników. Owszem test JBL trafił bezbłędnie, ale raczej winiłbym za to zbieg okoliczności, w którym podziałka barwna miała akurat taką samą wartość jak próbka kontrolna.

Z drugiej strony zakładając, że w większości wypadków dążymy do uzyskania zerowych (niewykrywalnych) azotanów i fosforanów, ważne jest, aby testy dobrze pokazywały poziomy bliskie zerom. Jest to o tyle istotne, że nie musimy się martwić, że NO3 i PO4 będą zbyt niskie, a jedynie, że zbyt wysokie. Ma to znaczenie zwłaszcza, gdy prowadzimy system ULNS lub LNS, ponieważ dla zwykłych pomiarów, rozbieżność wyników nie ma dużego znaczenia, bo różnice nie są tak duże, aby popchnąć akwarystę do nieadekwatnych działań.

Poza nielicznymi wyjątkami, nie prowadzimy stałej suplementacji azotanów i fosforanów, dlatego jeśli już mowa o nieadekwatnych działaniach, które mogą nieść ryzyko dla korali, widziałbym je bardziej przy okazji parametrów takich jak Ca, Mg czy KH. Tu na szczęście okazuje się, że istnieją testy, które doskonale dają sobie radę zarówno przy dokładności jak i przy precyzji pomiaru.

Nie lubię wskazywać palcem, ani wybierać zwycięzców i przegranych, ale akurat w tym wypadku mamy liczby, które mówią same za siebie. Dopiero sama ocena trudności wykonania czy wygody odczytania wyniku może być subiektywna, a przez to zabarwiona własnymi doświadczeniami.

Jeśli chodzi o wyniki, to  zwycięzcą okazały się stosunkowo nowe na rynku testy firmy Colombo, które oznaczyły niemalże idealnie kontrolne wyniki dla Ca, Mg i KH. Testy tej firmy były łatwe do przeprowadzenia i miały wygodne piktogramy z instrukcjami.

domowe testy akwarystyczne

Najlepsze wyniki pomiarów Ca, Mg i KH uzyskały testy firmy Colombo

Zaraz za Colombo znalazły się testy Saliferta, które od lat uchodził za wiarygodne. Być może firma Salifert była zbyt pewna swego i zignorowała wyrastającą pod okiem konkurencje (obie firmy maja holenderskie korzenie), jednak dla nas użytkowników wyszło to tylko na dobre.

Uważam, że testy obu firm doskonale nadają się do oznaczania poziomów trzech podstawowych suplementów Ballinga (Ca, Mg i KH) co powinno zadowolić SPSowców. Dokładność uzyskanych wyników w powyższym teście była na tyle wysoka, że nie musimy rozglądać się za drogimi laboratoriami, choć pomiary kontrolne za pomocą ICP zapewne nie zaszkodzą.

Moim zdaniem testy Red Sea lekko odstawały od czołówki. Po pierwsze dokładnością, a po drugie sprawiały wrażenie niepotrzebnie skomplikowanych (choć sama metoda była podobna do innych testów).

Na koniec zostawiłem komentarz do JBL. Firma oferuje całą gamę testów do akwarium morskiego, jednak same testy nie odniosły wielkiego sukcesu w powyższym porównaniu. Nieadekwatna rozdzielczość niesie za sobą zbyt mało dokładne wyniki, a same parametry testów raczej nie znajdą uznania wśród zaawansowanych akwarystów, czyniąc je jedynie propozycją dla najmniej wymagających hobbystów.

Osobną sprawą są ceny testów i wydajność „z pudełka”. Starałem się nie poruszać tych tematów, ponieważ zawsze można trafić na ofertę specjalną, a i wydajność testu zależy indywidualnie od składu wody akwariowej.

Na koniec gorąca prośba. Jeśli pod wpływem tego artykułu zdecydujecie się zakupić lub zmienić testy na inne, serdecznie zapraszam do zakupów u jednego z czterech sponsorów testu. Ten projekt nie powstałby, gdyby nie oni. W ten sposób zachęcicie ich (i innych) do dalszej współpracy z portalem ReefHub.pl:

Coral House

Jadwiga Morska

Reef Shop

Skrzydlica

 

Jeśli doceniacie pracę, którą włożyłem w powyższy projekt, zostawcie proszę lajka i komentarz.

Bartek Stańczyk

                                       

O Autorze Wszystkie posty

Bartek Stańczyk

Jestem pasjonatem mórz i oceanów już od czasów dzieciństwa, a edukacja w dziedzinie biologii morskiej pozwoliła mi na bardziej naukowe spojrzenie na typowe akwarium morskie.

Zostaw komentarz...

Translate »